i3l4z0
25.01.2012, 20:34:13
Witam,
Opracowałem pewien pomysł na serwis internetowy. Moja koncepcja zainteresowała znajomego, który chciałby wziąć udział w rozwoju projektu.
Chcemy być wobec siebie od samego początku "fer", więc musimy to jakoś formalnie ustalić. Obaj mamy jednoosobowe działalności gospodarcze.
Ja wnoszę pomysł, większość pracy (kodowanie) nad projektem oraz pokrywam część kosztów uruchomienia, funkcjonowania oraz reklamy. Znajomy wnosi swoją część kosztów i mniejszą część (kodowanie) pracy.
Projekt jak każdy sensowny wymaga rozwoju i promowania, obaj będziemy to robić.
Moje pytanie do was, czy stosowaliście kiedyś umowę współpracy? Znacie może jakieś jej przykłady dla takiej dokładnie sytuacji?
W naszej sytuacji jest to na początku tylko wkładanie własnych środków finansowych, intelektualnych itp.
Dopiero w momencie kiedy serwis zacznie przynosić potencjalne zyski ma nastąpić podział ich między naszą dwójkę, lecz już na samym początku chcemy, aby regulowała to jakaś umowa.
W sieci znaleźć można umowy współpracy, lecz są one stricte na relacji zleceniodawca -> wykonawca, a nie o to mi chodzi.
Dodam jeszcze, że kwoty które będziemy inwestować z własnych kieszeni nie są rzędu 100-200zł...
IceManSpy
25.01.2012, 20:41:01
Nie słyszałem o takich umowach i nie widziałem ich, ale takie kwestie rpzychodzą mi do głowy - od razu ustalcie podział procentowy, od zysków i kosztów. Ponadto jakaś umowa, że jeśli jedna ze stron zrezygnuje, cały kod przechodzi na drugą osobę.
i3l4z0
25.01.2012, 20:44:47
Stąd właśnie moje pytanie. Jest to o tyle istotne pownieważ najprawdopodobniej znajomy zainwestuje w pomysł większą kwotę (i chce się jakoś zabezpieczyć, co jest zrozumiałe). Ja natomiast daję pomysł który być może ma większą wartość niż wyłożenie kasy. Podział nie ma być 50/50 dlatego dla mnie również istotne jest spisanie takich warunków już na początku.
prowseed
25.01.2012, 21:55:18
Najpierw tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kodeks_spółek_handlowychChcecie wspolpracowac jako dwie firmy, czy jako dwie osoby prywatne?
//EDIT
btw, szukaj pod nazwa umowa partnerska
relacje firma-firma zalatwia sie na tej plaszyznie. Najpierw poczytaj jak wygladaja relacje prawne takiej spolki, a pozniej stworz paragrafy ktore maja zwyczajnie odzwierciedlac wasza wspolrace i co, jesli sie nie uda.
athabus
25.01.2012, 22:06:41
Pierwsza rzecz, o której pomyślałem po przeczytaniu postu to, że będziesz miał problem z urzędem skarbowym. Dwa podmioty gospodarcze świadczące sobie nawzajem jakieś usługi bez ich wyceny/faktury może oznaczać dla urzędku skarbowego, że ukrywacie obroty i nie płacicie podatku.
Słysząc umowa współpracy myślę raczej o kwestii umowy regulującej współpracę między dwoma podmiotami np. na zasadzie warunków współpracy hurtownia <->punkt sprzedaży.
To co wy chcecie zrobić to najzwyczajniesza w świecie spółka. Spółka ma tą zaletę, że z góry definiujecie swoje wkłady (które stają się majątkiem spółki), podział obowiązków, udział w zyskach itp. Skoro prowadzicie już i tak działalność gospodarczą, to koszty będą znikome bo w zasadzie tylko będziecie musieli opłacać dodatkową składkę na ubezpieczenie zdrowotne + księgowość.
Nie wiem o jakich kwotach mówimy, ale to co opisujesz idealnie pasuje do opisu spółki komandytowej, gdzie są dwa rodzaje wspólników -> komplementariusz (to ten co wkłada pomysł, pracę i ewentualnie kapitał) i komandytariusz, który w zasadzie wkłada tylko kapitał. Komplementariusz jest odpowiedzialny za prowadzenie spraw spółki i odpowiada za wszystko całym swoim majątkiem a komandytariusz tylko do określonej kwoty komandytowej (zwykle do wkładu wniesionego do spółki).
Spółka ta ma jedynie takie minusy, że jest dość droga w założeniu (wymaga aktu notarialnego) i wymaga prowadzenia pełnej księgowości (czyli sporo papierków i dość drogie usługi księgowe zaczynające się od 1000zł miesięcznie). Ma jednak wiele zalet (np. pojedyncze opodatkowanie, rozdział ról wspólników, można określić w zasadzie podział zysków - nie koniecznie musi się on na przykład pokrywać z wkładem finansowym, wkładem do spółki może być praca etc - w zasadzie wszystko można zdefiniować w umowe spółki).
Ostatnio jestem w doś podobnej sytuacji i przystępuje do spółki - jak to powiedział mój przyszły wspólnik "umowa zabezpiecza na na wypadek powodzenia bo dopiero gdy pojawiają się zyski to zaczynają się zgrzyty w spółce" i chyba coś w tym jest ;-)
i3l4z0
25.01.2012, 23:21:50
athabus, pewnie jest tak jak mówisz. Pasowało by to w teorii na spółkę, lecz to zbyt wylbrzymione w tym przypadku. Nie jest to na tyle duże przedsięwziecie, aby posuwać się aż do tak profesjonalnych rozwiązań.
Być może źle dobrałem określenie jako "umowa współpracy". Wydaje mi się, że z punktu widzenia urzędu skarbowego nie jest to na tyle istotne, to ma być umowa typowo lojalnościowa, tylko jako zabezpieczenie w przypadku kiedy serwis zacznie zarabiać. Sama umowa być może nigdy nie będzie wyciągnięta z jakiejś teczki i nikt poza stronami, nawet o niej się nie dowie. Kwoty które wydamy na początku są swego rodzaju kosztem którego nie mamy zamiaru poźniej wobec siebie egzekwować, bez względu na tok wydarzeń. Cały projekt ma być prowadzony pod jedną z naszych działalności. Być może życie nie nauczyło nas jeszcze tego tak bardzo, ale obaj na tyle sobie ufamy, aby nie popadać w przesadę.
Ja to widzę jako umowę spisaną między nami (ewentualnie potwierdzoną u notariusza lub przez prawnika), w której zawarte będą punkty dotyczące tylko spraw spornych i ewntualnych sytuacji konfliktowych, ot tak na wszelki wypadek.
prowseed
26.01.2012, 03:05:14
No to sobie po prostu spiszcie umowę nienazwaną z paragrafami, które mogą być uregulowane przez prawo i są zgodne z zasadą swobody umów...
athabus
26.01.2012, 12:53:09
Szczerze mówiąc, to bez spółki nie dacie tego zrobić tak, aby było wszystko jasne i klarowne. Też to przerabiałem - u mnie również układ wydawałoby się jest prosty (ja wnoszę działającą markę, wspólnik pieniądze i dzielimy się pół na pół zyskami) i ustalenie tego zajęło nam ~1h bo obie strony widziały w tym dla siebie szansę. Po czym przez następne 2 miesiące negocjowaliśmy szczegóły, które każdemu z nas wydawały się oczywiste, a oczywiste nie były.
W przypadku prowadzenia przez jednego z was projektu pod własna działalnością na pewno wynikną kwestie sporne typu, przerzucanie kosztów na dany projekt (czasami nie jest tak łatwo rozdzielić koszty i ktoś się może czuć oszukany, nawet jeśli będziecie starali się być fair w stosunku do siebie), powstaną kwestie typu "ja pracuje 2 razy tyle co ty" itd.
Niestety z tego co się orientuję, to wielu zapisów w umowie nienazwanej nie będziecie mogli zawrzeć bo będzie ona nosiła znamiona spółki, a umowa bardzo ogólna jedyne co wniesie to fakt, że będziecie czuli się lepiej. Oczywiście lepsze to niż nic.
Opisz może dokładniej co chcecie zrobić to może jakieś rozwiązanie się znajdzie - np. wydzielcie kluczowe rzeczy dla projektu typu domena, skrypt, zaplecze i spiszcie zobowiązanie, że na żądanie drugiej strony zostaną one wniesione aportem do nowej spółki lub coś takiego... Sam nie wiem.
uupah5
26.01.2012, 16:55:15
Cytat
Cały projekt ma być prowadzony pod jedną z naszych działalności.
pierwszy krok do dużych problemów w przypadku jakiś większych zgrzytów...
ten co ma tę działalność, zabiera zabawki i tyle. druga strona może coś dochodzić w sądzie, ale...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę
kliknij tutaj.