I w sumie u mnie jak i u każdego. Kiedyś gdy byłem dzieckiem wyglądało to zupełnie inaczej i z roku na rok jest coraz gorzej, zwłaszcza z klimatem przedświątecznym. Szczerze mówiąc w tym roku prawie w ogóle go nie czuję. A najbardziej gdy takimi wieczorami jak ten siedziałem sam w pokoju a na oknie świecą mi świąteczne lampki jak co roku. Tak, te stare kolorowe żaróweczki, a nie żadne diody, węże ani sopelki(które z resztą działają max 2 sezony). A pamiętam jeszcze jak w dzień przed świętami mama z babcią krzyczały na mnie bym włączył kolędy i przyszedł pomóc zamiast oglądać x-razy kevina. Dzisiaj wertowałem kanały szukając jakiś kolęd czy fajnego filmu. Oczywiście na nic nie trafiłem a i gotowałem się gdy co 4 reklama była z media expert i Liskowka -,- . Nie ma już tych starych reklam coca-coli, za to mamy mikołaja na wakacjach w reklamie pepsi... I nawet teraz siedzę tak po prostu jak gdyby nigdy nic, aż tęsknię za tym uczuciem gdy zasypiałem w noc przed świętami i czułem to podekscytowanie..
Wigilia z reguły wygląda podobnie. 12 potraw. Czytanie pisma. Opłatek. Szczere życzenia. Lecz dzisiaj wygląda to tak, że zamiast przepychając się z bratem w oknie to ja wpycham poduchę i zakładam strój mikołaja a następnie próbuję jakoś oszukać kuzynów.

Kiedyś to się cieszyłem z bratem ze słodyczy i obżerałem się nimi ile wlazło bo była to rzadkość. Teraz kolejny raz dostanę od rodziny znak że śmierdzę i dostanę dezodoranty i płyny do mycia, położę nawet nie rozpakowując i będę patrzeć jak kuzynostwo konkuruje ze sobą kto ma lepszy prezent. No i ponownie potem wszyscy zaczną gadać o pracy, a ja pójdę rozmawiać ze znajomymi przez internety.. Kiedyś po wigili czas nastawał na dziadkowe opowieści, których każdy słuchał, a najbardziej chyba ja bo dotąd je uwielbiam. Teraz jakoś tak wszystkim oprócz mnie się znudziły.
Wszystko idzie do przodu, my dorastamy, zwyczaje także się zmieniają. I pewnie dzieci też czują bardziej ten klimat niż ja. Byłem w szoku gdy 5 letni kuzyn spytał się mnie miesiąc temu czy będę na świętach u babci bo nawet jeszcze nie myślałem o nich. Kiedyś dorośli mówili mi, że będę jeszcze tęsknić za dzieciństwem. Jeszcze dobrze nie wydoroślałem, a już doskonale to rozumiem.
PS: A pogoda w te święta to normalnie cudna. Nikt nawet lampek na zewnątrz prawie nie wiesza bo będą do wyrzucenia po tym deszczu. :/