wiadomo, że na dobrą sprawę nic nie jest bezpieczne. Ale tu raczej nie chodzi o to, żeby eliminowało 100% zagrożenia, a raczej jego większość.
Niedawno klient chciał "zabezpieczyć" pobieranie obrazków ze strony. Zrobiłem mu znaki wodne ale gość miał pretensje że mimo wszystko obrazek można pobrać a znak wodny wyciąć w photoshopie. Szczęśliwy był dopiero, gdy ... zablokowałem mu prawy przycisk myszy i nie miał dostępu do menu kontekstowego

Okazało się, że jego konkurencja to żadni hakerzy - po prostu wchodzą na stronę i pobierają grafikę. Ten prosty sposób odciął mu od strony 90% "złodzei". Pozostałe 10% jak zechce i tak może wyciąć znak wodny - tylko czy będzie im się chciało?
Analogicznie do tej sytuacji: małym nakładem sił, stosując niektóre z podanych tu metod można stworzyć stronę, która nie będzie w 100% bezpieczna, ale pozbędzie się 90% zagrożeń, a pozostałych może zniechęcić. Napisanie prostego skryptu, który będzie buszował po stronie to nic trudnego, ale taki, który odczyta obrazki z cenami, obejdzie losowość strony, zczyta odwrotnie wpisany adres email itp itd już nie każdy napisze, a Ci którzy go napiszą, odpowiednio sobie zań policzą. I tutaj potencjalny napastnik zada sobie pytanie - czy mu się to opłaca - wszak podobnych sklepów które się nie zabezpieczają jest mnóstwo, a w naszym musi się dodatkowo liczyć z tym , że jego drogi, dedykowany pod nasz sklep bot w przypadku wprowadzania kolejnych zabezpieczeń będzie wymagał kolejnych rozwinięć, nakładów finansowych, czasowych.
Moja opinia to odpowiednio dobrać współczynnik potrzeb do ceny/czasu i zaimplementować wystarczające zabezpieczenia do naszych potrzeb, najmniejszym możliwym nakładem