[ot]
Cytat
Cytat
pijam raz na miesiąc może szklanke browarka...
twoja ksywka jednak troche sie z tym nie zgadza

nomm... hehe... historia tej ksywy kończy się na głupiej dziecinnej zabawie, więc nie bierz z niej daleko idących wniosków
Cytat
Powiem tak: co do poprzedniej dyskusji to sadze, ze nie tedy droga aby wytykac czyjes bledy czy nawracac kogos na inna strone - tak jak ja to wtedy robilem. To jest Twoj wybor i jezeli tylko jest sluszny dla Ciebie to ok.
Ja porpostu nie uznaje ideologii, podzialow i tworzenia "lepszych" grup (nei mowie o spolecznosciach ), ale to co napisales: "odpowiadaj dobrem na złe, nie bądź tacy jak inni, bądź dobry, moralny, miej SWOJĄ moralność, swój umysł, swój wybór!" w pelni podzielam
Hehe, odziwo potwierdzam prawie wszystko co tutaj mówisz. Jeżeli ktoś podejmuje jakiś wybór i ten wybór jest jego wyborem i jest w jego przypadku dobry to jest to jego sprawa (o tym za sekcją OT

). Szczerze mówiąc też jestem przeciwko ideologiom (poświęcania się im, oddawania im swojego życia, zdrowia, tym bardziej, że prowadzi ona szybko do fanatyzmu, więc również i zbrodni (no, chyba, że popatrzymy na Tołstoja, który był fanatycznym pokojowcem, ale wyjątek potwierzda regułę)). Ok, ale jestem anarchistą, więc wierzę w ideologie? Ale nie, mi się po prostu podobają jej wartości i niektóre rozwiązania oraz pomysły (czy jeżeli uważam, że pracownik ma prawo nie być śmieciem to znaczy, że wierzę w ideologię?).
Pzeciwko podziałom (po co podziały... przecież właśnie wartości anarchistyczne opierają się na wspólnocie). Razem można dużo więcej, dużo lepiej i w dużo lepszej atmosferze.
Przeciwko tworzeniu "lepszych" grup. Wiesz, to nie oznacz tworzenia lepszych grup, wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi. Jedyna różnica to taka, że moje zachowania (nie robienie ludziom na ulicu kuku za nic (za coś zresztą też nie)) jest ewidentnie lepsze od ichniego.
A co do tego wytykania to sory, ale nie mogłem się powstrzymać
[/ot]
A teraz obiecana część na temat wyborów oraz tego, czy naprawde nigdy nie wolno się ich czepiać, tym razem już związane z tematem:
No więc tak... mamy np. faszyzm. Bycie faszystą jest wyborem ludzi. Oni tego chcą, więc nimi są. A skoro dokonali tego wyboru, to czemu mam się go czepiać? Ano dlatego, że jak to kiedyś gdzieś przeczytałem (mam cytacik na każdą okazję): "Moja wolność jest ograniczona tylko wolnością innych"... z jednej strony 'tylko', a z drugiej strony 'aż'. Mój wybór nie może czynić komuś krzywdy.
Tak samo jest z nimi. Wybrali złą drogę. Ale się czepiam i będe się czepiał dopuki niewinny człowiek będzie dostawał po ryju na ulicy za to, że uczciwie pracuje i zarabia na siebie, rodzine, dzieci, jedenie, mieszkanie (tak, prosze ciebie, zapewne na to były te pieniądze, za które miałeś troszkę fazy po trawce).
Tak więc pomyślmy. Zło dzisiejszej młodzieży (hehe, pisze, jakbym się do niej nie zaliczał

) wynika z tego, że oni nie patrzą na innych. Tylko na siebie i na swoich ziomków (jakież to ostatnio popularne w mediach -> twoja paczka, dla moich ludzi i tego typu hasła). Po prostu ktoś, kto nigdy nie dostał od życia nie będzie dobry (ok, nie wszyscy, ale tak to jest w większość... a mniejszość najczęściej wpada w jej sidła).
Moja mama postawiła kiedyś taką teorię. Najnowsze pokolenie to to, które nigdy nie przeżyło wojny, ani nie było przez takowe wychowane. Czyli ludzie, którzy chcą zła, chcą wojny, nie liczą się z tym, że zadają cierpienie (cytat zespołu Farben Lehre: "Odwykli od cierpień, lubią zadawać bół", z piosekni bodajrze "młodzi końca wieku"). Popatrzmy na to, co się dzieje. Młodzież wszechpolska, wojna w iraku (między innymi polskie wojska, czyli kraju który powinien znać cierpienia wojny), brutalizm... to wszystko kiedyś wybuchnie i będzie następna wojna (hmm... nie za daleko odeszłem od tematu?).
Taki jeszcze wniosek na koniec. Z obserwacji wynika, ludzie myślący rozsądnie (i w ogóle myślący), jak widać dochodzą do podobnych wniosków (conajmniej w stosunku do ogólnych zasad moralno etycznych). Może więc jedynym i najprostszym lekarstwem jest zacząć myśleć?
edit: hehe, patS, ciesz się, bo Twoja wypowiedź była na tyle ciekawa, że aż nie mogłem się pokusić by ją skomentować

!
No więc co... racja -> świata idealnego nigdy nie będzie i nie ma (co do pierwszego to jeżeli jeszcze w to wierzycie to się wkrótce przekonacie a co do drugiego to nie ma chyba potrzeby przekonywania?). I znowu następna myśl trafiona -> zło pokazuje nam co jest dobre. Czy to jest jednak powód by je akceptować? Nie. Wychodząc z założenia, że świat nigdy nie będzie idealny, ale my chcemy się do ideału zbliżyć, można nie akceptować i odrzucać zło do woli i nie martwić się o to, że kiedyś zła zabraknie, a ludzie nieświadomi różnicy pomiędzy jednym a drugim zaczną czynić x-razy gorzej. Myślę, że nienawidzę zła jako całości tak samo jak każdego pojedyńzcego przypadku. Więc staram się zachowywać dobrze (nom, teraz kolejny problem, kim ja jestem, żeby osądzać czy moje zachowanie jest złe czy dobre, ale tego problemu nie chcę rozwijać bo jest nieskończony). Jeżeli jestem dla kogoś godnym przykładem, to niech weźmie ze mnie przykład, jeżeli nie to nie. Ale szczerze mówiąc uważam cieszenie się zła bo pokazuje dobro też jako troszkę nietrafioną myśl. Zło jest konieczne, ale to nie znaczy, że muszę się z niego cieszyć

.
A Ty masz jeszcze jeden powód do uciechy... taki post napisałeś, że udało Ci się mnie zaplątać, a to nie jest łatwe.