Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Sprzedaż oprogramowania stworzonego na zlecenie
Forum PHP.pl > Inne > Hydepark
phpion
Witam,
stworzyłem pewne oprogramowanie na zlecenie. Zleceniodawca zapłacił za nie i je otrzymał. Nosił się z zamiarem dalszej odsprzedaży tego produktu, ale poinformował mnie o tym dopiero po wykonaniu zlecenia. Wstępnie przystałem na to, ale w później zaistniałych okolicznościach wycofałem się z tego.

Czy jako autor oprogramowania mogę dalej je odsprzedawać? Nie spisywaliśmy żadnej umowy, wszystko było uzgadniane poprzez pocztę e-mail.

Pozdrawiam,
pion
mike
Cytat(phpion @ 14.01.2011, 11:27:34 ) *
(...) wszystko było uzgadniane poprzez pocztę e-mail.
Skoro uzgodniliście wszystko to o co chodzi? tongue.gif
Zadaj sobie pytanie (sprawdź) co było przedmiotem Waszej umowy. Sprzedaż napisanego kodu, sprzedaż pojedynczej licencji (napisanie i instalacja u klienta) czy może coś jeszcze innego?

Najprawdopodobniej sytuacja jest taka, że Ty pozostajesz autorem kodu ale jego właścicielem (w rozumieniu praw majątkowych) jest już zleceniodawca. Daje mu to swobodę w rozporządzaniu swoją własnością.

Ja bym tak to widział. No ale wszystko zależy od tego na co się umówiliście w mailach.
phpion
Cytat(mike @ 14.01.2011, 11:44:18 ) *
Zadaj sobie pytanie (sprawdź) co było przedmiotem Waszej umowy. Sprzedaż napisanego kodu, sprzedaż pojedynczej licencji (napisanie i instalacja u klienta) czy może coś jeszcze innego?

Żadnej umowy nie spisywaliśmy. Podjąłem się zadania napisania oprogramowania XXX, wykonałem je, oddałem zleceniodawcy (pomijam dalsze przepychanki, bo gość po prostu zaczął "szaleć" i kombinować jak koń pod górę, by tylko na mnie wymusić pewne sprawy).

Cytat(mike @ 14.01.2011, 11:44:18 ) *
Najprawdopodobniej sytuacja jest taka, że Ty pozostajesz autorem kodu ale jego właścicielem (w rozumieniu praw majątkowych) jest już zleceniodawca. Daje mu to swobodę w rozporządzaniu swoją własnością.

Nie wiem, może źle rozumiem, ale zleceniodawca jest właścicielem 1 kopii aplikacji, która została przygotowana zgodnie z jego wymogami. To ja nadal posiadam do niej prawa autorskie. Nie neguję, że zleceniodawca może użytkować sobie program do woli - przecież po to zlecił mi jego wykonanie. Nie może jednak odsprzedawać go dalej (jeszcze żądał możliwości sprzedaży na wyłączność).

Cytat(mike @ 14.01.2011, 11:44:18 ) *
No ale wszystko zależy od tego na co się umówiliście w mailach.

Ustalenia były takie, że mam mu wykonać soft. Potem wyskoczył, że chce go sprzedawać dalej. Cena nie uległa zmianie, więc z mojego punktu widzenia pieniądze, które zapłacił odnoszą się do wykonanego produktu. Otrzymał go, sprawa zamknięta. Jednak w wyniku dalszych rozmów i sporów wycofałem się z tego, że może je dalej sprzedawać (nie tego tyczyło zlecenie).

Znalazłem podobny wątek:
http://forum.php.pl/index.php?showtopic=157863
tyle tylko, że w nim autor przekazał w umowie prawa majątkowe do oprogramowania. Ja tego nie uczyniłem, po prostu stworzyłem produkt na życzenie zleceniodawcy, który teraz chciałbym sprzedawać (po wprowadzeniu kilku zmian i dodaniu kilku nowych funkcjonalności).

Czy powyższe informacje pomogą Wam podać konkretniejszą odpowiedź?

Pozdrawiam,
pion
thek
Też ekspertem od prawa nie jestem, ale skoro na samym początku klient NIE zastrzegł pewnych rzeczy i w trakcie zaczął wymyślać dodatkowe to ja bym poszedł pod kątem, iż Ty dotrzymałeś warunków umowy, tymczasem klient zaczął zmieniać jej ustalenia w trakcie, żądając kolejnych funkcjonalności, których zlecenie NIE obejmowało. I za takie policzyć mu dodatkowo. Żąda wyłączności? Proszę bardzo. Umowa to obejmowała? Nie. No to liczymy koszt razy 100-150 kwoty bazowej, bo to co innego niż licencja na użytkowanie. Nie chce przyjąć? To niech zrywa umowę z racji nie dotrzymania warunków smile.gif Ale wtedy praw do choćby głupiej 1 licencji mieć nie będzie i jeśli gdzieś użyje kodu Twojego możesz go oskarżyć o złamanie prawa. Krotko mówiąc... Trafiłeś na gnoja, który ma sieczkę zamiast mózgu i myśli, że "klient nasz Pan". Umowa ustna także ma w Polsce pewną moc prawną i możesz pod tym kątem drążyć.
Cysiaczek
Ja wiem tyle tylko, że jeśli nie było w umowie zapisu o zrzeczeniu się praw majątkowych, albo nie zrzekłeś się ich na innym piśmie, to nadal posiadasz prawa majątkowe. Zresztą, nawet zapis w umowie może wymagać osobnego pisma o zrzeczeniu się praw majątkowych, aby była jasność sytuacji, bo często zapisuje się to w formie przyszłej "zrzecze się praw".
vermis
Cytat(phpion @ 14.01.2011, 14:08:40 ) *
Nie wiem, może źle rozumiem, ale zleceniodawca jest właścicielem 1 kopii aplikacji, która została przygotowana zgodnie z jego wymogami. To ja nadal posiadam do niej prawa autorskie. Nie neguję, że zleceniodawca może użytkować sobie program do woli - przecież po to zlecił mi jego wykonanie. Nie może jednak odsprzedawać go dalej (jeszcze żądał możliwości sprzedaży na wyłączność).


Dobrze rozumujesz. Jeśli jawnie nie przekazałeś mu praw autorskich, to on ich nie posiada, więc nie ma prawa rozpowszechniać kodu. Jednak, mimo tego że nie przekazałeś mu praw może używać programu, ale w jednej kopii, bo to właśnie kupił od Ciebie.
nospor
Cytat
Jeśli jawnie nie przekazałeś mu praw autorskich
Zakładam, iż miałeś na mysli "praw majątkowych". Praw autorskich nie mozna przekazac
vermis
Cytat(nospor @ 14.01.2011, 14:34:55 ) *
Zakładam, iż miałeś na mysli "praw majątkowych". Praw autorskich nie mozna przekazac

Miałem na myśli 'majątkowe prawa autorskie', które można zbyć. A rzeczywiście 'osobistych praw autorskich' nie można. Ale jakby nie patrzeć jedne i drugie to 'prawa autorskie' winksmiley.jpg
Teraz już - mam nadzieję - nie ma wątpliwości.
#luq
Autor czegokolwiek ma 2 podstawowe prawa.
Prawo autorskie - nie do sprzedaży czy odstąpienia komukolwiek. Czyli autor zawsze może się chwalić, że ta aplikacja/ta książka/ten utwór został stworzony przez niego.
Prawo majątkowe - czyli prawo do rozporządzania działem w dowolny sposób. Odsprzedaż, przeportowanie aplikacji na inny język/technologie i te prawa można już odsprzedać ew. odstąpić.

Jeśli nie ma w umowie zaznaczone, że prawa majątkowe nabywa zleceniodawca, prawa te ma zleceniobiorca.
W związku z tym, że nie masz umowy to Ty masz prawa majątkowe. Przynajmniej tak wynika z mojej wiedzy.

edit:
eh, najpierw powinienem wcisnąć F5 potem zacznij pisać...
phpion
Dzięki Wam wszystkim za odpowiedzi. Przed chwilą wróciłem z wizyty u radcy prawnego, któremu przedstawiłem pełen obraz sytuacji. Nie miał wątpliwości - prawo jest po mojej stronie, a wszelkie roszczenia/posunięcia zleceniodawcy są bezpodstawne. Reasumując: może mi naskoczyć smile.gif Yeah!
thek
Byłbym zapomniał... Co prawda nie jest jawnie to napisane, ale korespondencja mailowa w pewien sposób jest uznawana za wiążącą umowę smile.gif Ogólnie radze zapoznać się z kilkoma artykułami Kodeksu Cywilnego smile.gif W szczególności zwróciłbym uwagę na:

Art. 58. § 2. Nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Art. 60. Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny, w tym również przez ujawnienie tej woli w postaci elektronicznej (oświadczenie woli).

Art. 61. (30) § 1. Oferta złożona w postaci elektronicznej wiąże składającego, jeżeli druga strona niezwłocznie potwierdzi jej otrzymanie.
§ 2. Przedsiębiorca składający ofertę w postaci elektronicznej jest obowiązany przed zawarciem umowy poinformować drugą stronę w sposób jednoznaczny i zrozumiały o:
1) czynnościach technicznych składających się na procedurę zawarcia umowy;
2) skutkach prawnych potwierdzenia przez drugą stronę otrzymania oferty;
3) zasadach i sposobach utrwalania, zabezpieczania i udostępniania przez przedsiębiorcę drugiej stronie treści zawieranej umowy;
4) metodach i środkach technicznych służących wykrywaniu i korygowaniu błędów we wprowadzanych danych, które jest obowiązany udostępnić drugiej stronie;
5) językach, w których umowa może być zawarta;
6) kodeksach etycznych, które stosuje, oraz o ich dostępności w postaci elektronicznej.
§ 3. Przepis § 2 stosuje się odpowiednio, jeżeli przedsiębiorca zaprasza drugą stronę do rozpoczęcia negocjacji, składania ofert albo do zawarcia umowy w inny sposób.
§ 4. Przepisy § 1-3 nie mają zastosowania do zawierania umów za pomocą poczty elektronicznej albo podobnych środków indywidualnego porozumiewania się na odległość. Nie stosuje się ich także w stosunkach między przedsiębiorcami, jeżeli strony tak postanowiły.

Art. 68. Przyjęcie oferty dokonane z zastrzeżeniem zmiany lub uzupełnienia jej treści poczytuje się za nową ofertę.

Art. 70. § 1. W razie wątpliwości umowę poczytuje się za zawartą w chwili otrzymania przez składającego ofertę oświadczenia o jej przyjęciu, a jeżeli dojście do składającego ofertę oświadczenia o jej przyjęciu nie jest wymagane - w chwili przystąpienia przez drugą stronę do wykonania umowy.

Art. 629. Jeżeli strony określiły wynagrodzenie na podstawie zestawienia planowanych prac i przewidywanych kosztów (wynagrodzenie kosztorysowe), a w toku wykonywania dzieła zarządzenie właściwego organu państwowego zmieniło wysokość cen lub stawek obowiązujących dotychczas w obliczeniach kosztorysowych, każda ze stron może żądać odpowiedniej zmiany umówionego wynagrodzenia. Nie dotyczy to jednak należności uiszczonej za materiały lub robociznę przed zmianą cen lub stawek.

Art. 630. § 1. Jeżeli w toku wykonywania dzieła zajdzie konieczność przeprowadzenia prac, które nie były przewidziane w zestawieniu prac planowanych będących podstawą obliczenia wynagrodzenia kosztorysowego, a zestawienie sporządził zamawiający, przyjmujący zamówienie może żądać odpowiedniego podwyższenia umówionego wynagrodzenia. Jeżeli zestawienie planowanych prac sporządził przyjmujący zamówienie, może on żądać podwyższenia wynagrodzenia tylko wtedy, gdy mimo zachowania należytej staranności nie mógł przewidzieć konieczności prac dodatkowych.
§ 2. Przyjmujący zamówienie nie może żądać podwyższenia wynagrodzenia, jeżeli wykonał prace dodatkowe bez uzyskania zgody zamawiającego.

Art. 631. Gdyby w wypadkach przewidzianych w dwóch artykułach poprzedzających zaszła konieczność znacznego podwyższenia wynagrodzenia kosztorysowego, zamawiający może od umowy odstąpić, powinien jednak uczynić to niezwłocznie i zapłacić przyjmującemu zamówienie odpowiednią część umówionego wynagrodzenia.

Jakie z tego można wyciągnąć wnioski? Artykuł 58 - koleś zawierał umowę bez powiadomienia Cię o istotnych elementach (prawa autorskie majątkowe) tejże, co łamie punkt o współżyciu społecznym oraz na to samo wskazują punkty 629 i 630 smile.gif Ty kolesiowi dajesz jako furtkę 631, ale i tak każesz Ci zapłacić za stracony czas smile.gif Artykuł 60 można potraktować jako fakt, iż poczta elektroniczna jest medium, które uznajemy za kontakt podciągany prawnie do umowy ustnej.

Artykuł 61 paragraf 4 możesz wykorzystać, jesli będzie klient kluczył, że umowy nie macie na piśmie tylko mailowo winksmiley.jpg Artykuł 68 i 70 mówią same za siebie. Napisałeś? Tak. Czyli wywiązałeś się z umowy. A że w międzyczasie były zmiany to należy to już traktować jako nową umowę a w niej zastrzegałeś, że zmiany mogą dotyczyć praw majątkowych autorskich i nie musisz się na nie zgadzać. To moja pobieżna lektura KC winksmiley.jpg W razie czego można wysłać mu fakturę, przejść do punktów jakoś 4XX i postraszyć postępowaniem egzekucyjnym mającym na celu ściągnięcie długu smile.gif
phpion
Dzięki thek - po prostu miazga smile.gif
Mietek 81
Świetnie w końcu jakieś aspekty prawne na forum programistów
Opłacało się studiować w końcu prawo wstydnis.gif


Sprawa dość ciekawie się prezentuje:
Kwestia rozbija się o możliwość sprzedaży a więc sprawa jest prosta :

Są trzy możliwości jesteś na straconej pozycji kiedy zleceniodawca zapłacił Ci przed dostarczeniem przez ciebie oprogramowania... Jeżeli zapłacił Ci przed dostarczeniem oprogramowania to ma prawo go sprzedawać ponieważ się na to zgodziłeś przed zapłatą umowa ustna została zawarta... Koniec kropka

Inaczej prezentuje się sprawa jeśli klient zaproponować Ci coś w zamian za możliwość sprzedaży np: kolejny zlecenie lub jakieś korzyści wynikające z sprzedaży. Jeżeli się zgodziłeś na takie korzyści to nie masz prawa się wycofać z takiej umowy ponieważ twoja zgoda zmienia zapis umowy... I nie możesz jej jednostronnie zmienić lecz wyłącznie zerwać... A zerwanie chyba wiesz że zakończy się zwrotem pieniędzy + nie wiem jak wygląda wasza umowa ale jeśli w niej był zapis o terminie to zleceniodawca może zażądać odszkodowanie za straty wynikające z tego faktu.

Chodzi o to że to Ty zgodziłeś się na sprzedaż później się z niej wycofując łamiesz warunki nowo powstałej umowy... Przez co to Ty jesteś na straconej pozycji
Nie można przecież jednostronnie (gdyby była taka możliwość to byłoby prawdziwe kongo) podpisać ani zmienić umowy możesz jedynie wypowiedzieć w takim wypadku umowę.

Co do postu thek to owszem możesz stawić zaporową cenę za wyłączność bo na to z tego co pisałeś się nie zgodziłeś wiec masz do tego prawo... Jednak umowa ustana jest wiążąca więc skoro się zgodziłeś na sprzedaż to nie możesz się jednostronnie wycofać musisz przekonać w jakiś sposób do tego zleceniodawce aby zgodził się na stratę możliwości sprzedaży.

W moim odczuciu i prawnie nie zgodziłbym się z twoim radcą prawnym.. Ponieważ w razie rozprawy sądowej cała winna spadnie na ciebie ponieważ to Ty jednostronnie chciałeś zmienić warunku umowy - wycofałeś się z sprzedaży na którą się zgodziłeś (powstaje nowa umowa) a masz tylko prawo zerwać umowę nie możesz jej jednostronnie zmienić... Naturalnie w przypadku gdy ją zerwiesz to Ty nadal jesteś osobą mającą pełne prawa autorskie. Ale musisz zwrócić zapłaconą kwotę...

Gdybym był na Twoim miejscu to miałbym dwa wyjścia:
-zgodził się na sprzedaż
-nie zgodzić się i oddał pieniądze

Gdybym był na miejscu tego kolesia
-nie bawiłbym się z Tobą i nie "kombinował jak koń pod górę" jak to określiłeś tylko skierował sprawę od razu na drogę sądową bo to on jest na wygranej pozycji.
Dowody są po jego stronie jednostronna zmiana umowy (nie masz takiego prawa) możesz jedynie umowę jednostronnie zerwać.

Możesz oczywiście próbować przekonać w jakiś sposób tego kolesia o swojej racji przytaczając mase paragrafów i artykułów. Jednak gdyby sprawa weszła do sądu to już na wejściu zacznij wrzucać do skarbonki monety które potem oddasz za obarczenie Ciebie kosztami procesowymi.

Wiec nie wiem naprawdę czy warto w takiej sytuacji ryzykować

Jeśli macie jeszcze jakieś ciekawe problemy prawne to chętnie pomogę laugh.gif


To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.