kwiateek
14.04.2003, 17:54:02
Jak u Was Panowie i Panie ma się sprawa zwiazana z wiarą, a raczej nastawieniem do wiary. W co wierzycie? Czy chodzicie do świątyń gdzie praktykujecie swoją wiarę?
Ja jestem katolikiem, wieżę w Boga ale moja wiara powoli zanika - może dlatego, że ten okres buntu się wzmaga w człowieku

do kościoła już tylko chodzę, żeby starzy nie mieli mi za złe że im jakiś diabeł w domu rosnie.
itsme
14.04.2003, 18:30:32
ciezki temat
wierzę w Boga
wierzę że Bóg mnie tak samo słyszy w domq i w kościele
wierzę że gdy księży nie ma w kościele to człowiek może pomodlić się w spokoju
wierzę ze istnieje zlo ktore przybiera rozne formy
wierzę że każdy z nas odpowiada za siebie
wierzę że Bóg potrafi wiele przebaczyć
moja wiara jest constans bez porywów
Szczav
14.04.2003, 18:47:37
To samo co przedmówca. Bóg to najlepszy przyjaciel człowieka, nigdy cię do niczego nie zmusza, w przeciwieństwie do ludzi w sutannach. Wiara pozwala nie bac się śmierci i bólu...
kwiateek
14.04.2003, 18:53:37
Jesli chodzi o ludzi w sutannach zaczynają mnie coraz bardziej denerowować - oczywiście nie wszyscy bo księża tacy prawdziwi "z powołania" są raczej w porządku. Jednak coraz bardziej widzę księdza jako dyktatora, który w kościele rozkazuje co i jak, kiedy po co... "Teraz klękamy, teraz spiewamy" Dla jednych moze to byc pewien schemat modlitwy dla innych wrecz przeciwnie denerwujace.
Zastanawia mnie czesto pytanie - Czy mozna w nic nie wierzyc i miec przekonanie ze po smierci nic nie ma ?
itsme
14.04.2003, 19:06:10
mysle ze mozna zyc bez wiary ....
wszystko zalezy od nas samych, pozostaje wtedy kwiestia zasad, tez bez nich tak jak bez wiary zyc?
osobiscie nie znam takich ludzi ...
ksieza: prawda jest taka ze to tez tylko sa ludzie ale kazdy sam z wlasnej woli wybal ten "zawod" dlatego za kazdym razem kiedy lamia zasady mamy prawo innymi kategoriami na nich patrzec bardziej zaostrzonymi zasadmi ich obejmowac.
ogolnie nie uciekajmy od tematu ... jaka wiara jest w naszym zyciu
wassago
14.04.2003, 19:24:52
hmm... ale temat poruszyliscie... zastanawialem sie czy odpisac na ten temat bo inna wiara niz chrzescijanska i jej pochodne jest malo tolerowana w polsce :/ ale to wina "systemu"... ja jestem buddysta (nie mylcie z wiara w allacha - nic do nich nie mam) a wlasciwie taoista, ciezko byc w naszym kraju kims kto wyznaje taka wiare, a wlasciwie filozofia zycia... nie obrazajac nikogo skomentuje chrzescijanizm tak: zadufani w sobie wasale... - jezeli kogos urazilem to z gory przepraszam, ale dokladnie chodzilo mi o ksiezy... tutaj duzo by bylo marudzenia na temat tego jacy sa bo wyszcy wiemy... tak, wiec wlasciwie to nie bede sie rozpisywal bo tylko chcialem podkteslic to ze w polsce sa "wiary" inne niz chrzescijanskie... i ludzie tolerujcie ich, tzn ogolnie ludzi z innym podejciem do zycia :wink:
Szczav
15.04.2003, 09:23:33
[quote]hmm... ale temat poruszyliscie... zastanawialem sie czy odpisac na ten temat bo inna wiara niz chrzescijanska i jej pochodne jest malo tolerowana w polsce :/ ale to wina "systemu"...[/quote]
Chrzescijanstwo zaklada poszanowanie dla wszystkich wyznan. Kto tego nie przestrzega nie przestrzega zasad tej wiary.
[quote]zadufani w sobie wasale... - jezeli kogos urazilem to z gory przepraszam, ale dokladnie chodzilo mi o ksiezy... tutaj duzo by bylo marudzenia na temat tego jacy sa bo wyszcy wiemy... [/quote]
Mowiac tak obrazasz nieslusznie wielu ludzi. Nie sprowadzaj wszystkiego do ogolu. Mowiac tak stajesz sie takim samym czlowiekiem jak ci ktorych krytykujesz za brak tolerancji.
[quote]tak, wiec wlasciwie to nie bede sie rozpisywal bo tylko chcialem podkteslic to ze w polsce sa "wiary" inne niz chrzescijanskie... i ludzie tolerujcie ich, tzn ogolnie ludzi z innym podejciem do zycia :wink:[/quote]
Popieram

[/quote]
DeyV
15.04.2003, 10:41:15
Pojawił się tu temat, jakiego wcale sie nie spodziewałem, mimo że wiara ma dla mnie bardzo duze znaczenie. Czemu?
Bo jestm Świadkiem Jehowy, a Ci, już z zasady bardzo poważnie podchodzą do tego w co wierzą. Ma to też bardzo duży wpływ na moje życie.
Skąd to się bierze? Ano stąd, że dla mnie (zresztą bez błędu byłoby określenie - dla Nas) wiara nie jest czymś metaficznym, trudnym do określenia. Nie obrażajac nikogo, nie uznajemy nieczego, co można by nazwać "świętą tajemnicą wiary".
Wszystko w co wierzę ma swoje podstawy, dowody, uzasadnienie.
Jak to możliwe? Czy można udowodnić istnienie Boga? Wielu uważa że nie. Jednak można, na co wpadło już wielu mądrzejszych odemnie Ludzi (duża litera zamierzona).
Czy można żyć bez wiary? Oczywiście. Każdy ma prawo samodzielnie decydować o tym jak żyje, co robi, w co wierzy. Spotykam się z wieloma ludźmi, którzy się na to decydują. Wielu z nich ma po temu całkiem uzasadnione powody. Rozumiem to.
Widzę jednak, że niezależnie od tego, jak bardzo by były uzasadnine, pozostawia to w ich życiu niczym nie zapełnioną lukę. I to niezależnie od tego, w jakich warunkach i otoczeniu żyją.
Stąd popieram
Cytat
mysle ze mozna zyc bez wiary ....
wszystko zalezy od nas samych, pozostaje wtedy kwiestia zasad, tez bez nich tak jak bez wiary zyc?
osobiscie nie znam takich ludzi ...
Jednak warto postarać się, by nie była to wiara dla wiary- tak rodzi się dewotyzm

lecz uzasadnione przekonanie, że to co robię, ma sesns, i daje mi realną nadzieję. Nadzieje na co? A to juz temat na osobnego posta. A ja i tak już zdążyłem się starsznie rospisać, za co wielkie Sorki
scanner
15.04.2003, 11:17:57
Cytat
Wszystko w co wierzę ma swoje podstawy, dowody, uzasadnienie.
Jak to możliwe? Czy można udowodnić istnienie Boga? Wielu uważa, że nie. Jednak można, na co wpadło już wielu mądrzejszych ode mnie Ludzi.
Czy mogę Cię prosić o materiały (niepodważalne) na ten temat? Ja osobiście nie uważam się za osobę wierzącą, mimo, że np. chrzczony byłem (nikt nie pytał mnie o zdanie). Jak na razie nie spotkałem się z niczym, czego by nie można było sklasyfikować na kilka różnych sposobów. Preferowanym przeze mnie wyjaśnieniem wszystkiego jest owszem, ingerencja z zewnątrz, ale nie Boga, Allaha czy Buddy - tylko cywilizacji stojącej wyżej od nas, małpoludów. (p. Eric von Daniken)
Cytat
Czy można żyć bez wiary? Oczywiście. Każdy ma prawo samodzielnie decydować o tym jak żyje, co robi, w co wierzy. (...) Rozumiem to.
Wszystko zależy od tego, co rozumiemy pod pojęciem "wiara". Czy jeśli mam własne przekonania, system wartości i staram się żyć zgodnie z tym, czy to jest wiara? Czy wiara jest wtedy, gdy idę do świątyni i biję pokłony przed symbolami (przepraszam, jeśli kogoś uraziłem)?
Cytat
(...)pozostawia to w ich życiu niczym nie zapełnioną lukę.(...).
osobiście takiej luki w sobie nie widzę. Mam świadomość, że wokół mnie żyją inni ludzie. Lepsi lub gorsi. Ale żyją. I moim zadaniem jest umieć się odnaleźć i dopasować do tego tłumu. A czasem wyrazić umiejętnie i inteligentnie bunt.
Cytat
Stąd popieram
Cytat
(...) pozostaje wtedy kwestia zasad, tez bez nich tak jak bez wiary żyć?
Nie mieszajmy osobistych zasad człowieka z jego wiarą. Nie ma we mnie wiary w istotę wyższą. jest coś na kształt wiary w człowieka, w jego możliwości. I nie czuję się przez to gorszy, słabszy, pozbawiony nadziei. Nie czuje się też lepszy.
Cieszy mnie to, że DeyV czy wassago reprezentują inne poglądy niż 95% (według jakich wskaźników się pytam) społeczeństwa polskiego.
wassago
15.04.2003, 11:31:23
Cytat
Cytat
zadufani w sobie wasale... - jezeli kogos urazilem to z gory przepraszam, ale dokladnie chodzilo mi o ksiezy... tutaj duzo by bylo marudzenia na temat tego jacy sa bo wyszcy wiemy...
Mowiac tak obrazasz nieslusznie wielu ludzi. Nie sprowadzaj wszystkiego do ogolu. Mowiac tak stajesz sie takim samym czlowiekiem jak ci ktorych krytykujesz za brak tolerancji.
to co
pogrubionym...
DeyV
15.04.2003, 12:19:26
Cytat
Czy mogę Cię prosić o materiały (niepodważalne) na ten temat?(...)Preferowanym przeze mnie wyjaśnieniem wszystkiego jest owszem, ingerencja z zewnątrz, ale nie Boga, Allaha czy Buddy - tylko cywilizacji stojącej wyżej od nas, małpoludów. (p. Eric von Daniken)
Nie ty jeden tak uważasz... Jednak takie wytłumczenie tak naprawdę nic nie tłumaczy, co najwyżej odsuwa to pytanie od nas. Przecież ci przodkowie kiedyś musieli powstać.
Nie tłumaczy też niezwykłej logiki i porządku, jaki panuje w całym wszechświecie. Mi osobiście bardzo podobają się słowa znanego (przynajmniej w pewnych kręgach

) specjalisty do budowy rakiet Wernher'a von Braun'a
Cytat
Rządzące wszechświatem prawa nauralne są tak precyzyjne, że bez wiekszych trudnośći można zbudować statek kosmiczny, który poleci na Księżyc, i obliczyć czas jego lotu z dokładnością do ułamka sekundy. Ktoś musiał te prawa ustanowić.
Podobna myśl pojawiła sie kiedyś w
Scince News
Cytat
Zastanowienie się nad tym [złożoność wszechświata] wprawia kosmologów w zakłopotanie, ponieważ przypadkowe powstanie warunków, które są tak precyzyjnie do siebie nawzajem dopasowane, wydaje się mało prawdowpodobne. Jedynym sposobem rozwązania tego problemu jest założenie, ze wszystko zostało zaplanowane, i przypisanie tego Boskiej Opatrzności.
Nie chcę cytować z pamięci, ale równie przekoanani w istnienie Stwórcy byli prezydent USA, Washington, czy astronom Huble, oraz wielu innych.
A zresztą - mi osobiście teoria ewolucji - jedyne wytłumaczenie braku Boga, wydaje się mocno nielogiczna. Co jest jej paradogmatem? Parafrazując - robimy wielkie bum, potem długo potrząsamy, i wychodzi nam z tego wszystko co nas otacza, wraz z jego pięknem i logiką. Nie wiem jak Tobie, ale mi jeszcze nigdy żaden program nie napisał się samodzielnie, w wyniku np. zwarcia w sieci
Tego typu 'logicznych dowodów' można by znaleźć wiele, czasem wystarczy wyjżeć przez okno. A ja jestem przekonany, że na tym się nie kończy..
dragossani
15.04.2003, 12:31:14
Z dowodami na istnienie Boga tak już jest, że było mnóstwo prób i tyle samo niepowodzeń - a głowili się nad tym nieprzeciętni mózgowcy. Taki na przykład Kartezjusz wymyślił, że można w oparciu o samą dedukcję udowodnić istnienie własne, istnienie Boga i świata wokół nas (nie jest to banalna kwestia - vide Solipsyzm).
Można przecież wątpić we wszystko (zmysły mogą nas oszukiwać) ale o tym, że wątpimy raczej trudno wątpić. Wątpię, a więc myślę. Kto myśli? Ja - a więc Ja istnieję. Myślę więc jestem. Mogę myśleć nawet o bycie doskonałym, o pojęciach na poziomach abstrakcji wyższych niż te w których egzystuję. Skąd one we mnie? Ktoś musiał je tam umieścić. Kto? Sam byt doskonały, a więc Bóg. Bóg więc istnieje. On więc, jako doskonale dobry, nie dopuściłby do sytuacji, w której moje zmysły mnie oszukują - a więc świat który postrzegam istnieje i to w takiej formie jak go postrzegam.
Taki dowód wykombinował Kartezjusz. Oczywiście jak każdy inny, ma swoje słabe punkty i jak każdy inny - nie może być uznawany za DOWÓD.
Mi osobiście najbliższy jest pogląd egzystencjalny w ujęciu Alberta Camus. Polecam eseje "Mit Syzyfa" i "Człowiek zbuntowany".
scanner
15.04.2003, 13:04:10
Tę dyskusję możemy prowadzić w nieskończoność. Ani ja, ani Ty nie mamy
niepodważalnych dowodów, na poparcie własnych tez. Możemy się tylko przerzucać argumentami. Byle tylko było to kulturalne.
Co do idei Twórcy, Istoty Wyższej. Załóżmy, że jesteś człowiekiem w miarę cywilizowanym według standardów Twojego otoczenia. I nagle ni z gruchy ni z pietruchy staje przed Tobą ktoś stojący na drabinie ewolucyjnej/technologicznej kilkadziesiąt szczebli wyżej. Czy to dla Ciebie (przepraszam za wycieczki osobiste, ale tak mi łatwiej pisać) nie była by Istota Wyższa? Może w pewien sposób metafizyczna?
Bóg stworzył Ewę z żebra Adama na przykład. Ale jak? Jak dla mnie nie inaczej, tylko na mocy eksperymentu genetycznego.
Raj? Wyizolowana kolonia służąca do obserwacji i manipulacji (oraz edukacji) wybranych jednostek.
Nie zaprzeczam, że do naszego (ludzkości) powstania przyczynił się ktoś z Zewnątrz. Ani że ten ktoś też nie został stworzony przez kogoś jeszcze potężniejszego. Osobiście jednak uważam, że na samym Początku było właśnie spięcie w instalacji.
Mówisz o pięknie i logice w tym co nas otacza. Ja widzę tylko chaos. Bóg-Który-jest-Miłością pozwala na wojnę? Pozwala na ludobójstwo? Żyje gdzieś tam sobie w Kosmosie i nic nie obchodzi nas nasza mała planetka. Dlaczego nie pofatyguje się do nas raz na jakiś czas, żeby o sobie przypomnieć wątpiącym? Dlaczego nie powie nam wszystkim, czy mamy się do Niego zwracać "Boże", "Allahu" czy "Manitou", i jak to w końcu jest z naszymi różnymi wyznaniami? Bo jesli jest kilku bogów, to znaczy, że są to byty świadome, tworzące jakąś cywilizację. Czyli (upraszczając) po prostu UFO. (patrz: Q w Star Trek, czy cywilizacja "Vegan" w Kontakcie Carla Sagana - książka, nie film.)
Człowiek ma już taką naturę, iż wszystko co dla niego nierozpoznawalne, obce a to tego jeszcze zauważalnie lepsze chętnie przypisze istnieniu czegoś niematerialnego, czegoś, czemu zamiast stawić czoło, należy te czoło przykleić do posadzki świątyni. Nie mnie oceniać, czy słusznie, czy nie. Ja zamiast
teizmu, wolę
empiryzm. Pokaż, dotknę, zmierzę, uwierzę. Szanuję jednak poglądy innych ludzi i nie narzucam ich
swoim mieczem.
siedemfps
15.04.2003, 14:40:24
Ja tam wierze... Chodze od kosciola... Dzisiaj byly rekolekcje i sie wyspowadalem... Z ksiedzem gadam jak z kolega... Dziekuje Bogu za wiele rzeczy ale sam za duzo nie daje

... Tyle
wassago
15.04.2003, 15:43:16
Cytat
Ja tam wierze... Chodze od kosciola... Dzisiaj byly rekolekcje i sie wyspowadalem... Z ksiedzem gadam jak z kolega... Dziekuje Bogu za wiele rzeczy ale sam za duzo nie daje

... Tyle
i
Cytat
System Of A Down Is My Religion...
:wink:
Seth
16.04.2003, 10:14:20
KAzdy moze wierzyc badz nie wierzyc w Boga. Mozna tez wierzyc na swoj sposob. Kazdy jest inny i kazdy tworzy swoj swiat w ktorym czuje sie dobrze. Choc nieraz bywa, ze swiat, ktory tworzy mu nie pasuje i poszukuje czegos wiecej co nie jest tylko namacalnym dowodem. Mysle, ze Bog od narodzin jest wpisany tak czy inaczej w swiadomosc czlowieka. Kiedys uwazano, ze gdy poznamy budowe czlowieka znajdziemy dusze. Tak sie jednak nie stalo. Mysle, ze gdybysmy mieli najlepsza technike i wiedze, ktora byla by niemalze nieskonczona i tak mozemy nie odnalezc w niej Boga.
Bog jest czescia nas i to my interpretujemy jak on wyglada i jaki jest. Byc moze Bog istnieje, byc moze nie. Poki co nie dowiemy sie tego. Ale napewno latwiej zyc wiedzac, ze jest ktos ponad to wszystko kto nie jest katem ani sedzia i do ktorego mozna zawsze sie zwrocic ktos kto jest tylko dla nas ale i dla wszystkich.
Bodajze Pitagoras powiedzial nastepujace slowa:
Cytat
Wiara jest jak gra:
Jezeli nie wierzysz w Boga, a okaze sie, ze go nie ma przegrales,
Jezeli wierzysz w Boga, a jego nie ma nic nie tracisz,
Jezeli natomiast wierzysz w Boga, a on istnieje wygrales
...tak wiec przegrywamy wtedy gdy nie wierzymy.
To co przytoczylem jest pewnym przekonywaniem do tego zeby wierzyc w Boga, ale kazdy ma wlasna wole i to jego decyzja.
mazy
16.04.2003, 12:45:59
wierzyc po prostu trzeba. A w c to juz sprawa osobista!
scanner
17.04.2003, 21:44:17
Cytat
sprawa osobista!
Chyba że zagraża ogółowi.
ramze
17.04.2003, 22:49:27
Zdaje mi się, że jestem chrześcijaninem, czego nie jestem do końca pewien (i to nic do smiechu nie jest), wierzę w Boga ale bardzo głośno deklaruję, że w Niego nie wierzę (strasznie egoistyczne), dlaczego? Tak jest wygodniej. Łatwiejsze jest życie ateisty (cichego który nie propaguje głośno swoich poglądów gdyż wtedy może stać się celem przesladowań osób wierzących). Przez pewien okres czasu oszukiwałem sam siebie i głęboko w duchu wmawiałem sobie, że Boga nie ma. Moim zdaniem Bóg jest był i będzie. I powiem może prościej wierze w Boga lecz nie wierzę w Kościół. Straciłem wiarę w Kościół, uważam, że nie jest waznym czy jest się praktykującym czy nie Bóg i tak patrzy na nasze czyny a nie na to czy zapłaciliśmy księżom za mszę (Kościół od wieków dorabiał się na ciemnocie społeczeństwa - czas z tym skończyć). Znam kilku księży dzięki którym moja wiara w Boga nie upadła do końca ale nawet ich wzorowa postawa nie pomogła mi w podtrzymaniu wiary w Kosciół.
P.S. Przepraszam za orty i brak polskich znaków ale sie śpieszę i nie sprawdzam zbytnio tego co pisze. Dzięki za wyrozumiałość

.
Pozdrawiam
kain
25.04.2003, 12:25:43
A moze zanim bedziecie dalej toczyc to ciekawa acz niezbyt orginalna rozmowe to zajzycie na strone
NoName znajdziecie tam wiele textow ktore moga was zajnteresowac.A po drugie to calosc dyskusji jest jalowa bo jak to jush jeden z was powiedzial nie przekona jeden drugiego .
(ps. Ale i tak wiadomo ze wszystcy jestesmy z tej samej zupy i to jest najwazniejsze !!!!)
kwiateek
25.04.2003, 12:33:35
kain jalowym jest wiesz co? Twoj post ktory wlasnie napisales. Jest taka zasada - jesli nie jestes zaintersowany uczestniczeniem w dyskusji na dany temat nie uczestniczysz.
Co mamy zyskac czytajac strone do ktorej dales nam odnosnik? Pytanie bylo do ogolu forumowiczow o przekonanie do wiary, a nie do ludzi ktorzy tez sobie naskrobali jakies arty( pomijajac wielkie osobistosci o jakich wspomnial dragossani).
Nikt tu nie zamierza nikogo przekonywac do nawrocenia sie na inna wiare (przynajmniej ja tak to odbieram).
Dla mnie naprzyklad wiara nie ma takiego znaczenia jak zrozumienie czy tez akceptacja drugiego czlowieka - to jest dla mnie najwazniejsze i co do kwestii boga to u mnie jest narazie jakos tak / bo mam dopiero lat 17 i nie wiem byc moze cos we mnie jeszcze sie zmieni ale watpie.. / ze jakos niespecjalnie wierze w "boga" - jakos nie moze domnie dotrzec to ze jest ktos "bog" i on jest tym dobrym tym zbawca czy jak tam kto woli - to pokaz mi boga ktory pozwala umierac niewinnym dzieciom, ktory pozwala na prowadzenie wojen i zabijanie niewinnych ludzi - jakos ten fakt chyba wybil mi z glowy postac boga - jakos nawet nie czuje zeby on byl i czuwal nade mna.. :/ - wiec w co naprade wierze ... hmm sam sie nawet czasem zastanawiam ale dochodze do jednego wniosku - ze wierze w siebie i to ze nikt mi w zyciu nie pomoze od-tak - ze na wszystko musze sobie ciezko zapracowac swoimi rekoma - bo nie spadnie mi to z nieba :/ mam przeciez oczy i widze co sie dzieje na swiecie, potrafie kalkulowac oceniac sytuacje ale jakos nie widze w tym naszym malym swiatku boga...
siedemfps
12.11.2003, 12:50:42
Cytat
Cytat
Ja tam wierze... Chodze od kosciola... Dzisiaj byly rekolekcje i sie wyspowadalem... Z ksiedzem gadam jak z kolega... Dziekuje Bogu za wiele rzeczy ale sam za duzo nie daje

... Tyle
i
Cytat
System Of A Down Is My Religion...
:wink:
Buehehehehehe... Ladne ! Ale zauwaz, Religia a kosciol i do Niego stosunek to zupelnie to innego
wassago
12.11.2003, 12:53:46
#-o ale masz laga :]
BzikOS
12.11.2003, 13:58:24
Cytat
Wszystko w co wierzę ma swoje podstawy, dowody, uzasadnienie.
Jak to możliwe? Czy można udowodnić istnienie Boga? Wielu uważa że nie. Jednak można, na co wpadło już wielu mądrzejszych odemnie Ludzi (duża litera zamierzona).
Mam rozumieć, że jeśli ktoś przekonał Cię o istnieniu Boga, to w niego
wierzysz? To chyba przestaje być wiarą, a staje się
wiedzą...
btw. ja wierzę.
DeyV
12.11.2003, 14:45:58
Hmm. Według definicji wiara to "nacechowane pewnością oczekiwanie rzeczy spodziewanych, oczywisty przejaw rzeczy realnych, choć nie widzianych"
Oznacza to, że choć Boga nie widziałem, i nie zobaczę, to nie mam najmniejszych wątpliowści w to, że On istnieje. I jestem przekonany o prawdziwości posiadanych dowodów.
Dopiero taki stan można nazwać 'Wiarą', jeśli zaś ktoś mówi że wierzy w coś, czego ani nie rozumie, ani nie zna, to jest raczej łatwowierność, a nie wiara.
Dlatego nie uznaję czegoś takiego jak, bardzo popularna w wielu religiach, 'święta tajemnica wiary'. W Biblii wyraźnie pokazane jest, że mamy korzystać z naszych zmysłów, by przekonywać się i upewniać, że w to co wierzymy, naprawdę jest rozsądne, mądre, prawdziwe. Dopiero wtedy, gdy podpieramy się wiedzą i doświadczeniem, można mówić o czymś takim, jak wiara.
spenalzo
12.11.2003, 15:10:12
Ja powiem, że wierzę w dobro i zło, że należy być dobrym dla innych (itd) - i tak sie staram w życiu kierować.
patrycjusz
12.11.2003, 15:27:37
hmm... trudny temat i że tak powiem awykonalne jest wytłumaczenie czym jest Bóg na naszym poziomie wiedzy otóż dlaczego?
Jak zapewne wielu z was sobie zdaje sprawę z tego na jakich zasadach opiera się dzisiejszy wszechświat (chodzi mi tutaj o sytuacje które zostały do tej pory wyjaśnione przez pojmowany - logiczny dla nas sposóB) to tak naprawdę boimy się tego co nie znamy, boimy się tego co stoi po naszej drugiej stronie, tutaj sądze że człowiek wymyślił sobie coś takiego jak wiara (niezależnie od wyznania, chodzi mi o siłę wyższą, allach, budda itp),
ale jest jedno ale - sądze że każdą sytuację można by logicznie wytłumaczyć gdyby nie to że żadna z osób z naszej cywilizacji nie jest aż tak rozwinięta intelektualnie aby wytłumaczyć w sposób dla większości zrozumiały czym są rzeczy dzisiaj nie wytłumaczalne (dla osób nie świadomych -> najmądzejsi ludzi naszej epoki wykorzystują efektywnie co najwyżej 5% zasobów i możliwość naszego narzędzia jakim jest mózg).
Kiedyś widziałem taki fajny film gdzie cała akcja przebiegała daleko w przyszłości i ludzka rasa była podzielona klasowo na wykorzystujących procent swojego mózgu jak przypomnę sobie tytuł to go dopiszę :wink: .
A co do nas, hmmm myślę że najlepiej działać według zasady
"... miej świadomość, możesz robić co chcesz.." zawartej w piosence Kazika Staszewskiego, Ja sam głęboko wierzę jednak w siłę wyższą skupiająca nas wokół jakiejś idei ogólnie pojętego dobra.
Zepco
12.11.2003, 15:59:55
Cytat
Ja powiem, że wierzę w dobro i zło, że należy być dobrym dla innych (itd) - i tak sie staram w życiu kierować.
I tak właśnie powinno być.
Jeśli chodzi o kościół, to ludzie tam chodzą z kilku powodów:
- z prawdziwej wiary
- z przyzwyczajenia
- z przymusu
W przypadku dwóch ostatnich przypadków, należałem do jednego z nich, bo "tak trzeba" i długo prowadziłem batalię z rodziną, tłumacząc im, że to nie ma sensu. Uważam, że to jest zbyt sztuczne. Wierzę, że jest coś, co "czuwa" nad nami, niektórzy TO nazywają Bogiem, inni zaś "Siłami wyższymi" (również te formy o których wspomniał scanner) i to powinno być moją osobistą sprawą, bez ingerencji innych.
Poza tym niektórzy nazywają się wierzącymi (różnych religii), chodzą do kościołów, ale na codzień są złymi ludźmi.
Jak dla mnie, wolałbym, żeby ktoś (świadomie) nie wierzył w nic, ale starał się postępować tak jak należy.
spenalzo
12.11.2003, 16:24:48
Ja nie chce teraz nikogo urazić, ale kościół katolicki co to jest? Jak wciagnie to nie wypuści, posuwa sie do szantażu ("... jak nie bedziesz chodził do kościoła będziesz sie smażył w piekle ..."), pobiera haracze (np. za ślub, pogrzeb, na kolędę) - nie płacisz, nie masz, smażysz sie w piekle; członkowie innych religii nie są zbyt mile widziani itd. itp.
Ja doszedłem do wniosku, kościół jest dla ludzi słabych, którzy nie potrafią sami sie pilnować: zrobie coś złego, wyspowiadam sie i już jest OK.
Ja również wierzę, ze jest Coś co czuwa nad nami - ale dla mnie nadrzędna zasadą jest to żeby być dobrym i uczciwym człowiekiem, i tym się w życiu kieruję.
Poza tym jak widze tych wszystkich baboli co w niedziele stoją pod kościołem, gadają, palą i piją piwo (to też sie zdarza!) to czy to jest wiara?? Ale w kościele był - to się liczy.
Pomimo tego co napisałem szanuję wiarę każdej osoby.
hmm, moze dorzuce taki fakt : kiedy czlowiek zrobi cos zlego i jest mu z tym ciezko - to sie w nim dusi, czasem sumienie zrzera... i czlowiek taki musi sie najprosciej mowiac komus "wygadac" ... a ze mamy cos takiego jak kosciol - swieci itp itd... kto uczeszcza itp itp... bedzie zbawiony... .mhm ... mnie sie wydaje ze ktos tu niezly interes kiedys ukrecil.... ogolnie mowiac bog - to dla mnie zjawisko paranormalne ktore komus gdzies kiedys sie objawilo... byc moze pozniej z pokolenia na pokolenia coraz inaczej i inaczej bylo to przekazywane ... byc moze nawet prawda zostawala upiekszana .... i jest teraz tak jak jest.... ja tam wierze jedynie w siebie... i w to ... ze nic z nieba nie spada... hmm no sam niewiem... poki nie zobacze - nie uwierze. tak mi sie wydaje.... wydaje mi sie .. poniewaz temat jest trudny i wymaga glebszych przemyslen ... ja sie jeszcze zastanowie ... chyba.
DhuCerbin
12.11.2003, 18:03:08
Cytat
Bodajze Pitagoras powiedzial nastepujace slowa:
Cytat
Wiara jest jak gra:
Jezeli nie wierzysz w Boga, a okaze sie, ze go nie ma przegrales,
Jezeli wierzysz w Boga, a jego nie ma nic nie tracisz,
Jezeli natomiast wierzysz w Boga, a on istnieje wygrales
...tak wiec przegrywamy wtedy gdy nie wierzymy.
pan Nash Jr. by sie chyba obraził ;]
A jeśli chodzi o mnie.
Wierzę w siebie. Raczej czerpie z róznych *filozofii*, satanizm / konfucjonizm, ale nadal utrzymuje stanowisko ateistyczne.
A co do istnienia boga, troszke w inny sposób
Istnienie jest pochodną czasu, czerpiąc z biblii Bóg jest ponad czasem, czyli Bóg nie istnieje.
Cytat
Każda wiedza jest wyprowadzona z pewnego panteonu oczywistych i niedefiniowalnych pojęć pierwotnych (np punktu w geometrii). Ponieważ Bóg nie jest takim pojęciem (w sposób oczywisty, inaczej np nauka religii nie miałaby sensu), jego obecność nie pojawia się w żadnym procesie wnioskowana oraz nie da się takiego tworu wyprowadzić z tych danych (nawet pośrednio) toteż Bóg nie istnieje.
@
wassago broń swojej wiary, nie atakuj innej ;]
DeyV
12.11.2003, 18:49:58
A ja w tych wywodach zwróciłem uwagę na coś innego.
Stańmy z drugiej strony. Przyjmijmy, że nie istnieje Stwórca, jak Go zwał tak zwał. Wtedy jako praprzyczyna wszystkiego pozostaje nam jedynie ewolucja. No i wielu w nią wierzy.
Teraz jednak pojawia się problem, o którym wspomniał pats, co prawda w innym sensie, ale jednak. Teoria ewolucji głosi, że organizmy ewoluowały, rozwijając w zmieniającym się środowisku coraz to nowe, niezbędne w nowych warunkach umiejętności. Np. rybom rosną płetwy, ssakom pazury i futro itd, itp. Te najlepiej przystosowane trwają dalej i dalej się rozwijają, te nieprzystosowane giną, lub zamykają się w jakiejś niszy. To tak pokrutce.
Teraz jednak pojawia się problem. Bo w przeciwieństwie do innych zwierząt człowiek wykorzystuje zaledwie 5% mocy przerobowych swego mózgu (jak zauważył pats - według wielu opracowań - nawet nie 3% )
No i w czym problem, zapytacie? Dokładnie w tym, że ewolucja nie miała powodu wytworzyć nam takiego mózgu. Mało tego - on nam w tej chwili stanowczo przeszkadza. Za dużo waży, pochłania mnóstwo energii oraz tlenu itd. Tak więc rozwój tegoż organu powinien zatrzymać się na tych 5%, i to by był pewnie najbardziej 'wydajny' zestaw, który powinien przetrwać zmagania ewolucji.
A jednak tak się nie stało. Czy można zaproponować inne wytłumaczenie tego faktu? Ano można. Biblia (na której się, jak już pewnie zauważyliście) opieram, mówi, że ludzie mieli żyć znacznie dużej. Wtedy byłby im potrzebny tak złożony mózg, i mieliby szanse z niego korzystać.
Podobnie wygląda sprawa wielu inych umiejęctności ludzi, któe wydają się nie potrzebne z punktu widzenia szans na przetrwanie, np. zamiłowanie do humanistyki i sztuki, zmysł muzyczny itp. Z tego co wiem, żadne zwierzęta tego nie wytworzyły, więc nie jest niezbędne do 'życia'. A jedna ludzie bez tego nie potrafiliby żyć.
Cytat
Istnienie jest pochodną czasu, czerpiąc z biblii Bóg jest ponad czasem, czyli Bóg nie istnieje.
A przypominasz może sobie, jaka jest jedna z popularniejszych teorii powstania wszechświata? Ta o wielkim wybuchu?
Według niej wszytko zaczeło się od osobliwości, która miała nieskończoną masę, skupioną na zerowej przestrzeni, trwając w nicości. Mówi się chyba również na temat czasu w tym okresie, a raczej jego braku...
Czyli jak zawsze - każdy kij ma 2 końce, a niedopracowane teorie potrafią podważać znacznie więcej, niż by chciały.
___
DeyV, sorki za ingerencję, ale zmieniłem osobe cytowaną. To nie ja tylko DhuCerbin
)
DhuCerbin
12.11.2003, 20:10:32
Co do podważania mojej teori o pochodnej - niepotrzebne atakujesz tym bigbam, bo również i to jest niepewne. Moje stanowisko co do bb jest takze sceptyczne. Nie wiem co było i niestety z tym sie godze.
Co do ewolucji - człowiek początkowo był stworzeniem bardzo ciekawym, dobrze działającym. Zagadka jest, dlaczego pokierował sie, nazwijmy to, wartosciami wyższymi. W wielu przypadkach jest to dobre narzędzie władzy. [ można wysnuc wniosek równania, gdzie władza moze dac większe szanse na przeżycie ]. Moze dawniej [ taka moja teza ] - co bystrzejsi, szafowali takim czymś, wykorzystywali do władzy, stosowali wiedzę o *ubytku, wadzie* ludzkiego mózgu - zbytniej podatnosci na uczucia. Wiedza ta zapewne była na zasadzie, 'babcinych antybiotyków

[ moczyć ranę w roztworze zgnitego chleba ... =] ]. Owy *ubytek*, został silnie stymulowany, przez co wyszlismy jakby z koła ewolucji - tak powstała społeczność, miłość itp. Czemu wykorzystujemy tylko znikomy procent mózgu - po cóż wiecej ? te 5% wystarcza by zapłodnic kobietę, dochować ciaży, wychować, i od nowa ... Taki cel ewolucji. A czemu taki ciężar - uczucia stymulowane wcześniej wspomnianym wykorzystywaniem powodowały wzrost istoty szarej, przecież wczesne stadia człowieka współczesnego posiadały mniejszy mózg.
"Ja tu widzę przyczyne i skutek", jeśli nie widze, to nie znaczy, że jej nie ma - poprostu jej nie zauważam.
orson
13.11.2003, 12:52:46
witam ...
Cytat
Teoria ewolucji głosi, że organizmy ewoluowały, rozwijając w zmieniającym się środowisku coraz to nowe, niezbędne w nowych warunkach umiejętności.[...] Teraz jednak pojawia się problem. Bo w przeciwieństwie do innych zwierząt człowiek wykorzystuje zaledwie 5% mocy przerobowych swego mózgu
to jest prawda ale tylko w przypadku gdy przyjmiemy ze ewlolucja sie zakonczyla !! bo jezeli 1 000 lat temu mozg czlowieka wykozystywal tylko 1% swoich mozliwosci ? a jezeli za 500 lat to bedzie juz 10% ? to wlasnie jest ewolucja ...
Cytat
mysle ze mozna zyc bez wiary .... [...]
osobiscie nie znam takich ludzi ...
jezeli chcesz takiego kogos poznac to mozemy sie spotkac ....
"i czlowiek stworzyl boga na obraz i podobienstwo swoje"
cya
DeyV
13.11.2003, 21:35:16
wydaje mi się, że odrobinę nie zrozumiałeś mojego wywodu, orson.
Albo przypisujesz ewolucji, czyli zjawisku z założenia przypadkowemu, rozsądek, i umiejętność patrzenia w przód. Przecież to absurd (za przeproszeniem

)
Skąd ewolucja miałaby wiedzieć, że człowiekowi będzie potrzebne 100% mózgu i dlaczego miałaby na to przeznaczać mnóstwo dodatkowych środków? Przecież mozna było człowiekowi dać szybsze nogi, albo dłuższe pazury, albo co tam jeszcze, a w razie potrzeby, dodawac powolutku, po kolejnych 'procentach' tegoż to mózgu.
A jeśli patrzeć na to z drugiej strony, to wychodzi na to, że Ewolucja to tylko inna nazwa myślącej i planującej z wyprzedzeniem siły. Czemu więc nie nazwać tego od razu bogiem? (mała celowo)
Cytat
Ja tu widzę przyczyne i skutek", jeśli nie widze, to nie znaczy, że jej nie ma - poprostu jej nie zauważam.
Albo nie chcę zobaczyć, ponieważ nie pasuje mi, i mojemu spojrzeniu na świat. Bo przecież gdyby istniał Bóg, oznaczałoby to, że powinienem dostosować przynajmniej częściowo życie do tego co On wymaga, i choć pewnie wyszło by mi to na zdrowie, to przecież pozbawiłoby jakiejś wyimaginowanej wolności.
A co - na złość mamie odmrożę sobie uszy. A jak mama nie istnieje, to jeszcze lepiej, nawet nie muszę się przejmować tym, że ponoć mówiła o czapce.
A z drugiej strony większość ludzi przestaje wieżyć w Boga nie dlatego, że są przekonani że go nie ma, a raczej dlatego, żę nie rozumieję, dlaczego na świecie dzieje się to co się dzieje, czemu jest tyle złą, a jak jeszcze doda się do tego odorbinę inkwizycji, świetych wojen w imieniu Chrystusa, i aktualnych cyrków z księżmi - to czasem naprawdę nie można się im dziwić.
Co najwyżej - można zachęcać do tego, by nie rezygnowali, poniewż, jak się okazuje, wiara to coś znacznie innego, od bezwolnego podporządkowania sie czyimś pomysłom. A jeśłi jeszce uwierzy się w coś, co ma bardzo silne podstawy (dla mnie takimi podstawami jest Biblia, którą bez problemu łączę ze swoim ścisłym umysłem, i przekonuję się, jak bardzo stosowanie się do niej - nie do teorii większości, a do tego, co w niej czytam) daje bardzo dużo, i znacznie ułatwia radzenie sobie z życiem.
No dobra - starczy i sorki za odrobinę cynizmu
orson
14.11.2003, 00:21:03
witam
Cytat
A jeśli patrzeć na to z drugiej strony, to wychodzi na to, że Ewolucja to tylko inna nazwa myślącej i planującej z wyprzedzeniem siły. Czemu więc nie nazwać tego od razu bogiem?
hmm ... przyznam szczeze ze nigdy nie myslalem w ten sposb ... ale w jaki sposob mozna udowodnic ze czlowiek wykozystuje 3% swojego mozgu ? jest ktos kto wykozystuje cale 100% ? jak to zmiezyc ? ze niby powieszchnie ma duza ? w nowoczesnych procesorach pamiec zajmuje od 60% powierzchni ukladu .... moze to jest wlasnie to ? moze wiekszos mozgu to pamiec dzieki ktorej czlowiek jest tym kim jest ?
ja jednak pozostane przy stwierdzeniu ktorym zakonczylem moj poprzedniu post ... czlowiek o slabym umysle i slabej woli musi miec "cos" czym moze wyjasnic otaczajacy go swiat ... tym czyms moze byc diabel [dla zeczy zlych] lub bog [dla zeczy dobrych] ....
cya
Anarion
14.11.2003, 20:56:06
Cytat
witam
ja jednak pozostane przy stwierdzeniu ktorym zakonczylem moj poprzedniu post ... czlowiek o slabym umysle i slabej woli musi miec "cos" czym moze wyjasnic otaczajacy go swiat ... tym czyms moze byc diabel [dla zeczy zlych] lub bog [dla zeczy dobrych] ....
cya
Bardzo ciekawe byly te Wasze wnioski i przemyslenia, a szczegolnie bardzo ciekawa teoria ewolucji DeyVa, ale Twoja ostatnio wypowiedz orson naprawde mnie "zdziwila"

Kompletnie nie zrozumialem czemu nazywasz ludzi wierzacych ludzbi slabej woli czy slabego umyslu!? Dla mnie takie zycie bez Boga i bez wiary byloby naprawde takim bezcelem, no bo po co to wszystko!? po co sie meczyc, po co cos robic skoro i tak w pewnym momencie nie bedzie juz nic, nawet nie nic bo nie mozna tego czuc ani wiedziec skoro nie ma cie... A tak przynajmniej mam cel w zyciu. I teraz inna rzecz, tez troche o ewolucji. Wiec moim zdaniem, jesliby przyjac ze czlowiek to produkt ewolucji, zlozony z wielu, choc niezwykle skomplikowanych komponentow komputer czy robot, obojetnie jak to nazwac. Bo nie wyobrazam sobie jak mozna wyprodukowac swiadomosc, uczucia, charakter czlowieka i te niematerialne rzeczy zwiazane z nim. To tyle
orson
15.11.2003, 14:16:50
witam ...
chodzilo mi o to ze dawniej ludzie nie mieli takiej wiedzy jak dzis wiec zeczy ktorych nie rozumieli przypisywali bogom lub bustwa .... w tych czasach zrodzilo sie wiekszosc religii ktore obecnie istnieja .... nie uwazam ze ludzie wierzacy w jakas religje obecnie sa ludzmi o slabej woli i umysle ... oni poprostu potrzebuja jakiegos wsparcia, drogowskazu ktory pokaze im jak postepowac w zyciu ... i nie przeszkadza mi czy ktos jest wierzacy czy nie ... jest to prywatna sprawa kazdego czlowieka i ja szanuje jego decyzje ....
cya
PMadej
15.11.2003, 19:40:03
a ja nie bedę pisał o ewolucji, o tym skąd się wziął Bóg, bo to było już roztrząsane dość długo a i tak każdy ma swój pogląd i nikt nikogo raczej nie przekona.
Co do mojego stosunku do wiary to wierzę w możliwości umysłu człowieka i wierzę w Boga (choć jedno może, czego nie jestem pewny, mieć ze sobą wiele wspólnego). O co mi chodzi - o to, że wiara jest dla mnie czymś w rodzaju przewodnika, który prowadzi mnie przez życie i nie pozwala stracić sensu robienia wszystkiego co robię. Wielokrotnie przechodziłem trudne chwile, ale nie biegłem od razu do kościoła (czemu za chwile), zagłębiałem się w książkach o potędze świadomości i podświadomości. A tam właśnie znajdowałem wiele odwołań do Biblii, Boga jako przewodnika, ale także te książki przywracały mi wiarę we własne możliwości co było i jest dla mnie chyba najważniejsze. Dlatego jak wcześniej napisałem, wierzę w potęgę siły stwórczej jaką ma człowiek dzięki swojemu umysłowi, ale nie wnikam w to czy ta siła to Bóg czy ewolucja. Bardziej przemawia do mnie wyższy Byt cokowiek by to było.
A wracając do Kościoła jako instytucji, szczególnie Kościoła Katolickiego to kilka osób już to napisało. Musisz chodzić do kościoła bo inaczej jesteś niewierny. Przytocze tu przykład mojego brata który na wiosnę ma mieć bierzmowanie. Dostał książeczkę do katechetki w której ma zbierać wpisy że był na mszach w niedziele (wszystkie do maja) w święta kościelne (WSZYSTKIE do maja) pierwsze piątki, spotkania w domu pariafialnym i jeszcze jakieś inne, nie pamiętam co. Wyszło na to, że świadectwem jego wiary będzie nie to co myśli na temat Boga ale to ile razy odbębni obecność w kościele.
Kolejna sprawa to haracze zbierane przez kościół. To już przechodzi ludzkie pojęcie. Za wszystko się płaci - dobrze, że za wstęp do kościoła sie nie płaci. A do tego "świętość" części księży, są wyjątki ale coraz częściej wychodzi na jaw ciemna strona => Pedofile, zboczeńcy, złodzieje.
A jak mówią kazania to są tacy och i ach a my wszyscy jesteśmy ZAWSZE niewierni i skąpi do tego. Ksiądz u mnie w parafii na każdej mszy narzekał (teraz pewnie robi to nadal ale nie chodze już do tego kościoła), że nie ma pieniędzy i jaki to kościół jest biedny i na to mu brakuje na tamto. Powiedziałem sobie koniec nie chodze do kościoła bo to nie ma nic wspólnego z moją wiarą w Boga, czy Wyższy Byt. W Kielcach z których pochodze jest tylko jeden kościół ktory trawię i chodzę tam z przyjemnością bo nie ma tam KAZANIA tylko jest monolog na temat istoty Boga i wiary w niego.
Ale sie opisałem ... jeśli ktoś się ze mną niezgadza - ma do tego wszelkie prawo i nie miałem zamiaru niczyich uczuć urazić. To jest tylko i wyłącznie mój pogląd na ten temat.
s_w_ir
16.11.2003, 11:10:41
Ostatnim Razem cały czas trafiam do pisania postów za Pmadejem i mam podobne rzeczy do przekazania. Niedługo zostane posządzony o jakieś xero czy lizanie czterech liter. Ale do tematu:
Ja wierzę w umysł, w jego moc i nieograniczone możliwości rozwoju. Co do Boga wierze w niego ale gdy zaczynam rozmyślać z kąd się wziął, to już jest gorzej, bo mój jeszcze nie rozwinięty umysł nie potrafi wyobrazić sobie cobyło przed Bogiem, jak wygląda pustka, albo co jest tuż za granicą wszechświata- jakaś materia czy znowu niewyobrażalna nicość. Po prostu ciężko czasem z tym umysłem.
Usagi
18.11.2003, 17:17:48
Sądzę, że ludzie wierzą, bo chcą miec świadomość celowości. Chcą wierzyć, że ich istnienie ma jakiś głębszy sens, że to, co się dzieje wokół nich, jest przez kogoś kierowane.
Sami staramy się zmieniać i wpływać na otaczający nas świat. Sami staramy się być bogami: tworzymy, niszczymy i nadzorujemy. Chcielibyśmy mieć władzę nad wszystkim.
Od wieków jesli czegoś nie rozumieliśmy, nie mogliśmy nad czymś zapanować, wymyślaliśmy sobie Bogów: stąd bogowie greccy, celtyccy, egipscy w przeszłości i Bogowie obecni.
Można pokusić się o stwierdzenie, że Bóg jest dla ludzi słabych, którzy muszą w coś wierzyć, żeby mieć siłę iść przez życie.
Można też stwierdzić, że Bóg jest dla ludzi próżnych. "Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga." - czy to nie jest próżność? Poza tym czemu Bóg ma mieć akurat postać człowieka - istnieje tyle innych, doskonalszych i piękniejszych form.
Można twierdzić w końcu, że wiara jest jak gra. Tylko wierząc się nie przegrywa. I wtedy Bóg jest dla ludzi interesownych.
Ja uważam, że Bóg jest dla każdego, kto chce w niego wierzyć.
Pytanie, ilu ludzi autentycznie wierzy w niego, a ilu wierzy w Świątynię.
Ja nie wierzę w Boga. Żyję tak, by nikogo nie krzywdzić. Staram się sama oceniać swój świat. Nikomu nic nie narzucam. Nie oczekuję po śmierci niczego. Jeśli wierzący mają rację, stanę na Sądzie z podniesioną głową, wiedząc, że zawsze byłam szczera wobec siebie - a to oznacza, że nie przegrałam.
Polecam gorąco książkę Terrego Pratcheta "Pomniejsze bóstwa" ("Small gods") - bardzo mądra książka. A w kosmitów Denikena też nie wierzę, choć fajnie się go czyta.
DhuCerbin
18.11.2003, 21:51:29
Po co życ jeśli nie dla boga ?
Ja żyje dla siebie i dla przyjemnosci, mozna również życ dla kogoś, dla swojej drugiej połówki, czy dla przyjaciela ...
Żyje tak, by na łożu śmierci powiedziec sobie - 'nie żałuje ani chwili'
siedemfps
27.11.2003, 16:05:07
Jesli chodzi o kosciol, chodze bo mam wrazenie ze jak nie pojde to bedzie zle. Ze tydzien nie bedzie nalezec do grona udanych, ze bede mial pecha. Innym razem wybieram sie do kosciola, ale tylko sie pomodlic, tj przychodze pod kosciol (wchodze do srodka) modle sie, (wczesniej jak mam ochote spowiadam, pokuta) i wychodze.
Gorthaur
5.12.2003, 01:07:47
Cytat
robimy wielkie bum, potem długo potrząsamy, i wychodzi nam z tego wszystko co nas otacza, wraz z jego pięknem i logiką.
Wszechswiat sklada sie z miliardow galaktyk, te galaktyki z miliardow ukladow gwiezdnych, kazdy sklada sie z planet.
Cytat
Panta Rei
Więc powstanie choć jednej planety, na której mogło powstać zycie jest bardzo prawdopodobne.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę
kliknij tutaj.