Cytat
Niby biznesmeni, niby inteligentni ludzie (mowa o właścicielach), ale za cholerę nie potrafią zrozumieć, że:
1. specjalista na dłuższą metę jest lepszym rozwiązaniem od człowieka orkiestry,
2. podanie zarobków w ogłoszeniu automatycznie przesiewa ludzi, którzy z różnych względów celują wyżej, a to z kolei oszczędza czas szukającym i pracodawcy,
3. ogłoszenie inne (w sensie wymagań i tego co w zamian) od całej masy podobnych do siebie dobrze świadczy o pracodawcy i jego podejściu do pracy
4. robiąc tak jak teraz, czyli ciągle poszukując ludzi od wszystkiego piłują gałąź na której sami siedzą, bo każdy widzi po ogłoszeniach, że musi się uczyć wszystkiego, żeby mieć szansę na pracę, a nauczyć się wszystkiego dobrze nie sposób (są wyjątki), więc zna się technologie po łebkach. I taki pracodawca musi wybierać wśród takich ludzi, których sam na generował,
5. poszczególne punkty powyżej tworzą szereg innych implikacji, których już mi się nie chce wymieniać
No własnie. Niby nie odkrywam Ameryki, a jednak:
1. Święta prawda
2. Właśnie - kiedy pracodawcy wreszcie zrozumieją, że do pracy idzie się zarbiać pieniądze, a nie dla "miłej atmosfery", "biura w centrum Wrocławia/Warszawy/Gdańska/innego miasta", "młodych dynamicznych" itp. (chociaż nie przeczę, że atmosfera też jest ważna, ale atmosferą żony i córki nie nakarmię). Nie musi być konkretna kwota, ale chociaż przedział tego, co oferujecie. Dajecie mało ? Trudno, przyjdzie ktoś bez doświadczenia, ale z chęciami i kto wie - rozwinie się i będzie naprawdę świetny. Dajecie dużo ? Super. Możecie wybierać, wybrzydzać, wymagać. Ale podajcie chociaż kwotę wyjściową. Jak napisał przedmówca - szanujcie czas swój i nasz (programistów znaczy się

. Nie każdy ma hobby polegające na chodzeniu na rozmowy kwalifikacyjne.
3. Ale bez przesady. Pewne standardy obowiązują. Ogłoszenie zbyt "luzackie" tez może być strzałem we własne kolano. Ale ograniczanie się do standardowych formułek sprawia, że ogłoszenia odbiera sie jak reklamy w TV - czym prędzej szukasz pilota, żeby zmienic kanał

4. Święta prawda. Też tak na początku robiłem. Ale zmądrzałem. Grafik ze mnie mizerny był i nic tego nie zmieni. Więc jak widzę - znajomość Photoshopa, od razu sobie odpuszczam. Ale podobało mi się ostatnio ogłoszenie, gdzie potrzebowali kodera ze znajomością PHP i Perla z zastrzeżeniem, że jak ktoś Perla nie zna,a wyrazi chęć jego nauki-też ma szansę. I o to chodzi - można rozwijać się w "swojej" dziedzinie (programowaniu), jeszcze przy wsparciu ze strony pracodawcy. Takie podejście bardzo mi się podoba.
5. Poszczególne punkty powyżej tworzą ogólny zarys "ogłoszenia idealnego" :
- co firma oferuje (jakie pieniądze, mozliwość podnoszenia kwalifikacji - ale też jasno: czy kursy / szkolenia, czy szkolenia wewnętrzne przez doświadczonych fachowców pracujących już w danej firmie, czy takie pitu pitu. Bo profesjonalne szkolenia też kosztują, ale jest to inwestycja w pracownika, która ma się zwrócić firmie, a pracownika przywiązać do firmy (nie mówię tu o lojalce teraz, tylko o takiej "naturalnej wdzięczności" do pracodawcy za pomoc w rozwoju) i dać mu do ręki narzędzia (wiedzę) do wykorzystania z korzyścią dla pracodawcy.
Myślę, że formułki o "młodych dynamicznych" i tym podobnych hr-owych bzdetach można sobie darować. Młode dynamiczne to są fajne na dyskotece

- czego wymaga, ale z danej dziedziny, a nie pobożna lista życzeń, której nikt i tak nie spełnia. Jeśli szuka się programisty - jakie języki, na jakim poziomie; grafik ? proszę bardzo - w czym śmiga, co obsługuje z zamkniętymi oczami obudzony w środku nocy;
Jak firma szuka kucharza, raczej nie wymaga od niego wiedzy z zakresu dyrygentury

- zakres obowiązków: co będzie robił zatrudniony (czy aktualizował serwisy istniejące, czy tworzył nowe, jeśli tak, to jakie) - ale tu jest nieźle, większość pracodawców podaje takie informacje, czasem nawet ze wskazaniem na konkrety typu: na bazie jakiego cms-a czy frameworka, z użyciem jakiej bazy i dla jakiej branży projekty. Wiadomo, czego mozna się spodziewać i od razu mozna zadać sobie pytanie - czy będzie to dla mnie interesujące?
Aaaa, i jedna baaaaaardzo ważna rzecz. Wszystkich, nawet firmy z branzy webdeveloperskiej, obowiązuje coś takiego, jak netykieta. Jak wysyłam do Was CV i inne listy czy tam co tam wymagacie, bardzo proszę: odpiszcie, nawet jesli nie zamierzacie zaprosic nawet na rozmowę. Czy tak ciężko jest klepnąć te parę słów: "Sorry, nie nadajesz się, nie podoba nam się Twoja gęba (to do tych, co wymagają zdjęcie

)." - i człowiek od razu wie, na czy stoi. A tak - wielkie ceregiele, CV, list motywacyjny, portfolio, i nic - zero odzewu. To też świadczy o tym, jak traktujecie ewentualnych współpracowników.
Aha, ostatnia uwaga - nie zamieszczajcie info o nie zwracaniu przesłanych dokumentów, bo to niezgodne z prawem. W CV znajdują się dane osobowe, które podlegają ochronie ustawowej i nie są to jakies tam papierki. W końcu sakramentalna formułka "Wyrażam zgodę... bla bla bla" nie znajduje się tam przypadkowo.