Witam. Miałem ostatnio proste zlecenie polegające na wykonaniu skryptu w jQuery. Skrypt zrobiłem, otrzymałem zapłatę, jednak po umieszczeniu na stronie okazało się, że nie chodzi. Powodem były błędy na stronie. Teraz zleceniodawca straszy mnie policją, jeżeli nie sprawię, żeby skrypt działał, oczywiście nie ingerując w budowę strony.

I teraz moje pytanie, kto ma rację?
Ja wykonałem skrypt, który działał po wstawieniu na dowolną stronę.

W jaki sposób się rozliczaliście? FVAT, umowa o dzieło?

PS. "Rację" masz Ty, skoro klient nie potrafi zrozumieć, że strona jest źle skonstruowana. Co jednak po tej "racji" skoro klient jest na nią odporny.

brak, za pośrednictwem zlecenia.przez.net

"Nasyłając" jakiekolwiek służby na Ciebie ściąga jeszcze większe problemy na siebie ("zlecenie" nie było opodatkowane). Radzę załatwić to na spokojnie, wytłumaczyć wszystko (łopatologicznie) - nie było umowy, więc teoretycznie (i praktycznie) nie było tego zlecenia, co za tym idzie naprawdę niewiele może od Ciebie "wymagać".

Ależ durnoty, umowa ustna jest nie mniej ważna niż pisemna (tyle że problemy są z jej udowodnieniem przed sądem chociaż tutaj są chociażby emaile na dowód).
Jeżeli nie umawialiście się na wdrożenie skryptu, dla ciebie sprawa się skończyła. Ale jeżeli umowa przewidywała wdrożenie, musisz zrobić żeby działało.

Owszem, umowa ustna ma "prawie" taką samą siłę jak umowa pisemna (czemu nie zaprzeczyłem). Miałem na myśli fakt wymuszania przez klienta działań, które nie były określone w umowie, a tak to właśnie wygląda.

Wuja napisales, tylko o wydumanych problemach podatkowych (a brak umowy pisemnej nie oznacza brak oplacenia podatkow). Nie widziales, nie wiesz, nie zgrywaj jakbys wiedzial. Zwlaszcza motyw gdzie mowisz ze nie bylo zlecenia mnie rozbawil

Zleceniem był skrypt czy skrypt + wdrożenie?

To powiedz mi panie "wuju" jak zleceniodawca udokumentował przelew wychodzący skoro nie było FVAT ani umowy? A odniesienia personalne w moją stronę po prostu sobie daruj - wyjdź czasem z domu to się uspokoisz.

Czytaj ze zrozumieniem, zlecenie było, ale nie na wdrożenie (o tym cały czas rozmawiamy).

Coś jeszcze doprecyzować?

"nie było umowy, więc teoretycznie (i praktycznie) nie było tego zlecenia, co za tym idzie naprawdę niewiele może od Ciebie "wymagać"'
"Owszem, umowa ustna ma "prawie" taką samą siłę jak umowa pisemna (czemu nie zaprzeczyłem)."

Postaram sie. A co do rady wyjscia z domu to podziekuje za troske

Policją to on Ci może grozić do osranej śmierci, nie przejmuj się tym, masz obowiązek poprawić skrypt tak by działał prawidłowo na stronie, ponieważ napisałeś go i nie działa. Jeżeli w grę wchodzi ingerencja w kod strony nie napisny przez Ciebie to wytłumacz to gościowi że możesz mu to poprawić ale za frajer to robić nie będziesz.

@Puciek, gdzie leziesz? Siedzisz na dupie, to siedź spokojnie a nie na pole będziesz ganiał

dodam jeszcze, że cała sprawa toczy się o 50zł

W sumie nie do końca się zgodzę, że autor odpowiada tylko w przypadku gdy "umowa" (była, nie była) dotyczyła wykonania i wdrożenia. Przykładowo: chcę zamówić rolety okienne. Idę do producenta, mówię, że chcę rolety. Odnosząc to do omawianego problemu to gość mi je wytwarza i daje. Niestety nie pasują (są zbyt szerokie i zbyt krótkie jak na moje okna). To po stronie wykonawcy powinno leżeć zadbanie o szczegóły takie jak np. wymiary rolet (lub w omawianym przypadku np. użyte inne biblioteki JS). Przecież zleceniodawca nie musi znać się na tym, co chce otrzymać i zadbać o poprawne wykonanie roboty. Chce mieć finalnie rolety w oknach (jakiś bajerancki skrypt JS) i tylko to mnie obchodzi.

Swoją drogą: czy przed rozpoczęciem prac nad zleceniem nie badacie "gruntu"? Ja zawsze dowiaduję się jaką wersję PHP mamy na serwerze, jakim silnikiem bazy dysponujemy, jakie mamy możliwości konfiguracji... Bez tego nie zaczynam prac.

sprawa już rozwiązana, wyszło chyba na to, że było kilka obiektów o tym samym id na stronie i dlatego skrypt nie działał (oczywiście kod strony nie ja pisałem, ale wina za działanie moja)