Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: studia magisterskie
Forum PHP.pl > Inne > Hydepark
Ruda Grażyna
hej wszystkim

Chcialbym sie Was poradzic o pewna istotna idee, otoz obronilem inzynierke z informatyki i zastanawiam sie nad dalszą edukacja - w gre wchodzi min WAT w Warszawie.

Co sadzicie czy warto jest kontynuowac edukacje (interesuje mnie glownie programowanie) na kolejnej uczelni, do tej pory uczylem sie w Płocku.

Jezeli moze mi ktos polecic studia 2-go stopnia o w/w specjalnosci bede bardzo wdzieczny.

pozdrawiam
Speedy
Jeżeli naprawdę interesują Ciebie Twoje studia, to radziłbym Ci kontynuować edukację. Powodów jest kilka: będziesz lepszym specjalistą, będziesz lepiej wykształcony, będziesz miał szerszy horyzont i szersze spojrzenie na wiele dziedzin i zagadnień, będziesz miał bardziej obszerną i ugruntowaną wiedzę, Twoje CV będzie lepiej wyglądać, nauczysz się nowych rzeczy. Szczerze mówiąc, nie wiem, jakie są uczelnie w Płocku, bo w zasadzie nic o nich nie słyszałem, w związku z tym na pewno niezłym pomysłem będzie kontynuacja edukacji na uczelni o dobrej renomie. WAT z pewnością taką renomę posiada. Radziłbym Tobie wybrać uczelnię techniczną, ponieważ tego typu uczelnie są mocno ukierunkowane na praktyczne zastosowanie pewnych technik. Nie wiem, czy istnieją w ogóle takie studia o specjalności "programowanie". Jakbym coś takiego zobaczył, to mocno bym się zdziwił. Programowanie, to zbyt ogólne zagadnienie. Programować możesz systemy operacyjne, aplikacje desktopowe, aplikacje internetowe, mikrokontrolery, roboty i mnóstwo innych rzeczy (pralkę też możesz zaprogramować winksmiley.jpg). Musisz się zastanowić, jaką działką informatyki chciałbyś się zajmować i wybrać specjalizację, która będzie związana właśnie z nią.
nasty
Ostatnio jechałem sobie pociągiem na spotkanie z klientem i w pociągu spotkałem swojego ćwiczeniowca co uczył mnie kiedyś na laboratoriach z przedmiotu "Grafika Komputerowa" a, że on już mnie nie uczy i raczej więcej nie będzie uczył, to sobie ucieliśmy pogawędkę po koleżeńsku można powiedzieć.

Facet ma mgr. inż z informatyki i robi teraz doktorat przy czym pracuje jako projektant czy architekt w jednej z większych firm produkujących software w Polsce. Jak go spytałem o to, do czego będzie mu potrzebny doktorat, przecież jest już wykrztałcony, ma dobrą robotę to powiedział mi, że 6-10 lat można pobyć programistą, potem to brzydnie następnie pare lat jako architekt, project manager i potem co robić na stare lata? smile.gif widzieliście kiedyś kogoś w wieku 40+ siedzącym w oprogramowaniu? (nie mówie tu o stanowiskach kierowniczych)

Dlatego, na stare lata zostaje wykładanie tego czego nauczyły wcześniejsze studia i praktyka na uczelniach wyższych. Wtedy się wykłada i ma się elegancką fuchę na stare lata to raz. A dwa, to po tym jak się osiągnie te najwyższe szczeble w karierze, to potem już nie ma co sobie udowadniać. Więc zostaje spełnianie się w sferze naukowej.

Jeżeli patrzysz na korzyści płynące teraz z mgr, to raczej ich nie ujżysz. One owocują na przyszłość.
vokiel
Statystycznie mężczyźni z wyższym wykształceniem zarabiają więcej od tych z podstawowym winksmiley.jpg
Cytat
Na podstawie danych amerykanskich pokazano, ze kazdy rok nauki oznacza przecietny wzrost zarobków o 6-7 % (Heckman 1974,[14]; Acemoglu & Angrist 1999,[1]). W sasiedniej Kanadzie szacuje sie premie z tytułu wyzszego wykształcenia na 30 % (Bar-Or i in. 1995 [6]). Z kolei Blundell i in. (2001,[5]) pokazuja za pomoca róznych metod ekonometrycznych, ze studia wyzsze przyczyniaja sie do sredniego wzrostu zarobków w Wielkiej Brytanii o 25 %.

źródło
Theqos
Cytat(Speedy @ 11.10.2009, 13:49:06 ) *
Nie wiem, czy istnieją w ogóle takie studia o specjalności "programowanie". Jakbym coś takiego zobaczył, to mocno bym się zdziwił. Programowanie, to zbyt ogólne zagadnienie.

Studiując informatykę (ang. computer science) studiujesz "programowanie" (w ogóle i w szczególe winksmiley.jpg), nie wiem czemu teraz każdy sieciowiec*/helpdeskowiec, którego nie interesuje programowanie, idzie na studia magisterskie licząc na to, że ktoś go nauczy obsługi danego systemu, oprogramowania czy sprzętu który jest obecnie na topie.

*czytaj admin w pizzerii

Cytat(Speedy @ 11.10.2009, 13:49:06 ) *
Programować możesz systemy operacyjne, aplikacje desktopowe, aplikacje internetowe, mikrokontrolery, roboty i mnóstwo innych rzeczy (pralkę też możesz zaprogramować winksmiley.jpg ). Musisz się zastanowić, jaką działką informatyki chciałbyś się zajmować i wybrać specjalizację, która będzie związana właśnie z nią.

IMHO studia to czas gdzie właśnie nie musisz się specjalizować tylko poznać podstawy informatyki. Zamiast zastanawiać się, którą "działką" chcesz się zająć, możesz spróbować wszystkiego. Specjalizować to się możesz we własnym zakresie (np dobierając sobie kursy), czy tam na studiach doktoranckich tongue.gif
Daiquiri
Cytat(Theqos @ 12.10.2009, 11:52:41 ) *
IMHO studia to czas gdzie właśnie nie musisz się specjalizować tylko poznać podstawy informatyki. Zamiast zastanawiać się, którą "działką" chcesz się zająć, możesz spróbować wszystkiego. Specjalizować to się możesz we własnym zakresie (np dobierając sobie kursy), czy tam na studiach doktoranckich tongue.gif

Fajnie brzmi, ale chyba nie w tym kraju. Jeżeli na studiach się nie "wyspecjalizujesz" to będziesz potem 2 lata szaleć za kasą w Tesco i po godzinach douczać się, żeby móc kolejne 2 lata pracować na stanowisku a la "asystent admina" (innymi słowy przynieś, wynieś, pozamiataj). Zgadzam się, że specjalizować się możesz (a nawet musisz! party.gif ), we własnym zakresie - studia Ci tego w 99% nie dadzą. Tak jak napisał Theqos na studiach nauczysz się wszystkiego i niczego, czyli podstaw, zagadnień ogólnych.

Bardzo często dzisiaj na rynku pracy jest miejsce dla świeżo upieczonych Magistrów, ale z dwuletnim doświadczeniem zawodowym... sciana.gif
Theqos
Cytat(Daiquiri @ 13.10.2009, 11:37:45 ) *
Bardzo często dzisiaj na rynku pracy jest miejsce dla świeżo upieczonych Magistrów, ale z dwuletnim doświadczeniem zawodowym... sciana.gif

Pomijając już fakt, że Polska to biedny kraj to to głównie wynika z faktu tragiczne obniżenia poziomu studiów i wypuszczaniu magistrów informatyki, którzy o programowaniu tylko słyszeli.

Cytat(Daiquiri @ 13.10.2009, 11:37:45 ) *
Jeżeli na studiach się nie "wyspecjalizujesz" to będziesz potem 2 lata szaleć za kasą w Tesco i po godzinach douczać się, żeby móc kolejne 2 lata pracować na stanowisku a la "asystent admina" (innymi słowy przynieś, wynieś, pozamiataj). Zgadzam się, że specjalizować się możesz (a nawet musisz! party.gif ), we własnym zakresie - studia Ci tego w 99% nie dadzą.

Eee tam. Jak się na studiach nie będziesz obijał to spokojnie znajdziesz pracę jako programista, nawet w trakcie studiów. Poważne firmy szukają osób, które umieją programować, a nie znają dany język czy technologię, które można szybko przyswoić.

Cytat(Daiquiri @ 13.10.2009, 11:37:45 ) *
Tak jak napisał Theqos na studiach nauczysz się wszystkiego i niczego, czyli podstaw, zagadnień ogólnych.

A jak ich nie będziesz umiał to skończysz jako "admin od urządzeń cisco" w piwnicy jakiejś korporacji winksmiley.jpg
Daiquiri
Cytat(Theqos @ 13.10.2009, 12:43:37 ) *
Eee tam. Jak się na studiach nie będziesz obijał to spokojnie znajdziesz pracę jako programista, nawet w trakcie studiów. Poważne firmy szukają osób, które umieją programować, a nie znają dany język czy technologię, które można szybko przyswoić.

Na studiach dziennych? Powodzenia przy pracy w "poważnej" firmie na "poważnym" stanowisku jednocześnie studiując w trybie dziennym. Ja wiem, że można załatwić sobie studia dzienne na 2 dni w tygodniu o ile jest wiele grup i można w ten sposób śmigać po zajęciach. Ale powiedz mi ile "poważnych" firm szuka pracownika na 3 dni w tygodniu, który nic tak naprawdę nie potrafi i ma jeszcze np. zaliczanie ćwiczeń, pisanie magisterki i sesję na głowie? Serio konkretne przykłady - chcę się zdziwić i mieć lepszą opinię o tym co się tutaj wyprawia. Piszę, to bez cienia ironii party.gif .

Przedsiębiorców, którzy chcą inwestować w studentów dziennych jest bardzo, bardzo mało. A jeszcze mniej, jeżeli nadal mówimy o "poważnych" firmach. Ile jest fajnych miejsc pracy w zawodzie, za stawkę nieco wyższą niż głodowa, dla studentów dziennych? Jasne, jak jesteś naprawdę dobry w niszowym kierunku to się znajdzie. Ale mówimy o przeciętnym studencie, który się nie specjalizuje, prawda?
Theqos
Cytat(Daiquiri @ 13.10.2009, 13:10:42 ) *
Ale powiedz mi ile "poważnych" firm szuka pracownika na 3 dni w tygodniu, który nic tak naprawdę nie potrafi i ma jeszcze np. zaliczanie ćwiczeń, pisanie magisterki i sesję na głowie?

Akurat programowanie nie wymaga od ciebie siedzenia w biurze po 8 godzin dziennie 5 razy w tygodniu, a student (zwłaszcza ostatnich lat) ma bardzo dużo wolnego czasu winksmiley.jpg Sesja to chyba jest raz na pół roku.

Cytat(Daiquiri @ 13.10.2009, 13:10:42 ) *
Serio konkretne przykłady - chcę się zdziwić i mieć lepszą opinię o tym co się tutaj wyprawia. Piszę, to bez cienia ironii.

Tzn. mam ci podrzucać nazwy firm? tongue.gif Poszukaj sobie na jakiś stronkach, pełno ogłoszeń typu "studenci ostatnich lat".

Cytat(Daiquiri @ 13.10.2009, 13:10:42 ) *
Przedsiębiorców, którzy chcą inwestować w studentów dziennych jest bardzo, bardzo mało. A jeszcze mniej, jeżeli nadal mówimy o "poważnych" firmach. Ile jest fajnych miejsc pracy w zawodzie, za stawkę nieco wyższą niż głodowa, dla studentów dziennych?

Jak stać cię na studia dzienne, to tym bardziej stać cię na pracę za tą "głodową" stawkę. W zamian zyskujesz cenne doświadczenie. Potem będzie lepiej smile.gif

Cytat(Daiquiri @ 13.10.2009, 13:10:42 ) *
Jasne, jak jesteś naprawdę dobry w niszowym kierunku to się znajdzie. Ale mówimy o przeciętnym studencie, który się nie specjalizuje, prawda?

Ty chyba nie widziałaś jaki poziom prezentuje obecny przeciętny student informatyki tongue.gif Mówimy o dobrych studentach.
Daiquiri
Cytat(Theqos @ 13.10.2009, 13:44:39 ) *
Akurat programowanie nie wymaga od ciebie siedzenia w biurze po 8 godzin dziennie 5 razy w tygodniu, a student (zwłaszcza ostatnich lat) ma bardzo dużo wolnego czasu winksmiley.jpg Sesja to chyba jest raz na pół roku.

Nie wymaga? Z każdym Twoim kolejnym zdaniem krąg potencjalnych pracodawców zawęża się. Chyba mylisz pracę w "poważnej" firme z tzw. freelancerką. Tak, sesja jest po każdym semestrze, ćwiczenia są cały czas (no, zależy od roku studiów itd.), a magisterki się nie pisze w tydzień.

Cytat(Theqos @ 13.10.2009, 13:44:39 ) *
Tzn. mam ci podrzucać nazwy firm? tongue.gif Poszukaj sobie na jakiś stronkach, pełno ogłoszeń typu "studenci ostatnich lat".

Tak, ja widziałam takich kilka. Przeznaczone były dla studentów - specjalistów. Nadal twierdzę, że ofert od "poważnych" firm dla studentów ostatnich lat, którzy się specjalizują jest mało. Tym bardziej dla takich, którzy nie są wyspecjalizowani w niczym.

Cytat(Theqos @ 13.10.2009, 13:44:39 ) *
Jak stać cię na studia dzienne, to tym bardziej stać cię na pracę za tą "głodową" stawkę. W zamian zyskujesz cenne doświadczenie. Potem będzie lepiej smile.gif

Chyba nigdy nie studiowałeś. I do tego mylisz pojęcia. Piszesz o tym, że "Jak się na studiach nie będziesz obijał to spokojnie znajdziesz pracę jako programista, nawet w trakcie studiów. Poważne firmy szukają osób, które umieją programować, a nie znają dany język czy technologię, które można szybko przyswoić." Ja śmiem twierdzić, że "poważne" firmy nie oferują głodowych stawek. Będziesz pracował na 3/4 etatu jako pomagier asystenta admina za 600zł miesięcznie? Jeżeli tak to zdecydowanie będziesz pracował w "niepoważnej" firmie. Czego Ci oczywiście nie życzę :-).

Cytat(Theqos @ 13.10.2009, 13:44:39 ) *
Ty chyba nie widziałeś jaki poziom prezentuje obecny przeciętny student informatyki tongue.gif

Uwierz mi widziałam poziom moich znajomych z grupy. Kilku było fajnymi rozgarniętymi ludźmi. Reszta myślała, że zostanie adminami - część z nich robi teraz pewnie w Auchanie. Nie jako administrator, ale na kasie.

Jeżeli byłoby tak jak piszesz to nie mielibyśmy teraz tylu Magistrów na emigracji, nie sądzisz? A piszesz dziwne rzeczy... poważna firma oferuje pracę dla studenta "ostatnich lat", który nie ma ani doświadczenia ani konkretnej wiedzy i będzie częściowo pracował w domu? Ja takie firmy widzę tylko w marzeniach tych niewyspecjalizowanych studentów ostatnich lat.
Theqos
Coś się nie możemy zrozumieć. Ja ma na myśli studenta, który może i nie ma doświadczenia zawodowego, ale który ma konkretną wiedzę i doświadczenie w projektach wykonywanych podczas studiów. Klapki na oczach zasłaniające wszystko poza wybraną technologią to nie jest żadna specjalizacja. Specjalizacja to znajomość niuansów i drobnych szczegółów. Takie rzeczy nie są wymagane do zdobycia pracy jako młodszy programista w poważnej firmie. Na rozmowach kwalifikacyjnych takich rzeczy się nie sprawdza (a jak tak, to i tak nie chcesz tam pracować). Wygląda na to, że teraz taki student to jest jakąś gwiazdą, czy inną elitą. Takiego studenta z potencjałem można podszkolić w okresie studiów na etacie i potem mieć wartościowego pracownika. Przez to rozumiem poważną firmę. Co mi po studencie, który się "wyspecjalizował" w PHP a nie potrafi odróżnić algorytmu o złożoności O(n) od O(n!).

Cytat(Daiquiri @ 13.10.2009, 14:07:15 ) *
Ja śmiem twierdzić, że "poważne" firmy nie oferują głodowych stawek.

Ale poważne firmy to też nie są organizacje charytatywne, które będą płacić grubą kasę za szkolenie studenciaków dla konkurencyjnych firm. Jak ktoś jest hiper super, to założy swoją firmę i ma w d*pie.

Cytat(Daiquiri @ 13.10.2009, 14:07:15 ) *
Będziesz pracował na 3/4 etatu jako pomagier asystenta admina za 600zł miesięcznie? Jeżeli tak to zdecydowanie będziesz pracował w "niepoważnej" firmie. Czego Ci oczywiście nie życzę :-).

Oczywiście, że nie. Ale jak bym był studentem i bym miał ofertę jako młodszy programista w poważnej firmie, to why not? +600 zł to więcej niż +0 zł, doświadczenie bezcenne winksmiley.jpg

Poza tym studia dzienne skończyłem. Teraz zaczynam zaoczne magisterskie, bo nie mam bogatych rodziców i nie stać mnie na pracę za 600 zł, więc trza było iść do normalnej roboty. Pracuję na niepełny etat jako programista za 2.5k zł, czyli w sumie za grosze, ale zdobywam doświadczenie i jeszcze się uczę, więc tragedii nie ma. Nie pracuję w poważnej firmie (ale też nie w niepoważnej tongue.gif) pewnie dlatego, że studia dzienne* sobie w głównej mierze olałem. Więc jestem trochę z tyłu za normalnym studentem informatyki.

* - mam na myśli tą całą otoczkę**, nie tylko zajęcia

** - nie mam na myśli imprez tongue.gif
Daiquiri
Cytat(Theqos @ 13.10.2009, 15:40:23 ) *
Coś się nie możemy zrozumieć. Ja ma na myśli studenta, który może i nie ma doświadczenia zawodowego, ale który ma konkretną wiedzę i doświadczenie w projektach wykonywanych podczas studiów. Klapki na oczach zasłaniające wszystko poza wybraną technologią to nie jest żadna specjalizacja. Specjalizacja to znajomość niuansów i drobnych szczegółów. Takie rzeczy nie są wymagane do zdobycia pracy jako młodszy programista w poważnej firmie.

Ok, ale ja cały czas odnoszę się do tego, że stwierdziłeś (przynajmniej ja to tak odebrałam), że niewyspecjalizowany student dzienny może w łatwy sposób dostać fajną pracę. Moim zdaniem jej nie dostanie. I przez specjalizację nie rozumiem klapek na oczach i wiarę w jeden konkret z danej dziedziny. Specjalizacja polega na tym, że w czymś się specjalizujesz, czyli, że coś potrafisz :-). Jeżeli coś potrafisz jesteś osobą, którą potencjalnie warto jest zatrudnić. Zauważ, że cały czas mówimy o osobie podejmującej studia II stopnia. Specjalizacja w jej przypadku może równać się konkretnym umiejętnościom. Ciężko jest oczekiwać od takiej osoby bycia prawdziwym specjalistą z kilkuletnim stażem.

Cytat(Theqos @ 13.10.2009, 15:40:23 ) *
Co mi po studencie, który się "wyspecjalizował" w PHP a nie potrafi odróżnić algorytmu o złożoności O(n) od O(n!).

Odwrócę sytuację, co mi po studencie który rozróżnia algorytm o złożoności O(n) od O(n!) a nie potrafi programować w PHP? Zakładając, że ma pomagać programiście PHP... Zgadzam się, że najpierw trzeba poznać podstawy i ogólne zagadnienia, a potem "dokonać" pełnej specjalizacji. Wtedy jest się zdecydowanie lepszym w każdej dziedzinie. Ale życie uczelniane daje Ci tylko to pierwsze. Dlatego twierdze, że studia w 99% przypadków nie dają tego, czego oczekują pracodawcy. Dlatego konieczne jest dokształcanie się we własnym zakresie.
Theqos
Może napisz co według ciebie wie/umie student wyspecjalizowany i niewyspecjalizowany bo chyba tutaj leży główny powód, dlaczego się nie rozumiemy. Według mnie ten "niewyspecjalizowany student" ma po prostu szeroki zakres wiedzy i umiejętności, od policzenia całki krzywoliniowej, poprzez napisanie kompilatora, systemu operacyjnego, na aplikacjach desktopowo internetowych skończywszy. I teraz może się specjalizować.

Cytat
Odwrócę sytuację, co mi po studencie który rozróżnia algorytm o złożoności O(n) od O(n!) a nie potrafi programować w PHP? Zakładając, że ma pomagać programiście PHP...

Bo ten pierwszy, nauczy się PHP w 1-2 tygodnie a ten drugi to już się chyba nigdy nie nauczy o złożoności i będzie pisać potem takie kwiatki, że hej. Potem firma przejdzie na Ruby i będzie się musiała z tym drugim pożegnać.

Cytat
Dlatego twierdze, że studia w 99% przypadków nie dają tego, czego oczekują pracodawcy. Dlatego konieczne jest dokształcanie się we własnym zakresie.

Zgadzam się w 100%, to miałem na myśli mówiąc o tej całej otoczce a ty to chyba nazywasz specjalizacją tongue.gif
Daiquiri
Dla mnie specjalizacja polega na tym, że student (zakładam przyszły programista PHP) wie czym jest PHP, zna co najmniej jego podstawy, napisał sporo skryptów (niekoniecznie na miarę Drupala/Joomli) - innymi słowy ma jakąś wiedzę w tym zakresie. Jasne, że nie będę od niego wymagać przenikliwości programisty z 10letnim stażem i przy okazji znajomości co najmniej czterech języków obcych w tym mongolskiego :-). Ale coś umieć potrafi. I przez to "coś" rozumiem w jego przypadku chociażby mocne podstawy PHP. Mnie jako pracodawcy nie interesuje, że on nauczy się PHP w 2 tygodnie (jak napisałeś) tylko to co potrafi teraz. Niestety nie sprzedam jego wiedzy z zakresu algorytmiki samej w sobie.

Rozumiem, że powinno być tak a nie inaczej, ale niestety nie jest. Studenci jacy są widać. Masz ambicję ("szeroki zakres wiedzy i umiejętności, od policzenia całki krzywoliniowej, poprzez napisanie kompilatora, systemu operacyjnego, na aplikacjach desktopowo internetowych skończywszy") i to się ceni, ale ani na rozmowie kwalifikacyjnej ani w przyszłej pracy wiedza z zakresu całek czy różniczek nie zostanie zweryfikowana. Poza firmami, które piszą aplikacje z prawdziwego zdarzenia za duże pieniądze. Ale nie o tym teraz rozmawiamy, bo takie firmy nie zatrudniają studiujących jeszcze "niemagistrów" smile.gif.

Cały problem to tak naprawdę uczelnie, bo one potrafią zabić ambicje na rzecz zaliczenia przedmiotu no i pracodawcy, bo wymagają czasami kosmicznych wyników za bardzo przyziemne pieniądze w już niemal podziemnej atmosferze party.gif .
thek
To ja powiem jak to wyglądało z mojej strony z pracą i nauką. Od razu wystartowałem do dziennych studiów magisterskich 5-letnich. W grupie miałem dosłownie przekrój. Począwszy od takich, co to nie potrafili kompletnie nic z programowania, ale byli do przodu w elektronice (po technikach), tych kompletnie zielonych we wszystkim, aż do osób, które już kilka lat siedziały i już na tym etapie byli freelancerami piszącymi w C++, Java oraz mający za sobą własne aplikacje korzystające choćby z OpenGL czy DirectX i zwyczajnie nudzące się na zajęciach. Tyle, że one właśnie potrzebowały tego "papierka" i "podszlifowania teoretycznego" do swojej wiedzy praktycznej. Oczywiście nadal mówię o 1 semestrze studiów, czyli gdy mieliśmy po 18-19 lat. jednego byliśmy pewni wszyscy... Poza tym co na zajęciach musimy robić coś sami by liczyć na pracę po studiach. Nawet wykładowcy nie kryli tego przed nami i niektórzy byli na tyle szczerzy, że po mojej specjalizacji w Polsce nie mam co liczyć na pracę szybko o ile będę, bo AI to nie jest poszukiwana działka. Jeden posunął się do stwierdzenia, że właściwie to niemal całe AI w Polsce i jego nauka, to "sztuka dla sztuki", a sama dziedzina przykładowo sieci neuronowych, nawet na świecie to bardziej ciekawostka niż poważna tematyka i na chwilę obecną lepiej sprawują się algorytmy iteracyjne czy numeryczne. Dodam, że słowa te wypowiedział jeden z polskich znanych profesorów i jednocześnie członek PAN w dziedzinie sztucznej inteligencji, można więc rzec, że autorytet, któremu trudno zarzucić nieznajomość tematyki. Ostatnie lata więc skupiłem się więc na bardziej "przyziemnym" programowaniu webowym. Studia przetrzepały liczbę przyjętych, ale i tak myślę, że zbyt wielu "na plecach" innych prześlizgnęło się i podeszło do magisterki, choć nie posiada wiedzy niezbędnej na start w firmach, za to niektórzy Ci lepsi chcąc być ambitni zawalili sobie porywając się na trudne zagadnienia i oblewali przez to semestr lub nie mieli czasu by podejść do obrony magisterium, choć zasługiwali na ten tytuł bardziej od "ślizgaczy".
Sprawę ogłoszeń na uczelniach pomijam bo widziałem nieraz te z kilkunastoma podpunktami do wymagań począwszy od znajomości html, css, kończąc na kilkuletnim doświadczeniu i na dole "Oferujemy pracę w młodym i dynamicznym zespole...". Innych niemal się nie widziało. Niektórzy złapali się na jakieś poważniejsze firmy, gdzie do dyspozycji mieli firmowe samochody, wyjazdy służbowe, kursy i szkolenia dokształcające, ale nie dla każdego perspektywa zmiany zamieszkania 200-300km od miejsca nauki (na ostatnim roku, co groziło zawaleniem magisterium) to jest łatwa decyzja do podjęcia. Ja zdecydowałem się wyjechać legalnie za granicę, odciążyć rodzinę (siostra młodsza zaraz po ukończeniu liceum wyjechała) i nieco oderwać od naszej polskiej rzeczywistości. Po prawie 2 latach wróciłem i zacząłem szukać pracy w kraju. Ostatecznie przyjęto mnie do małej firmy mającej grupę serwisów tematycznych na podstawie wiedzy, tytułu i w dużej mierze tego, że... interesowałem się i akurat pracowałem hobbystycznie w domu z technologią GoogleMaps, którą akurat zamierzano wprowadzić do serwisów smile.gif Po prostu trafiłem w odpowiednim momencie, w odpowiednie miejsce. Szczęście więc czasem się przydaje przy poszukiwaniach winksmiley.jpg

Zgodzę się z wieloma tutaj postawionymi tezami o pracodawcach co do wymagań. Mam to szczęście, że akurat właściciel firmy sam wcześniej się zajmował nimi i wie, czego potrzebuje, kogo potrzebuje i że nie zrobi się czegoś porządnego w tydzień czy miesiąc. Nieraz siadamy i wolimy przy powstawaniu nowego lub unowocześnianiu starego kilka dni spędzić na analizach, projektowaniu i przemyśleniu całości konkretnie i potem solidnie 1-2 miesiące robić resztę. Może i nie zarabia się dużo, ale chociaż komfort pracy jest wyższy niż ma mój znajomy ze studiów w Krakowie, gdzie jako programista JAVA już kilkukrotnie zmieniał firmę bo żądali od niego cudów, płacili niewiele i jeszcze miał cały czas kogoś nad sobą poganiającego. A zdążył jak powiedział "zaliczyć" nawet jakieś poważniejsze firmy. A dodam, że chłopak w Javie programuje z jakieś 6-7 lat w stopniu takim, że na jego oprogramowaniu działa większość jednego z największych fotolabów w UK. Począwszy od odbioru zamówień webowych poprzez większość procesu produkcyjnego na pakowaniu skończywszy. Większość operacji zależnych od danych klientów przechodzi przez system jego autorstwa w takich szczegółach jak choćby drukowanie nalepek przy przechodzeniu przez skaner kodów kreskowych. Sam pamiętam jego zagwózdkę jak transparentnie to zrobić (zawsze wyskakuje zapytanie o to czy drukować, bo tak są napisane sterowniki, a trzeba to było "usunąć").
mike
~Daiquiri mylisz się. Już śpieszę z przykładem: ja.
Studiowałem matematykę ze specjalnością informatyczną. Ostatnie półtora roku studiów mniej wymagały ode mnie obecności na uczelni więc w tym czasie pracowałem jako programista PHP.
Począwszy od jednago dnia w biurze i jednym wieczorze w domu zdalnie a kończąc na niemal tygodniu w biurze kiedy chodziłem już tylko na monografy i pisałem pracę magisterską.

Firma, w której pracowałem, pomimo tego, że była mała, była (i nadal jest) poważnym i przyszłościowym przedwsięwzięciem.

Dzięki temu kończąc studia miałem niemal dwuletnie doświadczenie co stawiało mnie daleko przed innymi absolwentami.
Daiquiri
Cytat(mike @ 14.10.2009, 12:48:49 ) *
~Daiquiri mylisz się. Już śpieszę z przykładem: ja.


W czym? Padło wiele stwierdzeń. 


jmail
To może na ten teraz ja winksmiley.jpg

Moje doświadczenie jest banalne tongue.gif od 13 roku życia siedzę przed klawiaturą co daje jakieś 15 lat klepania. Zaczynałem od Atari Basica biggrin.gif

Późneij przyszedł pierwszy PC.

Znlazł się ktoś kto mi pomógł (wtedy sieci nie było, nie było tutków, literatura szczątkowa) i pokazał Visual Basica na Windows 3.11 biggrin.gif Wujas informatyk mi pokazał jak tego używać i dzięki temu przygoda się zaczęła.

Bez ogródek. Było lepiej było gorzej, ale cały czas się rozwijałem. Studia studiamii. Zrobiłem licencjat do magisterium już nie podszedłem winksmiley.jpg Brak czasu. Za to mogę się pochwalić kilkunastoma certyfikatami, które obecnie dla pracodawców znaczą więcej niż dyplom uczelni. Nie czarujmy się. Pracodawcy zauważyli, że to czego uczą na uczelniach odbiega od tego czego oni oczekują. Na przykład Microsoft współpracuje z UAM w Poznaniu i z zakresu (nie pamiętanm nazwy przedmiotu) wykonuje się kurs przygotowujący do certyfikacji na Win2k3 i na SQL Server 2k5 (to za moich czasów) i na zakończenie uzyskiowało się certyfikat ukończenia takiego kursu i można było podejść do egzaminu.

Ze swojego doświadczenia jako pracodawca wiem jedno. Studia nie są potrzebne. Przynajmniej dla mnie nie mają znaczenia. Jak ktoś przychodzi na rozmowę i mówi bo ja jestem magistrem to tak jakby mi w ryj próbował dać bo ja nie mam magistra :F

Największe pieniądze u mnie w firmie zarabia chłopak, który w zeszłym roku wreszcie maturę zdał :F ale każdego magisterka zostawia daleko z tyłu z jego wiedzą.

Do tego dodam, że studia dzienne to strata czasu. Fajnie młodość przedłużasz, ale później Ci się starość oddala biggrin.gif i to nie tak pozytywnie winksmiley.jpg Dzienni studenci myślą, ze przychodzą do firmy mają magistra w dłoni i od razu 5k do rączki dostaną. Wypracowałem sobie metodę sprawdzania ludzi. Daję zadania i zostawiam przed kompem. Sieć wszystko jest dostępne - można korzystać z manuali. Jak zrobi to znaczy, ze umie myśleć i to jest pierwsze i najważniejsze czego oczekuję od pracownika - umiejętność analitycznego myślenia. Natomiast dzienni studenci mają dziwną przypadłość, że im trzeba wybaczać błędy (kilka takich błędów już sobie wybaczyłem i nie pracują winksmiley.jpg ) i do tego wszystko im się należy - w końcu oni są elytą społeczeństwa sad.gif
mike
Cytat(Daiquiri @ 14.10.2009, 14:36:09 ) *
W czym? Padło wiele stwierdzeń.
Powątpiewając poniżej:
Cytat(Daiquiri @ 13.10.2009, 13:10:42 ) *
Na studiach dziennych? Powodzenia przy pracy w "poważnej" firmie na "poważnym" stanowisku jednocześnie studiując w trybie dziennym. Ja wiem, że można załatwić sobie studia dzienne na 2 dni w tygodniu o ile jest wiele grup i można w ten sposób śmigać po zajęciach. Ale powiedz mi ile "poważnych" firm szuka pracownika na 3 dni w tygodniu, który nic tak naprawdę nie potrafi i ma jeszcze np. zaliczanie ćwiczeń, pisanie magisterki i sesję na głowie? Serio konkretne przykłady - chcę się zdziwić i mieć lepszą opinię o tym co się tutaj wyprawia. Piszę, to bez cienia ironii party.gif .

Przedsiębiorców, którzy chcą inwestować w studentów dziennych jest bardzo, bardzo mało. A jeszcze mniej, jeżeli nadal mówimy o "poważnych" firmach. Ile jest fajnych miejsc pracy w zawodzie, za stawkę nieco wyższą niż głodowa, dla studentów dziennych? Jasne, jak jesteś naprawdę dobry w niszowym kierunku to się znajdzie. Ale mówimy o przeciętnym studencie, który się nie specjalizuje, prawda?


Cytat(jmail @ 14.10.2009, 14:42:47 ) *
Do tego dodam, że studia dzienne to strata czasu. Fajnie młodość przedłużasz, ale później Ci się starość oddala biggrin.gif i to nie tak pozytywnie winksmiley.jpg Dzienni studenci myślą, ze przychodzą do firmy mają magistra w dłoni i od razu 5k do rączki dostaną. (...) Natomiast dzienni studenci mają dziwną przypadłość, że im trzeba wybaczać błędy (kilka takich błędów już sobie wybaczyłem i nie pracują winksmiley.jpg ) i do tego wszystko im się należy - w końcu oni są elytą społeczeństwa sad.gif
Czyli piszesz o czymś czego nie miałeś okazji poznać i jednocześnie uogólniasz.
Jednym słowem trzeci rodzaj prawdy wg. ks. Tischnera.
jmail
skąd wiesz, że nie miałem okazji poznać? naocznym świadkiem jestem i byłem. Znajomych mampo dziennych studiach, którzy teraz mówią, że zmarnowali ten czas. Moja Pani jest po dziennych studiach i też twierdzi, ze 5 lat zmarnowała.

a co do ugólnień - u mnie w firmie pracuje 1 po studiach dziennych na 10 któzy się przewineli przez firmę. to co? gówno prawda?
Speedy
Cytat(jmail @ 14.10.2009, 15:17:45 ) *
skąd wiesz, że nie miałem okazji poznać? naocznym świadkiem jestem i byłem. Znajomych mampo dziennych studiach, którzy teraz mówią, że zmarnowali ten czas. Moja Pani jest po dziennych studiach i też twierdzi, ze 5 lat zmarnowała.

a co do ugólnień - u mnie w firmie pracuje 1 po studiach dziennych na 10 któzy się przewineli przez firmę. to co? gówno prawda?


Oczywiście. Przecież każdy wie, że studenci dzienni, to debile, a w szczególności Ci, którym udało się przebrnąć przez państwowe uczelnie techniczne winksmiley.jpg.
jmail
speedy nie debila tego nie powiedziałem. Twierdzę tylko, ze im się wydaje, ze wszystko im się należy.
mike
Cytat(jmail @ 14.10.2009, 15:17:45 ) *
skąd wiesz, że nie miałem okazji poznać? naocznym świadkiem jestem i byłem. Znajomych mampo dziennych studiach, którzy teraz mówią, że zmarnowali ten czas. Moja Pani jest po dziennych studiach i też twierdzi, ze 5 lat zmarnowała.
1. Ja mam tyleż samo znajomych z przeciwną opinią. Co dowodzi tylko jednemu: mocno uogólniasz.
2. A to już problem Twojej partnerki, że studiowała nie wiedzieć po co. Trzeba było się zastanowić i rzucić.
Cytat(jmail @ 14.10.2009, 15:17:45 ) *
a co do ugólnień - u mnie w firmie pracuje 1 po studiach dziennych na 10 któzy się przewineli przez firmę. to co? gówno prawda?
Opiniować o tak szerokiej grupie na podstawie dziesięciu przypadków to też uogólnienie. Ja na ten przykład znam kilka osób, których wykształcenie sięga poza studia II stopnia i których wiedza jest przydatna w pracy. I co mam mówić, że najlepsi są doktorzy? Nie, bo to by było uogólnienie w Twoim stylu.

Podsumowiując. Tak, to co twierdzisz to gówno prawda.
Daiquiri
Cytat(mike @ 14.10.2009, 15:13:38 ) *
Powątpiewając poniżej:

A dlaczego się niby mylę? Zacznijmy od tego, że mówimy o pracy dla przeciętnego studenta bez konkretnych umiejętności w poważnej firmie. Nie wiem jak to ma się do Twojego przypadku studiowania i pracowania jednocześnie. Zerknij na całą dyskusję, bo kręciła się ona wokół tego, iż moim zdaniem nie ma wiele pracy dla studentów, którzy nie posiadają konkretnych umiejętności - a nie wokół tego, że studia dzienne i praca są niemożliwe do połączenia.
Speedy
Cytat(Daiquiri @ 14.10.2009, 15:46:03 ) *
[...] moim zdaniem nie ma wiele pracy dla studentów, którzy nie posiadają konkretnych umiejętności [...]


Zgadzam się. Podobnie, jak nie ma pracy dla absolwentów bez konkretnych umiejętności, nie ma pracy dla nikogo bez konkretnych umiejętności. Aby wykonywać jakąkolwiek pracę, należy mieć konkretne umiejętności - żadna nowość winksmiley.jpg. Przykładowo: sensowny absolwent ma zasadniczą umiejętność szybkiego uczenia się, dzięki czemu może posiadać też każdą inną umiejętność.

Cytat
speedy nie debila tego nie powiedziałem. Twierdzę tylko, ze im się wydaje, ze wszystko im się należy.

Z tym również się zgadzam. Jestem studentem i należą mi się zniżki na autobus i wejściówka za pół ceny do klubu smile.gif.
nasty
Cytat(jmail @ 14.10.2009, 15:17:45 ) *
skąd wiesz, że nie miałem okazji poznać? naocznym świadkiem jestem i byłem. Znajomych mampo dziennych studiach, którzy teraz mówią, że zmarnowali ten czas. Moja Pani jest po dziennych studiach i też twierdzi, ze 5 lat zmarnowała.
a co do ugólnień - u mnie w firmie pracuje 1 po studiach dziennych na 10 któzy się przewineli przez firmę. to co? gówno prawda?

Nie lubię się powtarzać ale: http://forum.php.pl/index.php?act=findpost...&pid=662907
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.