athabus
21.05.2013, 14:38:23
Jeśli chodzi o ike to tematu nie znam (nie interesowałem się tym jeszcze), ale z tego co kojarzę, to idea jest taka:
- nie ma podatku belki
- nie można tych pieniędzy wyciągnąć wcześniej w prosty sposób
Jeśli mam tu rację, to ogólnie trzeba by sprawdzić, jak wygląda sprawa prowizji - w sensie, czy np. już na samy początku towarzystwo nie pobiera 5% wpłaty + np. 1% rocznie za zarządzanie. Tak np. jest w zwykłych funduszach. A np. 1% rocznie od całej kwoty a 20% podatku belki (od zysku, nie od całej kwoty) to jednak różnica. Jeśli stopa zwrotu z ike wyniesie w takim przypadku poniżej 5% to lepiej zapłacić podatek belki.
Mi osobiście nie podoba się też idea mrożenia kapitału - co będzie jak będzie na prawdę duży kryzys - np. bankructwo USA. Wtedy nie będzie papierów wartościowych, które będą bezpieczne. Czy to akcje czy obligacje czy cokolwiek innego - wszystko to może stać się bezwartościowym papierem. A groźba tego wcale nie jest nierealna, bo USA jest już obecnie zadłużone po uszy.
Z drugiej strony jednak taka niemożliwość wyciągnięcia dla wielu osób jest plusem, bo unikasz pokusy - dzisiaj podbiorę, żeby kupić samochód a spłacę za rok.
Ogólnie jeśli jest tak jak piszesz, że możesz sobie w obrębie konta zmieniać udział poszczególnych papierów to na pewno jest to dobre dla osoby, która przynajmniej coś tam stara się zrozumieć i śledzi bieżące wydarzenia. Choć też wiąże się z ryzykiem, bo tak na prawdę walory agresywne dają najbardziej zarobić przy wyjściu z kryzysu - łatwo ten moment przeoczyć, tak samo jak wchodzenie w ten kryzys (nigdy się nie wie czy to przejściowa sprawa czy jednak coś głębszego). Temat rzeka ;-)
Osobiście rynek kapitałowy traktowałbym jako etap przejściowy aby odłożyć jakąś kwotę - np. 50% wkładu na mieszkanie/ziemię etc. Rynek kapitałowy na pewno daje w pewnych okresach zarobić łatwiej i mniejszym kosztem, ale też wiąże się z dużym ryzykiem.
Cysiaczek
9.06.2013, 02:21:36
Fundusze to warto obligacyjne. Zarabiają kilka pkt. procentowych powyżej inflacji, co już jest ok. Zyski z lokat, athabusie, są często poniżej inflacji. Lepiej już fundusz pieniężny.
Te, które ja wybrałem, na przemian tracą i zyskują, ale ogólnie jestem do przodu stosunku do inflacji

Mówicie o forexie... a może bitcoin? Częste wahania kursu pozwalają na 1 BTC zarobić w ciągu kilku dni 10-30%. Nie traktuję BTC poważnie, ale pobawić się można

@athabus - Pozostanę na stanowisku, że dołek cen mieszkań jest dopiero przed nami
athabus
10.06.2013, 09:34:07
Cysiaczek - jak już pisałem wcześniej, również jestem na stanowisku, że lokata to nie jest najlepsze wyjście, bo ona tylko utrzymuje wartość pieniądza w czasie. Z drugiej strony każda inwestycja (nawet w obligacje) wiąże się z ryzykiem. Mamy to szczęście, że żyjemy w relatywnie spokojnych ekonomicznie czasach (a może żyliśmy). Przez ostatnie lata nie było bankructw Państw jakiś wielkich kryzysów itp. Obecny kryzys na tle tych sprzed lat to tylko (póki co) małe zawirowanie. Dlatego też, ludzie uważają, że obligacje to bezpieczny instrument. Faktycznie jest bezpieczniejszy niż akcje, ale jak każda inwestycja wiąże się z ryzykiem.
Forex, bitcoin i inne tego typu rzeczy to tak na prawdę kasyno - zresztą podobnie jak wiele instrumentów pochodnych na giełdzie.
Co do dołku mieszkań to uważam, że właśnie w nim jesteśmy (nie twierdzę, że już spadków nie będzie, ale już nie takie). Oczywiście wszystko zależy od koniunktury. Bo jeśli kryzys się utrzyma to oczywiście mogą w krótkim okresie pojawić się dalsze spadki. Jak tylko gospodarka ruszy i to ceny mieszkań zaczną powoli iść do góry. Oczywiście same ceny są już dość napompowane, i nie ma co liczyć na wzrosty o 100 cz 200% jak to bywało wcześniej. To już raczej będą ruchy podążające za zamożnością obywateli. Oczywiście pod swoimi tezami bym głowy nie położył - z mojej strony to tylko gdybanie i wyciąganie wniosków. Realnie nikt nie jest w stanie przewidzieć co będzie za 10 lat a co dopiero w perspektywie na jaką kupuje się mieszkanie czyli 30-50 lat.
Myślę, że jednak w okresie ~30 lat mieszkanie to dobra inwestycja w porównaniu z instrumentami finansowymi.
everth
12.06.2013, 20:06:20
@athabus
No tak, młodzi wyjeżdżają, społeczeństwo się starzeje, liczba ludności raczej nie wystrzeli do góry. Myślę że będzie popyt na te mieszkania że hej.
Zresztą te "inwestycje" na poziome szarego obywatela to żadne inwestycje tylko zwykła konsumpcja. Na konsumpcję kredytów długoterminowych (idealnie żadnych) się nie bierze.
gumisale
21.06.2013, 09:09:23
Ja na Twoim miejscu brałbym kredyt. Kurcze - jeśli masz dobre dochody to warto. A mieszkanie to dobra inwestycja. Najwyżej wynajmiesz i kredyt będą spłacać Ci studenci. Jeśli się wyprowadzisz do innego miasta to kiedyś Twoim dzieciom może być łatwiej wybrać inne miasto na studia.
pmir13
21.06.2013, 17:48:21
A ja jednak bym mieszkanie na kredyt zdecydowanie odradzał. Mam kilku znajomych, którzy kupili na kredyt mieszkania w 2008r i w tej chwili po pięciu latach spłacania mają wciąż do spłacenia więcej niż ich mieszkanie jest aktualnie warte. Krótko mówiąc cztery, pięć lat płacenia ciężkich rat i nie mają absolutnie NIC. A precyzyjnie mówiąc mają mniej niż NIC, bo mają dług wciąż przekraczający wartość mieszkania. Oczywiście w tej chwili sytuacja jest nieco lepsza, ale tylko nieco. Wciąż mamy nadętą bańkę spekulacyjną, wciąż mamy ceny grubo powyżej tego co było przed 2004r uwzględniając inflację, a w perspektywie stale zmniejszający się popyt na mieszkania - demografii nie da rady oszukać. Nawet trzymanie kasy w skarpetce jest lepsze niż kupno mieszkania dla inwestycji - przynajmniej tracimy tylko na inflacji. Marża developerów na mieszkaniach wynosi ponad 30%, nadal stać ich na sponsorowane artykuły o tym jak to 2013 jest najlepszym rokiem do kupowania mieszkań, a ceny jakoś nie chcą się słuchać i cały czas lecą w dół. I będą lecieć dopóki developerzy nie zejdą do realnej marży, a silni wykończą słabszych. Bo średni koszt budowy jednego metra tak bardzo się w czasie nie zmienia, a szacowany jest w tej chwili na około 3500 w najlepszych miejscach w Warszawie (koszty gruntu decydują o tym że jest więcej), a poza Warszawą sporo poniżej 3k.
hind
22.06.2013, 13:25:55
Jak brać kredyt mieszkaniowy to właściwie tylko z wkładem własnym. Wiadomo że najlepiej nie mieć kredytów, ale bez kredytów to mało co się zrobi (ocieplenie domu 10k, przy możliwości odłożenia 500zł miesięcznie, to minie trochę czasu i znajdą się inne ciekawsze wydatki, nie mówiąc o kosztach dodatkowych jak ogrzewanie). Sam wziąłem kredyt remontowy i ze względu na "duży wkład własny" mam bardzo niskie oprocentowanie (niektóre lokaty dały by większy procent gdyby nie belka

).
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę
kliknij tutaj.