Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Napisałem skrypt na zlecenie, czy mogę go przy okazji sprzedać innemu
Forum PHP.pl > Inne > Hydepark
mkdes
Powiedzmy, że zgłosił się do mnie klient, któremu napisałem fajne oprogramowanie realizujące jego cele biznesowe. Oprogramowanie jest pierwsze na rynku, nikt czegoś takiego do tej pory nie zrobił. Jest wiele innych firm, które mogłyby chcieć korzystać z takiego oprogramowania.
Prawa majątkowe zostały przekazane zleceniodawcy. Ale ten korzysta z tego oprogramowania tylko na własny użytek.
Mam taki plan aby sprzedawać to oprogramowanie innym firmom. Czy to zgodne z prawem, czy nie naruszam dóbr klienta, który w końcu zapłacił za napisanie tego softu?
Moralnie jest dylemat, czy korzystanie jakby przy okazji jest do końca uczciwe.
vokiel
Zależy jak napisałeś umowę. Jeśli przekazałeś wszystkie prawa majątkowe zleceniodawcy, to sprzedając teraz ten skrypt dalej łamiesz prawo.

Możesz oczywiście napisać od nowa podobną aplikację winksmiley.jpg
SHiP
Jeśli przekazałeś prawa majątkowe to znaczy, że już ich nie masz, czyli nie możesz nikomu już tego sprzedać. Inaczej byłoby gdybyś sprzedał licencję na korzystanie z tego oprogramowania, co moim zdaniem jest znacznie korzystniejsze, lecz wiele firm się na takie rozwiązania nie zgadza. Najśmieszniejsze jest to, że jeśli ty sprzedałeś to po 5 tys. zł to klient może sprzedawać licencję po 500zł i po dziesięciu sprzedażach będzie już na zero i ze skryptem w kieszeni winksmiley.jpg.
sweter
Z punktu widzenia prawnego to tak, bo masz prawa autorskie do tego programu, bo owe prawa są dożywotne, tzn. możesz napisać w umowie, że zrzekasz się praw i całkowicie odsprzedajesz program jakiejś firmie, ale i tak prawa autorskie i tak posiadasz.

PS. Prawnikiem nie jestem, ale tak gdzieś wyczytałem.
SHiP
@sweter: tak ale prawa autorskie nic nie dają ^.^ Może jakieś sprawy cywilne można wystosować w oparciu o nie, ale nie jestem tego tak bardzo pewien. Był gdzieś bardzo podobny temat. Jak ktoś znajdzie niech rzuci link bo pisanie dziesiąty o tym samym jest troszkę nudne biggrin.gif.

W skrócie, pisząc oprogramowanie masz:
prawo autorskie - niezbywalne, nie da się odsprzedać czy coś. Zostaje Ci to do końca życia. Możesz się pochwalić, że daną rzecz Ty pisałeś. Jak ktoś powie, że jest inaczej to możesz się z nim sądzić o jakieś "zniesławienie" czy coś
prawo majątkowe - pozwala na obracanie produktem, sprzedaż, wypożyczanie etc. To można sprzedać

I teraz albo sprzedasz komuś prawa majątkowe albo napiszesz własną licencję(tak jak to jest np. z windowsem), albo rozdasz za darmo
Cysiaczek
@mkdes - musisz napisać program od nowa. Dodaj coś, ulepsz, napisz ładniejszy kod, dokumentację, zmień nazwę.
Z wyłącznością trzeba bardzo uważać i nie oddawać jej za drobne.
sweter
Cytat
W skrócie, pisząc oprogramowanie masz:
prawo autorskie (...)
prawo majątkowe (...)

Mówiłem, że prawnikiem nie jestem smile.gif
nospor
Cytat
Mówiłem, że prawnikiem nie jestem
Chłopaki co się tu wypowiadali też nie. Ale zdają sobie sprawę, że wiedzą co mówią. Ty nie wiesz, więc staraj się nie udzielać w tak poważnych tematach -możesz tylko zaszkodzić
Pilsener
Cytat
Ale ten korzysta z tego oprogramowania tylko na własny użytek
- nie byłbym tego taki pewien. Na znanym portalu aukcyjnym pełno jest w sprzedaży skryptów, których "właściciele" przyznali sobie do nich prawo podpisując oprogramowanie znalezione w sieci lub skądś wyniesione, zdobyte, odziedziczone po upadku jakiejś firmy etc.

Najlepiej nie dawać po prostu kodu źródłowego, inaczej będziesz miał nawet problem z udowodnieniem, że to Ty pisałeś i wszyscy będą zarabiać na sprzedaży i dystrybucji tego kodu poza Tobą smile.gif

Ja bym Ci radził sprzedawać to ile wlezie dopóki jeszcze nie jest na aukcji za 5 zł czy jakiejś pobieralni, bo wtedy będzie już za późno. Aspektami prawnymi się nie przejmuj, chyba, że chodzi o kwoty rzędu dziesiątek tysięcy. Niska kwota roszczenia, średni czas spraw cywilnych (wynoszący ponad 800 dni) przy jednoczesnych wysokich kosztach postępowania i obsługi prawnej gwarantują nietykalność.
Kocurro
Pozwolę sobie przypomnieć to co pisałem w innych wątkach:

Masz dwa rodzaje praw:
1) prawo autorskie - mówiące o tym, że Ty jesteś autorem i masz prawo tym się chwalić, jest to prawo niezbywalne
2) autorskie prawo majątkowe - prawo do rozporządzania własnością intelektualną, jest to prawo zbywalne. Może je przenieść (za pomocą np. umowy kupna-sprzedaży) ale wtedy je tracisz i już nie możesz rozporządzać danym tworem. Możesz także nie przenosić wprost autorskiego prawa majątkowego ale udzielić licencji, nawet licencji pozwalających na dalszą dystrybucję i rozwój oprogramowania z prawem do rozporządzania nim.

Ogólnie to jaką umowę podpisałeś mówi o tym co zrobiłeś. W umowie może nie być wprost sformułowane, że przenosisz majątkowe prawa autorskie ale jeśli jej sformułowanie pozwala przyjąć, że to zrobiłeś to uznaje się, że je przeniosłeś. Ale to już rozstrzyga sąd a jak wiadomo niezawisłość sądu sprawia, że mogą w każdą stronę rozstrzygnąć.

Przy braku umowy na papierze przyjmuje się umowę ustną a wtedy o wiele ciężej jest Ci udowodnić, że nie przeniosłeś praw autorskich. Jeśli nie masz umowy może Cię ratować faktura za dany twór - sformułowanie na fakturze "Za usługę informatyczną zgodną z umową ustną z dnia ...." pozwala skutecznie określić, że wykonywałeś usługę a nie przekazałeś pełnie praw majątkowych.

mkdes w Twoim wypadku nawet jeśli nie przekazałeś praw majątkowych zleceniodawcy to i tak mógłbyś być zablokowany tym, że robiłeś dla niego zlecenie korzystając z jego wiedzy i know-how a co za tym idzie sprzedając komuś innemu naraziłeś zleceniodawcę na straty finansowe poprzez zdradzenie jego tajemnic biznesowych za co może Cię oskarżyć. Bez umów na papierze ciężko określić jak się sprawa rozwinie - wszystko zależy od tego jak dobrze wykaże zleceniodawca, że bez jego wiedzy i know-how nie byłbyś w stanie opracować danego oprogramowania w formie i kształcie w jakim to zrobiłeś.

Ogólnie - jeśli nie masz umowy, możesz umoczyć. Jeśli masz umowę z przeniesieniem praw majątkowych - umoczysz na pewno. Jeśli masz umowę licencyjną - nic Ci nie będzie. Jeśli wystawiłeś fakturę tak jak pisałem - masz duże szanse nie umoczyć.

Aha - za złamanie praw majątkowych stracisz niewiele ale za wykorzystanie majątku zleceniodawcy (w tym wypadku wiedzy i know-how) powierzonego Ci w celu wykonania zlecenia możesz umoczyć o wiele wiele bardziej. Kwoty odszkodowania mogą być olbrzymie a jeśli doprowadzi to do jego strat - będziesz musiał je pokryć.

A właśnie w poprzednich postach nie pisałem o aspekcie wykorzystania wiedzy i know-how zleceniodawcy (ponieważ wtedy jeszcze nie byłem świadom jak to wygląda)

mkdes: Z Twojego opisu wygląda, że nie masz prawa tego sprzedawać. Nawet napisanie softu od nowa działającego identycznie może być dla Ciebie ryzykowne. Nie znam treści umowy jaką podpisałeś ze zleceniodawcą więc dokładnie nie powiem Ci co może grozić, ale stanowczo odradzam tego typu ryzykowanie. Jeśli bardzo jednak chcesz to udaj się do radcy prawnego obeznanego w tej dziedzinie i jego dokładnie wypytaj.

@Pilsener: sam korzystaj ze swoich rad a nim się obejrzysz będziesz zmuszony korzystać z usług pomocy społecznej bo ktoś kogo tak wykiwasz zniszczy Cię w sądzie.

--- edit ---

mkdes: może lepiej poproś o skasowanie tego tematu - masz firmę a tego typu pytania na forum znacznie zmniejszają Twoją uczciwość i prawdomówność w oczach potencjalnych klientów
Cysiaczek
@Kocurro - jeśli zleceniodawca nie zadbał o to, aby w warunkach umowy określić, co jest tajemnicą biznesową przekazaną zleceniobiorcy, to co wtedy?
Kocurro
Wtedy sąd to rozstrzyga - ogólnie tajemnicą jest cała wiedza, która nie jest dostępna publicznie, ale to już od sądu zależy jak to uzna.

Tak naprawdę wszystko zależy co to jest za program - jeśli np. program księgowy to wiadomo, wiedza dostępna wszędzie ale jeśli w środku są zawarte algorytmy obliczania np. pensji prezesów, które zostały napisane na podstawie uchwały zgromadzenia wspólników - wtedy już nie tak prosto. Co inne jeśli w grę wchodzi jakieś sterowanie specjalistyczną aparaturą.

Jeśli to jest jakiś program/system ERP to wtedy już jest duże prawdopodobieństwo, że był on szyty na miarę zleceniodawcy a skoro był uszyty na miarę to skądś tą miarę mieć musiałeś.

Może tak dyskutować długie godziny - zasadnicze pytanie brzmi jak brzmiała umowa i co to za program.

Jako ciekawostkę powiem, iż przez trzy lata wielkość umów jakie podpisuję z klientami zmieniła się od 2-3 stron do blisko 10-15 stron samej umowy + załączniki określające dokładnie co jest do zrobienia, jaką wiedzę dostarcza zleceniodawca a także jakie inne zasoby itp. Wszystko tylko i wyłącznie ze względu na krycie własnych czterech liter.
vokiel
Cytat(Kocurro @ 27.08.2010, 13:03:18 ) *
Jako ciekawostkę powiem, iż przez trzy lata wielkość umów jakie podpisuję z klientami zmieniła się od 2-3 stron do blisko 10-15 stron samej umowy + załączniki określające dokładnie co jest do zrobienia, jaką wiedzę dostarcza zleceniodawca a także jakie inne zasoby itp. Wszystko tylko i wyłącznie ze względu na krycie własnych czterech liter.

Jak utworzyłeś swoją wersję umowy? Konsultacje z prawnikiem, czy może metodą nauki na błędach, wprowadzania kolejnych udoskonaleń?
mkdes
Wiadomo, nikt nikogo nie chce kiwać.
@kocurro - tak bardzo bym nie przesadzał z tym know-how, to nie może być przedmiotem roszczeń. Bo jeśli tak, tak robiąc coś dla jednego klienta nigdy bym nie mógł realizować zleceń dla innych, bo ten mi przekazał jakąś wiedzę i zawsze by mógł wystąpić przeciwko aby udowadniać co w nowym projekcie jest wykonane zgodnie z tą wiedzą, która to on mi przekazał. To by było absurdalne.
vokiel
Cytat(mkdes @ 27.08.2010, 14:22:30 ) *
@kocurro - tak bardzo bym nie przesadzał z tym know-how, to nie może być przedmiotem roszczeń. Bo jeśli tak, tak robiąc coś dla jednego klienta nigdy bym nie mógł realizować zleceń dla innych, bo ten mi przekazał jakąś wiedzę i zawsze by mógł wystąpić przeciwko aby udowadniać co w nowym projekcie jest wykonane zgodnie z tą wiedzą, która to on mi przekazał. To by było absurdalne.


Nie popadajmy w skrajności. Co innego wiedza potrzebna do oprogramowania procesu biznesowego zdobywania nowych klientów w branży kolektorów słonecznych, a co innego wiedza niezbędna do zrobienia strony firmowej.
cojack
Następnym razem w kod źródłowy wstaw notkę o licencji skryptu GPL i nie będziesz więcej się zastanawiał nad tym problemem.
Kocurro
@vokiel: Umowę na sprzedaż oprogramowania jak i umowę licencyjną stworzyłem rzekłbym normalnie - metodą prób i błędów. Czytałem różne umowy, analizowałem je, wyszukiwałem w google różne stwierdzenia padające w tych umowach aby sprawdzić co oznaczają, przeczytałem KC (no prawie przeczytałem bo tylko interesujące mnie fragmenty), poszperałem na forach. Za każdym razem dochodziło coś nowego - wiadomo każdy klient jest inny a ja chciałem mieć w miarę uniwersalną umowę licencyjną/umowę na sprzedaż. Bardzo dużo dało mi przygotowywanie się do zagadnień bezpieczeństwa informacji - czytając akty prawne niejako pobocznie udało mi się zrozumieć nowe rzeczy.

@mkdes: już vokiel Ci odpowiedział. Po prostu - nie podałeś co to za soft napisałeś więc podałem wszystkie info.
yevaud
czy moglaby jakas dobra dusza wrzucic tutaj, albo do mnie na maila (yevaud@wp.pl), przyklad/przyklady umow zawieranych podczas sprzedazy oprogramowania ? (licencja/prawa/support itp, generalnie im wiecej opcji tym lepiej)
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.