Ponoć statystycznie, w Polsce, w 2009 r mniej niż 50% osób przeczytało książkę.
Gdzieś niedawno czytałem, że jak w innych krajach UE wchodził podatek na książki, to spadała sprzedaż mniej więcej o wielkość % stawki VAT. Z tego wynika, że ilość czytanych książek w PL (chociaż i tak jest jedną z najniższych w UE) jeszcze spadnie.
Druga sprawa to odbiorcy, co innego np ja, jeśli mam ochotę, to mogę sobie kupić książkę
Czysty kod. Podręcznik dobrego programisty, ale jeśli nie mam kasy, albo nie mam chęci to nie musze. Gorzej mają uczniowie, studenci itd, bo większość z nich przez bzdurne zarządzenia musi po prostu kupić te książki. I te osoby mają najbardziej
"nie jest dobrze"