Pierwszego swojego zlecenia za realizowanego za pieniądze zasadniczo nie pamiętam, musiało być ze 3,4 lata temu. Wcześniej pracowałem charytatywnie, co jednak na dłuższą metę się opłaciło.
Teraz jest jakieś niesamowite parcie, żeby od razu robić wielkie pieniądze.
Prawdą jest, że na PHP można zarobić duże pieniądze. Niektóre firmy kuszą niezłą kasą i zatrudniają jak leci, np. ludzi bez studiów. Tylko pytanie: jakie macie wtedy możliwości np. awansu. Już nie wspomnę o rotacji kadr. Ludzie pracują po 2 lata i potem odchodzą bo gdzieś dostają po 200 zł więcej. Mam kolegę, który w ciągu 4 lat zaliczył 5 firm. Ostatnio pukał do drzwi 6tej. Powiedzieli mu, że ma faktycznie b.dobre kwalifikacje, ale go nie zatrudnią bo nie chcą kogoś kto po roku odejdzie.
Ja proponuje każdemu zacząć od pracy za darmo (ba nawet dołożyć do interesu) np. z kolegami (lub koleżankami ;-) założyć sobie jakiś serwis i na nim się uczyć wszystkiego. Żadna poważna firma nie zleci 16latkowi bez doświadczenia wykonania dużego serwisu (choćby nie wiem jaki był zdolny i jakie piękne posty pisał tu na forum). To co teraz napiszę, dla wielu osób pewnie będzie oczywistę, ale niech dla młodszych kolegów, to będzie kubeł zimnej wody. Możecie być świetnymi programistami PHP, ale w tej chwili to wystarczy żeby zrobić koledze taty stronę gabinetu dentystycznego i wziąć za nią 200 zł. Nie wiem jak w przypadku reszty kolegów, ale w moim wypadku na sensu stricto programowanie w pracy poświęcam może 50% czasu i 25% umiejętności. Zdecydowanie więcej wysiłku i doświadczenia trzeba włożyć w różne prace, nazwijmy je koncepcyjnymi. To są godziny rozmów, dziesiątki stron dokumentacji (nie mówię to już nawet o później tworzonej dokumentacji technicznej). Pisanie kodu to potem już tylko formalność

Tak naprawdę trzeba znać się na wszystkim od matematyki po psychologię (żeby np. przewidzieć zachowania użytkowników). Możliwe że w dużych firmach wygląda to inaczej, siedzą programiści i dostają gotowe założenia, jest jakaś ewentualna dyskusja i jazda z koksem

Przy okazji możecie napisać jak to u was wygląda, bo jestem ciekaw.
Wracając do samego tematu pracę na etat zacząłem w październiku, po zawaleniu pierwszego roku studiów. Pracuję do dziś, aczkolwiek od października wracam na studia. Nie mniej jednak, wylot ze studiów to jedna z lepszych rzeczy które przytrafiły mi się w "karierze" zawodowej

. Po za ogromnym doświadczeniem, które zdobyłem przez ten rok, poznałem sporo ludzi i otworzyłem sobie sporo drzwi.
Ktoś pisał o swojej firmie. Dla mnie własna firma to ostateczność do której się ucieknę jak mi się już znudzi bycie normalnym pracownikiem i będę szukał wyzwań życiowych lub zostanę masochistą

. Abstrahując od morza zawiłych przepisów, podatków, składek, opłat etc., to szczególnie w przypadku małych firm praca 24/7 w ciągłym stresie. Widzę to po właścicielu firmy w której ja pracuje. Pierwsza w nocy sobota, wracam ze znajomym z piwka, przechodzę obok naszej siedziby i widzę że jedno-osobowa nocna zmiana pod jego postacią trwa na stanowisku. I nie przypominam sobie np. żeby był gdzieś na urlopie. A ty, przynajmniej w teorii, robisz swoje i idziesz do domu o 16.00.
Za to, że się rozpisałem serdecznie przepraszam, pozdrawiam i życzę miłego wam weekendu