Owszem... Jest takich coraz więcej. Ale najwięcej chyba zdarza się w okolicach weekendu lub gdy jest dłuższe wolne, ale na tyle krótkie, że nie można nigdzie wyjechać (dlatego względny spokój jest w ferie i wakacje). Staram się odpowiadać algorytmem lub nakierować jak rozwiązać problem. Kiedyś dawałem więcej gotowców, ale zrezygnowałem, bo potem zamiast ludzie sami coś wymyślić rzucali problem kolejny lub czekali aż im się poda na tacy. Nieraz poddawali jeszcze szybciej bo wiedzieli, że na forum są ludzie, którzy w razie drobnej zagwozdki od razu im podadzą gotowca. Obecnie czasem dam odpowiedź pełną, ale tylko jeśli mnie samego problem zaciekawi lub jego napisanie jako gotowiec jest znacznie krótsze niż tłumaczenie jak krowie na rowie.
Jeśli jednak ktoś traktuje forum jako interaktywną bazę gotowców (a są tacy) to po przeczytaniu tematu zamykam i zapominam. Sorki, ale cwaniaków nie lubię. Nie po to człowiek kończy studia by o połowę młodsza osoba mogła sobie za frajer na 6 zarobić w 5 minut. Niech nauczy się odpowiedzialności i jeśli do czegoś się zobowiązał - niech zrobi to sam lub malutka pomocą. A nie, że wrzuca cały problem na forum i chce by mu to rozwiązać (a bywali tu i tacy i co jakiś czas się pojawiają na nowo). Nawet nie prosi... On tego żąda. Zresztą przejrzyjcie tematy... Na moje oko co 15-20 jest związany z serwerem CS. Ile razy z rzędu już pojawia się temat "Jak sprawdzić status serwera CS?". Po prostu krew zalewa gdy się go widzi w ciągu tygodnia po kilka razy. Skoro mają czas na granie to niech trochę wygospodarują na naukę programowania. Aż strach się bać co będzie, gdy zacznie się zbliżać koniec semestru i będą chcieli oceny podciągać z informatyki. Zalew spamu na poziomie żłobka. Ja to bym na ten okres forum chyba wyłączał lub się wieszał

Rozumiem, że są ludzie, który chcą i lubia pomagać bo sam do takich należę. Ale powinno się jednak trzymać jakiś poziom. Nie wiem... Może należało by dorzucić faktycznie dział Żłobek z opisem: "Dla leni, którzy nie chcą czytać tutoriali, kursów lub szukający frajera, który odwali za nich zadanie." i bez pardonu tam sypać tematy o poziomie uwłaczającym tutaj piszącym. Bo wrzucanie tematu do którego odpowiedź jest w manualu to moim zdaniem kpina. Rozumiem, gdyby autorem był kilkulatek, ale nie nastolatek, który Internet i wyszukiwarki powinien mieć lepiej obcykane niż ja, bo się wychował z tym, podczas gdy ja miałem już naście lat gdy net dopiero w Polsce pojawiał.
Moim zdaniem to już nie jest śmieszne, gdy mając na podorędziu dostępny net i narzędzia człowiek nie potrafi czegoś znaleźć albo bezczelnie twierdzi, że "to nie jest to", bo pisze na pałę bez zrozumienia. Gdy niedawno apropo google maps ludzie wrzucali adres w stylu:
http://www.googlebleble.com?parametr=jakis...nny_parametr=...
i pisząc, że tak jest w manualu u google, to nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać, bo w google gdzie jest ten kod
linijkę wyżej nad przykładem pisze po angielsku, że trzeba wybrać albo true albo false dla parametru sensor. Dla mnie to jest kopiowanie, bez czytania ze zrozumieniem. Jeśli takiej osobie wklei się kod z literówka to nie zrozumie błędu sypanego przez interpreter gdzie jest błąd tylko psioczy, że kod nie działa, zamiast ową literówkę na poprawić. Niby zresztą większość potrafi angielski i szczyci się tym. Tyle że banalne do tłumaczenia komunikaty błędów stają się nagle kompletnie niezrozumiałe. A może ich znajomość angielskiego kończy sie na kilku popularnych przekleństwach po angielsku? Mam wrażenie, że tak bo posługując się angielskim na zagranicznych serwisach lub podczas rozmów z obcokrajowcami na żywo kompletnie nie potrafią mnie inni Polacy odróżnić, za to anglojęzyczni bez problemu. Dlaczego? Bo mówię zbyt literackim językiem i po prostu zbyt dobrze. Kto nie był za granicą, ten nie wie, że tam nie nauczysz się języka poprawnego tylko ostro pojechany slang. Jeśli byłeś dobry z angola to zepsujesz znajomość literackiego, ale za to nauczysz potocznego.
Zresztą jeśli przyjrzeć się tematom to kończy się powoli ochota nauka czegoś dla samej nauki. Teraz młodzież nie chce się uczyć, ona chce gotowych rozwiązań, ale gdy je dostanie to leży, bo nie potrafi z nimi nic zrobić. Nawet jednej głupiej zmiany nie przeprowadzi bez zmasakrowania kodu "bo tak gdzieś pisało, że trzeba zrobić". Zero myślenia własnego. Moja córka ponoć dziś jak się dorwała do klawiatury to jakąś kombinacje przywaliła, że dziewczyna pierwszy raz taki ekran w Windowsie widziała i nie wiedziała jak go wyłączyć

Ponoć to było coś z kontami użytkowników

Prawdopodobnie mała jej przeszła do ekranu logowania lub wylogowała z konta, ale to zgaduję

Będę ją uczył Netykiety i prawidłowego użytkowania kompa. Pewnie to ona będzie kolegom kompy i systemy naprawiała

No ale nie uprzedzam faktów. Może nie będzie metalową informatyczką w tatusiowym stylu. Choć z drugiej strony jest dziwnie cicho gdy jej ostatnio puszczam solowy album Tarji Tuurunen

Byłbym więc za "wychowywaniem" naszych userów by na przyszłość wiedzieli, że z byle czym nie nalezy się pojawiać, bo zostaną odesłani i tak do manuala lub jeśli ktoś się zlituje, to może linka do konkretnych jego funkcji czy działów. Bo myślę, że z bezmyslnościa i głupotą powinniśmy w jakiś sposób walczyć. Już i tak wyszukiwarka forumowa co widać po tematach nie jest używana zbyt często.