Mam problem, na który każdy w internecie wydaje się mieć inną odpowiedź ;/. Otóż co jakiś czas __tylko__ przy odtwarzaniu video monitor gaśnie, następnie widać przez chwilę obraz, ale komputer nie za bardzo reaguje, znowu gaśnie i tak w kółko. Dzisiaj w końcu udało mi się zobaczyć komunikat systemowy: sterownik karty graficznej przestał działać, ale odzyskał sprawność. Szukając po różnych forach widzę, że ludzie podają różne przyczyny występowania tego problemu - od uszkodzenia samego układu graficznego, po zbyt wysoką temperaturę kompa. Jedyną wspólną cechą większości postów, w których ludzie opisywali ten problem jest: windows 7 64 bit + karta graficzna z rodziny radeon (przynajmniej w większości aktualnych wątków mowa było o układzie 5770). Sądzę, że nie jest to raczej wina sprzętu - w końcu zdarza mi się ostatnio napieprzać w MassEffect 2 po 12 godzin dziennie przeplatane z Risenem i wszystko jest ok

. Ramy i procek też raczej wyrabiają (uruchomione 2 maszyny wirtualne + flash + photoshop + edytor + winamp + program do ściągania + parę innych programów, w tym przeglądarka z 10 otwartymi kartami). Kiedy natomiast włączę film, albo zbyt szybko przeskakuję sceny, dzieje się to co właśnie opisałem.
Dodam jeszcze, że W7 64 mam oryginalny i aktualny, do tego nod, też oryginalny. Temperaturę w kompie zmierzyłem i jest właściwa (bo za obudowę z zajebistym chłodzeniem trochę wybuliłem), zakurzony w środku też nie jest, a windows mówi, że stery do karty są aktualne...
Miał ktoś z was taki problem i sobie z nim poradził w inny sposób niż zanosząc kompa do serwisu?