Cytat(daro0 @ 17.09.2014, 20:43:31 )

Jako freelancer wiem o czym piszę.
Wątpię. Czego potwierdzenie poniżej.
Cytat(daro0 @ 17.09.2014, 20:43:31 )

W umowie masz zapisy na które w razie czego masz podkładkę w sądzie. Tylko że jest jeden zasadniczy problem. Jak ktoś zarabia np. płacę minimalną i tylko chce dorobić sobie po godzinach a weźmie zaliczkę, ciekawe czy tak prosto komornik by wyegzekwował tą należność wraz z należnymi odsetkami. A zdaje się że płaca minimalna jest wolna od potrąceń. Tak czy nie?
Tak. Ale co to zmienia? Zajęciu komorniczemu może podlegać nie tylko wynagrodzenie za pracę, ale także wszelkie zwroty z Urzędu Skarbowego oraz ruchomości.
Cytat(daro0 @ 17.09.2014, 20:43:31 )

Można też z drugiej strony. Jako freelancer zawieram UoD, gdzie w razie czego mam dowody by w razie niepłacenia za pracę skierować sprawę do sądu. Tylko że jak się czyta to też są cwaniacy, od których może być naprawdę ciężko wyegzekwować należność, bo się może okazać, że komornik jakimś cudem nie może wyegzekwować należności. I co wtedy?
Wtedy rosną Ci odsetki. A przez dłuższy czas potrafią urosnąć. Poza tym, komornicy mają swoje sposoby, żeby kasę wyegzekwować. Nie ma kasy - to nic nie zarabiają. Ale faktycznie, czasem są sytuacje, że cały majątek jest od strony prawnej własnością całej rodziny. Ale to jest margines totalny i nie warty poruszania.
Cytat(daro0 @ 17.09.2014, 20:43:31 )

Ja tu podchodzę od strony typowo praktycznej. Skoro umowa jest zabezpieczeniem to jak mi wyjaśnisz problem z budową autostrad w Polsce, gdzie nie płacono firmom za pracę a podatek i tak trzeba było zapłacić? Znasz ten problem? Na przekręty i cwaniaków chyba nie ma lekarstwa.
Nie. Podchodzisz od strony "wydaje mi się". Bo coś Ci się wydaje, ale za bardzo nie wiesz co i gdzie.
Pierwszym problemem z budową autostrad jest chore prawo zamówień publicznych. W skrócie, resztę sobie doczytaj: nie liczy się jakość, ale w 99% przypadków cena. A te, bardzo często są zbliżone do cen dumpingowych.
Druga kwestia, to ilość pośredników, którym zlecana jest praca przez oferenta (to też powinna regulować ustawa, a tego nie robi). I mamy sytuację, że firma A wygrywa przetarg za 1 mln złotych. Zleca firmom B i C prace na kwotę 700k. Sama ma koszty na poziomie 150k. Mamy razem 850k. Z tego miliona zostaje 150k i to jest zysk firmy A (przyjmijmy, że to cena brutto). Tylko, że bardzo często jest tak, że firmy B i C nie zobaczą zapłaty dopóki firma A jej nie dostanie, a w przypadku sporób to trwa.
Trzeci problem - kwestia kontroli wykonawców. Poszukaj, poczytaj - głowa mała.
Strasznie chybione porównanie.