Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Pytania na rozmowie rekrutacyjnej
Forum PHP.pl > Inne > Hydepark
Stron: 1, 2, 3, 4, 5
solr
@!*!: W czym problem? Odpowiednia ilość postów, odpowiednio długi czas na forum, odpowiednio wysoka ilość "Pomógł" ograniczy ilość debili. Nawet jak się trafi jakiś pajac, który będzie spełniał te wymogi, to co niby wielkiego się stanie jak przez pół dnia będzie pod ogłoszeniem wisiał post np "Złodzieje"?

@athabus: Daj spokój z tymi powodami, przyznaj po prostu, że nie uważasz odpowiadania na każdą otrzymaną aplikacje za istotne. Jesteś programistą, czy nie jesteś?, bo zachowujesz się z tym kopiuj / wklej jakbyś nie był ;-) Piszesz skrypt, wysyłający taką odpowiedź do wszystkich którzy wysłali Ci maila o określonym nagłówku w podanym przedziale czasowym oprócz wymienionych (tych zaproszonych dalej). Takie zlecenie to są grosze + 15 minut czasu na obsługę po każdej rekrutacji. Można?
athabus
@solr - no w zasadzie to nie jestem programistą ;-) Jestem samoukiem hobbystą. Natomiast do odpisywania to masz rację - nie uważam tego za istotne aby odpowiadać na każdą aplikację. Byłoby ładnie, ale szkoda na to czasu - czym taki skrypt autorespondera różni się od wysłania maila po czasie. W treści wiadomości wystarczy napisać, że wybrane osoby zostaną zaproszone na rozmowę w terminie do ... .

Oczywiście możesz się z tym nie zgadzać - ja tylko pisałem dlaczego jest tak, a nie inaczej i żeby nie czuć się tym dotkniętym, że nie dostaliśmy odzewu.
!*!
solr - daj znać jakbyś opracował taki mechanizm, bo wątpię że zarząd pójdzie na to aby stworzyć osobną grupę moderatorów.
alegorn
w metrze bodajże był niedawno temu artykuł na temat rekrutacji na zachodzie(anglia chyba, ale nie jestem pewny) - niestety nie potrafię namierzyć tego obecnie.

opisano tam proces rekrutacji, nie wnikając w detale, opisano praktykę ciekawą z punktu widzenia pracownika.
w przypadku nie zakwalifikowania się do pracy, aplikujący, a zwłaszcza ten który był na rozmowie - zostaje poinformowany o tym fakcie (i to jest standard), ale także i tu ciekawostka: o przyczynach (np zbyt mało doświadczenia w konkretnej dziedzinie)

jak dla mnie daje to obraz czytelnej rekrutacji, oraz tego co musisz poprawić w własnym doświadczeniu, by móc aplikować na to stanowisko.

j.
Kocurro
alegorn: proponuję przeczytaj Kodeks Pracy i rozwiąż zadanie domowe: "Dlaczego polski pracodawca byłby skończonym idiotą gdyby mówił pracownikom dlaczego nie chce ich przyjąć".

Podpowiedź - sprawdź dokładnie kwestie dyskryminacji itp.

Nie mówiąc pracownikowi czemu się go nie przyjęło ma się większe szanse w sądzie niż mówiąc "ma Pan za małe doświadczenie". Poprzez takie stwierdzenie człowiek idzie oburzony do sądu pracy i jeszcze ściga Ciebie byś udowodnił, że ten którego zatrudniłeś ma większe doświadczenie. A jeszcze lepiej napisz "nie odpowiada nam Pański charakter" to już w ogóle.

Niestety dopóki będzie obowiązywał socjalistyczny kodeks pracy to nie ma szans na normalność, bo rząd w imię dobra obywateli ciągle robi im tak dobrze, że na sucho po nich jeździ.
thek
Może dla pieniaczy. Ale ja otrzymując wskazówkę typu: "Niech Pan się podszkoli z X, Y, Z i spróbuje ponownie za jakiś czas" naprawdę się bym ucieszył, bo przynajmniej wiem gdzie mam jakieś luki, które mogę nadgonić. W sytuacji gdy po rozmowie "ani me, ani be" to trudno nie odnieść wrażenia, że firma zlała Cię i tyle. W takiej sytuacji nawet nie spróbuję tam ponownie bo po co? Po rozmowie wiem tyle samo czego naprawdę oczekują, jak przed rozmową, a jedyne wnioski mogę wyciągać na temat tego co sam zobaczę na ich kompach, jeśli mnie do nich dopuszczą w ramach zadań testowych.
Kocurro
thek: ja Cię doskonalę rozumiem. Ale popatrz na to z drugiej strony. Jeśli przychodzisz do mnie na rozmowę to ja nie wiem kim jesteś i czy przypadkiem nie jesteś zwolennikiem, że to kosmici zasadzili drzewo przed milionami lat by jakiś samolot w nie uderzył. Niestety prawo jest jakie jest.

Nie mówię, że wszyscy nie informują o tym dlaczego Ciebie odrzucili z powodu strachu o własny tyłeczek. Wielu po prostu brak kultury - cyt. "Tak wygląda plebs jak się do kasy dobierze".

---

edit:

I zgadzam się, że fajnie by było jakby Cię poinformowali dlaczego nie.
athabus
Trzeba też brać pod uwagę, że wielu pracodawców nie zatrudni Cię z powodów, o których Ci nie powie. Np. nie zatrudniłbym dziewczyny, która przychodzi z podejrzanie wystającym brzuchem. Może jest w ciąży, a może ma taką budowę ciała... Nie wiem na rozmowie nie mogę zadać takiego pytania. A z kolei skoro rekrutuję pracownika to nie po to aby za 2-3 miesiące zniknął na l4 a potem urlop wychowawczy. Możesz się oburzać, na takie podejście, ale gdybyś musiał za takie rzeczy zapłacić z własnej kieszeni to też byś inaczej do kwestii podchodził. No a co takiej osobie powiedzieć? Podejrzewam, że jest Pani w ciąży?

Kolejna sprawa to, to że na rozmowę zazwyczaj pojawia się kilka osób o bardzo podobnych kwalifikacjach - w końcu wcześniej wybierasz z tej setki podań takie osoby, które są Ci potrzebne, więc siłą rzeczy są one do siebie zbliżone wiedzą/umiejętnościami/doświadczeniem. Tak na prawdę na rozmowie często wybierasz taką osobę, która najbardziej odpowiada Ci jako człowiek - co potem powiesz - fajnie mi się z panią rozmawiało, ale ta druga była fajniejsza?

Nie wiem jak jest na stanowiskach technicznych, ale przypuszczam, że też trudno w czasie godzinnej rozmowy wyłapać, który programista jest najlepszy - takie rzeczy wychodzą dopiero w okresie testowym.

Wydaje mi się, że te odpowiedzi udzielane na zachodzi (zapewne mowa tu tylko o tych większych firmach zresztą) to zbiór ogólników typu "brak doświadczenia na podobnym stanowisku", "zbyt wysokie kwalifikacje" itp. Nikt przecież nie napisze Ci na przykład, że mają wrażenie, że jesteś zgorzkniały i będziesz psuł atmosferę w zespole.
Twist
athabus
Niedlugo będe przeprowadzał pierwszą w moim zyciu rekrutację na podobne stanowisko. Mam jakieś swoje wyobrażenie na ten temat, ale chcialbym usłyszeć jak to u Ciebie wygląda.

- Gdzie umieszczasz ogłoszenia?
- Powiedzmy, że pracownika potrzebujesz od 1 Wrzesnia, kiedy zaczynasz sie ogłaszać, jak długo czekasz na CV?
- Dajesz ogłoszenie do PUP? Czy aby to zrobić, muszę (jako własciciel firmy) stawić się w PUP osobiście, czy moze to zrobic np. pełnomocnik? Mozna to zrobic online?
- Zaczynasz rozmowę od prezentacji firmy i stanowiska pracy, czy najpierw sluchasz prezentacji kandydata i zadajesz mu pytania?
- Ilu kandydatów jesteś w stanie przesłuchać w jeden dzien? Ilu z nich nie przychdozi i nie informuje o tym? Jaka jest optymalna odległość między spotkaniami (np. pierwszy o 8:00, drugi 9:30) etc?
thek
@athabus: Ja jestem z osób, którym można powiedzieć w oczy nawet najgorsze. Dopóki nie robi się tego tylko po to by sobie "zredukować" stres, podchodzę do tego jako wskazówki co mogę zmienić. Nie zawsze jej posłucham, ale już mam jakiś sygnał, który może ktoś inny potwierdzić lub go zanegować.

Co do rozmów, to jedynie niektóre firmy miały ze mną "godzinną" rozmowę. Najszybsza to było w jednej agencji - pół godziny. Ale normą są przynajmniej 2-3 godziny. U rekordzistów spędziłem jakoś 5 godzin, bo w to wchodziło także rzucenie mnie na serwer testowy, gdzie miałem konkretne zadanie zakodować od zera. Nie było może trudne, ale dostawałem tylko maszynę z ustawionym już vhostem, gołą bazę z userem, IDE i to wszystko. Zdarcie FW, modułów, skonfigurowanie tego itp. wliczone do czasu dostępnego. Ogólnie też fajne podejście bo bada realne umiejętności. Mi akurat czasu nie starczyło na wszystko, ale pod koniec koleś stał obok i po prostu prosił by to lub to zadziałało a jeśli nie działało, to widział jak debug robię by w końcu ruszyło.
athabus
Na proste stanowiska najlepiej sprawdza się gumtree - jeśli oczywiście jest lokalna wersja w Twoim mieście.

Ogólnie u mnie zazwyczaj od momentu decyzji do zatrudnienia mija u mnie około 2 tygodnie. Zazwyczaj ogłoszenie wisi jakieś 2-5 dni. Odzew w Poznaniu to około 70-200 aplikacji - w zależności od stanowiska i wymagań. W ogłoszeniu zawsze bardzo dokładnie opisuje stanowisko, wymagania oraz lokalizację firmy. Podaję czym firma się zajmuje etc. Moim zdanie to zwiększa zainteresowanie ofertą wśród osób, które szukają pracy na poważnie.

Z PUP sobie daruj - mój pierwszy pracownik, którego "dostałem z dotacji" był właśnie z PUP. Rekrutacja przez PUP jest bardzo specyficzna. Po prostu pewnego dnia zaczynają do Ciebie przychodzić ludzie - bez żadnego wcześniejszego umówienia, najczęściej bez CV itp. Po prostu dostają karteczkę z PUP i adres firmy. Około połowa przychodzi tylko po pieczątkę, że byli na rozmowie - nawet nie udają, że szukają pracy - po prostu muszą zebrać odpowiednią ilość pieczątek.
Reszta to też ludzie raczej dziwni. Niestety jedną z osób musiałem wybrać. Skończyło się tak, że po zakończeniu programu musiałem ją zwolnić i na jej miejsce przyjąć kogoś innego - długo by opowiadać. Wiem, że moje doświadczenia podzielają inni, którzy próbowali pójść tą drogą - także poznańskiego PUP nie polecam - nie wiem jak u Ciebie, może jest inaczej.

Rozmowę zawsze zaczynam od prezentacji firmy i stanowiska. Na prezentację kandydata raczej nie licz - raczej jest nastawienie na odpowiadanie na pytania.

Jeśli chodzi o ilość kandydatów, to ja zakładam sobie dwa dni na rozmowy. Każdego dnia biorę po 4-5 osób w przedziałach po 45min lub godzinę. Jak możesz poświęcić cały dzień na rozmowy to spokojnie dasz radę porozmawiać z 10-12 osobami dziennie. Średni czas rozmowy to około 30minut.

Jeśli chodzi o to ile osób nie przychodzi, to jest z tym bardzo różnie. Kiedyś miałem firmę w Poznaniu to na rozmowę nie docierało tak ~25% ludzi. Teraz przeniosłem się pod Poznań (ale z możliwością dojazdu komunikacją miejską) i na rozmowie było ~50% umówionych osób. Przez te kilka lat tylko chyba raz zdarzyło mi się, że ktoś powiadomił, że go nie będzie. Raz też dostałem sms następnego dnia o dosłownej treści "Miałem wczoraj malowanie w domu i nie dałem rady dotrzeć. Czy praca jest nadal aktualna" ;-)
Żona ma znajomą w agencji HR i potwierdza, że u nich też bardzo dużo osób nie dociera na rozmowy, także to chyba norma.

Ogólnie wszystko zależy od stanowiska i ludzi w jakich celujesz. Pocieszę Cię jednak, że oprócz takich niepoważnych osób, jest też całkiem spora grupa ludzi, którzy przy odrobinie pokierowania stają się fajnymi pracownikami. Jeśli chodzi o proste stanowiska to wybieraj raczej osoby z mniejszymi kwalifikacjami, ale bardzie pasujące Ci jako ludzie - doszkolisz ich najwyżej trochę, ale przynajmniej dla nich będzie atrakcyjna praca, a dla Ciebie pracownik, któremu będzie zależeć i z którym się dogadasz.
Twist
Dziękuje za informacje.
Niestety u mnie w mieście nie ma gumtree, ale pójde tym tropem i porozmieszczam ogłoszenia w lokalnych portalach. Wiem, że jest wielu bezrobotnych w wieku 18-30 lat i zastanawiałem sie jak do nich dotrzeć.

Zastanawiam sie, czy 2 tygodnie to nie za mało - w koncu ci potencjalni pracownicy mają jakies zajęcia, np. pracują juz na etat i maja okreslony okres wypowiedzenia. Póki co zauważyłem plage niepowaznych ofert, oto jedna z nich:

Stanowisko - Obługa strony www i prace biurowe. Zgłosiła sie pani wizażystka pisząc piekne CV i LM, w którym rozpisała się jak świetnie potrafi robic makijaż i dobierac stroje zaniedbanym kobietom. I że jej usługi znacząco przyczynią się do rozwoju firmy itp.

Troche mnie niepokoi ilość świetnie wykształconych osób (niektore nawet z FCE i CAE) z kilkuletnim stażem w McDonald's. Ale to juz temat na inna dyskusję, więc nie bede kontynuowal wątku.
alegorn
ja na swej ostatniej rozmowie miałem trochę inna sytuacje.
to była rozmowa o tym w jakich projektach uczestniczyłem, czym się zajmuje, gdzie są moje mocne strony. niby banał, ale dla osób z doświadczeniem to większa możliwość pokazania wiedzy.
następnie np. mam serwis który nie wyrabia. co robisz.
tutaj nie było ważne jakimi narzędziami to wykonasz ale o sposób myślenia, znajomość specyfiki problemu..

j.
Tuminure
Cytat
Przez te kilka lat tylko chyba raz zdarzyło mi się, że ktoś powiadomił, że go nie będzie.

Łał, ja gdy dowiedziałem się o przyjęciu mnie do firmy, w której obecnie pracuję, odwołałem rozmowę, która miała się odbyć w tym samym dniu. Wysłałem też 2-3 smsy (well... jako biedny student, nie miałem obecnie pieniędzy tongue.gif), w których odwołałem spotkania w kolejnych dniach. Myślałem, że ludzie są na tyle poważni i gdy mają zamiar nie pokazać się na spotkaniu, to odwołują możliwie jak najwcześniej. Ale naiwniak ze mnie tongue.gif.
Mackos
Tak apropos rozmów kwalifikacyjnych to ja aktualnie też jestem w trybie poszukiwania pracy.
I cóż nie powiem jaka to firma [ale ogłoszenie wisiało na forum] ale napisałem do nich o pracę zdalną (bo w innym mieście).
Wszystko okej, zaprosili na pogadankę. Przyjechałem (2,5 godziny drogi) - jakaś totalna wieś, żeby dojść do budynku firmy szedłem przez łąki i przez las smile.gif aż gdzieś na placu gdzie sprzedawano materiały budowlane czy coś w ten deseń zobaczyłem mały budyneczek z siedzibą ów firmy.
W środku już elegancko już wszystko wyglądało, zdecydowanie lepiej niż otoczenie.
No i cóż standardowe pytania jak to na rozmowie kwalifikacyjnej, potem test przy kompie.
Na sam koniec znowu wróciłem `na pogadankę`, i cóż usłyszałem że jasne współpraca im odpowiada, i są mi wstanie zaoferować
uwaga uwaga 700zł za pełny etat 160 godzin/miesięcznie ohno-smiley.gif jak byłem zdziwiony kiedy pan szef wyjaśnił mi że 700zł to kwota brutto baaasmiley.gif
Naprawdę brak mi słów... ciekaw jestem czy szukają jelenia czy co ...
!*!
Mackos - a jakie stanowisko?
Lorum3
Cytat(!*! @ 20.07.2012, 14:37:25 ) *
Mackos - a jakie stanowisko?


Pewnie piekarnia :- )

Ja akurat pracę mam, pracę jako programista w dobrego firmie, ale swego czasu też biegałem po rozmowach ( pierwsza praca).

Generalnie wystarczy faktycznie być dobrym, a nie udawać i wypisywać w CV nie wiadomo czego, a wszystko powinno być okej. W pewnym momencie dostałem dwie propozycje pracy i z jednej musiałem zrezygnować. Chęć, umiejętności i silna wola.
Pilsener
To ja napiszę grzechy pracodawców:

1. Lapidarność: oferty typu "programista" (nie wiadomo jaki) a opis stanowiska "profesjonalne wykonywanie wszystkich czynności" - do dziś się zastanawiam, ile CV dostali i kogo zatrudnili?

2. Lokalizacja: rekruterzy zaznaczają "cała .pl" a potem dziwią się, że na aplikację w Suwałkach zgłasza się człowiek z Zielonej Góry, albo mają pretensje, że za dużo CV.

3. Komunikacja: brak informacji zwrotnej o zakończeniu procesu rekrutacyjnego, rozwlekłość rekrutacji (mój rekord to prawie rok - po około 8 miesiącach dostałem info, że moja kandydatura jest negatywna), powtarzanie tych samych pytań na różnych etapach przez różne osoby i tak dalej

4. Brak profesjonalizmu przy ocenie wiedzy i doświadczenia: jak rekruterka stażystka ma ocenić programistę z wieloletnim doświadczeniem? Dają mi do układania jakieś obrazki, ja rozumiem "miękkie" kompetencje ale bez przesady.

5. Sposób negocjacji płac: ciąganie mnie 100km i więcej by zaproponować stawkę o połowę niższą niż zapodałem owocuje natychmiastowym wpisaniem firmy na czarną listę na wszelkich możliwych forach, to nie handel kartoflami na rynku. Inna sprawa to okres próbny - często słyszę "zależy jak Pan wypadnie" - no ale przepraszam, chcę wiedzieć ILE - bo zmiana pracy to zbyt ważna decyzja życiowa bym wpływał na nieznane wody, muszę dokładnie wiedzieć ile będę zarabiał po okresie próbnym.

6. Tu rzeczy które wstyd wymieniać: obiecywanie pewnej kwoty a dawanie umowy na niższą (może nie przeczyta), wybujałe ego (wymagania tak wysokie, że nawet Superman z Batmanem wsparty przez Spidermana by ich nie spełniał)
Mackos
Cytat(!*! @ 20.07.2012, 14:37:25 ) *
Mackos - a jakie stanowisko?

Programista PHP tongue.gif
O$iek
Tu już jako "pracownik biurowy" miałem lepiej wink.gif Klima, komputer(wprowadzanie danych osobowych do systemu), czajniczek, tylko od czasu do czasu trzeba było telefon odebrać i z punktem lub klientem pogadać. 7 brutto - umowa o zlecenie.
everth
W takim razie - po co w ogóle szukać zatrudnienia w polskich firmach?
Pilsener
I jeszcze a propos "jaką kwotę mam podać". Polecane jest użycie funkcji która oblicza wysokość przyszłych zarobków odwrotnie propocjonalnie do jakości ogloszenia o pracę, funkcja taka może oczywiście być karmiona różnymi argumentami smile.gif

Ja pi razy drzwi stostuje następujący wzór:
- brak lokalizacji +1000 za każde 100 km od mojego miejsca zamieszkania
- brak nazwy firmy +1000 a jeśli jest napisane, że to "dobra" firma to +2000 (oczywiście firma tak dobra, wiądąca, bajecznie wyczesana na prawo że musi się ukrywać przed fanami, bo ją zadepczą, więcej pewnie płaci więc dodatkowy tysiak nie będzie problemem)
- brak przejrzyście sprecyzowanych obowiązków +1000, brak jakiegokolwiek opisu stanowiska +2000
- brak widełek płacowych +1000 a jeśli zaznaczono "atrakcyjne wynagrodzenie" to +2000

Wiadomo, że praca np. dla największych firm IT wiąże się z pewnym prestiżem, więc chyba normalne że ten prestiż można przeliczyć na pieniądze? Tak samo jak obecny w większości normalnych firm socjal czy budżet na szkolenia - miejsce na parkingu, jakieś kursy - to wszystko się liczy i jest ważne. Dlatego też odejmuję od oczekiwań płacowych takie rzeczy jak:
- nazwa firmy tak wyczesana, że wszyscy kłaniają mi sie w pas
- wczasy zakładowe, wyjazdy integracyjne itp.
- szkolenia, kursy itp.
- miejsce na parkingu, oczywiście nie plac pod miastem ale tam, gdzie miejsce do parkowania jest na wagę złota
- ubezpieczenie medyczne, emerytalne, na życie itp.
- wodę mineralną i ciasteczka ze szpinakiem (catering też jest istotny)
- pewną ilośc godzin na strajki, działalność polityczną itp. (w końcu co drugi aktywny zawodowo pracuje dla rządu)
- wszelkie inne benefity

Dlatego zakładam, że mniejsze firmy mają gorzej - bo nawet kiepsko opłacany pracownik korporacji jeśli ma wódeczkę, wczasy, stabilność i regularne podwyżki, opłacany kurs angielskiego i tak dalej mocno się zastanowi zanim pójdzie do firmy "X" za ten tysiąc czy dwa więcej, bo niestety nasz rynek pracy jest taki, że pracownicy są regularnie robieni w bambuko. Dlatego mnie nie dziwi postawa kolegów którzy mówią "no dobrze, zarobię tam dwa razy więcej, ale dziś - a jutro? Jutro mogę nie zarobić nic a tutaj już wiem, że będą płacić co miesiąc tyle i tyle plus podwyżki co najmniej o inflację, no i tylu czeka na moje stanowisko...". Znam też parę osób które żałują, że skuszone przez rekruterów porzuciły bezpieczne i stabilne posady.

Dlatego uważam, że jednym z największych problemów w tym kraju jest brak wzajemnego zaufania - biznes to przede wszystkim kultura i etyka a im większy biznes tym większym powinien cieszyć się zaufaniem. Niestety przez mentalność którą ja defniuje krótko: "polactwo" cierpią zarówno pracownicy (bo tracą szansę na rozwój i lepsze zarobki) jak i pracodawcy (mają specjalistów za rogiem ale oni przyspawani do stołka).
athabus
Z doświadczeń jakie mieli moi znajomi wynika, że na niższych stanowiskach (czyli np. szeregowy programista, pracownik działu marketingu etc) duże firmy/korporacje oferują lepsze warunki niż małe. Tak dokładnie jak pisze kolega - szkolenia, bonusy pozapłacowe etc. W przypadku wyższych stanowisk jest już "dwuznacznie". Z jednej strony bardzo dobre warunki płacowe itp z drugiej wycisk na maksa i stres 24h na dobę. Ogólnie w wieku 35 lat człowiek dochodzi do wniosku, że już nie daje rady. Kiedyś nawet krążył taki kawał o pracy w korporacji - "przeszedłem na pół etatu - teraz już czasami udaje mi się wyjść z pracy po 8h".
Ogólnie praca w korpo jest dość specyficzna (przynajmniej w działach, gdzie pracują moi znajomi czyli marketing/finanse/zarządzanie) - jednym bardzo odpowiada inni szybko się ewakuują.
Niemniej będąc programistom na początku swojej kariery celował bym w jakieś korpo/duże znane agencje, choćby po to aby nabrać doświadczenia z technologiami, których w małych firmach nigdy się nie uświadczy.
!*!
A może tak dla odmiany w drugą stronę, bo wielu z Was stało zapewne po drugiej stronie barykady. Jakie były oryginalne osoby, CV, prezentacje z którymi się spotkaliście? Przecież nie zawsze jest to nudne do bólu CV napisane w wordzie, czarno na białym.
strife
Jak już mówimy o szukaniu pracy to mam do Was pytanie, co uważacie o firmach headhunterskich? Warto dawać im CV?
solr
Cytat(strife @ 21.07.2012, 14:23:31 ) *
Jak już mówimy o szukaniu pracy to mam do Was pytanie, co uważacie o firmach headhunterskich? Warto dawać im CV?


Na pewno nie zaszkodzi. U nas rynek headhunterski z roku na rok jest coraz bardziej rozwinięty. To zdecydowanie nie jest jeszcze tak jak w UK, ale mają czasem na absolutną wyłączność ciekawe (i dobrze płatne) oferty. Do tego część ogłoszeń jest najpierw dawana headhunterom, a dopiero później idzie do publicznej wiadomości. Tylko polecam uprzedzić taką firmę na temat tego czego dokładnie od nich oczekujesz i nie mówię tu tylko o wynagrodzeniu. Inaczej za spamują Ci skrzynkę, będą dzwonić z pierdołami itp.
athabus
Mój znajomy, chciał zmienić pracę i dał swoje dane takiej firmie. Tak jak pisze solr dostawał bardzo dużo propozycji, ale ogólnie wyszło na to, że nikt tam nie weryfikuje podanych danych. Miał on nieźle płatną pracę bo był opiekunem marki w branży budowlanej (taki przedstawiciel handlowy na rynku b2b - może mało prestiżowa praca, ale zarobki w dobrym miesiącu to kilka średnich krajowych), a ciągle dzwonili do niego z ofertami za 2-3k zł. Nic nie pomagało, że za każdym razem informował Panią o swoich oczekiwaniach etc.

Myślę, że w pracy programisty może być podobnie, bo rekrutację robią humaniści (przynajmniej wstępną) więc pewnie mało kto tam rozróżnia programistę od sieciowca ;-)

Z drugiej strony korpo mocno z tego korzystają, więc po odsianiu bezsensownych ofert pewnie można wyłowić całkiem fajną pracę.
athabus
Z taką ortografią, to chyba będzie trudno zarobić te 3000... gdziekolwiek.
O$iek
Cytat
Ignorujesz wszystkie posty z: Ameka.

To proste wink.gif
athabus
Ooo nie wiedziałem, że jest taka opcja ;-) I życie stało się piękniejsze - dzięki O$iek ;-)
prowseed
Cytat(athabus @ 21.07.2012, 10:41:45 ) *
[...]
Niemniej będąc programistom [...]


Cytat(athabus @ 21.07.2012, 16:40:27 ) *
Z taką ortografią, to chyba będzie trudno zarobić te 3000... gdziekolwiek.


Ale jak to mawiają Chińczycy: "Nawet najlepszy koń się potknie" smile.gif
Pilsener
Firmy headhunterskie u nas dopiero raczkują i wiele muszą się jeszcze nauczyć:

Lekcja nr 1: nie wystarczy krzyknąć "mamy etat!" i liczyć na to, że kandydat osiągnie wielokrotny orgazm z tego powodu, dziś jakąkolwiek pracę można dostać od ręki (a w dużych miastach nawet powyżej minimalnej), to nie Birma.

Lekcja nr 2: każda branża i stanowisko rządzi się swoimi prawami, są oczywiście pewne uniwersalne zasady ale jeśli mamy szukać np. iluzjonisty, to warto cokolwiek o tym wiedzieć tak samo inaczej wypadałoby traktować dyrektora zarządzającego a inaczej sprzedawcę ulotek. Spotkałem się z przypadkiem, gdzie zaproszono na "wstępną selekcję" około 15 osób (więcej pewnie nie mieściło się w sali) z czego jeden specjalista, jeden kierownik, jeden dyrektor a reszta akwizytorzy - wszyscy dostali ten sam test (pewnie jeszcze standardowy, z jakiejś popularnej książki). Kandydanci do pracy to nie poborowi na mięso armatnie.

Lekcja nr 3: nie każdy kto szuka pracy jej nie ma ("bierz pan tą pracę bo zasiłek tylko 3 miesiące"), jest idiotą i jest podobny do małpy, podejście typu "ja wiem lepiej od Pana czego Pan chce" jest dobre może przy sprzedaży obnośnej cudownych rozwiązań ale nie wobec kandydatów do pracy - jeśli zaznaczam, że szukam pracy tu i tu to nie dlatego, że jestem głupi - czy to tak trudno pojąć? Takie podejście zniechęca mnie mocno bo zaczynam sądzić, że potrzebny jakiś eunuch który nie wie nawet jak się nazywa, nie toleruje się tam odmiennego zdania i tak dalej.

Lekcja nr 4: chcesz dobrego kandydata to daj dobrą ofertę, teksty typu "mamy dla Pana super ofertę ale nic więcej nie mogę powiedzieć" są może i dobre, ale w sejmie a ja póki co na razie do sejmu nie kandyduję, zasada jest prosta: jeśli nie podajemy nazwy firmy to dlatego, że ma ona złą opinię, jeśli nie ujawniamy widełek to dlatego, że są niskie, lepsza nawet najgorsza oferta ale konkretna - pracując w korporacji widziałem taką i choć była beznadziejna (jeśli chodzi o warunki), wpłynęlo sporo CV, dziś nawet na budowy szukają rozwieszając karteczki typu "cieśla od zaraz na budowę przy xxx, 2500 na rękę". Potem pretensje że ludzie wysyłają aplikacje z automatu liczone w setkach - a przepraszam, mam zatrudnić sekretarkę na cały etat? Ofert pracy jest tyle, że bot wysyłający CV ledwo zipie. I ciężko napisać spersonalizową aplikację mając szczątkowe informacje o ofercie pracy, zróbcie rekruterzy coś z tym, że tylko jakieś 0,01% CV spotyka się odzewem, wtedy każdy będzie miał mniej pracy a aplikacje będa na pewno lepsze.

Lekcja nr 5: nie lekceważ innych bo inni będą lekceważyć ciebie - teksty typu "za tyle to będzie 3 studentów" albo "z takim wynikiem w układaniu obrazków to pan nie zarobi połowy tego" lub "bez znajmości nikt panu tyle nie da" to typowe polactwo, mam prawo zaproponować dowolne warunki i jeśli ktoś sobie robi jaja z moich praw to i ja robię się bardzo nieprzyjemny, wycena pracy jest rzeczą względną i jeśli znajdujecie fachowców co robią za minimalną to nie oznacza, że wszyscy inni za tyle pracują. Jest sporo osób które pracowały za granicą lub celują w europejskie stawki bo mają do wyboru np. pracę w Berlinie czy Hannowerze, zaproponowanie stawki mocno poniżej średniej w branży jest już wystarczającą potwarzą więc proszę, trochę szacunku - dotyczy to także informacji zwrotnej, jeśli nawiązuje współpracę z headhunterem to oczekuję do końca informacji - w jednej firmie oprócz podziękowań powiedzieli mi nawet, kogo wybrali - i to ja rozumiem, mogę teraz polecić zarówno tą firmę jak i agencję, upraszcza to też rekrutację bo firma odsyła do agencji a ta dzięki dobrej opiniii ma już od dawna kandydatów na określone stanowiska którzy chętnie się przeniosą z innych firm... a i ja coś zyskałem (nowe kontakty w branży) choć nie zostałem zatrudniony.

Lekcja nr 6: na koniec bardzo ważna lekcja: naucz się rezygnować z kandydatów o zbyt wysokich kwalifikacjach i doświadczeniu, nie szukaj okazji bo wtopisz lub w 99% nie zmieścisz się w budżecie. Jeśli masz budżet niewiele większy niż dają na start w dyskoncie to zapraszanie specjalistów z doświadczeniem można sobie darować, bo tylko w odwecie obrobią d... w sieci, nie polecą firmy znajomym i tak dalej. Złe informacje rozchodzą się bardzo szybko - pierwszego dnia już średnio 15 osób będzie wiedziało (chyba, że pójdzie info do sieci to więcej), że w firmie X specjaliscie dają minimalną więc radzę się zastanowić kilka razy, zanim coś się zaproponuje tym bardziej, jeśli jest to poniżej WYRAŹNIE OKREŚLONYCH oczekiwań tej osoby. Jak pracowałem na budowie czy w magazynie niemal każdy świetnie się orientował gdzie nie warto pracować i nie potrzebował do tego dostępu do sieci. Nauczcie się rekruterzy, że NIE MA OKAZJI - jeśli dwuletnie auto kosztuje 40% nowego to z czegoś to zawsze wynika (np. dospawany tył), ja wiem że każdy szuka okazji ale potem firmy mają pretensje (i słusznie), że wymarzony kandydat za niewielkie pieniądze okazał się alkoholikiem i złodziejem recydywistą. Ktoś już słusznie zauważył, że problemem jest nadmierna chciwość.

Zatem reasumując mamy dwa problemy na rynku pracy:
- brak wzajemnego zaufania
- nadmierna chciwość

Najgorszy jest brak zaufania, bo nawet jak oferta jest konkretna to i tak każdy myśli "gdzie jest haczyk" "to pewnie ściema" i tak dalej. Nikt nikomu nie wierzy.
athabus
@prowseed - wiem, że nie piszę bezbłędnie. Mimo wszystko jednak trudno porównać moje błędy z postami Ameki, a przynajmniej mam taką nadzieję. Nic nie poradzę, po prostu nie potrafię przejść koło tego obojętnie, co on wyprawia z naszym językiem ;-) Teraz mam go już w ignorowanych, więc będzie łatwiej.
PS. wczoraj dostałem też PW od jednego użytkownika z tym błędem. Ale w sumie to dobrze, bo to znaczy, że ktoś czyta moje posty ;-)

@Pilsener - wydaję mi się, że to jest taka typowa sytuacja, gdzie każda ze stron wymaga od tej drugiej, czegoś czego sama dać nie potrafi. Szczerze mówiąc nigdy nie szukałem pracy i nigdy chyba nie wysłałem w ciemno CV, więc nie wiem jak to jest z tej drugiej strony, ale widzę też, że pracownicy mają bardzo roszczeniową postawę w stosunku do pracodawców jeśli chodzi o sposób prowadzenia rekrutacji. Jednocześnie nie czynią nic (albo bardzo niewiele) aby ta rekrutacja była łatwiejsza dla drugiej strony.

Podobne zjawisko widzę wśród klientów, którzy potrafią zrobić aferę o byle co np. w kasie w markecie, a jednocześnie gdy są po drugiej stronie wykonując swoją pracę, to narzekają na swoich klientów. Taki syndrom - "wszyscy są beznadziejni, tylko ja wykonuję swoją pracę idealnie". Prawda jest jednak taka, że ludzie zazwyczaj działają "dostatecznie dobrze" aby osiągnąć swoje cele, bo nie mają czasu/siły/chęć/środków aby wykonywać wszystko idealnie. Gdy np. programujesz to na pewno też nie piszesz swojego kodu "idealnie", a jedynie dobrze, tak aby spełniał on swoje zadanie i jakieś standardy Twoje czy Twojej firmy.

Oczywiście nie piszę tego personalnie do Ciebie, bo rozumiem Twoje argumenty (i z większością się zresztą zgadzam) - chodzi mi tylko o rozwinięcie tego tematu, że żadna ze stron nie jest ideałem jako grupa.
Adi32
Byłem wczoraj na bardzo fajnej rozmowie rekrutacyjnej.
Trwała 2 godziny, czyli dość sporo. Rozmawiałem o tematach technicznych z dwoma programistami.

Pytania jakie padły to między innymi:
- czym jest polimorfizm, podać przykład - myślałem, że wiem a co się okazało nie do końca.
- czym się różni klasa abstrakcyjna od interfejsu - klasyk, chyba moje ulubione pytanie.
- wzorce projektowe, jakie znasz co robią.
- metody magiczne - opisz wszystkie - tu zapomniałem o sleep i wakeup i ogólnie nie wiedziałem jak się z nich korzysta.
- co to jest '@' , '&', czym się różni '==' od '===', co to są sesje i gdzie leżą - nie wiem czy jest coś prostszego ale dowiedziałem się, że niektórzy na tych pytaniach wymiękają co zdawało mi się nie możliwe.
- co to jest JOIN, HAVING, EXPLAIN i napisanie prostego zapytania - więc jeśli chodzi o SQL to pytania jeszcze prostsze mimo to zamotałem się ze stresu ale skończyło się ok.
- jak działa AJAX
- trochę z CSS
- komendy po linuxa

Jestem bardzo zadowolony z tej rozmowy, bardzo profesjonalna i na luzie. Teraz czekam z niecierpliwością do poniedziałku smile.gif
thek
Ja właśnie z kolejnej wróciłem. Poza pytaniami jakie się przewijały tu już, było zadanko z cyklu: "Jak byś to zrobił?" Te brzmiało: Dostajesz tablicę losowych int-ów, na wyjściu też ma być tablica int-ów, ale tylko tych, które są duplikatami. Duplikaty oczywiście się nie powtarzają, czyli z $input = array(0,1,1,3,5,3,1); mamy otrzymać $output = array(1,3);
W sumie załatwiłem to użycie2 3 funkcji, z czego jedna użyta 2-krotnie i zostało to uznane za bardzo eleganckie rozwiązanie.
Adi32
Cytat(thek @ 24.07.2012, 15:41:12 ) *
Ja właśnie z kolejnej wróciłem. Poza pytaniami jakie się przewijały tu już, było zadanko z cyklu: "Jak byś to zrobił?" Te brzmiało: Dostajesz tablicę losowych int-ów, na wyjściu też ma być tablica int-ów, ale tylko tych, które są duplikatami. Duplikaty oczywiście się nie powtarzają, czyli z $input = array(0,1,1,3,5,3,1); mamy otrzymać $output = array(1,3);
W sumie załatwiłem to użycie2 3 funkcji, z czego jedna użyta 2-krotnie i zostało to uznane za bardzo eleganckie rozwiązanie.


na szybko wyszło mi coś takiego:

  1. function duplikaty(array $a) {
  2. foreach ($a as $b) {
  3. if (in_array($b, $c) and !in_array($b, $d)) {
  4. $d[] = $b;
  5. }
  6. $c[] = $b;
  7. }
  8. return $d;
  9. }


A jakie było to eleganckie rozwiązanie thek?
darko
Można też tak:
  1. function array_dup(&$arr, $remove = null)
  2. {
  3. $dups = array();
  4. foreach(array_count_values($arr) as $k => $v)
  5. {
  6. if($v > 1)
  7. {
  8. $dups[] = $k;
  9. }
  10. }
  11.  
  12. if(!is_null($remove))
  13. {
  14. $arr = array_unique($arr);
  15. }
  16.  
  17. return $dups;
  18. }
  19. $myArray = array(0,1,1,3,5,3,1);
  20. var_dump(array_dup($myArray/*, false*/));
  21. var_dump($myArray);

// edit
@alegorn - pięknie
alegorn
panowie...

  1. $a = array(1,2,3,3,4,5,6,7,7);
  2. $b = array_unique($a);
  3. $c = array_diff_assoc($a,$b);
  4. var_dump($a,$b,$c);die;


j.

edit - oczywiscie zostawilem klucze, bez kluczy to faktycznie jeszcze jedna funkcja..
Adi32
Skróciłem nieco:

  1. function uq(array $a) {
  2. }


@alegorn wkleiłeś mi się biggrin.gif
greycoffey
Voila!

  1. <?php
  2. $input = array(0,1,1,3,5,3,1);
  3.  
  4. function getDuplicatesFirstWay(array $input)
  5. {
  6. $output = array_count_values($input);
  7. $output = array_filter($output, function ($value) { return $value > 1; });
  8. return array_keys($output);
  9. }
  10.  
  11. function getDuplicatesSecondWay(array $input)
  12. {
  13. return array_unique(array_diff_assoc($input, array_unique($input)));
  14. }
  15.  
  16. var_dump(getDuplicatesFirstWay($input), getDuplicatesSecondWay($input));

Myślę, że pierwszy sposób jest bardziej czytelny, drugi za to krótszy.
thek
Adi32 i greycoffey uzupełnili nieco Twoje rozwiązanie alegorn. Na koniec jeszcze musi być jeszcze jedno array_unique by w sytuacji potrójnej lub większej ilości wystąpień jakiegoś int zredukować go do pojedynczego wystąpienia. Zwróć uwagę, że w moim przykładzie 1 jest potrójne, a w wyniku jest tylko pojedyncze.
Adi32
Cytat(thek @ 24.07.2012, 19:47:46 ) *
Adi32 i greycoffey uzupełnili nieco Twoje rozwiązanie alegorn. Na koniec jeszcze musi być jeszcze jedno array_unique by w sytuacji potrójnej lub większej ilości wystąpień jakiegoś int zredukować go do pojedynczego wystąpienia. Zwróć uwagę, że w moim przykładzie 1 jest potrójne, a w wyniku jest tylko pojedyncze.


Thek, a z ciekawości - ile się zastanawiałeś zanim rozkminiłeś tą odpowiedź? Czy może znałeś już to rozwiązanie z przeszłości?
thek
Ja? Nie znałem zadania... Po prostu od razu mi takie podejście wpadło do głowy gdy koleś rzucił pytanie. Z początku pomyślałem o jakichś pętlach, ale w chwilę potem "Po co? Mamy funkcje tablicowe, to trzeba ich używać." smile.gif No i dla mnie wszelkie duplikaty zawsze się kojarzą z array_unique do "uruchomienia". Od zadania jedynie zależy kontekst jego użycia.
Theqos
A ja poproszę złożoność obliczeniową tych rozwiązań. Mnie od razu przyszła do głowy hash mapa, czyli rozwiązanie @darko, złożoność O(2n), tyle że złożoność pamięciowa jest spora bo n. Oczywiście wiadomo, że w PHP warto jest używać wbudowanych funckji, bo są natywne, przez co szybsze.
alegorn
@thek:: tak, na szybko to pisalem, bez glebszego zastanowienia. drugie użycie array_unique jest już tylko konsekwencją celu i drogi. (tak naprawde wyslalem posta nim po raz drugi przeczytalem zadanie - i zobaczylem jaka tablice miales otrzymac.)

pytanie jakie ja ostatnio mialem na rozmowie ;

serwis który napisano przed rokiem - nie działa dobrze, ot - nie wyrabia. co robisz. poproszę w kilku punktach.




edit: PS odpisze jutro by nie przeszkadzac w wypowiedzi kolejnym osobom.
red.orel
Cytat(alegorn @ 25.07.2012, 09:39:27 ) *
serwis który napisano przed rokiem - nie działa dobrze, ot - nie wyrabia. co robisz. poproszę w kilku punktach.


Ogólnikowo szukam wąskich gardeł w:

- bazie danych (zła konstrukcja, brak indeksów itd.)
- logice działania aplikacji
- formie wyjściowej dla użytkownika (kompresja, ilość response itd.)
- środowisku produkcyjnym

Przyczyn może być bardzo wiele, począwszy od tego kto to pisał przez błąd w oprogramowaniu środowiska produkcyjnego do przeoczenia DEBUG OFF. Analiza procesu od otrzymania requestu do wyświetlenia response.
thek
Ja bym dorzucił ilość i obciążenie zapytaniami, ale pewnie ująłeś to w punkcie "bazy danych", zbyt duże rozwarstwienie aplikacji (przegięcie z OOP wink.gif ), brak cache'owania. To tak na szybko co mi do listy by jeszcze wpadło.
irmidjusz
A ja bym odpalił profilera i zobaczył, gdzie szukać wąskich gardeł...
Theqos
Wracając do zadanka ze znajdowaniem duplikatów, zrobiłem parę testów. Rozważałem dwa skrajne przypadki, tablica ma wszystkie wartości unikalne, albo jest jednym wielkim duplikatem tej samej wartości. Dla wartości losowych mi się już nie chciało.

Cytat
test name | array size | all unique (s) | all duplicates (s)
test1 | 100k | 0.93 | 1.22
test1 | 1M | 13.6 | 14.3
test2 | 100k | 0.08 | 0.03
test2 | 1M | 0.86 | 0.32
test3 | 100k | 0.52 | 0.002
test3 | 1M | 5.2 | 0.0018
test4 | 100k | 0.05 | 0.002
test4 | 1M | 0.52 | 0.0018
test5 | 100k | 0.08 | 0.07
test5 | 1M | 0.82 | 0.7
Bonus wink.gif
testAdi32 | 100k | 116 | 1.36
testAdi32 | 1M | * | 11.25

Podsumowując, test1 ma złożoność O(nlogn) przez array_unique, reszta ma O(n). Test2 zastępuje array_unique z testu1 przez podwójne wywołanie array_flip. Testy3-5 to ten sam pomysł z hashmapą.

  1. function test1(array $input)
  2. {
  3. $b = array_unique($input);
  4.  
  5. return array_unique(array_diff_assoc($input, $b));
  6. }
  7.  
  8. function test2(array $input)
  9. {
  10. $b = array_flip(array_flip($input));
  11.  
  12. return array_flip(array_flip(array_diff_assoc($input, $b)));
  13. }
  14.  
  15. function test3(array $input)
  16. {
  17. $out = array_count_values($input);
  18. $out = array_filter($out, function ($value) { return $value > 1; });
  19.  
  20. return array_keys($out);
  21. }
  22.  
  23. function test4(array $input)
  24. {
  25. $out = array();
  26.  
  27. foreach(array_count_values($input) as $k => $v)
  28. {
  29. if($v > 1) {
  30. $out[] = $k;
  31. }
  32. }
  33.  
  34. return $out;
  35. }
  36.  
  37. function test5(array $input)
  38. {
  39. $out = array();
  40.  
  41. $tmp = array_fill(0, count($input), 0);
  42. foreach($input as $v) {
  43. $tmp[$v] += 1;
  44. }
  45.  
  46. foreach($t as $k => $v)
  47. {
  48. if($v > 1) {
  49. $out[] = $k;
  50. }
  51. }
  52.  
  53. return $out;
  54. }
  55.  
  56. function testAdi32(array $input)
  57. {
  58. foreach ($input as $b) {
  59. if (in_array($b, $c) and !in_array($b, $d)) {
  60. $d[] = $b;
  61. }
  62. $c[] = $b;
  63. }
  64.  
  65. return $d;
  66. }

darko
Jest drobna różnica - kod ~alegorna pokazuje jako klucz ilość powtórzeń danej liczby.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.