hieroshima
21.06.2010, 15:20:07
Witam, jak wam się podobał tegoroczny egzamin na Ti? Oczywiście pytanie do tych, którzy pisali dziś ten egzamin. Jak dla mnie trochę przesadzili z pytaniami z elektroniki, z schematów modemu, karty dźwiękowej, karty sieciowej. Początek był do bani, ale sam zrobiłem kilka głupich błędów nie wiem czemu :/. Ale raczej chyba zdałem

więc nie było źle. Fakt, że było dużo rzeczy nowych, które się nigdy wcześniej nie pojawiały i bądźmy szczerzy, wątpię, że któraś szkoła na UTK robiła tak dokładnie takie schematy. Chyba, że to moja szkoła taka słaba

. W każdym razie dzielcie się wrażeniami. Pozdro ;D
Długi
21.06.2010, 15:48:01
a są gdzieś te pytania już na necie? Ciekawe ile bym miał na chwilę obecną (1 klasa)
hieroshima
21.06.2010, 16:02:46
nmts
21.06.2010, 18:12:30
Pytania z programowania jak co roku chyba do bólu dziecinne, natomiast na większości schematów poległem raczej. Mimo to, myślę, że do zdania takiego egzaminu nie jest potrzebna jakaś szczególna edukacja - w moim przypadku policealna. No i jedno z pytań - ukłon w stronę PHP.
Abaddor
21.06.2010, 18:16:18
Jak wyżej, Programowanie to banał, i niektóre pytania też.. np. o chmoda, albo skandiska. Albo z DHCP i maskami sieci...
Mi sprzętowe sprawiały trudność, bo dupa jestem. Ale i tak były łatwe:)
thek
21.06.2010, 23:17:04
Przejrzałem plik i nawet sprzętowe były proste. Przepraszam, ale jeśli pytanie leci o to jaki sygnał jest na wyjściu, a ostatnim elementem jest DAC (Digital Analog Converter) to można się jedynie uśmiechnąć

Schematy wystarczyło rozumieć pod kątem co oznaczają odpowiednie znaczki na elementach jak wspomniany DAC i pytanie stawało się banalne. Maski i programowanie faktycznie prościutkie. Część pytań jednak nietechnicznych jest mało precyzyjna i Ci, którzy nie ryją na blachę, tylko ze zrozumieniem, mieli by problem z wybraniem prawidłowej, gdyż pytania bywały niejednoznacznie formułujące problem i pozostawało wykreślanie fałszywych odpowiedzi aż zostawała prawidłowa. Najtrudniejsze dla mnie były pytania z dziedziny prawa pracy, gdyż nie wiążą się stricte z techniką. Większość jednak znałem bez zerkania w odpowiedzi z racji tego, iż chcąc nie chcąc spotyka się z nim człowiek co jakiś czas przy określonych zagadnieniach ("Zosia... To ile mi jeszcze wolnego w tym roku zostało?"

). Większość jednak miała na boku gotowe akapity tyczące danego zagadnienia wyciągnięte z kodeksu, więc szczerze mówiąc to bez problemu mógłby z mostu bez nauki podejść do niego w miarę myślący uczeń i zgarnąłby dużo punktów. A osoby po studiach zapewne patrzyły na to i wpisywały odpowiedzi z rozpędu, jedynie maski na boku licząc.
hieroshima
22.06.2010, 14:50:58
DAC to jest przetwornik analogowo- cyfrowy zaznaczyłem odpowiedź tam gdzie była odp. na wyjściu sygnał cyfrowy chyba, że źle zrozumiałem schemat?
SHiP
22.06.2010, 17:00:11
Przeglądam i dziwny ten test. Pierwsza część jest całkiem prosta. W zasadzie 95% rzeczy miałem na studiach lub w liceum. Tylko dlaczego wszystko w systemie Windows(pomijając pytanie o zmianę uprawnień)
Nie pamiętałem schematów blokowych

więc myślę: "O, 4 pytanie i już leżę", a tu w piątym odpowiedź ;]. Pytanie 54 jest również bez sensu, a 55 to odczytanie z wykresu.
Poziom testu jest nierównomierny. Miejscami są banalne pytania(jak np. to o PHP - zawsze mogli Haskella lub Prologa pokazać

) a miejscami naprawdę ciężkie - szczególnie niektóre związane ze sprzętem.
DAC to przetwornik cyfrowo-analogowy. Więc na wyjściu mamy sygnał analogowy.
Mogli wam fajniejsze rzeczy dać. Jakąś drabinke R2R i spytać się o napięcie na wyjściu lub coś takiego

.
konole
22.06.2010, 18:44:41
Przy niektórych pytaniach traktują Was niestety jak idiotów. Przykład: pytanie 4, a po nim 5 i 6. A także: 55. Hello? Przecież Wy dorośli jesteście. :|
Wicepsik
22.06.2010, 19:10:48
Na pewno znajdą się osoby które przy takich idiotycznych pytaniach źle odpowiedzą
thek
22.06.2010, 21:59:38
Weź pod uwagę konole, że wiele osób do pytań podchodziło już z wiedzą z zakresu studiów lub ukończonego technikum i dla nich te pytania to faktycznie był banał, gdyż na zajęciach w porównaniu do tego, robili kosmosy (ja przykładowo programowałem w ASM procesor dźwięku). Ogólnie początek był banalny. Szczerze mówiąc to nawet według standardów schematów blokowych pytanie o "równoległobok" jest niepoprawne. Czemu? Bo nie ma elementu tak naprawdę jednocześnie wejścia-wyjścia. W schemacie określa się to równoległą, blisko położoną od lewego lub prawego boku ciągłą kreską . Jeśli jest przy lewym - wejście, przy prawym - wyjście. A samych bloczków jest znacznie więcej. Są jeszcze elementy stronicowania, podprogramów i wiele innych.
Co do nierównomierności - prawda. Ale tak naprawdę wcale nie musieli daleko sięgać. Wystarczyłby ASM lub Lisp a klęknęliby w większości

Co do sprzętu i ciężkości pytań to jedynie te nie bazujące na prostych schematach odpowiedzi mogły komuś sprawić trudność. Nie każdy bowiem mógł skojarzyć w pytaniu z tabliczką opisującą dysk, że Head oznacza liczbę talerzy. Bo head to po prostu głowica dysku. A jedna głowica obsługuje jeden talerz dyskowy. Takich pytań było kilka, choćby z odczytaniem informacji udostępnianych przez ipconfig /all bo nie rozumiejącym informacji przez tę komendę wyświetlanych nie mówią nic takie rzeczy jak choćby "dzierżawa". Ogólnie jednak poziom uznałbym za dość pomieszany i tu muszę się zgodzić z poprzednikami. Niektóre pytania skakały mocno do przodu i na poziomie tego co wyciąga się z zajęć były po prostu przegięte, ale inne albo zawierały w sobie odpowiedź (zwłaszcza te z wycinkami kodeksów), albo inne pytania ją zawierały.
Cypherq
22.06.2010, 22:18:26
Klepnęliby po całości, bo ASM i Lisp nie zawierają się w programie dla kierunku technik informatyk. Rozbraja mnie Twoja logika.
hieroshima
22.06.2010, 22:26:09
Cytat(thek @ 22.06.2010, 22:59:38 )

Nie każdy bowiem mógł skojarzyć w pytaniu z tabliczką opisującą dysk, że Head oznacza liczbę talerzy. Bo head to po prostu głowica dysku. A jedna głowica obsługuje jeden talerz dyskowy.
a nie jest czasami tak, że jeden talerz ma 2 głowice ? zapisu i odczytu? 4 głowice = 2 talerze a odpowiedź poprawna to SATA 300MB/s (SATA 3Gbit/s)
Fragment z wikipedi
Cytat
Na każdą powierzchnię talerza dysku przypada po jednej głowicy odczytu i zapisu.
źródło:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dysk_twardy dział Budowa 1 akapit
thek
23.06.2010, 08:30:58
To ja mam do Ciebie pytanie logiczne... Jak na jednej powierzchni talerza mają pracować 2 głowice jednocześnie?

Zwrot "po jednej głowicy odczytu i zapisu" oznacza tylko tyle, że głowica odczytu służy jednocześnie do zapisu. Są więc fizycznie tą samą. Gdyby było inaczej, musiałyby fizycznie na każdą powierzchnię talerza przypadać 2 ramiona pracujące niezależnie od siebie i w pewnej odległości, by nie przeszkadzać w równoczesnej pracy głowic. A popatrz na budowę wewnętrzną... Widzisz 2 ramiona?

Dlaczego 3Gbit/s nie jest równe 300MB/s i jest to odpowiedź błędna? Bo bajt to 8bitów... nie 10

Stąd 3Gbit/s ~= 384MB/s. Dodatkowo trzeba uważać przy konwersji między jednostkami typu kilo, mega, giga. W SI każda ma w podstawie wielokrotność 10 i stąd 1kilo = 1000, ale w mierze komputerowej 1kilo = 2^10, czyli 1024 i producenci tak "kłamią" nie tylko przy transferze, ale i powierzchni dysku, bo "zmniejsza" to realną powierzchnię (oraz przepustowość) podawaną przez producentów i taki 250GB dysk = 250.000.000.000B według nich to naprawdę 250*10^9 / (1024)^3 ~= 232,8 GB powierzchni realnej. Sztuczki marketingowe

Lepiej podać łącze 100Mb/s jako transfer niż faktycznie 12,5MB/s

A trzeba dorzucić jeszcze, że zachowałem tu identyczną skalę (albo 2 albo 10) i dane trzeba opakowywać na potrzeby przesyłki siecią (enkapsulacja dla różnych poziomów modelu OSI-ISO) i tracimy znów na paśmie. bo zamiast 12,5 uzyskamy około 12 faktycznego.
Tak więc dałeś się leciutko nabrać na podchwytliwe pytanie, albo twórcy testu walnęli gafę myląc prawidłowe odpowiedzi z nieprawidłowymi
kwiateusz
23.06.2010, 08:57:38
co do jednostek to producenci dyskow nie klamią

oni podaja w miarze SI, żeby sie nie mylić wprowadzono jednostke KiB ktora faktycznie jest tylko i wylacznie wielokrotnoscia 2ki gdzies czytałem cały łądny artykuł na ten temat, ale znaleźć nie mogę... na pocieszenie ciocia wiki musi wam starczyc
http://en.wikipedia.org/wiki/Binary_prefixco do dysku to teraz juz sie chyba nie spotyka dyskow z talrzami jednostronnymi wiec i 2 glowice przypadaja na talerz ale nie sa obok siebie tylko po roznych stronach talerzyka i jak @thek nadmienil glowica ma funkcje zapisujaco/odczytujaca
az chyba sobie przejrze ten egzamin, ciekawe czy duzo sie zmienilo od zeszlego roku
hieroshima
23.06.2010, 15:34:18
Cytat(kwiateusz @ 23.06.2010, 09:57:38 )

co do dysku to teraz juz sie chyba nie spotyka dyskow z talrzami jednostronnymi wiec i 2 glowice przypadaja na talerz ale nie sa obok siebie tylko po roznych stronach talerzyka i jak @thek nadmienil glowica ma funkcje zapisujaco/odczytujaca
To jak to w końcu jest

1 talerz = 1 głowica czy 1 talerz = 2 głowice ?
haahh
23.06.2010, 19:41:30
Dwie, jedna jest na górze, a druga na dole talerza.
Edit:
Pełna odpowiedz: rzeczywista przepustowość SATA II to 300 MB/s, z tego co pamiętam po prostu dysk nie wykorzysta całych 384. Poza tym ta Barracuda ma na pewno dwa talerze.
hieroshima
23.06.2010, 19:51:15
no to kurde dobrze mówiłem, że na jeden talerz dysku przypadają 2 głowice...
kwiateusz
23.06.2010, 20:10:47
zalezy moze byc 1 talerz 1 glowica, moga byc i 2 zalezy jak producent zrobi

mam dysk obok gdzie jest 1 glowica na talerz (tylko ma on sławetną pojemność coś kolo 60mb i 4 talerze

)
hieroshima
23.06.2010, 20:26:09
no tak ale ja przedstawie całe zadanie i sami ocenicie.
Przedstawione parametry katalogowe dotyczą dysku twardego
ST31000528AS
Seagate Barracuda 7200.12, 32MB
Serial ATA/300, Heads 4, Capacity 1TB
A. posiadającego 4 talerze
B. z pamięcią cache 12MB
C. o pojemnosci dysku 32MB
D. o maksymalnym transferze zewnętrznym 300 MB/s
Zaznaczyłem odp. D bo skoro możliwe jest, że w niektórych dyskach jest 1 głowica na talerz, a w niektórych dyskach 2 głowice na talerz to z tego opisu nie możemy wywnioskować ile talerzy posiada dokładnie ten model dysku.
thek
23.06.2010, 20:32:29
I jaki z tego wniosek? Pytania są zajebiście nieprecyzyjne

Wiele bowiem zależy od konkretnego dysku, technologii w jakiej jest wykonana czy firmy produkującej
hieroshima
23.06.2010, 20:38:49
haahh
23.06.2010, 21:05:19
Przecież napisałem, że ten model ma dwa talerze (kolega posiada). Poza tym chyba każdy nowoczesny HD ma 2 głowice na talerz, tzn. nie spotkałem się z 1 głowicą na talerz (nie za bardzo też wiem, jak to wtedy działa :/ muszę poszukać).
thek
23.06.2010, 21:44:09
Jak to wygląda? Ano tak samo niemal, ale całość jest wolniejsza, a mniejsza liczba głowic skutkuje większą ilością miejsca na talerze, przez co może ich być więcej albo sam dysk jest cieńszy. Na dodatek może być mniej elektroniki, bowiem odpada sprzętowe sprawdzanie możliwości konfliktu gdy jedna głowica czyta, a druga zapisuje lub obie zapisują w tym samym miejscu dysku. W przypadku 2 głowic musi być system blokujący taką możliwość lub nakładający ograniczenia.
Niestety piszący pytania nie pomyślał, że dyski mogą być wykonane w różnych technologiach i uczniowie na własną rękę musieliby znać na pamięć wszystkie serie dysków od powstania pierwszych, które bardziej przypominały silniki samochodowe

Czyli cały zakres od lat mniej więcej 70. do współczesnych. Jeśli zaś trafiło by na idiotę (ja miałem takiego na Architekturze komputerów podczas studiów) to by zdający musieli znać nie tylko takie drobiazgi jak, za co odpowiada konkretny pin w złączu D-SUB, ale także kolejność i zawartość ramek podczas nawiązywania komunikacji na porcie równoległym, czy różnice między wszystkimi rodzajami pamięci RAM począwszy od bodajże EDO na DDR-ach skończywszy, włącznie ze schematami, systemem orekcji błedów i masą innych pierdółek. Powiem tylko tyle, że co słabsi nerwowo gdy wywoływał ich do pytania, mdleli a do kolokwium niemal każdy na roku podchodził po kilka razy

Egzamin w porównaniu do niego to był pikuś. Kto je zdał zazwyczaj w perwszym najbliższym terminie egzamin zaliczał. Po prostu był już tak obryty, że nie miał prawa nie zdać.
hieroshima
23.06.2010, 21:49:48
Cytat(haahh @ 23.06.2010, 22:05:19 )

Przecież napisałem, że ten model ma dwa talerze (kolega posiada). Poza tym chyba każdy nowoczesny HD ma 2 głowice na talerz, tzn. nie spotkałem się z 1 głowicą na talerz (nie za bardzo też wiem, jak to wtedy działa :/ muszę poszukać).
Ty napisałeś, że ma 2 inni, że ma 1 problem trzeba było wyjaśnić

bądź co bądź, ale większość tych pytań była zle sprecyzowana, już nie mówie o tym, że do niektórych zadań pasowało więcej niż jedna odp, a w listingach programów były błędy... masakra
haahh
23.06.2010, 22:01:58
Wiadomo jak to jest - piszący pytania pamiętał tylko o 1 technologi, bo uważał ją za najpopularniejszą. Jak zwykle mogli oberwać Ci, którzy za dużo wiedzieli!
btw. Mam nadzieję, że u mnie na studiach tak nie pocisną :P
thek
23.06.2010, 22:38:16
A czego się spodziewałeś? Zadania w większości piszą teoretycy, a nie praktycy. Mnie rozłożyło zadanie, w którym trzeba było określić "co to jest?" i pseudo kod z elementami "x > 0 jako liczba dodatnia oraz x < 0 jako liczba ujemna". Halo... A gdzie ktoś zgubił wartość 0? Takich wpadek ogólnie było więcej i szczerze mówiąc to nie powinny one wystąpić. Ale niestety co roku piszący pytania walą podobne byki. Drugą rzeczą karygodną jest klucz dla informatyki lub matematyki. Czemu? Bo te przedmioty z założenia nie są możliwe do ujęcia w klucz z prostej przyczyny - każde zadanie można rozwiązać przynajmniej na kilka sposobów. Ten kto zakłada, że da się tylko na jeden jest po prostu ograniczony

Zadanie musiałoby być proste jak budowa cepa. A przecież nawet do obliczenia pola koła można użyć całki

Na bank znalazłby się taki, który zrobiłby to więc po swojemu.
Ja najbardziej chyba podchwytliwe zadanie dostałem kiedyś na Technice cyfrowej. Prowadzący dał nam dłuuuuugi ciąg binarny i kazał go podzielić przez binarne 16. Samo dzielenie binarne to dla niektórych już była magia. Gdy sobie na boku kartki jednak podzieliłem to zauważyłem prostą rzecz... to było zwykłe przesuwanie przecinka o kilka miejsc w lewo. Ale na najprostsze rozwiązania człowiek czasem po prostu nie wpadnie od razu, bo ma wyryte schematy obliczania. Prowadzący przy oddawaniu kartek się po prostu śmiał z tych, którzy tego nie tknęli i nieco żartował z tych, którzy dzielili, ale jako że rozwiązali to uczciwie dał im punkty. Tak samo jak nauczają tylko kilku głównych metod rozwiązywania równań różniczkowych. Mi przed egzaminem dała starą książkę ze studiów (wydanie chyba z lat 60 ubiegłego wieku) do analizy emerytowana nauczycielka. Gdy zobaczyłem przynajmniej ze 20 metod stosowanych do różnych przypadków to skakałem z radości, bo za rozwiązanie różniczek była połowa punktów na egzaminie. Znając wszystkie metody z tej książki ( w porównaniu do kilku z zajęć ) po zobaczeniu równań, wiedziałem której z nich użyć, by rozwiązać je kilka razy szybciej. A to dało mi mnóstwo dodatkowego czasu na rozwiązanie pozostałych zadań. Tak się bowiem składa, że w pewnych przedmiotach następuje zmniejszenie wymagań. Im nowsze podręczniki, tym gorsze, bo mniej materiału zawierają przydatnego. Sam zgrzytam zębami gdy obecna informatyka to coraz bardziej układanie z klocków. I to widać choćby w robieniu przez "programistów" byków podczas operacji na wskaźnikach w C choćby. Kompletnie nie rozumieją ich działania i potem się dziwią że program sypie "Segmentation fault" (sam tego komunikatu nienawidziłem

).
karolrynio
24.06.2010, 07:20:31
Cytat(thek @ 23.06.2010, 23:38:16 )

Drugą rzeczą karygodną jest klucz dla informatyki lub matematyki. Czemu? Bo te przedmioty z założenia nie są możliwe do ujęcia w klucz z prostej przyczyny - każde zadanie można rozwiązać przynajmniej na kilka sposobów.
Ale zapomniałeś dodać, że jeśli dojdziesz do dobrego wyniku w inny poprawny sposób, to też dostaniesz za to punkty.
hieroshima
24.06.2010, 08:16:27
@thek- Masz szczęście do wykładowców

niektórzy z nich wymagają metody wyłącznie takiej, której "nauczyli" Cię. I jeżeli nie zrobisz dokładnie tego, w identyczny sposób tak jak on to CI nie zaliczy, a Ty masz gówno do gadania.
P.S Powyższy przykład dotyczy np. Politechniki Gdańskiej

, ale z pewnością znalazłoby się jeszcze kilka uczelni z takimi pseudo- wykładowcami.
thek
24.06.2010, 16:00:10
Hieroshima.... Powiedzmy, że miałem ostrych aż do przegięcia czasem, ale ludzkich jeszcze (nie wszyscy jednak tacy byli i zdarzało mi się podchodzić do tego samego kolokwium po X razy tylko dlatego, że inaczej sprawę widziałem).
Cytat
jeśli dojdziesz do dobrego wyniku w inny poprawny sposób, to też dostaniesz za to punkty
Zależy od nauczyciela karolrynio. Nie jest to bowiem reguła. Inna sprawa, że za takie zadanie niekoniecznie otrzymasz maksymalną liczbę punktów. Upierdliwy lub złośliwy nauczyciel może odjąć z wyniku Ci dużą część, "bo nie robiłeś metodą do tego zadania przeznaczoną". Ja pamiętam jak siostrze pokazałem metody, które pozwalały na geometrii obliczyć powierzchnię bez uciekania do liczenia na 2 kartki. Był od tego jeden wzorek. Siostra za zadanie dostała 0 punktów, bo nauczycielka go nie znała. Z nauczycielką ową długo moja siostra się jeszcze użerać musiała i ostatecznie mało matury przez nią nie zdała z matmy. We wrześniu walczyła i nawet wtedy nauczycielka o mało jej nie uwaliła, choć na wszystko odpowiedziała. Nauczycielka bowiem się czepiała byle drobiazgów by ją uwalić.
kwiateusz
24.06.2010, 19:39:18
a moze tak skonczycie o studiach i innych rzeczach nie w temacie?
thek
25.06.2010, 09:08:34
Kwiateusz... Ja tylko napomknąłem o studiach i że wtedy to inaczej wygląda...
Co do uwalania punktów, jest to niestety, jak wspomniałem, w gestii nauczyciela oceniającego. Jeśli zadanie jest prostackie to mógłby ktoś rozwiązać je w pamięci i podać gotowy wynik. Nie dostanie jednak za zadanie punktów bo nauczyciel stwierdzi: "Zerżnął od kogoś i podał tylko wynik." Mało to takich sytuacji jest? Uczeń znając zasadę/wzór/regułkę nie będzie pisał dodatkowo tylko wstawi i będzie liczyć dalej. Na maturze za takie podejście uwalają punkty. Co z tego, że masz wynik prawidłowy skoro brak obliczeń lub są one poszatkowane do minimum. A skąd nauczyciel ma wiedzieć kto pisał test? Geniusz klasowy czy miernota? Ja zdawałem starą maturę jeszcze, a mam bardzo charakterystyczne pismo, które nauczyciele matmy w całej szkole znali, więc mógłbym sobie pozwolić na ekstrawagancję i w pamięci policzyć większą część zadań. Ale nie zrobiłem tak bo mi złośliwi, którym podpadłem (miałem takich w liceum, którzy mieli mierne umiejętności i z grupą uzdolnionych pokazywaliśmy ich niekompetencję - nie wiem kto im dał magistra i pozwolił uczyć :/ ) mogli uwalić znaczną ilość punktów za to po prostu, że mimo anonimowości prac wiedzieli, iż to moją trzymają w ręku. Po maturze wiedziałem jednak kto moją pracę sprawdzał i odetchnąłem, choć napisałem 2 razy tyle co zamierzałem opisując dodatkowo wszystko słownie co skąd i dlaczego, by mi nikt nie zarzucił, że ściągam od kogoś. Na nowej maturze w zadaniach też jest podobnie. Nie możesz podać ostatecznego rozwiązania. Nauczyciele wymagają bowiem by określone zadanie było rozwiązane zgodnie z wiedzą na poziomie szkoły i określonymi metodami. Jeśli w ten "klucz" nie trafisz - obcinają punkty. Nieważne, że całość wywodu masz w porządku i wynik prawidłowy. Dostaniesz jedynie punkty za poprawną odpowiedź i może coś tam bonusem, ale na maksimum za nie nie ma co liczyć.
hieroshima
25.06.2010, 12:22:53
to tak wracając do tematu dziś ok. godziny 10 pojawił się na stronie CKE klucz odpowiedzi i.... po godzinie zniknął bo są błędy... masakra już nie wiem jak można robić coś takiego... Oni sami nie wiedzą jakie mają być odp. to ja się pytam, KTO MA TO WIEDZIEĆ?!
thek
25.06.2010, 15:04:44
Znasz ten dowcip co kto powinien wiedzieć? To zacytuję:
Cytat
Co powinien wiedzieć student?
Student powinien wiedzieć wszystko.
Co powinien wiedzieć asystent?
Prawie to wszystko, co student.
Co powinien wiedzieć adiunkt?
W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
Co powinien wiedzieć magister?
Magister powinien wiedzieć wszystko ze swojej dziedziny.
Co powinien wiedzieć doktor?
Doktor powinien wiedzieć, w której książce, co się znajduje.
Co powinien wiedzieć doktor habilitowany?
Doktor habilitowany powinien wiedzieć, kto jest autorem tych książek.
Co powinien wiedzieć docent?
Docent powinien wiedzieć, gdzie jest biblioteka.
Co powinien wiedzieć profesor?
Profesor powinien wiedzieć, gdzie są docenci...
I chyba wszystko jasne? Bo tak samo jest z uczniami. Nauczyciel najczęściej interesuje się tylko swoim przedmiotem i ma wszystko gdzieś, uważając że jego przedmiot jest najważniejszy. Kilku takich i uczniowie nie mają życia prywatnego lub sypią się im niskie oceny. A pytania do matur zazwyczaj to domena kilku osób, które uważają, że znają się na tematyce, choć to nie zawsze prawda. Mało to było śmiechu gdy kilka lat temu zadania były niemożliwe do rozwiązania, bo pliki na części praktycznej egzaminu z informatyki były za duże, a według tego co było napisane, należało je skopiować na dyskietkę i oddać jako warunek zdania go. Tymczasem nie dość, że dyskietki były za mało pojemne, to same zadania w tym arkuszu były tak nieprecyzyjne, że zadania miały kilka odpowiedzi prawidłowych lub odpowiedzi prawidłowej nie było wśród wymienionych. To była dopiero kompromitacja. I chyba dlatego informatyka znika z egzaminów maturalnych niedługo. Oficjalnie tłumaczy się to słabym zainteresowaniem, nieoficjalnie, że to z powodu zbyt dużej ilości byków w arkuszach i kluczach odpowiedzi do nich. Ta historia powtarza się niemal co rok. Jak widać nie uczą się na błędach.
nmts
25.06.2010, 17:47:08
Aktualnie według klucza każdy ma dwa punkty gratis. Fajnie? :S
thek
25.06.2010, 23:17:37
2 punkty gratis w sytuacji gdy jest to ocena wstawiana w arkusz wyniku matury jest po prostu kpiną. Błędne zadania w takim wypadku po prostu nie powinny być uwzględnione w punktacji i tyle. No chyba, że dopatrzono się znacznej ilości błędów. W takim wypadku matura powinna zostać powtórzona a sami uczniowie powinni mieć obligatoryjnie i na piśmie zapewnioną możliwość złożenia papierów na uczelnie wyższe po terminach ostatecznych by uwzględniono ich późniejsze wyniki matur w rekrutacjach, które najprawdopodobniej już będą zakończone. Jakieś bonusowe punkty to tylko zasłona dymna mająca zniwelować negatywne wrażenie wpadki. Kolejnej. Poza tym nie wiadomo w jakich zadaniach do końca był błąd. Jeśli były one wysoko punktowane to 2 punkty w porównaniu do ogólnej liczby, którą za nie można było zdobyć jest zwyczajnie mydleniem oczu. Bo jeśli przykładowo można było zdobyć 6 lub 7 to Ci, którzy odpowiedzieli by na nie prawidłowo, stracili w ogólnej możliwej do zdobycia puli 4-5, a to w szczególnych przypadkach mogło by zaważyć o przyjęciu na studia. Coraz mniej z biegiem czasu mam przekonania do sensowności reformy szkolnictwa, wprowadzenia gimnazjów i nowych matur. Jednak na starych trzeba było posiadać wiedzę o kilka poprzeczek przewyższającą obecne standardy. Miano nauczyć myślenia samodzielnego, a tymczasem mamy kilku zdolniejszych równanych do poziomu reszty, ogólne cwaniactwo i drastyczne obniżenie poziomu. Z wiedzą którą posiadała osoba z mojego i starszych roczników można by podejść do dowolnej matury z marszu i zdać ją najprawdopodobniej na maksimum zaś przygotowanie materiałów na choćby polski to kwestia 1-2 dni, przy czym większość by to zrobiła w kilka godzin. Niektórzy przynieśli by specjalnie uszkodzone pliki prezentacji i robiąc "wielką improwizację" by błysnęli jeszcze elokwencją oraz znajomością dogłębną tematu. Bo i tacy się zdarzają wygadani.
hieroshima
26.06.2010, 08:41:25
ale @nmts mówił o tym, że na teoretycznym egzaminie zawodowym, w poprawionym kluczu 2 zadania są błędne i mają 1* czyli każda odp. jest punktowana. Tu nie chodzi o mature
thek
26.06.2010, 12:18:24
Nie widziałem błędnego klucza czy poprawionego już, więc nie wiedziałem jakie zadania były źle i za ile były punktowane. A co do egzaminu zawodowego, to przecież jest on dodatkiem do matury, która określa stopień znajomości technicznej i odpowiada za ocenę techniczną. To taka matura techniczna
nmts
26.06.2010, 12:35:03
Cytat(thek @ 26.06.2010, 13:18:24 )

Nie widziałem błędnego klucza czy poprawionego już, więc nie wiedziałem jakie zadania były źle i za ile były punktowane. A co do egzaminu zawodowego, to przecież jest on dodatkiem do matury, która określa stopień znajomości technicznej i odpowiada za ocenę techniczną. To taka matura techniczna

Nie trzeba mieć matury, żeby być technikiem informatykiem, więc nie określiłbym egzaminu zawodowego dodatkiem do matury. Tak samo tytuł technika jest dodatkiem do matury jak matura do tytułu technika.
thek
26.06.2010, 22:38:18
Dla mnie jest dodatkiem. Raczej mało osób tylko na techniku kończy edukację. Zazwyczaj starają się do najwyższego technicznego tytułu dobić - inżyniera. A to już niestety bez matury nie jest możliwe. To już poziom studiów i bez niej niestety się nie obejdzie. Ale ogólnie masz rację - egzamin zawodowy jest niezależny od samej matury.
EDIT: Żeby młodsi się nie zdziwili. W Polsce najwyższym stopniem technicznym jest inżynier. Nie ma wyższego. Doktor, profesor i tak dalej to stopnie naukowe, ale akademickie. Stąd choćby magister inżynier, ale i doktor habilitowany inżynier. Zwróćcie uwagę, że inżynier jest tu niezależnie od początkowej części. Za granicą jest nawet podział magistra w zależności od tego czy studia są techniczne, ekonomiczne czy humanistyczne. Jest tam terminologia Master of Science i Master of Arts oraz Master of Laws (studia prawnicze) i kilka innyh oraz odpowiednik mniej więcej polskiego licencjata - Bachelor. Przy czym są pewne wałki bo tytuły nie są jednoznaczne. Różne anglosaskie kraje i uczelnie nawet inaczej je nazywają. A już niezły gigant jest choćby z Oxfordem gdzie można go... kupić po zdaniu na Bachelora.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę
kliknij tutaj.