Od dłuższego czasu pracuję nad autorskim CMS'em, dlatego też zapoznaję się z
różnymi produktami tej klasy, aby porównać ich możliwości. Przypadkiem
ostatnio wpadłem na stronę http://cms.to.pl , gdzie znalazłem prezentację
pewnego produktu pod nazwą WEBCMS. Po złożeniu zapytania otrzymałem poniższe
dane dot. wersji demonstracyjnej:

Adres: http://zabrze.info/ez/admin/
dane wylacznie dla Pana:
uzytkownik: 38591
haslo: 38591
Zapraszam, a dla leniwych wskazuję screen:
http://www.synergis.eisp.pl/webcms.png
_________________
Produkt za 399zł/rok


Ujrzałem coś co było znajome dla mojego oka. A mianowicie system ezContents
(CMS OpenSource).
Oto wersja demo systemu: http://ezcontents.net/demo/admin, gdzie login to:
admin, a hasło: ezcontents
Dla leniwych przygotowałem zrzut ekranu:
http://www.synergis.eisp.pl/ezcontens.png
_________________
Produkt darmowy!!!

Różnica polega jedynie na cenie. Najbardziej denerwuje mnie fakt, że ktoś ma
coś za free i jeszcze chce mieć z tego pieniądze. Co zrobić, aby ukrucić
takie praktyki, czy człowiek stojący za tym może ponieść jakieś
konsekwencje? Komu to można zgłosić oprócz http://www.visualshapers.com/,
którzy są autorami systemu?

[KaMeLeOn]: Wątek przesunięty z forum php...

Ja proponuję zrobić odpowiednią "reklamę" tej firmie... I po raz kolejny w świecie potwierdzi się że Polak to złodziej.

Czasami to ja nie dziwię się różnym powiedzeniom, np. "jedź do polski, twoje auto już tam jest" :-)

z drugiej strony oszustwo tej firmy nie jest aż tak perfidne.
Jednynym złamaniem licencji GNU jest usunięcie informacji o pochodzeniu systemu, oraz nie informowaniu użytkowników o tym, skąd takowy można pobrać.
A reczta?
http://forum.php.pl/dev/dt/team_site/thot/...al/ch02s02.html

Choć szkoda, że coraz częściej widzi się perfidne łamanie tych zasad...

W sumie to ja licencji GNU na pamięć nie znam, poza tym nie zauważyłem że to jest OpenSource... Ale tak czy siak, zaczyna się od drobnych rzeczy. Ja bym z usług tej fimry nie skorzystał.

Sprzedawanie produktów opensource jest nagminne i nie widzę w tym nic nagannego (a na pewno nic nielegalnego). Jedynie usunięcie informacji o pochodzeniu programu należy traktować jako złamanie zasad licencji. Skoro ktoś poznał dane oprogramowanie na wylot i oferuje jego odpłatną instalację, konfigurację i nadzór administracyjny - to co w tym złego? Klient chce płacić - niech płaci. Sam niejednokrotnie działam w ten sposób (tylko nie usuwam informacji o autorach :wink:).

Nie widzę w tym nic złego również, ale gdzie info o autorach?

Mnie takie cos doprowadza do bialej goraczki...

Sprzedawanie programow open source nie jest legalne - legalne jest pobieranie oplaty za dytrybucje (i inne czynnosci z nia zwiazane). Jest legalne tylko wtedy gdy program jest opatrzony swoja licencja (gnu gpl).
To co robia Ci goscie to prosta kradziez i tyle.
Bo jezeli nie akceptuja gnu gpl to podchodza pod zwykle prawo autorskie.

Pozdrawiam

a może on tesz pracuje nad tym