Witam,

Dotychczasowo wszystkie projekty realizowałem samodzielnie bez udziału osób trzecich. Jednak jeden z moich projektów wymaga podzielenia się z pozostałymi programistami i rozpoczęcie grupowych zadań. Chciałbym dowiedzieć się jak wyglądają aspekty jeśli chodzi o kod źródłowy i jego ochronę przed nieautoryzowanym powielaniem bądź przechowywanie na zewnętrznych nośnikach przez osoby trzecie. Czy takie kwestie można od strony technologicznej zorganizować, czy pozostaje to w kwestiach umów między dwiema stronami? Interesuje mnie to gdyż miałem w przeszłości sytuację, w której akurat to ja przyjmowałem zlecenie klient chciał mieć pewność że jego projekt będzie bezpieczny. Na githubie z tego co zazwyczaj widzę projekty są klonowane przez programistów i na ich urządzeniach dostępny jest cały kod źródłowy projektu. Ostatnimi czasy dość często praktykowana jest praca zdalna na prywatnych komputerach i dużo projektów programiści wolą realizować na własnych urządzeniach. Jeśli popełniłem jakieś gafy to z góry przepraszam, ale nie jestem osobą odpowiadająca za organizacje pracy. Przechodząc do meritum chciałbym dowiedzieć się czy można połączyć ochronę kodu źródłowego i pracę zewnętrznych programistów.

Mam nadzieję, że znajdzie się na forum ktoś kto nieco rozjaśni tą kwestie. Pozdrawiam.

Tylko umowa i odpowiednie zapisy. Nie jestes w stanie ochronić kodu dając do niego dostęp.

Rozdzielić kod na biblioteki, mikroserwisy i przyznać dostęp tylko do części kodu, którą dana osoba będzie się realnie zajmować.

od tego są umowy i tyle w temacie.

O ile kod nie zawiera patentów unikalnych w kodzie , to nie powinniśmy się bać, że ktoś będzie podglądał, albo modyfikował.

Dość ciekawe rozwiązanie zwłaszcza kiedy ostatnimi czasy mikroserwisy cieszą się dość dużą popularnością. Umowy to również rodzaj środka, który owszem jest jakimś rozwiązaniem, jakby nie patrzeć obarczonym pewnym ryzykiem. Teoretycznie istnieje możliwość jej złamania. Zastanawia mnie fakt, że w dobie mobilnej bankowości czy różnych transferów nie ma tego typu rozwiązań, które byłyby skupione na ochronie określonych fragmentów kodu źródłowego.

cholernie to komplikujesz. Teraz sobie pomyśl jak działają duże firmy, które zatrudniają setki programistów, które wywalają i zarabiają grubą kasę. Myślisz że oni zastanawiają się nad tym czy warto rozdzielać kod na mikroserwisy tylko po to aby osoby które pracują nad pewną gałęzią projektu nie widziały innej części kodu ? Nie twierdze że zawsze wszyscy mają dostęp do wszystkiego, ale nawet jeśli byś w ten sposób rozbij projekt, to co , nie spisałbyś umowy ? ten kawałek kodu który oddzieliłeś od projektu możesz spisać jakby co na straty ? Od tego są prawnicy i umowy.

Umowy to nie rodzaj środka który jest jakimś rozwiązaniem. Jest to jedyne rozwiązanie