public function waskieGardlo() { debugger::start( __CLASS__, __FUNCTION__ ); // coś se tu robimy coś tam coś debugger::stop(); }
no i teraz mamy wywołaną dwie metody nie potrzebnie gdy np nie mamy włączonego debuggera, także zróbmy to inaczej:
public function waskieGardlo() { if( debugger::$enable ) { debugger::start( __CLASS__, __FUNCTION__ ); // coś se tu robimy coś tam coś } if(debugger::$enable) debugger::stop(); }
Teraz dwa razy sprawdzamy czy debbuger jest włączony, co mi też się zbytnio nie podoba, to może inaczej:
public function waskieGardlo() { if( debugger::$enable ) { debugger::start( __CLASS__, __FUNCTION__ ); // coś se tu robimy coś tam debugger::stop(); } else // coś se tu robimy coś tam }
Teraz podwójnie piszemy kod którą jest już napisany + np wyłapywanie błędów itp... Jest też i czwarta metoda:
if( self::$enable ) { // sprawdzamy sobie czas } } if( self::$enable ) { // zliczamy sobie czas } }
I taka opcja w połączeniu z pierwszą opcją wydaje się być najbardziej optymalną, ale, aczkolwiek nie wydaje mi się być najlepszą. Macie na to jakieś rozwiązanie? Pusta klasa debuggera w ogóle mnie nie interesuje, czy tam puste metody, to odpada.