Cytat(parzol @ 1.02.2016, 22:01:11 )

Z założenia serwis ma generować jak największy ruch, którego przyrostu nie jesteśmy jednak pewni.
Czyli standard - każdy zastanawia się nad tym, jak ogarnie MILIONY ludzi, którzy odwiedzą jego serwis. Myśli nad tym tygodniami, tworzy serwis myśląc o optymalizacji, uruchamia serwis i później patrzy... i jedyne co widzi to wiejący na pustyni wiatr i przesypujący piasek z jednej wydmy na drugą.
Ja Ci powiem jak wyglądał mój pierwszy serwis. Został stworzony, ruch wynosił równe 0 - nikt o nim nie wiedział. Później zacząłem myśleć co zrobić, aby ludzie się o nim dowiedzieli i zechcieli zostać na chwilę. Zacząłem ściągać ruch (z Facebooka, Googli), zacząłem pozycjonowanie w Google, na jednym słowie kluczowym był na pierwszej stronie Google, chwilowo na drugim miejscu - ale to dlatego, że słowo kluczowe nie było zbyt popularne.
Wnioski - najwięcej unikatowych odwiedzin dziennie to 50-80, przy czym dniami i nocami siedziałem nad Facebookiem (Fanpage) i pisałem artykuły, aby go wypozycjonować. Po czasie serwis uznałem za niewypał i skróciłem jego życie (to było jakieś 4 lata temu), skupiając się na czymś innym. Później stworzyłem inny serwis, tym razem do "warsztatu marketingowego" dodałem spamowanie "wykopu" i YouTube - na YT wrzuciłem jakieś materiały, niektóre jedno nagranie było na 2-3 miejscu w wyszukiwarce na wybranym przeze mnie słowie kluczowym. Wynik - gorzej niż w poprzednim serwisie.

Kolejny serwis był już serwisem typowo informacyjnym, stworzyłem go dla swojego klienta (czyli zrobiłem, oddałem i zapomniałem - to nie moja sprawa), oczywiście też myślałem o optymalizacji. Klient podobnież miał go reklamować itd. Dzisiaj mija już kilka lat od jego założenia, klient coś tam kombinował z reklamą, ale... po kilku latach na serwisie wieją głównie wiatry. Co prawda coś się tam zaczęło rozkręcać, ale liczba zarejestrowanych użytkowników nie przekroczyła 200. A facet go ciągle prowadzi i inwestuje w pisanie artykułów itd.
I po tych wszystkich przygodach przypominały mi się teksty starych, poczciwych programistów, którzy w kółko powtarzają, że o optymalizacji myśli się na samym końcu, bo wcześniej nie warto, ponieważ można tego problemu NIGDY nie spotkać (większosć serwisów to niewypały, niestety).
Jeśli nie masz pojęcia o marketingu, albo ludzi od tego, bądź kasy na reklamę, wtedy o 500-1000 użytkownikach siedzących w jednej chwili na serwisie możesz jedynie pomarzyć.
Prawda boli, samemu przez to przechodziłem.