Spawnm
29.10.2010, 18:10:11
200 tygodniowo ? Czyli 800 miesięcznie ? Przy zarobku 3-5tyś? Ale drogo.
marcio
30.10.2010, 00:22:45
jak widac realia sa inne niz duzo osb mysli albo mieszka sie 2-3 osoby albo zarabia sie dobra kase innego wyjscia nie widze ;] sam chce wrocic ale do polski jesli wypali jedna rzecz w przeciwnym razie spadam i z wloch bo tu juz nic nie pozostalo oprocz bidy i pelno arabow, albo holandia,uk ewentualnie niemcy/usa
athabus
30.10.2010, 14:21:37
To będzie długi post, ale chyba ostatnio mam kilka przemyśleń na ten temat. W tym roku kończyłem trzydziestkę. Jestem po niezłej uczelni ekonomicznej, żona po humanistycznej. Mamy sporo znajomych z różnych "wersji" rozważanych w tym temacie: tj. pracownicy biurowi, pracownicy korporacji, osoby żyjące na stałe poza granicami itd. Sam też spędziłem kilka miesięcy za granicą (jeszcze w czasie studiów) i pracowałem tam.
Ogólnie fakty są takie:
- Obczyzna to nie bajka. Taki mit budują osoby jak to kolega napisał "5 funtów za godzinę i ma hajlajf"... 5 funtów za godzinę daje tygodniowo 200 funtów. Czyli upraszczając jest to kwota jaka starcza na wynajęcie średnio atrakcyjnego małego mieszkania. Osoby takie tworzą bajki na rzecz osób, które pozostały w Polsce, ale tak na prawdę ich życie jest jedną wielką porażką. Zapieprzają na 2 etatach za minimalna pensję, mieszkają po 2-3 osoby w pokoju i tylko tym sposobem udaje im się coś odłożyć. Gdyby tak żyły w Polsce również udało by się im coś odłożyć. Praca biurowa za granicą na nisko kwalifikowanych stanowiskach pozwala na przyzwoite życie, ale tylko jeśli pracują 2 osoby. Wtedy spokojnie można coś wynająć i starcza na niezłe życie (ale bez szału). Taki standardowy model rodzina 2+1, 3-4 pokojowe mieszkanko na obrzeżach miasta, jeden samochód i babcia ściągnięta z Polski bo przedszkole jest drogie. Osoby z wykształceniem technicznym jeśli uda im się zahaczyć za jakieś dobre pieniądze mają już całkiem komfortowe życie - z czasem nawet mogą myśleć o zakupie domku pod miastem.
Trzeba jednak pamiętać, że w obcym kraju bardzo często będzie się wołem od brudnej roboty. Możesz być pomijany w awansach etc (nie jest to reguła oczywiście).
- Polska. Dwójka młodych ludzi zarabiających po 2-2.500 na rękę spokojnie może myśleć o kredycie mieszkaniowym etc. Ogólnie poziom życia zbliżony do takiej samej pary żyjącej za granicą, tyle że jak wiadomo, nie każdy od razu na start dostaje takie pieniądze. Młodzi ludzie niewykwalifikowani dostają z reguły 1500 na rękę, a szybko dochodzą do 2-2500.
Po ukończeniu z dobrymi wynikami dobrej uczelni jest szansa zahaczyć się w korporacji. Tu pieniądze są znacznie większe (mam znajomych, którzy w okolicach trzydziestki dochodzą do niskich szczebli kierowniczych i wyciągają około 7-10 tysięcy na rękę). Ale praca w korporacji to jest praca 24h i zawsze pod presją. Jest też szansa zahaczyć się w filiach korporacji na niższych szczeblach za dobre pieniądze ~3-5.000 na rękę - praca nie jest taka ciężka z reguły 8-9 godzin dziennie + czasami trochę więcej jak się dopina jakieś projekty. Trzeba jednak pamiętać, że korporacja organizuje całe życie - ciągłe wyjazdy z kolegami z pracy, wspólne kręgle itp. Nie każdemu to odpowiada.
Pracownik fizyczny w Polsce - dramat. Jeśli jest bez kwalifikacji to ma mare szanse dotrzeć do 1500 na rękę. Z reguły 1-1200.
Gdzie jest lepiej? Nie ma na to prostej odpowiedzi. Ogólnie pracując za granicą można liczyć na trochę lepsze warunki materialne - zwłaszcza w zawodach wymagających kwalifikacji. Ale na pewno nie jest to tak, że zarabia się x razy tyle. Trzeba też mieć świadomość, że np. dochodzą pewne koszty, których my w Polsce nie znamy. Np. edukacja dzieci - np. państwowa szkoła w UK = skreślenie szans dzieciaka na przyzwoitą przyszłość. Ogólnie do komfortowego życia w Polsce wystarczy jakieś 5000zł na rodzinę (3000 to wydatki na kredyt mieszkaniowy, mieszkanie, samochód i inne wydatki stałe+1000zł na jedzienie/ubranie+1000 na oszczędności i zachcianki). Są to pieniądze, które jest dość łatwo osiągnąć.
Wyjazd ma swoje plusy, ale jak porównuję znajomych, którzy wyjechali z tymi, którzy zostali to mam wrażenie, że osoby, które wyjechały straciły na tym. Wg. moich obserwacji są o oczko niżej w drabinie społecznej i mają mniej ustabilizowane życie. Wiele osób nie może się tam odnaleźć i mimo skończenia dobrych studiów kończą jako ekspedienci w sklepach czy sekretarki. Są oczywiście także przypadki osób, którym się powiodło.
paxton
30.10.2010, 16:04:55
Cytat(Spawnm @ 29.10.2010, 18:10:11 )

200 tygodniowo ? Czyli 800 miesięcznie ? Przy zarobku 3-5tyś? Ale drogo.
Kto ci zarabia 3-5 tys funtow? Musisz pracowac jako dev team leader zeby tyle zarabiac, a nie biora byle kogo.
@up
Domy 3-4 sypialnie w Londynie to ogromna kwota
michalszelag
2.11.2010, 09:16:17
Bardzo podoba mi się temat o emigracji, ale wróćmy do Polski, jako, że mam doświadczenie w emigracji, powiedzie się, czy nie, emigracja nawet 200km od rodzinnego gniazdka jest ciężka do przełknięcia przez niektóre rodziny, a 1000km to kawał nieszczęśliwego życia, więc jeśli ktoś czuje się zżyty z rodziną(i to nie tylko tą najbliższą, z która mieszkamy) to odradzam.
Wróćmy proszę do zarobków Programisty PHP.
Ile zarabia:
1) Początkujący?
2) 1-2 lata doświadczenia?
3) 2-5 lat doświadczenia?
4) Pow. 5 lat doświaczenia?
Weźmy pod uwagę, to że programiści są czasem dość mało komunikatywni. Jaki to ma wpływ na zarobki? Forma zatrudnienia?
Wiem, że były pokazane słupki w tym wątku, ale ja nie wierzę w te dane, po prostu za dużo wiem o statystyce, żeby wierzyć w dane statystyczne, bo zaburzyć je na korzyść pracodawców jest dość prosto, przy pomocy prymitywnych zabiegów z pogranicza uczciwości.
paxton
2.11.2010, 09:41:45
Cytat(michalszelag @ 2.11.2010, 10:16:17 )

Bardzo podoba mi się temat o emigracji, ale wróćmy do Polski, jako, że mam doświadczenie w emigracji, powiedzie się, czy nie, emigracja nawet 200km od rodzinnego gniazdka jest ciężka do przełknięcia przez niektóre rodziny, a 1000km to kawał nieszczęśliwego życia, więc jeśli ktoś czuje się zżyty z rodziną(i to nie tylko tą najbliższą, z która mieszkamy) to odradzam.
Wróćmy proszę do zarobków Programisty PHP.
Ile zarabia:
1) Początkujący?
2) 1-2 lata doświadczenia?
3) 2-5 lat doświadczenia?
4) Pow. 5 lat doświaczenia?
Weźmy pod uwagę, to że programiści są czasem dość mało komunikatywni. Jaki to ma wpływ na zarobki? Forma zatrudnienia?
Wiem, że były pokazane słupki w tym wątku, ale ja nie wierzę w te dane, po prostu za dużo wiem o statystyce, żeby wierzyć w dane statystyczne, bo zaburzyć je na korzyść pracodawców jest dość prosto, przy pomocy prymitywnych zabiegów z pogranicza uczciwości.
Sam zauwazylem, ze zarobki wsrod programistow w przedziale doswiadczenia 3-5 jest bardzo podobna, a dobre oferty zaczynaja sie dla 8+
Cytat(michalszelag @ 2.11.2010, 09:16:17 )

Wróćmy proszę do zarobków Programisty PHP.
Ile zarabia:
1) Początkujący?
2) 1-2 lata doświadczenia?
3) 2-5 lat doświadczenia?
4) Pow. 5 lat doświaczenia?
Zasnąłeś podczas czytania tematu?

Liczy się lokalizacja i gdzie pracujesz. (i stanowisko oczywiście).
Ja szczerze mówiąc myślałem, że jak ludzie tu podawali stawki, to oni sobie tak zażartowali albo są nadzwyczaj skromni.
Ktoś tam wspomniał, że dostał na początek 1600 PLN na rękę. Heh... no to się trochę zdziwiłem. Mój kolega pojechał na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy. Pojechałem z nim, bo akurat miałem odżywki do kupienia w sklepie w pobliżu. Jak wyszedł z biura to mi opowiedział co mu zaproponowali - 1800 PLN Netto, 8 godzin dziennie 5 dni w tygodniu. Podkreślam, że nawet wykształcenia ponad liceum nie miał, języków nie zna. Jak się go pytam czasami jak mu się w pracy powodzi, to mówi że zajebiście - czasami musi odebrać jakiś telefon, coś podpisać lub posegregować, a poza tym to sobie w coś gra na PC-cie. Mało tego, ostatnio słyszał plotki, że jakiś awans się szykuje.
Więc jeśli takie mają być oczekiwania programisty PHP, który uczył się zasady działania języka kupę czasu, ukończył studia i knur wie co jeszcze... to ja chyba zainteresuję się inną branżą
athabus
2.11.2010, 13:05:46
Pyro - ludzie koloryzują. Jeśli rozmawiasz z ludźmi o pieniądzach to NIGDY nie zakładaj, że mówią prawdę. Jedni będą leczyli swoje kompleksy i opowiadali niestworzone historie inni będą zaniżali swoje dochody, żeby "nie odstawać". Podobnie jest z pracą - jedni ludzie będą uważać, że są najbardziej zapracowani (np. nauczyciele są tu mistrzami), a inni będą opowiadać, że pracują normalnie, choć w rzeczywistości ciągną dwa etaty w swojej firmie...
Druga sprawa to nie można patrzeć na same zarobki, ważne są też:
- możliwość rozwoju, kariery (młodzi ludzie w Polsce bardzo często startują od 1200-1500 na rękę, ale potem w zależności od zawodu zarobki się "rozwarstwiają" dość znacząco.
- dodatki poza płacowe - np. samochód służbowy, telefon, ubezpieczenie medyczne etc. Przykładowo sam służbowy samochód + telefon to już równowartość ~300-400zł miesięcznie
A tak z innej beczki to jak widzicie swoją przyszłość za 20-30 lat? Programista to wg mnie o tyle "głupi" zawód, że trudno powiedzieć jak będzie wykonywała go osoba w wieku 50-60 lat. A trzeba pamiętać, że my będziemy pewnie pracować do siedemdziesiątki. Ogólnie branża softu jest imo zarezerwowana dla młodych ludzi + kilka osób w wieku średnim/starszym zarządzająca tym wszystkim. Powiem szczerze, że ja nie widziałbym siebie w pracy programisty w wieku 40+ a co dopiero 60+.
Theqos
2.11.2010, 13:34:12
Cytat(athabus @ 2.11.2010, 13:05:46 )

Powiem szczerze, że ja nie widziałbym siebie w pracy programisty w wieku 40+ a co dopiero 60+.
I będzie problem. W Polsce taki "programista PHP" do 40 się nie dorobi, a nic innego robić nie umie. Nieoszukujmy się, nie ma tyle posad dla managierów, kierowników i innych project leaderów, żeby chociaż 1/10 zapewnić prace. Dobrze, że chociaż połowa wymrze od wyrabiania nadgodzin przed komputerem

Na poważnie to myśle, że raczej nie będziemy mieli gorzej od ludzi pracujących fizycznie. W końcu sprawność umysłu zachowuje się dłużej niż sprawność fizyczną, a z wiekiem programista staje się coraz lepszy. Tyle teorii, zobaczymy jak będzie w praktyce. Na razie w Polsce mamy bardzo mało programistów po 60-tce, pewnie dlatego się utarło wyobrażenie o "młodych dynamicznych zespołach".
athabus
2.11.2010, 13:43:20
Z pracą fizyczną wbrew pozoru nie jest tak źle. Osoba pracująca fizycznie ma kilka "opcji":
- rentka ;-)
- rozwój - np. magazynier wchodzi na wózek widłowy, kieruje pracą papierkową w magazynie etc
- jest sporo posad dla ludzi o niskich wymaganiach finansowych np. praca w ochronie, stróżowanie, sprzątanie terenu etc.
Programista imho ma gorzej, bo przecież nie pójdzie ulic sprzątać. Ogólnie tak się nad tym zastanawiam, bo ostatnio piłem z osobą związaną z branżą i tak sobie gadaliśmy na ten temat (żaden z nas nie jest jednak informatykiem) - wyszło nam, że jednak będzie kupa. Zostanie wielu ludzi, którzy z racji wieku nie będą już nadążać a będą mieli spore oczekiwania finansowe (dobry informatyk mimo wszystko zarabia nieźle). Zdecydowanie lepszym pomysłem niż programowanie są jednak chyba sieci etc, choć tu też trzeba gonić króliczka, to jednak praca chyba jest spokojniejsza, a do tego lepiej płatna.
BTW. Dam wam dobrą radę, której pewnie nie przyjmiecie ;-) Jeśli jesteście jeszcze na studiach to zostańcie na doktoracie i zaczepcie się na uczelni. Na początku pieniądze nie takie jak w zawodzie, ale po zrobieniu doktoratu i habilitacji to się już zmienia. Spokojnie można wyciągnąć ~10k na rękę, a jak ktoś jest obrotny (i nie mówię tu o łapówkach czy czymś złym tylko o grantach, prywatnych uczelniach etc) to i więcej spokojnie pociągnie. Praca znacznie spokojniejsza a po habilitacji praktycznie nie ma opcji aby was zwolnili.
kilas88
2.11.2010, 13:49:52
Dokładnie tak jak Theqos napisał, jest to dość świeża branża, w związku z czym nie ma za dużo osób zajmujących się webdeveloperką w starszym wieku. Za to jak spojrzeć na inne języki programowania i dziedziny informatyki to tam już jest więcej osób starszych (bo języki są długo dłużej na rynku). Mimo to trochę starszych na rynku by się znalazło, jak np. Douglas Crockford czy Martin Fowler.
Gorzej, czy teraz będący młodzi i pełni pasji, nadal za 20 lat będziemy chcieli w tym siedzieć? Bardziej więc obawiam się wypalenia zawodowego. Być może kiedyś będzie trzeba się przekwalifikować
athabus
2.11.2010, 14:50:57
Killas, ale osoby starsze z reguły nie programują już aktywnie. Zazwyczaj zarządzają projektami, a czasami w ogóle są tylko jego twarzą i ewentualnie snują jakieś wizje rozwoju... Ja osobiście znam 2-3 osoby w wieku 50+ pracujące w informatyce. Są to wdrożeniowcy lub osoby pracujące w administracji państwowej. Znam tylko jednego programistę w wieku blisko 50 lat, ale facet jest prawdziwym pasjonatem... Do tego stopnia, że nawet nie chciał awansu przyjąć na szefa projektu bo woli klepać kod... Niemniej jest to raczej wyjątek potwierdzający regułę. Przeciętny klepacz raczej będzie miał problem z pracą w zawodzie po osiągnięciu pewnego wieku.
Zarabiam tylko 3 klocki netto w firmie w której pracuje, ale mam bardzo wdzięczną robotę w które się rozwijam i jestem po po prostu szczęśliwy. Mam też inne źródła pelenów niż pełen etat. W firmie lecę na jakość, mam czas i sam o wszystkim decyduje. 500 użytkowników korzysta z moich aplikacji bo tylu jest pracowników. Aktualnie robię nowy system korporacyjny z dynamicznym obiegiem dokumentów, raportami , forum ,czatem itp itd oraz stronę na moim cmsie. Mam piękny pokój z pięknym monitorem i piękną tablicą jak w szkole

Wchodzę i wychodzę prawie kiedy chce.
athabus prawdziwi programiści w wiek 50 lat dalej programują i znam jednego takiego jest głównym programistą i szefem 30 innych programistów w pewnej firmie softwarowej. Programiści którzy zostają menadżerami, kierownikami, dyrektorami to zwykłe lamusy mówię to z własnego doświadczenia i znam takich kilkunastu żaden z nich nie dorasta mi do pięt, a ja raczej średnim programistą jestem. Po prostu programują z braku laku lub na studiach się podniecili i tak mamy rzesze lamusów po studiach którzy za specjalnie myśleć nie umieją, ale ostro zawsze do mnie kozacza i fikają bezczelne lamy do czasu jak im nie pokaże kto tu jest programistą. Od razu myślą o stanowiskach menadżerów, kierowników itp. Mi też to proponowano , ale nie po to uczę się ciągle programować, projektować od x lat żeby teraz zająć się waleniem bełtów na spotkaniach i gadaniem bzdetów.
Mam na szczeście w firmie w której pracuję taką pozycje że nie muszę z nikim o niczym dyskutować tylko podejmuje decyzje i się w tej sprawie nie konsultuje z żadnymi gwiazdorami .Przedtem rozmawiałem z dyrektorami, kierownikami, itp ale oni potrafią takie bełty sadzić godzinami bez sensu że to nie miało żadnego celu. Jak można gadać na jakiś temat przez parę godzin nie nauczyć się niczego, nie wyciągnąć żadnych wniosków i nie podjąć żadnych decyzji. Ja podejmuje decyzje w sekundę , a w drugiej już robię POCA potem jak już go zrobię i pokaże to wszyscy są heppi i robię docelowy soft.
Tak przy okazji to ilość małpich koderów po studiach to jest jakaś plaga. Wdrażam teraz nowy system informatyczny który w sposób przeźroczysty będzie w sobie posiadał funkcjonalności poprzedniego który został zrobiony w c#, pythonie, C++, java. Firma wydała na niego niesamowita gotówkę i zatrudniła do tego dużą firmę programistyczną. Zrobiłem sniffera do tego szajsu i jak zobaczyłem ilość requestów to mi szczena spadła na podłogę. Ich klient ma około milion linij kodu mój ma mniej niż 50 tysięcy,a robi to samo. Lamusy z tej firmy ciągle se strzelają w stopę ich rozwiązania są dla mnie przerażające. Zupełnie nie rozumieją że nie zrobią dobrego softu dla użytkownika docelowego jak nie zrobią dobrego kodu, dobrze zaprojektowanego dla siebie. Najpierw robi się udogodnienia dla siebie potem dla użytkownika.
Pracowałem też w innych firmach softwarowych ale tam to nie ma rozwoju. Dostajesz zadania i lecisz z koksem. Kasa oczywiście jest znacznie większa, ale satysfakcja z roboty marna bo jakością zajmujesz się tylko wtedy kiedy masz czas i nie zajmie to więcej niż chwile. Poza tym główne rozwiązania projektowe podejmuje gremium celebrytów , a jakiś tam kierownik programistów próbuje przeforsować normalne rozwiązania nie wyciągnięte z kosmosu.
Oczywiście to tylko moje doświadczenia i nie twierdze że w wielu firmach jest całkiem inaczej. Mi natomiast najlepiej się pracuje w niesoftwarowej firmie ( korporacji )
P.S
Robię w php full ajaxowe softy. Język skryptowy i web aplikacje okazały się najefektywniejsze do śmigania softu dla korporacji. Przedtem robiłem w Javie plus EE, ale nakład pracy żenujący w porównaniu z efektami mimo RADów i faktu że dużą część kodu mi generował o studio.
Cytat(athabus @ 2.11.2010, 13:05:46 )

Pyro - ludzie koloryzują. Jeśli rozmawiasz z ludźmi o pieniądzach to NIGDY nie zakładaj, że mówią prawdę. Jedni będą leczyli swoje kompleksy i opowiadali niestworzone historie inni będą zaniżali swoje dochody, żeby "nie odstawać". Podobnie jest z pracą - jedni ludzie będą uważać, że są najbardziej zapracowani (np. nauczyciele są tu mistrzami), a inni będą opowiadać, że pracują normalnie, choć w rzeczywistości ciągną dwa etaty w swojej firmie...
Akurat ta osoba woli przedstawiać wszystko w jak najgorszym świetle i jeszcze nigdy nie widziałem, żeby koloryzowała, a przyjaźnimy kilka(naście) lat.
outsider
2.11.2010, 17:39:32
Po tej 40/50 założysz własną/przejmiesz firmę lub dostaniesz jakieś wyższe stanowisko. Na samą myśl, że do emerytury będę pisać kod, to mnie... już oczy bolą

Zobaczymy jak to będzie, tyle końców świata jeszcze przed Nami
TRaffii
2.11.2010, 23:40:12
Cytat(*OuTSideR* @ 2.11.2010, 17:39:32 )

Po tej 40/50 założysz własną/przejmiesz firmę lub dostaniesz jakieś wyższe stanowisko. Na samą myśl, że do emerytury będę pisać kod, to mnie... już oczy bolą

Zobaczymy jak to będzie, tyle końców świata jeszcze przed Nami

Najbliższy po Euro 2012

Bardzo ciekawe rzeczy piszecie, ja marzę, że na studiach będę mógł pracować przy jakimś większym projekcie, a jakby ktoś z tego korzystał to już 7 niebo

Jeżeli chodzi o branże IT to z tego co się orientuje to się polepsza(tak jestem Polakiem...młodym), więc może nie trzeba będzie szukać na obczyźnie przyszłości, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma...Polacy są jednymi z najlepszych informatyków na świecie, z tego względu, że robimy to z pasji, wykazania się...
athabus: do nauczania trzeba się urodzić
konys
3.11.2010, 01:15:16
Mi podobnie jak athebusowi niedawno stuknela trzydzieska i jak wiekszosc znajomych mi programistow tez szykuje sie do zostawienia tego niewdziecznego fachu.
Jesli chodzi o zarobki - jasne, sa wazne (wlasciwie to jest teraz jedyna rzecz trzymajaca mnie w zawodzie) ale jak sie czlowiek zestarzeje to sie okazuje, ze jednak chcialby miec cos z zycia i zbalansowac sobie czas poswiecany na prace i spedzany z rodzina.
Obserwuje podobne watki od kilku dobrych lat i dziwi mnie jak trudno jest wyciagnac informacje o zarobkach od pracownikow chociaz kazdy oczekuje tego od pracodawcy. Jasne, jest prawda ze wiele zalezy od regionu w ktorym sie zyje i doswiadczenia, ale nic nie stoi na przeszkodzie, zeby podac zarobki i pare slow o sobie.
Kolejna sprawa jest to, ze panuje obiegowa opinia, ze twoja praca jest warta tyle, ile ktos jest gotow za nia zaplacic. Utwierdzanie takiego przekonania powoduje tylko ze wielu programistow godzi sie na zaplate "co laska" podczas gdy powinni poszukac lepszego pracodawcy. A o pracodawcach to mozna by jeszcze niezly referat napisac.
Ja swoja kariere zaczalem 6 lat temu i mialem przez ten czas 7 pracodawcow (nie liczac jakichs drobniejszych zlecen) wiec jako takie pojecie o nich mam. Byli tacy, ktorzy dzieki ukladom (wlasciwie nalezaloby powiedziec konszachtom) mieli duze zlecenia, ktore odpier...lali najtanszym kosztem, dolaczali dokumentacje, programistom rzucali ochlapy a reszta byla przeznaczona na cele wlasne i "koszty operacyjne".
Byli i tacy, ktorzy mieli swietne plany i szczere zamiary ale realizowali je kosztem programistow. Konkretny przyklad - przy rozwoju portalu mialem procentowy udzial w zyskach z reklamy. Wszelkie namowy wprowadzenia oplat za uslugi platne u konkurencji konczyly sie kontrargumentem ze musimy tworzyc baze klientow. Nie mowie, ze jest to nie fair, na dluzsza mete pewnie by calkiem niezle dzialalo. Tylko ze jak jestes programista a nie udzialowcem firmy, zarabiasz 1500 podstawy i dojezdzasz zatloczonym autobusem to krew zalewa jak slyszysz zdziwiony glos budowlanca pytajacego kolegi czemu trojki nie wyciaga (nie to zebym zalowal budowlancom).
Z kolei ostatni polski pracodawca, u ktorego po kazdej wycenie padalo pytanie "a ile by mozna obciac", dzwonil do mnie jak juz sie przenioslem do UK i szukalem pracy. Jak juz ja znalazlem to zaproponowal mi 4 krotna podwyzke (do 6 tys) jesli wroce do Polski. Na poczatku angielskiej pracy zarabialem w przeliczeniu mniej wiecej tyle samo, ale w trakcie roku mialem ze 3-4 podwyzki. W tej firmie nawet nienajgorzej sie pracowalo, tyle ze zarzadzanie projektami bylo fatalne. Szef lapa kazde, nawet najmniejsze trafiajace sie zlecenie a wyceny byly brane z rekawa. Czasem sie robilo po kosztach, czasem ponizej kosztow a wtedy trzeba bylo czyms nadganiac. W sumie nie powinno mnie to niby obchodzic ale jakos nie potrafilem tego olac. Poza tym mozliwosci rozwoju byly tam mocno ograniczone.
Wtedy akurat trafil mi sie polroczny kontrakt w firmie poczatkujacej na rynku. W zasadzie bylem ja jako programista i szef jako zalatwiacz zlecen. Niedlugo dolaczyla do nas graficzka. Zaczynalo sie od niezlego szmelcu - takie mydlo i powidlo dla pomniejszych firemek. Pamietam jak dzis jaki sie czulem zagrozony gdy nie wygralismy pierwszego duzego kontraktu. No ale szef ma dobre podejscie do projektow, swietna komunikacje z klientami, ja z kolei klepalem tak zeby dobrze dzialalo no i zlecenia zaczely same nas szukac. Firma sie niezle rozrosla i jakos tak zaczelo sie robic dretwo - menadzerowie nie majacy pojecia o programowaniu ktorzy chca miec kontrole nad stworzonym kodem, obowiazkowe zostawanie na weekendy jak trzeba cos doklepac, no po prostu sie posypalo. Odszedlem gdy szef za dzien mojej pracy liczyl £600 a ja z tego dostawalem £180 (brutto).
Programowanie zaczelo mi doskwierac jakies dobre pol roku temu - w pewnym momencie czlowiek zauwaza, ze ma dosyc wiecznej pogoni za nowinkami, ciaglego uczenia sie zeby nie wypasc z branzy. Myslalem, ze po wakacjach mi wroci zapal, wzialem 6 tygodni urlopu, zjechalem z zona i dziecmi do Polski, wrocilem do pracy i kicha. Po rezygnacji z pracy mialem tez troche wolnego (5 tygodni szukalem zlecenia). Do nowego roku siedze na kontrakcie w Londynie i jak juz pisalem, jedyne co mnie tu trzyma to £300 dziennie. Troche narozwodzilem nad tematem - wiec tak w skrocie - kariera programisty jest ciekawsza niz sprzatacza, jesli wiesz czego chcesz i nie boisz sie zmian (pracodawcy, miejsca zamieszkania) to daje tez niezle zarobic (przynajmniej takie jest moje zdanie), ale grono moich znajomych sie wypalilo w okolicach 30. Jesli masz zapal do programowania - wykorzystaj go, tylko pamietaj zeby miec jeszcze jakas alternatywe...
athabus
3.11.2010, 13:45:25
konys z takimi zarobkami to nie masz się co zastanawiać nawet jak na uk jesteś dobrze opłacany. Odłóż z 300-400k zł wróć do Polski i otwórz firmę. Z takimi pieniędzmi jest bardzo łatwo rozkręcić dochodowy biznes.
Swoją drogą zabawna sytuacja - nie jesteś pierwszą osobą, którą znam/o której słyszę, że dopada ją wypalenie zawodowe na tym stanowisku w wieku ~30 lat.
Ja programowaniem bawię się tylko hobbystycznie, ale przyznam, że ostatnio dochodzę do wniosku, że chyba muszę znaleźć inne hobby. Już nawet mam pewien pomysł, ale muszę poczekać, aż dorobię się domku z warsztatem bo by mnie żona z domu wyrzuciła jakbym zaczął realizować swoje nowe hobby w mieszkaniu ;-)
Podobnie miałem 10 lat temu z grami, nigdy nie byłem wielkim graczem, ale wtedy po prostu w pewnym momencie przestały mnie bawić - w końcu to tylko gra.
Tak samo jest teraz - to tylko strona/aplikacja etc... Może gdybym miał więcej czasu na poznawanie nowych technologii, to znalazłbym sobie jakieś wyzwania, ale niestety nie mogę aż tyle czasu poświęcić na hobby. W tej chwili bardziej od programowania interesuje mnie użyteczność czy marketing w internecie.
Swego czasu byłem o włos od pójścia na informatykę, ale stwierdziłem, że chyba z tego wyrosnę i przestanie mnie to bawić. Nie wiem jak to się stało, bo wtedy komputery interesowały mnie chyba bardziej niż dziewczyny ;-) Chyba jakiś przebłysk miałem.
Jakby jednak nie było trzydziestolatki wypalone zawodowo brzmią śmiesznie. Z drugiej strony lepsze to niż wypalenie po czterdziestce, bo przynajmniej łatwiej się przebranżowić.
Theqos
3.11.2010, 14:56:51
Przestańcie szerzyć defektyzm. Wyszkolenie dobrego programisty trwa w cholore czasu. Tysiące godzin z nosem w książkach, projekty na studia/hobbistyczne, parę lat praktyki w robocie i mamy 27-28 lat. Warto było się poświęcać, żeby w wieku "~30 lat" zacząć się "przebranżowywać" bo się znudziło. No panie, krótsza kariera niż u sportowca
athabus
3.11.2010, 15:21:28
Dlatego to takie zabawne ;-)
A tak na serio to wiadomo, że nie każdy tak ma. Ale tak jak pisałem jest mi znane kilka przypadków (także tu na forum już widziałem kilka osób, które zaczęły od php, potem coś większego a teraz już zaczynają się nudzić - jeśli mnie pamięć nie myli np. mike wypowiadał się w podobnym tonie niedawno, ale mogę coś kręcić).
U osób pracujących normalnie zapewne sytuację ratuję to, że co jakiś czas zmieniają pracę i robią coś innego. U programisty nawet po zmianie pracy pozostaje ten sam zakres obowiązków - zmieniają się technologie, zadania, ale klepanie pozostaje. Pewnie tego wiele osób nie wytrzymuje i po jakimś czasie zaczyna im się to nudzić.
Cytat(athabus @ 3.11.2010, 15:21:28 )

mike wypowiadał się w podobnym tonie niedawno, ale mogę coś kręcić
To prawda. Wyniosłem się z PHP na Javę po ty by przedłużyć programowanie o kilka lat.
PHP jest nudne jak flaki z olejem. W Javie ilość technologii i zastosowań jest tak duża, że często zmiana pracy/projektu to zabawa od nowa więc jest fajnie. Ale też pewnie do czasu. Na szczęście granica jest dużo dalej niż w przypadku PHP.
Wicepsik
3.11.2010, 19:09:00
Cytat(konys @ 3.11.2010, 01:15:16 )

jedyne co mnie tu trzyma to £300 dziennie
To 6000£ w UK to mało ?
zordon
3.11.2010, 19:58:33
mało ludzi wciąż ma ochotę na uchylenie rąbka tajemnicy, a szkoda, bo temat przydatny zwłaszcza dla początkujących (którzy to w rezultacie tej niewiedzy zaniżają później stawki, czyli zapobiegają naszym późniejszym podwyżkom

).
Sam zacząłem pracować komercyjnie ok 1,5 roku temu. Po skończeniu nie najgorszej krakowskiej uczelni (studia dzienne), bez portfolio i doświadczenia dostałem pracę w Krakowie za 1700netto. Byłem wcześniej na rozmowach, na których wypadałem moim skromnym zdaniem nieźle, ale przy rozmowie o pieniądzach gdy padała stawka 2500netto niedoszli pracodawcy zaczynali nerwowo drapać się po głowach

Teraz zarabiam 2400netto, pracuję 8h dziennie, bez większych stresów i krytycznych deadline'ów, ale w niewielkiej firmie i powoli dojrzewam do zmiany pracy.
Na początku, nawet po studiach informatycznych nie ma szału - sporo ludzi z mojej grupy o których wiem(podkreślam, nie najgorsza uczelnia, informatyka dzienna) dostało na start pracę za podobne stawki, a niektórzy wcale nie tak szybko jak ja (szukałem pracy 1-1.5 mcy). Z dalszych i mniej pewnych źródeł słyszałem też o ludziach (wykształcenie nieznane), którzy podjęli pracę za 1200-1300pln, ba, sam na jednej rozmowie w "międzynarodowej" firmie dostałem propozycję 1200brutto na 3/4 etatu, na umowę o dzieło(tzn 1200 gdybym pracował na cały etat, czyli de facto 900 brutto(!) ).
Wiadomo, że na początku nie każdy zaczyna od kokosów. Branża cierpi na masę domorosłych programistów, którzy po zrobieniu stronki dla wujka i mając wybór: łopata lub "programowanie" za 1200 netto wiadomo co wybierają. Dobry programista wybije się z tego tłumu, ale informacje z tego tematu znacząco mogą pomóc, dlatego zachęcam do otwarcia się
paxton
3.11.2010, 20:27:34
Konys, gdzie w Londynie pracujesz?
Tez pracuje w Londynie, i jakos nie widze powrotu do Polski.
darophp
3.11.2010, 22:09:40
Cytat(athabus @ 3.11.2010, 13:45:25 )

Ja programowaniem bawię się tylko hobbystycznie, ale przyznam, że ostatnio dochodzę do wniosku, że chyba muszę znaleźć inne hobby. Już nawet mam pewien pomysł, ale muszę poczekać, aż dorobię się domku z warsztatem bo by mnie żona z domu wyrzuciła jakbym zaczął realizować swoje nowe hobby w mieszkaniu ;-)
Fotografia

?
rzymek01
3.11.2010, 22:29:07
może stolarstwo albo tuningowanie samochodów
luciusz
4.11.2010, 00:36:10
Widzę, że odchodzimy od tematu... może sobie załóżcie osobny wątek w stylu "ja za 20 lat" i tam się produkujcie ;-) Co do zarobków, mam spore doświadczenie w tym względzie jako że kilka razy pracodawcę zmieniałem. Za kilka miesięcy stuknie mi 5 latek programowania zawodowego. To ile zarabiamy zależy od tego GDZIE i CO ROBIMY. Najwięcej kasy jest do zgarnięcia w Wawie, (przykłady wynagrodzenia na chwilę obecną NETTO) senior ~6-8k. Dalej miasta rozwinięte, Wrocław, Poznań, Trójmiasto (w innych nie wiem) senior ~4,5-6k. Łódź, miasto fenomen, trzecie co do wielkości w Polsce, a płacą jak w jakimś zadupiu 3-4.5k. Pracowałem przez krótki czas w Lublinie, powiem krótko: zarobki jak w krajach 3 świata. Wiadomo, że jak trzaskasz stronki na joomli czy innym oscommerce (to tylko przykład, chodzi mi o ogólną idee), to Twoje zarobki będą niższe o około 50%. Pierwsza praca po studiach to dla mnie ogólnie nieporozumienie, jak można nie pracować już w trakcie studiów?!? Dla mnie ktoś kto jest po studiach i ma zero doświadczenia również jest wart najniższej krajowej. Faktem jest, że po roku powinien zarabiać przynajmniej dwa razy tyle, ale frycowe trzeba zapłacić. Moja rada jest taka, zmieniajcie robotę jak najczęściej, zawsze na lepszą (lepiej płatną) i po jakimś czasie traficie na dobrze płatną. Wierzcie mi, takie zarobki jak podałem są jak najbardziej realne i nie są niczym niezwykłym. Pozdrawiam i nie dajcie się pukać w **** (autocenzura).
athabus
4.11.2010, 08:59:36
Cytat(darophp @ 3.11.2010, 22:09:40 )

Fotografia

?
Cytat
może stolarstwo albo tuningowanie samochodów smile.gif
Śmiejcie się, ale od pewnego czasu (jakieś 2-3 lata) chodzi za mną "konstruowanie" - lubię budować różne rzeczy i majsterkować. Chciałbym mieć swój warsztat i zacząć konstruować. Na początek mam w planach zbudowanie modułowej rakiety, która osiągnie jak największy pułap. Nie mówię tu o modelingu, ale zbudowaniu "od zera".
Oczywiście teraz to mrzonka - na takie rzeczy trzeba mieć sporo czasu, zwłaszcza, że nie mam na ten temat wielkiego pojęcia, także na początku muszę się dokształcić z fizyki/aerodynamiki i chemii. W ogóle na emeryturze pójdę chyba na polibudę na studia i będę robił takie dziwne rzeczy z moim przyszłym synem lub wnukiem.
Żona już wie o moich planach i wie, że gdy będziemy budować dom to tylko ze sporym warsztatem ;-)
Gdybym teraz wybierał studia to zamiast na ekonomię poszedłbym na polibudę, a potem pracował dla ESA lub NASA i konstruował rzeczy potrzebne do przeżycia na stacji kosmicznej czy na obcej planecie. Wiecie ile musi być frajdy budując kibelek działający w nieważkości ;-) Taką prace wykonywałbym nawet za 1500-2000zł netto i chodziłbym do niej z uśmiechem aż do emerytury.
@luciusz - ogólnie się z Tobą zgadzam, ale z tym zmienianiem pracy bym nie przesadzał. Jak w ciągu 5 lat pracujesz w 5 firmach to zaczynają na to patrzeć podejrzliwie. Nikt nie chce zatrudniać pracownika, który po roku odejdzie do innej pracy. Lepiej takie decyzje jak zmiana pracy podejmować z rozwagą.
chlebik
5.11.2010, 21:34:58
Generalnie z mojego doświadczenia jest tak jak pisza wszyscy - zalezy gdzie, jak i z kim. Jednakze kiedys na forum bodajze rubyonrails.pl byl podobny temat i tam bylo takie cos:
1. poczatkujacy - 1,5k - 3k - rozne formy wspolpracy, poczatkujacych totalnie najczesciej bierze sie na zlecenie/dzielo
2. srednio rozgarniajacy - 2,5k - 4k netto - tutaj czesto zaczyna sie etat
3. wyzsza liga - 4k i w gore (Seniorzy w PHP zmieszani z PM i ogarniajacy te klocki potrafia dociagnac do 8k netto).
Generalnie zas co do starzenia sie, wypalenia i takich tam to nasz zawod jest jednoczesnie i przeklenstwem i zaleta. Zaleta, ze mamy duuuuuzo do ciaglego poznawania nowosci, cos sie tworzy, cos ginie i tak dalej. I automatycznie bedac takimi ludzmi nie potrafimy sobie wyobrazic siebie w ciutke innej roli chocby po tych 5 latach zawodowego kodowania. A zgodzmy sie - ludzie sa mechanikami, nauczycielami, kucharzami przez 30-40 lat swojego zycia. No i jakos zyja. I takie schzofreniczne istoty jestesmy - z jednej strony fajnie bo znow nowy framework, nowe obejscie, kolejny system, a z drugiej strony 'kiedy to sie ku@#$% skonczy'!
Na sam koniec tego bezskladnego posta powiem cos o pracy fizycznej, ale tez o pracy w ogolnosci. Moze ja jakis skrzywiony jestem, ale... ostatnio rozgladam sie juz docelowo za dzialka gdzie chce sie budowac. Przy okazji czytam sobie o budowie, materialach, technologiach i takich tam - wypowiedzi ludzi budujacych sie rowniez. I wiecie co? Trzeba byc po prostu dobrym w tym, co sie robi - bo dziwnym trafem na polecane przez ludzi ekipy budowlane trzeba czekac 2 lata (sic!!!!). Gorale od dachow, ludzie z Mazur do instalacji czy tynkowania - terminy klepane na rok do przodu. Dlaczego? Bo sa dobrzy, a jak wydaje 500k na budowe domu to nie bede oszczedzal 2k na robociznie bo wole miec ludzi, ktorzy zrobia co maja zrobic, bedzie to zrobione dobrze i do tego ja sie nie bede musial stresowac i ich pilnowac (bo czas to pieniadz). Pozostawiam temat do przemyslen.
Pozdrawiam
Chlebik
michalszelag
6.11.2010, 15:37:57
Cytat(Theqos @ 3.11.2010, 14:56:51 )

Przestańcie szerzyć defektyzm. Wyszkolenie dobrego programisty trwa w cholore czasu. Tysiące godzin z nosem w książkach, projekty na studia/hobbistyczne, parę lat praktyki w robocie i mamy 27-28 lat. Warto było się poświęcać, żeby w wieku "~30 lat" zacząć się "przebranżowywać" bo się znudziło. No panie, krótsza kariera niż u sportowca

100% się z tobą zgadzam. Tak jak patrzę na swoją pracę z góry to właśnie w tym wieku zacząłem pisać tak, że nie nadawało to się to od razu do przepisania, działać działało, nawet sprawnie i przechodziło pozytywnie przez audyty i inne kontrole kodu.
Napatrzyłem się też na swoją pracę jako młodego początkującego programisty i jako Szef programistów na pracę innych młodszych i starszych. Człowiekowi po 30 można wrzucić projekt i zapomnieć, ewentualnie omawiać sprawy na wyższym poziomie niż foreach, zależy jak sztywna jest specyfikacja o ile w ogóle jest. A z młodym jest tak, że wszystko trzeba sprawdzić na każdym etapie po 3 razy, bo jak się nie sprawdzi to ........ Do tego kod powstaje kilka razy wolniej. Oczywiście też zależy od człowieka.
daniofantasy
7.11.2011, 06:30:01
Cena za mieszkanie w anglii (z wlasnego podworka - birmingham):
- pokoj w mieszkaniu ze studentami - 50 - 60f /tydzien minimum (200-250f/misiac) - slyszalem ze ktos wynajal za 35f/mies u araba, ale w scianach dziury i karaluchy wielkosci paznokcia co noc pod koldra

- kawalerka lub pokoj z sypialnia - minimum gdzies te 450 - 500 funtow (minimum u araba z karaluchami - za 350f/mies i allah akbar za sciana)
- mieszkanie 2 pokoje i wiecej >600 funtow/mies - przy czym za normalne mieszkania, w ktorych nie wieje z nieszczelnych okien i nie odchodzi tapeta ze scian, to raczej ponizej 800/mies nie zejdziesz....
Ceny w sklepach - funty prawie tak samo leca z kieszeni jak zlotowki - ale jak np pojdziesz do sklepu z elektornika i chcesz kupic nowego lapa, to majac 100 czy 200 funtow w kieszeni dostaniesz jakiegos lipnego acera w najnizszej konfiguracji - ale nowego - sprobuj tego samego acera wyrwac w polsce za dwie stowki zl

- tak samo z autem - zarobisz miesiecznie 2 tysie, nie calego tysia wydasz na mieszkanie, kupisz jedzenie i za to co zostanie z wyplaty idziesz na bazar i kupujesz uzywanego focusa, czy jakiegos starego mesia okulara - i to jest roznica miedzy waluta

A co do wypalenia zawodowego - otoz Panowie - to wyglada tak, ze programerzy phpowi bardzo czesto zostali programerami bardziej z przypadku - glownie z zamilowania do spedzania duzych ilosci czasu przed komputerem (nie wnikajac w szczegoly) i w pewnym momencie zaczeli robic stronki - czy to w gimnazjum czy w liceum (powody rozne) i zobaczyli ze mozna w ten sposob zarabiac na zycie i ukierunkowali swoja dalsza edukacje w tym kierunku (chociaz wiadomo - nie wszyscy - mowie o sporej grupie, nigdy o calosci, bo osobiscie znam i takich programmerow, co od malego trzaskali kody ewoluujac w strone phpa lub od malego sie ukierunkowywali - np mam kolege, syna programisty starej daty, ktory od dziecka sie uczyl programowania i teraz wymiata

) - i potem uczyli sie pisania w phpie przez kolejnych kilka lat - moze szli na studia w tym kierunku i ich to krecilo, ale po ilustam latach klepania kodu i niejednokrotnie powtarzania etapow kariery zaczynaja stwierdzac, ze moze jednak by chetnie porobili cos innego w zyciu - zwlaszcza ze swiat komputerow wyewoluowal w innym kierunku niz powiedzmy 10 lat i wiecej temu moglo sie wydawac - z dziedziny wiedzy szanowanej i przeznaczonej dla wybranych i dobrze oplacanej w kazdym przypadku do normalnego zawodu jak wiele innych i teraz jak tamci fascynaci pozakladali rodziny i slecza przed kompem w pracy i zazwyczaj jeszcze w domu - czy to po godzinach - czy to nad wlasnymi projektami i musza spedzac czas przed komputerem zaczyna to byc dla nich mniej wygodne i pojawiaja sie te mysli - a moze by tak robic cos innego - mniej zajmujacego itd - zwlaszcza ze czesto zycie rodzinne stroni od programowania

- swoja droga moim innym zainteresowaniem jest pichcenie w kuchni i w ciagu ostatnich 5 lat zycia spedzilem prawie rok zawodowo serwujac rozne dania w roznych kuchniach - od tak po prostu dla kaprysu - aby porobic cos innego - bardziej dla przygody niz dla faktycznej pracy czy rozwoju zawodowego - i tez to polubilem i czulem sie jak we wlasnym zawodzie - tylko ze jak w pewnym momencie stalem w kuchni i serwowalem jedzenie przyszla mi taka wizja pracy w ten sposob przez najblizsze lata bez wolnych weekendow w oparach z kotlow i oleju itd - przerazilem sie i bylem szczesliwy, ze to nie jest jedyny moj zawod - bo gotuje sie dla smaku - i to jest sedno przyjemnosci pasja - robic cos co wszyscy beda uwazac za smaczne - a w programowaniu sa z kolei ciagle wyzwania - czasem to jest faktycznie klepanie - zwlaszcza w niektorych firmach na niektorych szczeblach kariery - ale tak czy siak co jakis czas trafiaja sie ambitniejsze projekty, gdzie mozna sie wykazac wyobraznia, inicjatywa itd - i jest te odczucie tworzenia wirtualnej przestrzeni - ksztaltowanie jej przy pomocy wlasnej wyobrazni - zwlaszcza jak sie ma samodzielne stanowiska i mozna isc dalej - wiec moja rada jest taka - jezeli ktos czuje sie wypalony - niech sobie zrobi faktycznie przerwe - sprobuje swoich sil w innym zawodzie, bo czemu nie - nikt nie powiedzial ze jak sie nastawiles na programowanie to musisz to robic do konca zycia - ale jak jestes tym zmeczony, to pamietaj, ze tu nie o klepanie kodu chodzi, tylko o tworzenie rzeczywistosci na ekranie komputera z pasja - a nie dla zasady - i wtedy po jakims czasie i wizji zycia inaczej moze wrocisz jednak za kody
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę
kliknij tutaj.