Problem mam rozwiązany natomiast postanowiłem go poruszyć na łamach forum, bo wydał mi się nietypowym i może ktoś was spotkał się już z czymś takim. Kiedy dzwoniłem do BOK Orange, wraz z gościem, który mnie obsługiwał niemal poryczeliśmy się ze śmiechu :- ).
Trzy miesiące temu wprowadziłem się do Wrocławia jednocześnie wykupując abonament na świadczenie usług internetowych przez Orange. Wybrałem modem USB, którego jedyną wadą jest niższa niż dostępna prędkość pobierania danych (Orange udostępnia prędkość nawet do 3,2 Mbit/s, a ten modem ma 1,8 Mbit/s). Wynajmowałem pokój na obrzeżach miasta i tam połączenie za pomocą HSDPA było utrudnione z wiadomych względów. Po miesiącu zmieniłem lokalizację na Śródmieście (czyli ścisłe centrum miasta) gdzie dostęp do HSDPA jest teoretycznie zagwarantowany. Zauważyłem jednak problem, którego nie potrafili rozwiązać technicy z Orange, a na którego rozwiązanie wpadłem "przypadkiem".
Raz na jakiś czas następowało zawieszenie połączenia. Blokowała się możliwość otwierania stron WWW, czy w ogóle korzystania z Internetu (komunikatory, ftp. itp.), mimo że program odpowiedzialny za kontrolę połączenia twierdził, iż połączenie jest aktywne. Próba rozłączenia też nie skutkowała (pojawiał się komunikat "rozłączanie" i akcja nie ulegała zakończeniu) z czego wnioskowałem, że zupełnie wieszała się komunikacja między komputerem, a modemem. Zamknięcie programu kontrolującego poprzez menedżera zadań i ponowne włączenie też nie pomagało. Dopiero restart komputera skutkował wznowieniem możliwości połączenia.
Nie potrafiłem znaleźć rozwiązania, bo nie było reguły na te sytuacje. Reinstalacja systemu nie pomogła. Na CZYSTYM systemie połączenie również zawieszało się raz na jakiś (nieokreślony ściśle) czas. Argument wirusów itp. odpadł. Światło padło na sterowniki. Zaktualizowałem je i nadal to samo. Może aktualizacja oprogramowania? W BOK powiedzieli, że mogę spróbować, ale wątpią, by to w czymkolwiek mogło pomóc. I tak też było. Zainstalowanie najnowszego oprogramowania nie przyniosło rozwiązania. Odrzuciłem więc definitywnie kwestie problemów z komputerem. Stwierdziłem, że będę musiał sobie z tym jakoś radzić (połączenie zrywało się ŚREDNIO raz na godzinę/dwie). Restart i wznowienie co jakiś czas - powiedzmy, że to przełknę, ale ciągle podkurzała mnie świadomość tego, że nie wiedziałem co jest grane. Już nawet próbowałem odłączyć antenę wzmacniającą sygnał i to też nic nie dawało.
Połączenie NIE było zrywane w momencie kiedy łączyłem się "na siłę" innym sposobem czyli nie poprzez 3G (niższe prędkości). Stwierdziłem więc, że pewnie Orange wciska kity reklamując usługę, która nie funkcjonuje tak jak powinna. W końcu jednak zauważyłem pewną interesującą zależność. Do komputera mam podłączone dwa głośniki z wieży Thomsona. Raz na jakiś czas słyszałem w nich trzask. Krótki, jakby ktoś walnął deską o deskę. Posunąłem się do stwierdzenia, że może gdzieś następuje zwarcie, bo właśnie tuż po tym trzasku następowało rozłączenie sieci. Powstało tylko pytanie, co powoduje zwarcie, przecież nie komputer. Telewizora nie używam, radia również nie.
W którymś momencie miałem włączone głośniki, ale nie słuchałem muzyki. Zwróciłem uwagę na zbieżność między momentem, w którym lodówka włącza/wyłącza chłodzenie (co słyszałem), a padaniem połączenia internetowego. Raz, drugi, trzeci, ..., pięćdziesiąty i zacząłem nabierać pewności. Wczoraj rano odłączyłem lodówkę (w momencie wyjęcia wtyczki z kontaktu również padło połączenie). Od tamtej pory do teraz ani razu komunikacja między modemem, a komputerem nie uległa zawieszeniu.
Dzwoniłem w tej sprawie do BOK Orange. Wraz z technikiem uśmialiśmy się niemal do łez uświadamiając sobie, że dzwonię do nich z tematem: "Mam problem z lodówką i Internetem". Gość stwierdził, że istnieją zbieżności między urządzeniami i tak np. próbując podłączyć się poprzez HSDPA (połączenie o częstotliwości powyżej 2Ghz) przy włączonej mikrofalówce jest w zasadzie nierealne. Stwierdził, że w związku z tym, iż moja lodówka jest (była :- ), bo ją wyrzuciłem) starą możliwości są dwie. Albo wywoływała zwarcie, co jest mało prawdopodobne, by mogło wpływać na modem połączony przez USB i nie posiadający własnego zasilania, albo wywoływała falę elektromagnetyczną o dostatecznie wysokiej częstotliwości, by modem głupiał.
I tu pytanie do was, czy kiedykolwiek spotkaliście się z tak na pozór absurdalnymi przypadkami problemów z sieciami bezprzewodowymi.
Pozdrawiam :- )