marcinek37
21.07.2014, 16:45:05
Mam problem z jednym klientem. Podpisałem z nim umowę o dzieło w sierpniu 2013 r., a dopiero dziś zorientował się o usterce w skrypcie, w wyniku czego (wg jego szacunków) stracił kilka tysięcy złotych i z tego tytułu chce ode mnie odszkodowania (właśnie w tej kwocie).
Umowa o dzieło opiewała na bagatela 600zł i nie było w niej żadnych zapisów o reklamacjach, karach umownych itp.
Miał ktoś podobne problemy?
sowiq
21.07.2014, 17:05:06
No to Twój klient albo ma wyczucie, albo chce grać nie fair. Nawet jeśli nie dawałeś gwarancji na swoje dzieło, to tak czy siak działa rękojmia. Przedawnia się ona po roku, dlatego napisałem pierwsze zdanie.
Poczytaj trochę na ten temat:
http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,3,9,...ia-za-wady.htmlhttp://prawo.money.pl/aktualnosci/okiem-ek...1,0,441967.htmlJeśli nie zgodzisz się zapłacić za straty poniesione przez klienta, to żeby wyciągnąć od Ciebie te pieniądze, będzie musiał założyć sprawę cywilną. I tutaj pojawia się pytanie, czy będzie w stanie udowodnić w jakiś sposób że ową stratę faktycznie poniósł i że wynikała ona z błędu w skrypcie.
Co do przepisów o rękojmi, ważnych w tym wypadku jest kilka punktów:
Cytat
Art. 563. § 1. Kupujący traci uprawnienia z tytułu rękojmi za wady fizyczne rzeczy, jeżeli nie zawiadomi sprzedawcy o wadzie w ciągu miesiąca od jej wykrycia, a w wypadku gdy zbadanie rzeczy jest w danych stosunkach przyjęte, jeżeli nie zawiadomi sprzedawcy o wadzie w ciągu miesiąca po upływie czasu, w którym przy zachowaniu należytej staranności mógł ją wykryć. Minister Handlu Wewnętrznego może w drodze rozporządzenia ustalić krótsze terminy do zawiadomienia o wadach artykułów żywnościowych.
Art. 563 § 3. Do zachowania terminów zawiadomienia o wadach rzeczy sprzedanej wystarczy wysłanie przed upływem tych terminów listu poleconego.
Art. 564. W wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym utrata uprawnień z tytułu rękojmi za wady fizyczne rzeczy nie następuje mimo niezachowania terminów do zbadania rzeczy przez kupującego i do zawiadomienia sprzedawcy o wadach, jeżeli sprzedawca wadę podstępnie zataił albo zapewnił kupującego, że wady nie istnieją.
marcinek37
21.07.2014, 17:10:07
czyli skoro powiadomił mnie o tym problemie dzisiaj, mam 30 dni, aby mu powiedzieć, jak to naprawić, albo naprawić samemu?
czy w tym momencie cokolwiek mi grozi, skoro minął już niemal rok?
bo nie napisałeś wprost
Pyton_000
21.07.2014, 17:30:55
Powiadomił co to za usterka? Czym jest spowodowana?
marcinek37
21.07.2014, 17:34:04
Tak. Napisał, co się dzieje.
Czy wystarczy, abym przejawił chęć jej naprawy?
Co zrobilibyście na moim miejscu?
Człowiek nie nadaje się do debaty, więc muszę trzymać się konkretnych kruczków prawnych.
Pyton_000
21.07.2014, 17:36:24
Czy wada była do wykrycia w krótkim czasie (miesiąć)
A na umowie miałeś termin wykonania? Jeśli tak, to trudno będzie po roku udowodnić mu cokolwiek.
marcinek37
21.07.2014, 17:45:30
umowa o dzieło dotyczyła "zmian na stronie" (żadnych konkretów)
znalazłem e-maila, z którego wynika, że ta umowa nie dotyczy tych funkcjonalności, które zgłasza - czyli wykonałem mu A, a on czepie się B
to B zostało wykonane na pewno ponad rok temu i nie mamy na to żadnej umowy, ale nie wiem, czy uda mi się w prosty sposób udowodnić, że tak właśnie jest
problem, o którym mówi klient był raczej trudny do zdiagnozowania tak od razu, znalazł go dopiero teraz
dzisiaj napisał mi maila, że zgłasza problem, ale nie mogę go rozwiązać, bo "klauzula poufności i przetwarzania danych" mu na to nie pozwala
po sześciu godzinach napisałem, że usterka może być naprawiona, jeśli udowodni, że wynikła z umowy, którą podpisaliśmy
na umowie miałem podany tydzień na wykonanie zmian - ale wiadomo, że te daty na umowach to zwyczajna pro forma
jeśli coś jest niejasnego, pytajcie, na wszystko odpowiem
r4xz
21.07.2014, 20:06:02
Cytat(marcinek37 @ 21.07.2014, 18:45:30 )

dzisiaj napisał mi maila, że zgłasza problem, ale nie mogę go rozwiązać, bo "klauzula poufności i przetwarzania danych" mu na to nie pozwala
Nie znam się na przepisach, ale jeśli klient odmawia chęci usługi serwisowej to raczej nie ponosisz za to żadnej odpowiedzialności (choć przepisy czasem bywają idiotyczne i warto to sprawdzić)
A poza tym skoro masz pewność, że jest to usterka w czymś innym...
marcinek37
21.07.2014, 20:25:12
najgorsze jest to, że ew. proces będzie stratą czasu... myślę, jak to ugryźć, aby odciągnąć go od tego pomysłu
Pyton_000
21.07.2014, 20:42:00
Jeżeli przedmiot sporu nie dotyczył umowy której się czepia to nie ma tematu. Natomiast jeżeli było to wykonane przez Ciebie ale dużo wcześniej to On musi Ci udowodnić że wina leży po Twojej stronie. A w przypadku braku dowodów że ten element Ty wykonałeś (brak umowy, specyfikacji na którą się godziłeś itp.) to będzie dość trudne.
Ja bym chyba zaproponował gościowi że naprawisz ten element w ramach ugody o ile to pierdoła, lub odpłatnie (z racji braku wcześniejszych uwag), a jak się nie zgodzi to niech idzie do sądu.
ziolo
21.07.2014, 21:03:07
Ja nie mogę za 600zł chce teraz kilka tysięcy. Olej go, jakiś miły mail na pożegnanie. Jak sprawa jest mała napraw, jak nie chce całkowicie olej.
Przetestował, zaakceptował twoje prace jak mu to oddawałeś ? Zapłacił ? To powinno zamknąć sprawę, a na przyszłość dopisuj w umowie klauzule, że opłacenie rachunku oznacza przetestowanie i zaakceptowanie wszystkich prac. Koniec kropka
Też miałem rok temu klienta(prawnik), który podczas oddawania projektu(4-5 tysiące) chciał mną podpisać umowę, że jeżeli gdzieś wykorzystam jakoś cześć kodu z tego projektu to zapłacę karę 0.5 miliona zł.
Oczywiście żadnej umowy z takim oszustem nie podpisywałem a sam kod mu oddałem jak zapłacił.
fate
21.07.2014, 21:08:12
Jak pójdzie do sądu to jest pajacem roku.
Jest tez naiwny jeżeli uważa że dobrowolnie spłacisz jego szacunki.
pewnie istnieją niestety maile- bo najlepiej w razie czego byłoby się nie przyznawać że wykonałeś B a, że jedynie szuka pretekstu bo mieliście umowe na A w ktorej nie ma konkretow na co, skoro taki z niego kołek, to nic by nie udowodnił
marcinek37
21.07.2014, 21:08:19
ja zawsze używam takiej umowy:
Cytat
§1
Umowa zostaje zawarta na okres od X do X
§2
W terminie, o którym mowa w §1, Wykonawca zrealizuje następujące prace: WYKONANIE STRONY INTERNETOWEJ.
§3
Strony zgodnie ustalają wynagrodzenie za wykonanie prac, o których mowa w §2, na kwotę XX zł brutto.
§4
Zamawiający wypłaci Wykonawcy wynagrodzenie z §3 pomniejszone o zaliczkę na podatek dochodowy.
§5
Wykonawca nie jest objęty ubezpieczeniem społecznym i zdrowotnym.
Póki co napisałem maila, że mogę mu to naprawić, ale on w między czasie napisał, że odtąd będzie się ze mną kontaktował jego prawnik...
Te zmiany wprowadziłem ponad 2 lata temu, więc chyba mu nie przysługuje żadne prawo - nawet jakby była standardowa umowa o dzieło, dobrze myślę?
pytam, bo zaraz mi pewnie jakiegoś maila wygrzebie...
Pyton_000
22.07.2014, 07:49:08
Skoro będzie pisał jego prawnik to czekaj na to pismo. Jak dostaniesz to się pochwal.
sowiq
22.07.2014, 08:03:42
Cytat(marcinek37 @ 21.07.2014, 21:08:19 )

Póki co napisałem maila, że mogę mu to naprawić, ale on w między czasie napisał, że odtąd będzie się ze mną kontaktował jego prawnik...
Internet zna przypadki niejednego takiego "prawnika", który żyje tylko z naciągania ludzi. Wysyłają przeróżne pisma z różnymi paragrafami i groźbami. Grunt to nie dać się zastraszyć. Jak dla mnie to tutaj na pierwszy rzut oka widać, że to jakiś krętacz...
Jak już dostaniesz to pismo to zawsze możesz wziąć poradę prawną u jakiegoś prawnika. Podrukuj wszystkie materiały jakie masz (umowy, maile, itp.), odżałuj te 100 czy 200 zł i poradź się kogoś ogarniętego.
Możesz też wrzucić tutaj skan pisma od prawnika. Myślę, że wszyscy chętnie dowiedzą się kto to taki. Zawsze możesz też wrzucić info na
http://wykop.pl (tam społeczność lubi rozdmuchiwać takie sprawy) albo
http://forumprawne.org/
Pyton_000
22.07.2014, 08:17:17
@sowiq jak dla mnie to ta sprawa wygląda na jeden wielki przekręt. Tylko dziwne ze tak długo czekał na roszczenia :-|
Poza tym rękojmia obowiązuje 1 rok od przekazania dzieła.
sowiq
22.07.2014, 08:33:38
Cytat(Pyton_000 @ 22.07.2014, 08:17:17 )

Tylko dziwne ze tak długo czekał na roszczenia :-|
Proste - im dłużej czekał, tym wyższe "straty". Sam autor pisał, że wykonywał jakieś prace w sierpniu ubiegłego roku. Jeśli roszczenia dotyczą tego dzieła, to klient idealnie wstrzelił się w czas wygaśnięcia rękojmi.
marcinek37
22.07.2014, 11:13:43
Widzę, że potraficie się zsolidaryzować - doceniam to. Klient odstąpił od roszczeń, bo zrezygnowałem z zapłaty - dla świętego spokoju.
Możecie mi doradzić, jakie mam dodać do umowy paragrafy, aby nie mieć tego rodzaju problemów w przyszłości?
sowiq
22.07.2014, 11:35:21
Cytat(marcinek37 @ 22.07.2014, 11:13:43 )

Możecie mi doradzić, jakie mam dodać do umowy paragrafy, aby nie mieć tego rodzaju problemów w przyszłości?
Wystarczy, że do umowy dodasz zapis, że dołożysz wszelkich starań, żeby Twoje aplikacje były pozbawione błędów, oraz że to na kliencie spoczywa obowiązek przetestowania aplikacji przed odbiorem. Dopisz też do rachunku (ew. umowy), że klient przetestował i akceptuje aplikację w takiej formie, w jakiej jest. To powinno wystarczyć.
Cytat(sowiq @ 22.07.2014, 12:35:21 )

Wystarczy, że do umowy dodasz zapis, że dołożysz wszelkich starań, żeby Twoje aplikacje były pozbawione błędów, oraz że to na kliencie spoczywa obowiązek przetestowania aplikacji przed odbiorem. Dopisz też do rachunku (ew. umowy), że klient przetestował i akceptuje aplikację w takiej formie, w jakiej jest. To powinno wystarczyć.
A serio to od kiedy klienci testują produkty?
Klient daje specyfikacje, ma działać tak, srak i owak.
Jakby mi ktoś dał CRM który kasuje raz dziennie np wszystkie dane wstecz to bym mu łeb urwał w sądzie i taka jest prawda.
Ja tu chyba jedyny nie będę bronił autora.
Gdyby klienci mieli testować zamawiane aplikacje to nie istniałby zawód np : TESTER OPROGRAMOWANIA.
Nie róbcie kpiny... idziecie kupić auto i po tygodniu okazuję się że ma złe uszczelki pod głowice - z innego modelu, spieprzy się wam silnik i też pójdziecie z pretensjami do producenta.
Co gdyby wam powiedział - mogliście rozebrać auto na części i sprawdzić czy wszystko się zgadza zanim dokonali państwo zakupu w naszym salonie.
WTF? Z choinki się urwaliście?
Jak się nie umie programować i testować tego co się pisze to się nie pisze za hajs. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje błędy a wy bronicie faceta i szukacie mu przepisów jak ma uciec od tej odpowiedzialności. Ktpina.
Pyton_000
22.07.2014, 12:34:08
Taa... powiedz klientowi że musi jeszcze dołożyć 2x tyle do wyceny bo musisz zatrudnić testera...
Rolą programisty jest dołożenie wszelkich starań aby kod przez niego przygotowany był wolny od wad. Ale jak wiemy w życiu nic nie jest idealne, i wszędzie zdarzają się błędy. Klient ma zasrany obowiązek sprawdzenia czy to co zlecił i to co dostał jest sobie równe i działa wg. należytej specyfikacji. Jeżeli potwierdza to znaczy że jest ok. Programista natomiast powinien udzielać gwarancji na naprawy błędów wynikających z jego winy przez pewien okres czasu.
To tak jak z niezgodnością towaru z umową. Do kilku miesięcy domniema się że towar posiadał usterkę fabrycznie, po tym okresie trzeba się wybronić z tego.
sowiq
22.07.2014, 12:43:09
Cytat(mitorski @ 22.07.2014, 12:28:11 )

A serio to od kiedy klienci testują produkty?
Weź pod uwagę, że projekt za 600 zł to raczej nie była nieskończona liczba kosmicznych funkcjonalności, tylko prawdopodobnie kilka mniejszych rzeczy, które można szybko i bezproblemowo przeklikać. I sorry, ale właśnie w takich "projekcikach" nie istnieje zawód Tester Oprogramowania - nie ta skala.
fate
22.07.2014, 13:19:46
już widzę tą specyfikację od tego klienta...
szkoda że wydębił od Ciebie to wynagrodzenie( ale to 600 z umowy czy za te poprzednie zmiany jakas sumka?), może zgodził się bo prawnik mu powiedział że rekojmia trwa przez rok a Ty jak wspominałeś tamte zmiany robiłeś wcześniej bodajze bez umow.
Rozumiem że każdy woli święty spokój mam nadzieję, że po waszych ugodach nie odwali i nie założy sprawy i tak "po cichaczu" może niepotrzebnie straszę
by_ikar
22.07.2014, 13:54:49
Najlepiej by było jakby autor tematu napisał dokładnie co to jest za problem. Bo to faktycznie może być mała rzecz typu podatność na sqlinjection w efekcie czego gość stracił całą bazę wraz z numerami kart etc. Nie wiemy do końca czy jego uzasadnienia są słuszne czy nie. Stąd i odmienny komentarz @mitroski który dobrze zauważył że gdyby klient miał sam testować etc, to sam by sobie napisał aplikacje a nie zwracał się z tym do kogoś i jeszcze mu za to płacił.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę
kliknij tutaj.