Cytat(prowseed @ 20.10.2012, 12:55:28 )

Dzieciaka nie jest trudno ustawić, jeśli ma się ku temu możliwości i predyspozycje (a nauczyciel zazwyczaj to drugie posiada).
Gdy w podstawówce dostałem po 'łapach' od nauczycielki za zachowanie- liczyłem na to, że ojciec się nie dowie, bo od niego dostałbym jeszcze raz.
Teraz taki nauczyciel w analogicznej sytuacji traci pracę i zostaje potępiony przez wszystko i wszystkich
U nas w podstawówce (przełom lat '70 i '80) nie było bicia po łapach - aczkolwiek pociągnięcie delikwenta za uszy do góry się zdarzało (u jednego belfra). Mnie w podstawówce moja matematyczka zabrała na lekcji kalkulator (i wezwała rodziców), bo uważała, że jej zadaniem jako nauczyciela było nauczyć podstaw matematyki - a kalkulator nie uczy liczenia, a jedynie je przyspiesza - i nie dość że miałem burę od belferki, to jeszcze od ojca.
I jeśli mój dzieciak za kilka lat spotka takiego belfra, to będę wdzięczny losowi, a w przypadku kiedy taki nauczyciel będzie miał kłopoty, będę w czołówce tych, którzy będą go bronić. Ale jak dostanę belfra, który będzie odwalał
takie lub
takie numery, to będę w czołówce potępiających.
A jak będzie przypadek taki jak swego czasu głośne w mediach nakładanie kosza na łeb, to dzieciak na d* sobie nie siądzie, nawet jeśli pójdę do pierdla za ciężkie uszkodzenie ciała.
I piszę to całkiem serio.