Cytat(outsider @ 7.01.2011, 12:47:11 )

Cytat
W ogóle, ludzie, matura to jeden wielki bullshit.
Haha

dobre... rozwiń myśl

Mogę podać kilka argumentów.
W maturze z matematyki drodzy Państwo istnieje coś takiego jak zbytnie ułatwienie zadania, za bardzo sobie uprościsz, policzysz dobrze i masz 0 punktów. Fajnie nie? ;>
Na tegorocznej próbnej maturze z operonu było zadanie, tak z głowy podam, podane 3 punkty na układzie współrzędnych ale dość spore odległości między nimi (typy A =[0, 4], B =[30, 2], C = [15, 6]), owe punkty tworzyły trójkąt i trzeba było wyliczyć długość odcinaka z punktu A do punktu który przecina wysokość, jakoś tak.
Rozwiązałem geometrycznie - rysunek z dobrze obraną skalą + 4 linijki i dopisek drukowanymi literami, że rozwiązanie geometryczne i nigdzie nie ma napisane, że tak nie można. Natomiast takie rozwiązanie jest nie do przyjęcie bo trzeba liczyć równania prostych, na lekcji osoba rozwiązująca zapisała ze 3 tablice (oczywiście nie jakimś maczkiem tylko dość sporym drukiem, żeby nie było że przesadzam

).
Czego to dowodzi? Że nie jesteśmy uczeni robienia czegoś najmniejszym nakładem sił, nie jesteśmy uczeni uproszczania pewnych rzeczy, a wręcz karani za takie ułatwienia.
Co do polskiego. To w ogóle ta matura jest idiotyczna, chodzi mi o wypracowanie/analizę wierszy, bo należy się trzymać opracowanego już wcześniej klucza. Przykłady pisania matury przez Panią Wisławę Szymborską, która ze swoich wierszy ledwo ją zdała oraz dwojga profesorów z których jeden oblał a drugi ledwo zdał daje nam jasny przekaz. Matura ta jest dla osób przeciętnych którzy coś na lekcji usłyszeli i przepisują to na maturze. Natomiast ludzie którzy mają trochę oleju w głowie sami interpretują sytuacje przedstawioną w powieści, a na tym polega literatura, głównie wiersze, ale tak samo można inaczej interpretować zachowania i przesłanki jakimi kierował się bohater w prozie.
Dowodzi to tego, że uczeń nie jest uczony samodzielnie myśleć, ma coś przyjąć do wiadomości bo jakiś profesor tak powiedział i to autor miał na myśli. Natomiast własna interpretacja jest karana i brak jakiejkolwiek dyskusji na ten temat. Przypomina mi się sytuacja mojej, innej, interpretacji zgubienia czapki przez Jasia w "Weselu"...
Ogólnie szkolnictwo nie jest przyjazne osobą które umieją się sprzeciwić, myślą inaczej, są "cwane" i chcą robić coś jak najprościej się tylko da.
Bardzo dobry przykład:
Cytat
Sir Ernest Rutherford, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki i przewodniczący Royal Academy, opowiedział kiedyś następującą historię:
Pewnego dnia zatelefonował do mnie pewien kolega. Właśnie miał oblać jednego ze swoich studentów za błędną odpowiedź na pytanie z fizyki, lecz tamten upierał się, że powinien dostać maksymalną ilość punktów. Obydwaj zgodzili się, aby tę kwestię rozstrzygnął niezależny sędzia i wybrano do tego celu mnie.
Czytam więc pytanie egzaminacyjne: „Wykaż, w jaki sposób można określić wysokość budynku za pomocą barometru.”
Student odpowiedział: „Bierzemy barometr na szczyt budynku, przywiązujemy barometr do liny, opuszczamy go na ulicę, zwijamy z powrotem i mierzymy długość wykorzystanej liny. Jej długość odpowiada wysokości budynku.”
Faktycznie, jego żądanie dotyczące maksymalnej ilości punktów było w pełni uzasadnione, gdyż jego odpowiedź była jak najbardziej prawidłowa! Z drugiej strony, oznaczałoby to przyznanie mu najwyższej oceny z fizyki, podczas gdy jego odpowiedź nie potwierdzała takiej wiedzy. Zasugerowałem, aby spróbował jeszcze raz. Dałem mu sześć minut na zastanowienie się, ale zastrzegłem, że odpowiedź powinna zawierać jakiś element wiedzy z fizyki.
Po pięciu minutach zauważyłem, że nie napisał nic. Zapytałem więc, czy chce się poddać, ale odpowiedział, że zna wiele rozwiązań i zastanawia się nad najlepszym. Przeprosiłem go zatem i kazałem kontynuować. Po kolejnej minucie odpowiedź była gotowa:
„Bierzemy barometr na szczyt budynku i wychylamy się poza krawędź dachu. Upuszczamy barometr na ziemię, mierząc czas jego lotu stoperem. Następnie za pomocą wzoru x=0.5*a*t^2 obliczamy wysokość budynku.”
W tym momencie zapytałem mojego kolegę, czy chce się poddać. Pokiwał głową na tak i przyznał studentowi niemal najwyższą ocenę.
Kiedy wychodziłem, zawołałem do siebie jeszcze raz studenta i spytałem go o te pozostałe odpowiedzi, nad którymi się zastanawiał.
- Cóż – odpowiedział – jest wiele sposobów na określenie wysokości budynku za pomocą barometru. W słoneczny dzień można np. zmierzyć jego wysokość, następnie wysokość cieni jego i budynku i z prostej proporcji określić wysokość samego budynku.
- No dobra, a co z tymi pozostałymi metodami?
- Jeśli pan chce, można obliczyć to podstawową metodą mierzenia wysokości. Bierzemy barometr i zaczynamy iść po schodach budynku. Podczas tej wspinaczki odmierzamy na ścianie długości barometru i docierając na samą górę znamy jego wysokość w długościach barometru.
- Dosyć bezpośrednia metoda.
- W rzeczy samej. Jeśli chciałby pan coś bardziej wyszukanego, możemy przywiązać barometr do końca sznurka i użyć go jak wahadła. Mierzymy wtedy siłę grawitacji na wysokości ulicy, a później na szczycie budynku. Z różnicy tych wyników można łatwo obliczyć jego wysokość.
Na tej samej zasadzie możemy przywiązać barometr do liny i opuścić go do poziomu ulicy i wtedy z okresów wahadłowego ruchu obliczyć samą wysokość.
No i w końcu prawdopodobnie najlepsza metoda. Bierzemy barometr, idziemy do piwnicy i pukamy nim w drzwi kierownika. Kiedy nam otworzy, mówimy: „Panie Kierowniku, mam tutaj świetny barometr. Jeśli powie mi pan, jaka jest wysokość tego budynku, barometr jest pański.”
W tym momencie zapytałem owego studenta, czy zna konwencjonalną odpowiedź na to pytanie. Przyznał że owszem, zna ją, ale miał dość mówienia mu przez szkołę, nauczycieli i kolegów tego, w jaki sposób ma myśleć.
Student nazywał się…
Niels Bohr
Został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki z 1922 roku.
Co do studiów informatycznych, wiele osób które ma naprawdę sporo wiedzą w tym kierunku same stwierdzają, że studia jedynie mogą pokazać pewne rzeczy, którymi potem można się ew. zainteresować. Pokazują czego szukać etc. Tak naprawdę najwięcej w tej dziedzinie uczymy się samemu. Jeśli już wybiorę się na studia (nie no, kiedyś pewno zrobię

to raczej myślę o kierunku e-biznes
http://www.ue.wroc.pl/wydzial_zif/3509/e_biznes_i.html