Witam. Ostatnio słyszy się o organizacji Codecademy, którą wspierają znani programiści m.in. Mark Zuckerberg. Celem całej organizacji jest nauczanie młodych ludzi programowania. Starają się także aby w szkołach był dodatkowy przedmiot programowania. Cóż starsze pokolenie przemija, a nowe trzeba jakoś oderwać od aplikacji, które dotychczas stworzono aby technologia mogła czynić dalsze postępy. Poziom nauczania moim zdaniem jest świetny gdyż znajdą się testy dla dzieciaków z podstawówki, ale także dla starszych osób. Ciekawa oprawa tego wszystkiego i reklama wykonana przez znane osoby przyciągnęła bardzo dużą ilość młodych ludzi którzy z zainteresowaniem wykonują testy oferowane przez organizację. Chciałbym zobaczyć wasze zdanie na ten temat. Pozdrawiam.


Informacje o organizacji znajdziecie na:

www.codecademy.com

Hmm wydaje mi się to ciekawą inicjatywa - technologia może pójść do przodu dzięki nowym, kreatywnym, młodym rozwiązaniom.

Ale, uważam, że jeżeli będzie się tego nauczało w szkołach, programowanie może stać się na tyle popularne, że dojdzie do przepełnienia w naszej branży, każdy będzie ubiegać się o zawód programisty - ale to tylko moja opinia.

Pozdrawiam

Być programistą to nie to samo co być urzędnikiem, czym kimś po europeistyce, czyli kimś bez perspektyw

Nawet, gdyby wspierał to sam Jezus, to przecież nie pójdzie do szkół uczyć tego jak zostać programistą/koderem.
Ile będzie trzeba czasu, aby pierw zreformować kadrę która ma uczyć? Dwa, trzy pokolenia?

Do tego czasu będziemy na emeryturach, a programowanie które znamy dziś, przejdzie do historii.

Tak samo jak nauczanie plastyki robi konkurencje grafikom? Ot poszerzanie horyzontów młodzierzy. Bardzo dobra inicjatywa.

Świetna rzecz ta Codecademy..
A jęki, że przyjdą młodzi i zabiorą pracę starym dotyczą się wszystkich środowisk zawodowych.
Ja bym zwrócił uwagę, że wraz z rozwojem i popularyzowaniem się technologii informacyjnych będzie rosło zapotrzebowanie na specjalistów.
Ale to takie moje gdybanie.

Heh, my na uniwersytetach też się zastanawiamy, ile jeszcze programiści będą potrzebowali czasu, żeby nadążyć z rozwiązaniami, a oni cały czas babrają się w edytorach tekstowych i piszą programy w pochodnych Algola.

Wy się zastanawiacie, a programiści już o tym zapominają

@solificati - W jakim kierunku powinni więc iść?

Nie wiem w jakim powinni, ale kilka dróg jest dostępnych. Moja ulubiona, zaczerpnięta ze Smalltalka: http://en.wikipedia.org/wiki/Smalltalk#Ima...sed_persistence
Dużo osób uwielbia też swoje REPLe i inne LISPowe zabawki. A to przecież pomysły z lat 80tych.


!*! - znaczy zapominają o rozwoju czy co?

Właśnie pojawił się nowy kurs pewnego języka programowania.
No zgadnijcie jaki?
No?
Oczywiście, PHP.

solificati - korzysta się z tego co działa i jest dobre. Trudno, aby wszyscy masowo przechodzili na jakieś eksperymentalne "coś", tylko dlatego że jest presja rozwoju. Nawet, gdy to ma więcej lat, niż oni sami. Już nie mówiąc że to działa w drugą stronę, to że Tobie się to podoba, nie znaczy że innym musi.

Poza tym, co chciałbyś zmienić, oraz jakim kosztem?

@solificati
Jeśli twój ulubiony ficzer ma działać tak jak chociażby ciągła hibernacja w Makach (gdzie po 4, 5 wznowieniach trzeba robić twardy reset bo nie da się pracować) to ja się nie dziwię że to nie przeszło.

Nie wiem co hibernacja w makach ma wspólnego ze środowiskiem smalltalka opartym o obrazy.

!*! - jak pisałem, zależy od punktu widzenia. Ja wolę pracować, żeby coś zmienić, nawet jeśli przyniesie to korzyść minimalnej części i jeśli to się przyjmie ileś lat później. Więc szczęśliwy bym był, gdyby ten cały szum wokół "mobile web lean agile startup ... " ominął uczelnie. My chcemy tu robić poważne rzeczy a nie śledzić kiedy twórca jakiegoś języka dojrzał do dodania cechy, która istnieje od dawna.

To nie jest, że się nie przyjęło bo coś. Się nie przyjęło bo u programistów z "real world" wszystko idzie wolno poza numerami wersji programów. Dopiero ostatnio języki skryptowe zrozumiały zalety REPLa albo webdesignerzy odkrywają live editing. Po prostu muszę być cierpliwy - ostatnio pojawił się Light Table.

Jeśli wierzyć wiki to jedno i drugie dzieli taką samą ideę. Problemy pewnie też.

Nawet najnowsze technologie niewiele pomogą jeśli ktoś ich zaczyna używać tylko dlatego że akurat w tym momencie stają się modne. Mam pod opieką kod napisany przez moich poprzedników na stanowisku w starym, powoli tracącym na zainteresowaniu programistów perlu, ale utrzymujemy go bo jest dobrze napisany, przez ludzi którzy wiedzą co robią. Oczywiście moglibyśmy go przepisać na coś bardziej popularnego, choćby php, ale komu by się chciało skoro działa .
Mam wrażenie że pisanie aplikacji w nowych technologiach, zwłaszcza przepisywanie istniejących, to sztuczne generowanie sobie i innym zajęcia. Dostrzegam też inną możliwość - managerowie chcą mieć aplikacje napisane w nowych technologiach aby łatwiej móc zastąpić jednego programistę drugim obeznanym w nowinkach.
Nie martwiłbym się przepełnieniem branży. Dobry specjalista może wtedy mieć jeszcze więcej ofert, w końcu ktoś będzie musiał poprawiać kod po osobach które wybrały ten zawód kierując się jego popularnością.

A wracając do tematu, Codeacademy to całkiem dobry pomysł, mam nadzieję że przybędzie tam niebawem ćwiczeń.

@solificati: rozwój to dobra rzecz, ale niektóre rozwiązania po prostu są dobre i się sprawdzają.Poza tym czasem ciężko coś już bardziej ulepszyć nie chrzaniąc tego w jakiś sposób. Popatrz choćby na Prolog. Spróbuj rozwinąć ten język jakoś sensowniej. Do dziś jest dość popularny, jak na mający jakoś 40 lat W zasadzie zmienia się on nieznacznie.

Inna sprawa to fakt, że nie wiemy czy to co właśnie okrzyknięto wielkim osiągnięciem, nie będzie uznane niedługo za ślepą uliczkę w rozwoju. Rozumiem, że czasem trendy w IT wymagają szybkiej reakcji, ale czasem trzeba zerknąć na coś z pewnej perspektywy czasu by ocenić obiektywnie sens nauczania tego. Dlatego widzę sens w nauczaniu abstrakcji, pewnych podstaw niezależnych od języka czy implementacji. Owszem, powinno się mówić o nowościach, ale tylko na zasadzie takiej, że nowość ułatwia to i tamto kosztem tego i owego, zaś do nas należy wybór czy iść w to, czy nie. Nie można nauczać na siłę czegoś, co nie jest powiedziane, że odniesie jakiś sukces. Wyobrażasz sobie przykładowo wymuszanie na studiach nauki Scali czy Erlanga, skoro popyt na te języki wcale taki duży nie jest?

Nie rozwijajcie narzędzi, rozwijajcie idee. Im mniej narzędzia się zmieniają tym lepiej. Im szybciej rozwijają się idee i są wdrażane do narzędzi tym lepiej.

Patrząc na Prolog widzę masę narzędzi, które powstały z tej idei i kilka nowych idei. clojure/core.logic jest świetnym przykładem. Sam Prolog też jest używany do innych problemów, niż został przeznaczony.


Po pierwsze to ja nie rozumiem czemu wymieniasz nowości i Erlanga jednocześnie. No i jeśli Erlang nie odniósł sukcesu to co poza C i Javą odniosło z dzisiejszego mainstreamu?

Uczelnia to nie kuźnia programistów. My posuwamy do przodu świat nauki, nie świat "lean disruptive mobile cloud social...".

Brzmi jak przemówienie wójta przed zagrychą.