Witam,

mam takie pytanie, który dręczy mnie już jakiś czas i dotyczy ono statystyk z wysyłki mailingu.

Otóż niektóre systemy do wysyłki mailingu typu Freshmail, Sendigo czy GetResponse dostarczają statystyki. O ile dość prosto jestem w sobie w stanie wymyślić kilka sposobów, dzięki którym system "wie", że użytkownik kliknął w takim mailingu jakiś link, o tyle dziwi mnie skąd jest brana informacja ilu użytkowników otworzyło mail.

Wiem, że kiedyś robiło się to za pomocą niewidzialnego obrazka podlinkowanego w mailu - jeśli obrazek został pobrany, oznaczało to, że mail został otwarty. Obecnie jednak 90% klientów pocztowych nie pobiera obrazków z zewnątrz właśnie w celu ochrony prywatności (pobierane są tylko na wyraźne życzenie użytkownika). Tak więc rodzi się pytanie, skąd systemy posiadają statystyki na temat ilości otwarć maila? Czy to są tylko te maile, które zostały otwarte + użytkownik pobrał zdalne obrazki, czy też jest jakiś inny sposób?

Myślę, że obrazek musi zostać pobrany, bo (chyba) wszystkie newslettery, które dostaję mają taki obrazek. Chyba jest to jedyny sposób.

Hmm tylko w jednym z case study widziałem współczynnik otwarć na poziomie 75%. Nie wydaje mi sie możliwe, aby aż tylu ludzi otworzyło newsletter i pobrało grafikę. Może jednak istnieje jakiś inny sposób.

W bardzo prosty sposób - każdy link w takim mailu zamiast kierować bezpośrednio do danego URL-a, leci przez ich serwery redirectowe.

Jeśli ktoś kliknął na takiego linka, to jest jednoznaczne z tym, że mail został otwarty, bo skąd miałby hasha do URL-a?

Heh no właśnie chodzi mi o statystyki otwarcia, a nie kliknięcia ;-)

Kliknięcie jak już pisałem doskonale rozumiem na jakiej zasadzie działa i jest to dość proste do implementacji. Natomiast fascynuje mnie to otwarcie, bo jestem akurat na etapie wyboru systemu mailingu i chciałbym mieć dobre statystyki.

Niemniej wszędzie, gdzie dotarłem do informacji na jakiej zasadzie robione są statystyki otwarcia, piszą o obrazku więc to chyba jedyny sposób, który nic tak na prawdę nie obrazuje, gdy nawet coraz więcej systemów webmailingu nie pobiera automatycznie obrazków, nie pisząc już o klientach stacjonarnych.

Oczywiście można bazować na kliknięciach, ale statystyka otwarć też byłaby przydatna chociażby aby ustalić typ tematów, które zachęcają użytkownika do zapoznania się z newsletterem, nawet jeśli potem nic nie kliknie.

Zainteresuj się mailami od mailchimp'a lub aweber'a. Nie wiem na jakiej zasadzie trackują, ale statystyki mają takie, że... na pewno nie bazują na obrazku, czy klikach.
Podobno (nigdy nie testowałem) są nawet opcje embedowania formularzy w mailu, które są wysyłane postem bezpośrednio z takiego np. outlooka

No właśnie o to mi chodzi, że w niektórych przykładach są takie statystyki, że albo jakoś naciągane, albo ekstrapolowane statystycznie, albo ktoś wymyślił coś innego niż obrazek. Nigdzie jednak nie znalazłem innej metody niż ten nieszczęsny obrazek.

Co do samego rozwiązania to szukam jakiejś aplikacji hostowanej u siebie. Mam sporą bazę (ponad 10.000 maili), ale korzystam z niej relatywnie rzadko - zamierzam docelowo wysyłać do 1 mailingu tygodniowo. W rozwiązaniach abonamentowych wychodzi mi od 400zł miesięcznie wzwyż miesięcznie + te systemy często mają dziwne ograniczenia. Np. w GetResponse trzeba przy imporcie bazy zdobyć ponowne potwierdzenia subskrypcji... Co jest bez sensu, skoro już mam bazę potwierdzoną. Niby można u nich wyprosić brak tej ponownej subskrypcji, ale wiadomo jak to jest, potem każde dodanie adresu pewnie znowu będzie działało na tej zasadzie.
Także ogólnie wolę chyba rozwiązanie hostowane, bo wysłanie 10.000 maili tygodniowo to nie problem nawet na hostingu, a co dopiero na dedyku.

W tej chwili zastanawiam się nad phplist (bardzo fajny, ale niestety brakuje mu wiadomości typu follow-up) albo ewentualnie netmailerm (ale tutaj raczej skrajne opinie słyszałem, a nie ma wersji testowej na jakiś dłuższy okres typu 30 dni).

Właśnie o to mi chodzi. Skoro kliknął, to znaczy, że otworzył. Do tego dochodzą obrazki. Bo co innego...?

No ale nadal nie widać kiedy otworzył, a nie kliknął. Sam kiedyś widziałem rezultaty kampanii w jednej z tych abonamentowych firm, gdzie współczynnik otwarć (nie kliknięć, bo kliknięć było znacznie mniej) był grubo powyżej 50%, czyli nie jest to realne aby badali to tylko obrazkami.

Im dłużej o tym myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że te systemy mają jakieś metody ekstrapolacji statystycznej, typu mierzą ilość otwartych obrazków a potem ekstrapolują to na całą populację. Przy odpowiednio dużej ilości wysyłek jest to możliwe do obliczenia, choć trzeba mieć wtedy świadomość, że są to dane szacunkowe, a nigdzie takiej informacji nie widziałem...

Statystyki, to statystyki - zawsze jest jakiś margines błędu.

A jakoś nie czuję/dostrzegam żadnych innych metod, które by pozwoliły na analizę takich danych "na pewniaka"...