Wiesz mike... Kiedyś na naukę patrzyło się inaczej. Zresztą życie też było ciut inne. Nie takie "zabiegane". Obecnie większość ma postawę roszczeniową zupełnie bezzasadnie. Najgorsze jest to, że ludzie po studiach mają kiepsko z perspektywami. Zauważ, że obecnie "model człowieka sukcesu" to ktoś po zawodówce lub góra liceum, który wyjechał za granicę na kilka lat, uciułał kasy i rozkręca swój biznes najmując studentów, którzy generują mu przychód, a on w tym czasie kończy coś zaocznie byle mieć papierek. Ewentualnie korzystający ze znajomości i pleców.
Prawda jest niestety taka, że fachowiec w starciu z kumoterstwem przegra jako "ten z zewnątrz".
Sam nie lubię gotowców bo uważam, że to nie uczy wcale. Człowiek najwięcej się dowie gdy napotyka problem i musi go rozgryźć, zrozumieć. To dodatkowo sprawia satysfakcję. Przynajmniej mi

Wiele osób zarzuca mi choćby teoretyzowanie, zagłębianie się w szczegóły i mają rację. Ale taki już mój urok, że staram się myśleć: "A gdyby to zrobić nieco inaczej..."

Dlatego lubię zadawać pytania i podsuwać bardziej algorytm rozwiązania niż gotowca z kodem. Bo algorytm nie zawsze determinuje sposób implementacji rozwiązania i dodatkowo pobudza do myślenia bardziej abstrakcyjnego. Co z tego, że ja widzę po rzuceniu pytania rozwiązanie w kodzie, skoro łatwo przekuwam myśli na algorytm, w którym być może znajdę lukę logiczną, a która pozwoli mi przebudować schemat działania i podpowie lepsze rozwiązanie niż początkowe.
Obecnie niestety ludzie są przyzwyczajeni do posiadania wszystkiego jak najszybciej, niezależnie od jakości tegoż. Woli wszamać frytki niż stanąć przy piecu i coś sobie upichcić. Sam nieraz to odczuwam, ale staram łagodzić tę presję i choćby w weekend zwolnić tempo życia. Choć i tak stwierdzam, że zbyt długo nie sięgałem już po książkę choćby. Ostatnio jakoś z 2 miesiące temu. Oczywiście mówię tu o literaturze a nie lekturach specjalistycznych

Bo manuale to niemal cały czas są gdzieś na podorędziu. Teraz idę. Dziewczyna w wyrku leży... Niech się trochę poprzytula

To też coś, na co trudno znaleźć czas, gdy córeczka wrzeszczy i domaga się uwagi przez większość dnia i wieczora