Hejka,
pracuję na lapku przez wifi z domowej sieci (router linksys). Wszystko jest cacy. Ale gdy tylko ktoś włączy kompa, który jest podpięty do rutera kabelkiem, to u mnie sieć szlag trafia. Albo w ogóle nie może się z nią połączyć, albo się połączy, chodzi strasznie i zaraz rozłącza.I wystarczy tylko wyłączyć kompa, a u mnie sieć znowu zaczyna działać normalnie.
Żeby nie fakt, że przez tyle lat wszystko działało, aż tu nagle przestało, to bym pomyślał, że to wina routera. No ale w nim nic nie zmieniałem. Ma ktoś jakis pomysł o co może chodzić? Nawet wiem pod jakim hasłem mam szukać :/