Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Przemoc i samoobrona
Forum PHP.pl > Inne > Hydepark
Stron: 1, 2
athabus
@phpion - ja nie mówię, że nie warto trenować. Sam swego czasu trenowałem i zamierzam do tematu wrócić jak mi się trochę sprawy w pracy unormują. Cały problem rozbija się o to, że żadne treningi nie przygotują Cię do walki na ulicy na tyle, abyś mógł niwelować przewagę jak to nazwał wykrywacz masy/ilości przeciwników. Nawet byle dzieciak może wyjąć nóż i go użyć.

Miałem trochę takich sytuacji, że byłem zaczepiany gdzieś w mieście. Zawsze udawało mi się wyjść z sytuacji gadką + wycofaniem się. Nigdy nie doszło do czegoś takiego, że musiałem uciekać, ale gdyby była taka potrzeba to właśnie to bym zrobił. Moja najbardziej poważna sytuacja "na mieście" z 3 karkami skończyła się tak, że wszedłem do sklepu (z damską bielizną ;-) ), jeden koleś wszedł za mną, podszedłem do kasy i poprosiłem o wezwanie Policji - to wystarczyło aby uciekli.

Ogólnie nie podoba mi się ton wykrywacza, ale ma on rację, że nie ma nic gorszego niż wmówienie sobie, że dzięki trenowaniu czegokolwiek jest się królem ulicy.

@Cypherq - nie wiem co mam Ci powiedzieć, piszesz mi w ostrym tonie, że mój post to bzdury więc w kolejnym podałem Ci trochę argumentów. Sam napisałeś, że krav maga, różni się od innych sportów walki tym, że pozwala na nieczyste uderzenia i brudne sztuczki - ja tylko próbuję powiedzieć, że co z tego skoro nie przetrenujesz tego na serio. Trening z plastikowym nożem to nie to samo co walka z prawdziwym przeciwnikiem na ulicy - jeśli uważasz inaczej to Twoja sprawa, ale życzę Ci aby nigdy nikt Cię na ulicy z tego błędu nie wyprowadził. To co zostaje po odjęciu tych rzeczy, nie różni się niczym od zwykłej samoobrony. W praktycznie każdym sporcie walki są sparingi full contact, więc tego argumentu również nie kupuję.
Krav maga ma fajny PR (wiesz izraelscy komandosi itp), ale podchodzę do niej bardzo sceptycznie z powodów, które opisałem wcześniej. Nie jest ani szczególnie lepsza ani gorsza od boksu czy bjj. Jeśli masz to coś, to będziesz sobie radził i bez treningów - choć treningi na pewno spowodują, że będziesz w tym lepszy.

Jeżeli już miałbym czegoś uczyć się pod kątem bójek to byłby to przekrój technik, tj. boks, bjj, mma, samoobrona. Krav magę zresztą też pewnie bym dodał do tej list. Niemniej wiem jedno - nic nie przygotuje Cię do walki na ulicy.

Osobiście myślę o treningach bjj, ale nie dlatego że są skuteczne tylko dlatego, że:
- jest to fajny ogólnorozwojowy sport
- jest małe prawdopodobieństwo odniesienia kontuzji
- można sparować "na poważnie" bez wybijania zębów, kopania po genitaliach i łamania kości

Wiem, że nie jestem człowiekiem, który będzie brał udział w bójkach ulicznych.
Cypherq
Odnośnie noży: techniki, owszem istnieją, są trenowane, ale nawet bardzo wysocy rangą znawcy tego systemu odradzają ich stosowanie, chyba, że sytuacja naprawdę jest bez innego wyjścia.

Tekst z królem ulicy jest nie na miejscu. Nie rozgraniczasz "pewności siebie" w sensie takim, że nie boję się iść przez jakieś brudne tereny samemu w nocy np., a "króla ulicy", wybujanego koleżkę z wybujanym ego który po kilku treningach nie widzi równego sobie na ulicy. Nie widzisz tej przepaści?

Nikt mnie nie musi wyprowadzać z błędu, akurat mieszkałem zawsze w takich dzielnicach mojego miasta, że jestem chociaz w jakimś stopniu obeznany z tym jak się dostaje po mordzie i daje po mordzie. Krav maga nie czyni ze mnie ulicznego wojownika tylko gościa, który w razie kłopotów ma x argumentów więcej.

Stawianie boksu na równi z kravką czy bjj denerwuje mnie najbardziej. Kick boxing, może jeszcze, ale w samym boksie mało jest ogolnorozwojówki, a co do techniki, siłą rzeczy, uczy się jedynie boksowania.

Co do przytaczanego po raz kolejny PR. Nie wiem czemu uparłeś się przy tych komandosach, ani razu o nich nie wspominałem, trenują oni zresztą wersję combat. Za kravatem stoją tysiące instruktorów, dziesiątki tysięcy trenujących w pocie czoła adeptów, szkoleni w niej policjanci i żołnierze oraz multum specjalistów z dziedziny samoobrony.
mike
Boks jest mega przydatny na ulicy. Można kogoś powalić zajebistą pracą nóg. LOL
athabus
Cytat(Cypherq @ 15.04.2010, 19:37:00 ) *
Co do przytaczanego po raz kolejny PR. Nie wiem czemu uparłeś się przy tych komandosach, ani razu o nich nie wspominałem[...]

Wspomniałeś - http://forum.php.pl/index.php?s=&showt...st&p=736501

Cytat
Boks jest mega przydatny na ulicy. Można kogoś powalić zajebistą pracą nóg

Boks jest tak samo przydatny jak każdy inna sport/styl walki. Boks nauczy Cię jak zasłonić głowę/brzuch jak uderzyć. Daje też pojęcie jak wygląda walk full contact - jeśli ktoś nigdy się nie bił to polecam taką walkę w rękawicach i kasku - daje do myślenia i konfrontuje rzeczywistość z wyobrażeniami.
Z minusów to (tak jak każdy inny styl walki) uczy złych nawyków - np. brak obrony nóg, brak przygotowania na chwyty i przepychanki.

Reasumując - powiem jeszcze raz nie twierdzę, że kravka jest bez sensu i w ogóle - mówię tylko, że żaden styl walki nie przygotowuje dostatecznie do walki ulicznej. Nigdzie nie ćwiczy się uderzeń łokciem w twarz czy kopania "z kolanka" co jest normą w bójkach ulicznych. Jak masz wyrobić sobie nawyki obrony przed takimi rzeczami, skoro w żadnym sparingu Ci się to nie przytrafi?

Nie twierdzę, że sporty walki nic nie dają, twierdzę jednak, że dają za mało aby brać się za bójki na ulicy, bo może się to skończyć źle. Nie wierzę, że da się przetrenować "na sucho" walki uliczne.
zegarek84
aleście odkopali temat.

W ostatnim poście @itsme dał link gdzie jest dobre podsumowanie... i idąc dalej po co porównujecie style walk?? - najważniejsze jest raczej to jak zareagujesz, czy spanikujesz czy nie - co z tego, że będzie się "królem maty" jak po strzale w nos gdy na chwilę oślepniesz spanikujesz i takie tam - nie ma co też umniejszać boksowi (fakt dłuuuugo trenując są i lepsze style wali - ale są przynajmniej sparingi gdzie można zostać choć trochę obitym i już może tej paniki po strzale nie będzie takiej, że staniesz w miejscu i nic nie zrobisz - prędzej jak jakkolwiek zareagujesz, prędzej zachowa się zimną krew i albo uciekniesz albo mając szansę oddasz...)... jednak mając już jakiekolwiek obycie nieraz inne style walki mogą być dla kogoś z wyczuciem sytuacji lepsze gdzie nie ma żadnych sparingów (choćby ze względu na niebezpieczne dźwignie - które z kolei ciężko zapoczątkować ale dalej...)

Niektórzy mogą być "mocnymi kolo" - ale co z tego jeśli jest się zawsze pokojowo nastawionym i nigdy pierwszy ciosu taka osoba nie wyprowadzi?? - w pierw blok lub unik który nie zawsze może wyjść i trzeba przetrzymać i nie spanikować i szybko podjąć decyzję gdyż jeśli do takich sytuacji dochodzi, że ktoś Cię zaczepia to ich jest najmniej zawsze 2 (nawet jeśli to są kafary gdy szukają zaczepki bez powodu nie podchodzą w pojedynkę), w pojedynkę walczą Ci którzy mają powód lub którym da się powód (jeśli jesteś zaczepny to sorki ale...)... nieraz wystarczy dać sobie radę z najsilniejszymi w grupie ale co z tego jak... np. przed 7 laty już wracałem z zabawy z kumplami - do jednego gościa doskoczyło 3 kolesi i go zaczęli oklepywać - ja się odwróciłem i szedłem tyłem czy czasem go nie skatują (nie znalem go a na tamtej imprezie już nieraz z kuplami musieliśmy się na wzajem asekurować - po co szukać wrogów) - gostek dał sobie radę i zaczął ich oklepywać broniąc się -> co z tego jak miał przez to przejebane bo ochrona jak dobiegła popatrzyła jeden gostek i kafary z Krakowa doskoczyły do niego i go oklepali (nie pytali się kto zaczął) -> po prostu czasem zdarzają się sytuacje bez wyjścia i żadna nie jest taka sama...

Zazwyczaj jeśli ktoś szuka tylko zaczepki (czyli bez powodu chce Cię oklepać) to na początku próbują się poznęcać psychicznie lub zrobić przewagę - większość dochodzi, gada i próbuje z dynki - tak "trzymać na odległość" - spróbuj gostka odepchnąć to sam sprowokujesz winksmiley.jpg - jeśli nie zamierza się odejść to trzeba obserwować wszystko, pochylić głowę ale nie spuszczać wzroku (coby w nosa nie dostać bo przez chwilę ślepym się będzie), jeśli jest się wysokim to obniżyć na kolanach skoro podejmujesz "pogawędkę" zaczepną.

Ja należę do tych osób co ma opory pierwsza uderzyć (wszyscy mówią, że to błąd - ale gdy pierwszy uderzysz to też sam prowokujesz lub kończysz konflikt jeśli oni zdygają - ja się boję bardziej, że komuś coś zrobię), jednak jeśli ktoś zaczepi kumpla bez powodu albo nie daj boże młodszego brata to opory znikają i zyskuje się wtedy powera... ale jednocześnie jestem jednym z tych co się nie zamierza cofnąć (wolę być oklepany a móc się potem pokazać w danym miejscu - jeśli widzą zdecydowanie to w pojedynkę nie podejdą (jednak nie ma takich samych sytuacji - zawsze ktoś może nóż wyciągnąć ;p)...

Łatwo jest mówić o skuteczności tego czy tamtego, ale gdy zaczepiają bez powodu nigdy nie jest to jedna osoba - nawet jeśli jedna tylko podejdzie to luknijcie dalej, zawsze jest widownia gotowa do wejścia...

Już na szczęście od 8 lat nie musiałem walczyć i wszystko kończyło się już potem na szarpankach i przepychankach, ale chodzę w podobne miejsca... ktoś wspomniał o wsi zabitej dechami i że bezpiecznie (gratuluję wsi - podobnie dobrego osiedla) - ludzie się nie zmieniają, i to, że czyjś rodzice czegoś nie słyszeli to mieli szczęście w przeszłości lub niezłą posturę...

Ostatnio na imprezie po świętach w 5 chcieli oklepać mi kuzyna - na szczęście zauważyłem jak do niego szli (małą miejscowość gdzie wszyscy się znają - i co z tego??), zaszłem ich drogę i się pytam co od niego chcą i jeszcze widzieli szwagra co do mnie dochodził (ale to nie była normalna "rozmowa" - gdzie ktoś zachęcał do rozmów) - oni się powstrzymali tylko dlatego, że znając mnie i szwagra wiedzieli widząc nasze zdecydowanie, że choćbyśmy mieli dostać to kuzyna będziemy bronili i się nie cofniemy a drugim powodem było to, że szwagier był z sąsiedniej wsi i obawiali się konsekwencji (między wsiami nawet jeśli żyją w zgodzie jest tak jak między osiedlami w mieście).

Ja mam takie szczęście, że trzymam się z małą grupą osób gdzie wiem, że nikt nie będzie zaczepki szukał, a jednocześnie jeden na drugiego może liczyć... nieraz też "dostałem" (nigdy się nie przewróciłem a to głównie dlatego, że widziałem, jak tacy co się poddają kończyli - leżysz nie równa się, że Cię zostawią)...

To jaka sztuka wali jest skuteczna w największej mierze zależy od osoby oraz od oporów psychicznych. A nawet chodząc na cokolwiek to trzeba dłużej ćwiczyć -> to, że pochodzi się na coś kilka miesięcy w zasadzie kompletnie nic nie da!!!
erix
Cytat
najważniejsze jest raczej to jak zareagujesz, czy spanikujesz czy nie

Można mieć i N-tego dana; jak jest sytuacja stresowa wymagająca natychmiastowej reakcji, to nie pomogą żadne wyuczone techniki... i:

Cytat
A nawet chodząc na cokolwiek to trzeba dłużej ćwiczyć -> to, że pochodzi się na coś kilka miesięcy w zasadzie kompletnie nic nie da!!!

Nieraz nawet i lata, to za mało.
emp
Zorganizujcie bojówkę programistyczną piejdżpi ,zacznijcie ćwiczyć sambe i się ustawiać z innymi bojówkami np siszarpowców, dżawowców. W ten sposób zdobędziecie potrzebny wam szacunek wśród różnego typu elementu, ciemnych typów i nikt wam na dzieli nie podskoczy, ani nie zajuma fona czy portfela.
mike
I szacun na dzielni będzie. I nikt się nie będzie śmiał z dynamicznego typowania.
erix
A zamiast pasków na dresach wyhaftujemy fioletowe słoniki!
zegarek84
heh - zapomniałem jeszcze dodać, że polskie prawo takie jest głupie, iż ćwicząc cokolwiek i nie mając świadków, iż się broniliście gdy wygracie jesteście w gorszej sytuacji jeśli cokolwiek gościowi zrobicie gdyż jak to większość sędziów uzna, skoro cokolwiek ćwiczyłeś powinieneś unieszkodliwić gościa nic mu nie robiąc o.0 (nie ważne, że gostek chciał Cię połamać ;p)...

a nawet jeśli nic się nie ćwiczy to rok temu jeden kolo kozaczył do wszystkich słabszych na zabawie, jednak był też inny wypity co zawsze z kimś się bije dla zabawy - dorwał go i oklepał - heh i jaki rezultat był - prawie zabawa by się skończyła bo ten co wszystkich słabszych oklepywał jak sam dostał zadzwonił na policje ^^...

teraz byle jaki bandzior nie da sobie przypadkiem rady bo się załóżmy potknie, pójdzie na obdukcje i jak nie macie świadków to wy macie pozamiatane winksmiley.jpg [tak, jeszcze się przyznajcie wtedy, że ćwiczycie jakiekolwiek sztuki walki - choćby miesiąc tylko gdzie nawet podstaw się nie załapie ;p]...

od razu przypomniała mi się historia z innego forum gdzie bandziory wprarowały dziadkowi w nocy do domu (i to tak że wyważyły drzwi razem z futryną) żeby go okraść - dziadek spanikował ale wziął nóż, stanął w koncie w bezruchu (zesztywniał) - bandzior zamiast spokojnie okradać dla zabawy poszedł w stronę dziadka i przypadkiem się nadział (jak myślicie - kto potem miał większe problemy? ^^)

[edit]
jak ktoś Ci wejdzie za ogrodzenie choćbyś psa nigdzie nie wypuszczał to musi mieć wszystkie szczepienia i takie tam (a i pytania dlaczego był spuszczony?? o.0)... spróbuj zastawić na ogrodzeniu jakąkolwiek pułapkę i niech se coś taki gostek zrobi winksmiley.jpg - wymieniać można by w nieskończoność ;p
mike
Cytat(zegarek84 @ 15.04.2010, 21:21:01 ) *
heh - zapomniałem jeszcze dodać, że polskie prawo takie jest głupie, iż ćwicząc cokolwiek i nie mając świadków, iż się broniliście gdy wygracie jesteście w gorszej sytuacji jeśli cokolwiek gościowi zrobicie gdyż jak to większość sędziów uzna, skoro cokolwiek ćwiczyłeś powinieneś unieszkodliwić gościa nic mu nie robiąc o.0 (nie ważne, że gostek chciał Cię połamać ;p)...
Kompletna bzdura. Za daleko już pojechałeś.
vokiel
Ciekawy wątek, jak na forum php przystało smile.gif

Wracając do samych sztuk walki, nie zamierzam porównywać sztuk bo nie znam ich aż tyle. Generalnie lepiej trenować niż nie. Co do sytuacji stresowych, to osoba z n-tym danem ma odruchy tak wytrenowane, że się nad nimi nie zastanawia. Jest akcja - jest reakcja, zaprogramowana na poziomie mięśni.

Odnośnie zaczepiających. Nigdy nie ma tak, że się walczy z ośmioma na raz. Nawet jakby atakujący mieli po 0,5m szerokości to stanie ich trzech obok siebie i zablokują drogę kolejnym. Kiedyś na filmach treningowych Steven Seagal pokazywał jak trzymać atakujących tak, aby sami sobie blokowali drogę do Ciebie. Wtedy walczysz na raz z dwoma - trzema.

Dalej, co według mnie jest najważniejsze. Kto i po co zaczepia. Istnieje możliwość, że zostaniemy napadnięci przez osobę trenującą jakąś sztukę walki, wtedy jeśli się okaże, że tą samą, a atakujący ma wyższy stopień - przesrane. Tylko... szansa na taki zejście się jest tak niewielka jak rezygnacja z dynamicznego typowania. Dodatkowo trenujący uczą się filozofii sztuk walki, która od samego początku uczy, że jest do obrony.
Następny typ atakujących, myślę, że najczęściej spotykany to osoby niedowartościowane. Dla nich najważniejsze jest udowodnić sobie i swoim kompanom jakimi są kozakami, jak ich się inni boją. Zwykle te niedowartościowanie ma swoje sensowne podłoże - są mocni w gębie, rzadziej w czynach. Przykładowo osoby, które ćwiczyły w życiu 5 sztuk walki, osiągnęły w nich stopnie mistrzowskie nie będą się interesowały zaczepianiem przechodniów celem podbudowania samooceny. Znają swoją wartość, wiedzą, że przeciętna osoba nie jest dla nich przeciwnikiem. Co innego, Ci, którzy nie są zbyt wyćwiczeni, ci często potrzebują przypomnieć sobie jacy to oni są wyjątkowi.
Z takimi sprawa jest prosta (pomijając jeden aspekt - ale o tym dalej). W większości są to krzykacze, za którymi stoi kilku szyitów, którzy nawet nie koniecznie mają ochotę znów się za nich nastawiać. Jeśli taki prowodyr zostanie szybko znokautowany to jest duża szansa, że na tym się skończy. W takim przypadku mogą się przydać widowiskowe ciosy, jeśli ekipa zobaczy, że zadarli z kimś, kto ma pojęcie o biciu jest szansa, że tylko pozbierają tego co poszedł na pierwszy ogień. I tu się przydają sztuki walki, po pierwsze, żeby nie zrobić tego jak fajtłapa, bo widać jak ktoś bije czy jest wyćwiczony, czy nie. A po drugie, jak się ćwiczy to ma się lepszy refleks, i często się już jakby przez skórę czuje, że tu się walki nie uniknie. Wystarczy wyprzedzić napastnika o pół sekundy i albo zaatakować, albo uciekać.

Z tym atakiem jest tak, że zawsze można trafić na kogoś psychicznego z nożem, kijem etc. Kiedyś oglądając program o poprawczakach i więzieniach doszedłem do wniosku, że bardziej trzeba uważać na takich poniżej 20 lat, starsi są już bezpieczniejsi, bardziej przewidywalni. Ci młodsi są właśnie największym zagrożeniem, bo u nich jest największa szansa, że się dostanie od dziewczyny takiego chłopaczka kawałkiem kostki chodnikowej w głowę, albo ktoś z boku sprzeda ci kosę, tacy potrafią kogoś zabić bez powodu, albo za 50gr, czy za to, że się krzywo popatrzył. W moim odczuciu takim ludziom należy się pełny wycisk, kravka byłaby tutaj jak najbardziej wskazana. Gdyby dostawali łomot za każdym razem jak kogoś zaczepią byłoby może ciut bezpieczniej. Gdy ja miałem 16-18 lat nie do pomyślenia było, żeby zaczepiać osoby pow 25 lat. Teraz spotyka się szczeniaka w wieku 15 lat, 1,5m wzrostu który chce szluga i jak mu powiesz żeby lepiej wrócił do mamy to uszy więdną.

Ale wracając do tematu, pomijając tych co chcą się dowartościować, z którymi w sumie łatwo jest sobie poradzić, pozostaje ta grupa nieprzewidywalnych. I tutaj się zgodzę z przedmówcami, że lepiej uciec i mieć zadyszkę przez moment, niż nóż między żebrami. Z drugiej strony wolałbym mieć na sumieniu szczeniaka, który wyskoczy do mnie z nożem, niż żeby ten szczeniak miał mnie na swoim czystym, nieużywanym sumieniu.

P.s. noży. Walka na noże, przeciw nożowi jest z góry skazana na przegraną. http://www.krzysztof.andrelczyk.org/?q=node/14
No chyba, że jesteście w takiej pozycji:

Na dyskotece w Niemczech bawi się Rosjanin z napisem na koszulce:
"Turcy mają trzy problemy'". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu. Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - mówi Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze wołacie wszystkich swoich.
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy, wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin, wyjmując pistolet maszynowy. - Zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...
erix
Cytat
Kompletna bzdura. Za daleko już pojechałeś.

Kompletna bzdura? Uzasadnij. Ja mam inne informacje na ten temat, niż Ty, ~mike.

Cytat
Co do sytuacji stresowych, to osoba z n-tym danem ma odruchy tak wytrenowane, że się nad nimi nie zastanawia. Jest akcja - jest reakcja, zaprogramowana na poziomie mięśni.

Żebyś się nie zdziwił. tongue.gif Stopień mistrzowski nie wyrabia odruchów, tylko znajomość technik i sposób ich wykonywania. Czarny pas, to nie synonim psychiki odpornej na każdą sytuację stresową.

Cytat
że zostaniemy napadnięci przez osobę trenującą jakąś sztukę walki, wtedy jeśli się okaże, że tą samą, a atakujący ma wyższy stopień

Coś Ty się tych stopni uczepił...?

Cytat
Przykładowo osoby, które ćwiczyły w życiu 5 sztuk walki, osiągnęły w nich stopnie mistrzowskie nie będą się interesowały zaczepianiem przechodniów celem podbudowania samooceny.

Jakakolwiek, która poważnie podchodzi do trenowania, nie będzie narażać się na wylecenie z sekcji z powodu niewyparzonego języka. tongue.gif

Cytat
A po drugie, jak się ćwiczy to ma się lepszy refleks

A z tym się w 100% zgodzę. smile.gif

Cytat
Z tym atakiem jest tak, że zawsze można trafić na kogoś psychicznego z nożem, kijem etc.

Prawdopodobieństwo trafienia na kogoś psychicznego jest mniejsze niż na kogoś upitego/naćpanego. A z takimi, to już jest spory problem...

Cytat
Ci młodsi są właśnie największym zagrożeniem, bo u nich jest największa szansa, że się dostanie od dziewczyny takiego chłopaczka kawałkiem kostki chodnikowej w głowę, albo ktoś z boku sprzeda ci kosę, tacy potrafią kogoś zabić bez powodu

Osobiście się z tym nie spotkałem, ale wśród takich band furrorę robią pałki teleskopowe...

Cytat
P.s. noży. Walka na noże, przeciw nożowi jest z góry skazana na przegraną. http://www.krzysztof.andrelczyk.org/?q=node/14
No chyba, że jesteście w takiej pozycji:

O, dzięki za linka, przyda się. smile.gif
zegarek84
Cytat(mike @ 15.04.2010, 21:51:55 ) *
Kompletna bzdura. Za daleko już pojechałeś.

tak - pojechałem - bo gostek na policji zaświadczy na Ciebie, że go napadłeś i oklepałeśquestionmark.gif o.0 - czytałeś co pisałem?? o świadkach iż się broniłeśquestionmark.gif... z mundurowymi często mam do czynienia (akurat taki zawód), i raz nawet jeden wojskowy opowiadał jak do niego jakiś gościu z nożem wyskoczył o kasę, a że ten się nie zastanawiał i dał radę zejść przy okazji wykonując niestety nie poprawnie dźwignie (pewnie specjalnie - ale czy musi mówić że specjalnie) rozwalił gościowi łokieć - oczywiście miał sprawę w sądzie i takie tam, jakoś się wybronił bo miał świadków iż tamten z nożem go atakował...

ps. - kawał ekstra winksmiley.jpg
darko
Cytat(Wykrywacz @ 15.04.2010, 13:03:09 ) *
A nie prościej się po prostu z tymi "napastnikami" napić i za kumplować? Mając głowę na karku z każdej z tych sytuacji dało by się wyjść rozmową, ba nawet zaprzyjaźnić z napastnikiem. Takich rzeczy powinniście się nauczyć a nie jakieś krav dupy, którą też tam sobie można wsadzić i to samo tyczy się psikaczy i innych śmiesznych wynalazków sponsorujących nazajutrz prawdziwy wpierdol, albo wizytę na komisariacie jeżeli ten na kogo dezodoranowałeś zgłosi to na policję oskarżając cię o napaść.

Znalazłem się kiedyś w podobnej sytuacji. Tu nie tyle chodzi o zaprzyjaźnienie się z napastnikami, ale o uświadomienie im (warunki konieczne: gówniarze, cel ich działań - napaść rabunkowa) że to, co robią nie jest konieczne, że można inaczej. W tamtej chwili (było to już kilka ładnych lat temu) udało mi się nawiązać z nimi błyskawiczny kontakt przy jednoczesnej maksymalnej gadce. Utrzymując cały czas kontakt wzrokowy - zostali przeze mnie po prostu przegadani. Na początku błyskawicznie uświadomiłem im, że jak koniecznie chcą się napić alkoholu, niech po prostu zapytają czy mógłbym im dorzucić do browara i że tak jest prościej, łatwiej i dużo bezpieczniej dla nich i dla mnie. Następnie - uprzedzając słowami "a teraz wyjmę pieniądze" - wyjąłem z kieszeni garść drobnych, chwyciłem gówniarza za rękę i wepchnąłem garść miedziaków (około złotówki z groszami w strasznej drobnicy). Cały czas patrzyłem prosto w oczy jednemu typowi, który do mnie podszedł i cały czas do niego mówiłem pewnym, ale spokojnym i stonowanym głosem. Na końcu życzyłem dobrej imprezy, żeby wypili moje zdrowie, po czym odwróciłem się na pięcie i powoli odszedłem. Wszystko trwało kilkanaście sekund, podczas których udało mi się utrzymać maksymalną mobilizację i skupienie. Kolesie (trzech gnoi) stali jak wryci. Nie wiedzieli, jak mają się zachować. Żaden z nich nie spodziewał się takiej reakcji. Otrzymali, to, co było ich głównym celem - pieniądze. Wierzcie mi lub nie, ale żadnemu z nich nie przyszło wtedy do głowy, żeby policzyć te drobne. Dla nich najważniejsze było to, że dostali, co chcieli i że jest tego optycznie dużo. Przyznam, że jest to postawienie wszystkiego na jedną kartę. Straciłem nieco ponad złotówkę, ale udało mi się ocalić nowy telefon komórkowy, kartę sim, pen drive'a i potrfel z kilkoma stówami w środku. A Ci gnoje może się czegoś nauczyli (mam nadzieję). Efekt szoku podziałał, ale to było działanie pod wpływem impulsu, sam później już po fakcie zastanawiałem się, jak mi to ładnie wszystko wyszło. Jednak nie łudźmy się, że tak można postąpić zawsze. Nie można. To był fart, jak jeden na milion. Niestety wybrnąć z podobnej sytuacji w nieco innych okolicznościach jest bardzo trudno, jednak zawsze da się coś zrobić.
Co do sztuk walki i sprawności. Pamiętajmy, że rozmawiamy o ulicy, a tu nie ma żadnych zasad, nie ma ochraniaczy, walki fair 1 na 1. Tutaj można rzucić kogoś koszem na śmieci prosto w głowę, wbić nóż w plecy, skopać do nieprzytomności itd. Dlatego uważam, że treningi, a ściślej przyzwyczajenie, jakie z nich nabywamy raczej mogą tylko wypracować u nas niepożądane reakcje. W sytuacjach podbramkowych najważniejsze są: psychika, refleks i zachowanie. Tutaj trudno o myślenie. Chyba sami przyznajcie, że działając pod wpływem dużego stresu w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia - człowiek wyłącza myślenie i włącza instynkt przetrwania. Najczęściej nie ma w ogóle czasu na logiczne rozumowanie. Człowiek działa, jak maszyna, odruchowo i celowo.
Cypherq
Miałem po raz kolejny zareklamować długim esejem krav magę, ale odpuszczę sobie. Prócz Mike'a wypowiadają się tutaj w znakomitej większości ludzie nie mający pojęcia o sztukach walki, ktoś coś usłyszał w internecie, przeczytał i się wypowiada. Koledzy mówili. Kiedyś tam się biłem. Jakieś utopijne wizje kumplowania się z napastnikami. Wypowiadanie się o tym co potrzeba na ulicy i jak wygląda walka i dlaczego nie powinno się trenowąć (złe nawyki - to mówi ktoś świetnei obeznany, wkładający napastnikom drobniaki). Okej Darko, może jesteś specjalistą od pokojowych mediacji, ale apeluję, tak do Ciebie jak i do innych: nie wiesz - nie mów, bo aż boli jak ktoś ostatnią bójke miał w podstawówce z kolegą z ławki, ale mądrzy się jak kot jinx.
darko
Cytat(Cypherq @ 17.04.2010, 22:54:17 ) *
Miałem po raz kolejny zareklamować długim esejem krav magę, ale odpuszczę sobie. Prócz Mike'a wypowiadają się tutaj w znakomitej większości ludzie nie mający pojęcia o sztukach walki, ktoś coś usłyszał w internecie, przeczytał i się wypowiada. Koledzy mówili. Kiedyś tam się biłem. Jakieś utopijne wizje kumplowania się z napastnikami. Wypowiadanie się o tym co potrzeba na ulicy i jak wygląda walka i dlaczego nie powinno się trenowąć (złe nawyki - to mówi ktoś świetnei obeznany, wkładający napastnikom drobniaki). Okej Darko, może jesteś specjalistą od pokojowych mediacji, ale apeluję, tak do Ciebie jak i do innych: nie wiesz - nie mów, bo aż boli jak ktoś ostatnią bójke miał w podstawówce z kolegą z ławki, ale mądrzy się jak kot jinx.

Okej Cypherq. Nie jestem żadnym specjalistą. Moja wypowiedź jest moją opinią i masz prawo się z nią nie zgadzać, nie zamierzam nikogo indoktrynować. Jeśli nie zrozumiałeś treści mojego posta - apeluję - nie wypisuj takich głupot, jak powyżej, aby cokolwiek napisać. Swoje cięte uwagi zachowaj dla siebie, a jak nie ogarniasz umysłem, że są po prostu inne sposoby i inne sztuki walki - tym bardziej powstrzymaj się od chybionych ocen innych użytkowników. Ciekawe, że dokonujesz oceny czyichś umiejętności i doświadczenia na podstawie zaledwie kilku zdań, ale ok, Twoja sprawa, powodzenia ;-)
Pzdr.
krokodyl3
Ludzie, czy wy nie kapujecie, że jak sie na was rzuci chociaż i trzech każdy od innej strony to nic wam nie pomoże?exclamation.gif Krav maga pomaga gdy jest 1 na 1 jeden, góra dwóch możesz okaleczyć ale wtedy i tak dostaniesz wpierdziel. Roztrzepane bachory nie atakują samemu. Nikt głupi nie jest i jak chce się pobawić w Bruce Lee to sam nie wystartuje. Mogę się założyć że na jakiej kolwiek technice zawsze na początku każą uciekać. Problem zaczyna się gdy masz problemy zdrowotne (serce, astma i te rzeczy) wtedy nie uciekniesz. Ktoś mówił o tym aby skupić się na jednym i zadać mu jak największy ból, ale uważajcie aby nic mu nie zrobić. Polska policja ma za małe prawa, to raz. Dwa więżniowie mają jak w hotelu. Powinni mieć taki zapierdziel, żeby utrzymać cały zakład karny i dla społeczeństwa powinno jeszcze zostać. Polskie kary to raczej nagrody. sciana.gif
Jak chcecie to krytykujcie, ale to jest sama prawda o polskich władzach.
Pozdro dla wszystkich

To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.