mimol, jeśli nie używasz wyjątków, to:
- albo aplikacja sama wywala się przez błędy, nad czym nie masz kontroli co zrobić i w jaki sposób (ewentualnie masz niewielkie możliwości); jeśli raportowanie błędów jest włączone, takie błędy plują na ekran bardzo brzydkie komunikaty pełne informacji, które ze względów bezpieczeństwa nie powinny być udostępniane publicznie, a jeśli raportowanie błędów jest wyłączone, to użytkownik może nawet zobaczyć... nic, czyli pusty ekran
- albo sam w bardzo prymitywny sposób próbujesz użytkownikowi wyświetlić komunikat, że coś jest źle - to coś jest zakodowane bezpośrednio w miejscu wystąpienia błędu, więc jeśli masz w aplikacji sto miejsc, w których mogą wystąpić błędy, to w stu miejscach piszesz podobny kod wyświetlania informacji o błędzie razem z kodem sprawdzającym, czy ten błąd może wystąpić; wyobraź sobie, że chcesz nagle zmienić sposób postępowania w takich sytuacjach - musisz zmienić sto fragmentów kodu
- albo kodujesz program tak, żeby udawał, że nie ma błędów, mimo, że one są, czyli robisz klienta w bambuko
Jeśli rzucasz wyjątki, to możesz każdy z nich złapać i obsłużyć w dowolnym miejscu programu, i takie miejsce może być nawet tylko jedno (to zależy od tego jak jest zaprojektowana architektura programu). W miejscu przechwycenia wyjątku decydujesz, co zrobić w takiej sytuacji i w jaki sposób. Wyjątki można także rozpoznawać (po klasie wyjątku, ale także na podstawie zwracanego kodu) i zależnie od tego podejmować różne potrzebne czynności. I tak jak Crozin napisał, każdy wyjątek dostarcza mnóstwa użytecznych informacji na temat przyczyn i okoliczności wystąpienia danego błędu, co jest nieocenioną pomocą przy wykrywaniu błędów i poprawianiu programu.
Wyjątki są po prostu absolutnie zajebiste i jeśli w to wątpisz, to usiądź i poczekaj, aż Ci przejdzie