Zmierzam tylko do tego, że zakładacie, że aby prowadzić działalność gospodarczą trzeba znać się na przepisach prawnych. Twierdzenie to choć wydaje się prawdziwe w rzeczywistości jest nie do końca prawdziwe.
Powiem nawet więcej - żeby być dobrym szefem nie trzeba nawet znać się na tym co robi dana firma. Przy pewnej skali przedsięwzięcia "szef" zajmuję się już taką abstrakcją, że jednego dnia może prowadzić firmę z gałęzi IT a następnego przenieść się do firmy produkującej paszę z lucerny.
Szefowanie firmie to przede wszystkim umiejętności organizacyjne, wytyczanie celów i sprawianie aby ludzie te cele realizowali. Za wikipedią:
Cytat
Zarządzanie jest sztuką osiągania zamierzonych rezultatów przez innych ludzi, zarządzający (menedżerowie) osiągają cele organizacji poprzez organizowanie pracy innych, a nie przez wykonywanie zadań osobiście.
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Pan X ma 100.000 zł. Chce założyć firmę z branży na której się nie zna - dajmy na to firmę piszącą oprogramowanie na zamówienie. Idzie więc do biura rachunkowego, które poprowadzi jego sprawy księgowo/podatkowo/pracownicze. Wynajmuje 2 programistów i daje im warsztat. Sam zajmuje się reklamą, organizacją pracy, dbanie o klientów, tworzeniem wizerunku firmy, analizą potrzeb klientów - czyli wszystkim tym co nie jest zasadniczą pracą (czyli tworzeniem kodu), a co odróżnia go od programisty, który pisze kod. Czy to, że nie zna aspektów prawnych prowadzenia firmy, a nawet nie zna się na programowaniu sprawia, że będzie złym szefem? Nie tak długo jak znajdzie ludzi, którzy będą potrafili to zrobić i po ich opłaceniu jeszcze zostanie mu na swoje potrzeby.
O niektórych kierowcach mawia się, że pojadą na wszystkim co ma koła i kierownicę - z szefami jest podobnie - poprowadzą każdą firmę, byle by byli ludzie, którzy się znają na swojej działce.
Z jednym się z wami zgodzę (pisałem o tym wcześniej) - kolega mógł bardziej się wykazać, zanim zdał to pytanie.