Cytat(pitu @ 26.09.2013, 01:07:31 )

Dziwisz się? Ludzie wolą pewny pieniądź niż puste słowa jakiegoś człowieka, obicującego góry złota. Jeżeli ktoś ma pracować po 8 godzin dziennie za pewne pieniądze lub po x godzin dziennie nad czymś na czym może nic nie zarobić i straci swój cenny czas to oczywiste, którą opcję wybierze.
Czy się dziwię, powiem Ci, że i tak i nie. Oczywiście łatwiej jest przyjść z pracy, przelecieć checklistę obowiązków na dany dzień i te pozostałe dwie lub trzy godzinki poświęcić na ulubioną formę spędzania wolnego czasu. Mając jednak wiedzę programistyczną jesteś w tej komfortowej sytuacji, że masz możliwość dość łatwego stworzenia i wypromowania czegoś własnego. Pozostaje kwestia próbowania, aż do skutku (patrz stopka sowiqa). Jeżeli nie masz rozeznania w tematach w które zainwestować swój wolny czas, to być może współpraca z kimś rozwiąże ten problem. Pozostaje kwestia doboru odpowiedniego współpracownika. Właśnie tu zwykle pies jest pogrzebany. Ja z miejsca wrzuciłbym do /dev/null wszystkich kaznodziejów, magików od tworzenia pieniędzy z powietrza niczym Federal Reserve System, a skupił na osobnikach którzy zwyczajnie chcą coś zrobić ot tak dla hecy, bez specjalnej spinki. Podziałacie trochę i robicie ocenę sytuacji, pomysł zażarł, to ciśniecie dalej, nie zażarł, to /dev/null.
Cytat(sowiq @ 26.09.2013, 08:06:00 )

Wiesz, jeśli ktoś mi pisze, że ma super pomysł, może zrobić grafikę i dać serwer, a resztę (czyli większość) roboty trzeba zrobić samemu za 40% ewentualnych zysków, potem wylicza że już po 3 miesiącach zysk z reklam będzie na poziomie 10k/m-c, a na końcu okazuje się, że w sumie to wcześniej zrobił grafikę na dwie (średniej urody) strony a jego pomysłem jest serwis ze śmiesznymi obrazkami (przecież na Allegro skrypty chodzą po 25 zł!), to tak - nie chce mi się zawracać sobie dupy i tracić czasu.
Widzisz, jeszcze nie zaczęliście pracy, a już potencjalne zyski są podzielone na dziesięć pokoleń do przodu.

Jak zawiążesz współpracę z kimś nie technicznym to niestety podział pracy zwykle będzie wyglądał właśnie tak jak opisałeś, deal with it or leave. Co do opisanego przez Ciebie przykładu to też bym się tak nie wyśmiewał, tzn o ile wybicie się z czymś takim jest trudne, a sam współpracownik wydawał się być dość naiwny, to zarobki w przypadku sukcesu mogą być ciekawe, nawet jeżeli odejmiesz od tego 40-60% (bo na tyle oceniam poziom ściemy w tym cenniku) -
https://docs.google.com/viewer?url=http://s...ci_05092013.xlsCytat(sowiq @ 26.09.2013, 08:06:00 )

Często przeglądam takie posty na tym forum i uwierz mi, że doskonała większość tak właśnie wygląda. Widziałem raptem może kilka w miarę przemyślanych ofert.
Tu się zgodzę. Jednak jak odwrócisz sytuację, to też nie jest różowo - tak jak wspominałem kilka postów wyżej.
Cytat(sowiq @ 26.09.2013, 08:06:00 )

Poza tym jest tak jak napisał @pitu. Za coś trzeba kupić jedzenie, opłacić mieszkanie i rachunki.
Na to nie ma rady. Trzeba dziergać w czasie wolnym po pracy, a jak pojawi się perspektywa realnych zarobków z tego hobbystycznego dziergania to pozostaje podjęcie decyzji, czy zostajemy na ciepłej posadce, czy inwestujemy całą energię we własną działalność.