mam następujący problem. U jednego klienta mam niezapłacone 3 faktury (styczeń, marzec, maj) wystawione elektronicznie (bez podpisu klienta). Od dłuższego czasu próbuję polubownie odzyskać pieniądze, ale bezskutecznie. W końcu moja cierpliwość się skończyła i chcę podjąć bardziej konkretne kroki. Na jutro jestem umówiony z prawnikiem odnośnie wejścia na drogę sądową.
Chciałbym jednak przed tym prosić Was o jakieś rady - czy warto iść na drogę sądową czy lepiej do windykacji? Miał ktoś z Was podobne doświadczenia? Nie zależy mi specjalnie na czasie odzyskania należności, natomiast chciałbym odzyskać je w całości. Z tego co wiem to firmy windykacyjne biorą % z należnej kwoty, więc odzyskam powiedzmy 85% całej kwoty. W przypadku sądu również ponoszę koszty, ale są one naliczane dłużnikowi i są do odzyskania. Jak jednak wygląda sprawa skuteczności sądu (w zasadzie komornika) w stosunku do skuteczności firmy windykacyjnej? Czytałem również, że muszę komornikowi wskazać z czego ma ściągnąć należności - czy to prawda? Ciężko będzie mi cokolwiek wskazać bo mnie i klienta dzieli kilkaset km (Sosnowiec - Warszawa), a przecież nie będę tam jechał i czaił się w krzakach

Wiem, że część z Was prowadzi działalność gospodarczą więc prosiłbym o pomoc.
Pozdrawiam,
pion