My4tic
26.11.2006, 00:11:01
Hej,
Na wstępie może powiem co mi się wczoraj przydarzyło i zaznaczam, że nie chce się wyżalić - potraktujcie to jako ostrzerzenie... Pojechałem odebrać z dworca we Wrocławiu znajomego, który przyjechał mnie odwiedzić... Wracaliśmy około 21 do domu miejskim autobusem... po wyjściu z autobusu rzuciło się na nas 7-8
idiotów. Jako publiczność przytargali ze sobą 2 dziewczyny co już całkiem wydaje mi się chore... Bez najmniejszego powodu, bez żadnych prowokacji z naszej strony dostaliśmy ostro po głowach. Przewrócili nas i kopali aż uznali, że są super fajni i silni...

Inna sprawa z udziałem tego samego kolegii

Dość pechowy chłopak...
Jakieś pół roku temu poszedł z dziewczyną do pizzeri... wracali do domu około 22 do domu... z krzaków wyskoczylo 3 'super' gości i mocno go pobili, zabrali portfel, telefon, kurtke... Dziewczyna uciakła... Wszystko działo się w mieście z którego obaj pochodzimy, wiedzieliśmy gdzie prawdopodbnie poszli cwaniaki i na szczescie policji udalo się ich złapać. Wylądowali za to w pierdlu więć małe 'szczęście' w nieszczęściu.
Dwie sytuacje z mojego życia z okresu ostatnich ~6 miesięcy. Każdy pewnie mółby dopisac cos podobnego. W telewizji coraz częściej pokazują co się dzieje z tymi gówniarzami. Strach wyjść do klubu czy jakiejś pizzeri. ...można wylądować w szpitalu za 20 zł. Po tym wczorajszym zajściu zaczynam się zastanawiać nad ubieganiem się o pozwolenie na broń. Inne zabawki typu gaz łzawiący raczej nie nadaje się do użytku w dzisiejszych 'warunkach'. Kiedy napastników jest 8 a ty jeden to takiej psikawki lepiej nawet nie wyciągać...
Bron taka jak np. ta
LINK to już co innego... Wygląda tak jak bron palna więc pewnie nawet jakby bylo ich dziesięciu to nikt by nie ryzykował...
I tutaj pytanie do Was. Ma ktos doświadczenia z czymś takim? Nosi ktoś przy sobie podobną broń? Ubiegał się ktoś o pozwolenie? Jak wyglądają testy, ile kosztują?
Zastanawialem się też nad bronią typu RMG ale dość tandetnie wyglądaja...
Ide spąć bo mnie jeszcze głowa boli ;-) Uważajcie na siebie - ja już bede

Pzdr
Będziesz na imprezie, weźmiesz broń żeby czuć się bezpiecznie, popijesz troche i wystarzelasz ludzi...
Nie.
php programmer
26.11.2006, 10:30:39
Nie, to nie jest dobre rozwiązanie,
jeśli wyciągniesz broń to jedynie rozwścieczysz jeszcze bardziej
kolesi, bardzo łatwo o sytuację, kiedy zabiorą ci broń, bo wiedzą
że jej nie użyjesz, a wtedy to możesz dopiero mieć kłopoty,
a jeśli użyjesz to ty będziesz miał kłopoty, bo będziesz ciągany po sądach,
i będziesz musiał udowadniać, że użyłeś broni w w celu obrony własnej,
a potem jakaś sędzia dojdzie do wniosku, że użycie broni z twojej strony
nie było konieczne i siedzisz.
Cysiaczek
26.11.2006, 10:51:45
Cytat
(...)
bardzo łatwo o sytuację, kiedy zabiorą ci broń, bo wiedzą
że jej nie użyjesz, a wtedy to możesz dopiero mieć kłopoty
(...)
Jeśli nosi się broń, to nie po to, aby kogoś nią straszyć. Jeśli wyciągasz broń (pistolet, nóż, etc.), to musisz być gotowy jej użyć.
@My4tic - Nie wiem jak wygląda procedura ubiegania się o pozwolenie na broń, ale kiedyś* było tak, że trzeba było mieć naprawdę ważny powód - np. udowodnić, że często nosisz przy sobie dużo gotówki, lub innych, wartościowych rzeczy. Czasami też wystarczyło wykazać, że jest się osobą znaną lub zamożną i było to podstawą do wydania zezwolenia. Podobnie jeśli otrzymywałeś jakieś pogróżki. W innych wypadkach raczej nie wydawano pozwolenia.
To, że dostałeś "po głowie" [ ; ( ] nie stanowi jeszcze podstawy do starania się o broń.
*perę lat temu, być może do dzisiaj obowiązuje
Pozdrawiam.
batman
26.11.2006, 10:53:57
Jeśli decydujesz się na posiadanie broni, to musisz zdać sobie sprawę, że jeśli ją wyciągniesz, to będziesz musiał jej użyć. Czasem lepiej zostać oklepanym, niż wyskoczyć z bronią (nóż, łańcuch, kranik, pistolet) i jej nie użyć. Ponadto posiadanie broni wiąże się z dużą odpowiedzialnością, której niestety wielu ludziom brakuje. Moja rada - unikać takich sytuacji, a jeśli się nie da, to uciekać. Nie masz możliwości uciec? To skup się na jednym kolesiu i postaraj się mu zrobić jak największą krzywdę. Przynajmniej będziesz miał satysfakcję, że tanio skóry nie sprzedałeś.
skowron-line
26.11.2006, 10:54:28
Moj kolega mial podobnoa historie jak wracal z miasta to przechodzil kolo przystanka gdzie stalo ok 12 osob (odrazu dodam ze kolo jest postawny 184cm prawie 95kg wagi) z przystanku wyskoczylo 2 cwaniaczkow takich po 17 lat co mysla ze sa mocni bo na silownie chodza i moj ziomek obil obu oni odbiegli ale po chwili znow ruszyli na niego i znow dostali po jednym na zeby i zaczeli uciekac, mowil ze ludzie na przystanku to malo sie nie posikali ze smiechu jak to chlopaki chcieli pogonic kolesia dla zabawy a sie nacieli.
Ja osobiscie tez sie boje takich sytuacji mimo iz tez nie jestem malym kolesiem ale wiadomo i Herkules dupa kiedy ludu kupa no ale cwicze na silowni troche boksuje i czuje sie pewniej.
Moze pomysl o zapisaniu sie na silownie pocwiczysz przybierzesz na masie to kolesie pomysla zanim cos wykombinuja, a jak nie lubisz cwiczyc silowo to tylko biegi
pozdrawiam
edit: albo zlap najwiekszego cwaniaka i obij go to reszta zwatpi ale obic tak konkret zeby mu sie odechcialo
My4tic
26.11.2006, 11:35:24
Nigdzie nie napisałem, że jestem jakiś mały czy bezbronny. Mam prawie 190 cm i na siłowni ćwiczyłem ze 3 lata ale nie w tym rzecz chyba, że naprawde trafi się na jakiś 17latków.
Co do tej broni to moim zdaniem nie jest to zły pomysł. Część z Was chyba nie zwróciła uwagi na tą broń jaką pokazałem w linku. Jest to broń gazowa. W najgorszym razie gdy strzela się z bardzo małej odległości można komuś uszkodzić wzrok. Poza tym jestem prawie pewny, że w 95% przypadków jakby napastnik zobaczył, że masz takie coś to szybko by zwiał i nawet nie byloby potrzeby tego użyć.
Co do alkoholu to akurat nie pije w ogole :-) a nawet jakbym pił to chyba oczywiste jest, że jak ma się przy sobie broń to ani grama alkoholu.
Co do imprez to gdy idziesz w grupie 7-8 osób nie musisz brać ze sobą broni ale gdy np. wracam sam z zajęć o godzinie 21 to już co innego. Nie mam zamiaru byc jakimś workiem treningowym dla gnojków z małym ego.
Niektórzy radzą zapisać się na jakiś kurs walki czy siłownie. Szczerze mówiąć myślałem nad Krav Magą ale... no właśnie... jest to dość brutalne... polega na atkowaniu okolic krocza, oczu, krtani... tak żeby jak najszybciej unieszkodliwić przeciwnika... I teraz pytanie - czy lepiej kogoś właśnie tak zaatakowac czy wyciągnąć gazówke i nastraszyć, a w najgorszym przypadku strzelić gazem? Moim zdaniem druga opcja jest zdecydowanie lepsza - wątpie żeby ktoś się kontrolował gdy atakuje go 8 kolesi i uderzeniem w krocze czy krtań można zrobić dużo większą krzywde niż strzelając gazem. Uderzająć w rejony mniej bolesne już praktycznie nie masz szans na obrone - jeden padnie na 2 minuty a w tym czasie reszta cie dopadnie. Inne sztuki walki praktycznie sprawdzają się jedynie na macie lub wtedy gdy przewaga napastników jest niewielka.
Ktoś tam jeszcze napisał, że takich sytuacji najlepiej unikać - żeby unikać takich sytuacji to wypadałoby nie wychodzić z domu po 18. Nie mam zamiaru rezygnować z imprez czy spacerów z dziewczyną po rynku tylko dlatego, że istnieją na tym świecie idioci. Jeszcze raz zaznaczam, że nie sprowokowaliśmy ich w zaden sposób. Szczerze mówiąc nawet ich nie widzialem w tym autobusie. Trudno 'uniknąc' takiej sytuacji gdy wychodzisz z autobusu i dwa metry dalej dostajesz czymś w potylice.. padasz na ziemie i dopada cie jeszcze kilku herculesów.
Ucieczka też nie zawsze wchodzi w gre... idziesz z dziewczyną, która ma buty na obcasie i jak z nią uciekniesz? Nawet gdyby miała jakies sporotowe buty to bieg większości dziewczyn nie jest jakiś wyjątkowo szybki ;-)
I to nie chodzi wyłącznie o to, że nabiją mi kilka siniaków. Kolega z tej historii w pierwszym poście miał wstrząć mózgu a ja wczoraj dostałęm kopa w szyje. Kawałek dalej i dostałbym w krtań co mogłoby się źle skończyć. Chodzi o to, że pobicie kogoś staje się dla niektórych zabawą. Nie chodzi nawet o kradzież bo wczoraj mialem przy sobie portfel i telefon a nawet nie próbowali mi tego zabrać. Chciali po prostu się 'rozerwać' czy popisać przed dziewczynami - nie mam pojęcia... Pierwszy raz przeżyłem cos takiego i drugi raz do takiej sytuacji nie dopuszcze.
spenalzo
26.11.2006, 11:45:56
Sztuki walki to są dobre w teorii..albo jak masz 2 przeciwników a nie 10, dlatego też bym wybrał broń. A że bym jej użył?
Wolałbym być sądzony przez dwunastu niż niesiony przez sześciu.
tiraeth
26.11.2006, 11:49:52
Ja sie z taką sytuacją we Wrocławiu (osobiście) nie spotkałem, ale nie mówię, że takich sytuacji nie było... Lepiej się zabezpieczyć niż potem siedzieć na OIOMie.
Cytat
Wolałbym być sądzony przez dwunastu niż niesiony przez sześciu.
Amen!
My4tic: Broń gazowa to dobry pomysł w tym przypadku. Najlepiej skontaktuj się z komisariatem podległym pod Twoją dzielnicę i dowiedz się więcej na temat pozwoleń na taką broń.
KWP we Wrocławiu - Pozwolenia na broń palną gazowąA może paralizator? Na niego nie trzeba mieć pozwolenia
mike
26.11.2006, 11:54:20
~My4tic po tym co piszesz wnoszę że nie masz pojąca zarówno o broni gazowej jak i KravMadze

To Ci poopowiadam, bo z gazówki strzelałem nie raz a KravMagę trenuję

(w zasadzie mam przerwę, bo z racji zmiany miejsca zamieszkania nie znalazłem jeszcze klubu

)
Otóż przede wszystkim broń gazowa nie jest taka nieszkodliwa jak Ci się wydaje.
Aby do kogoś strzelić i nie zrobić mu krzywdy musiałbyś być na dystansie ok. 10m Jak strzelisz w bezpośrednim starciu lub z odległości metra/dwóch to nie skończy się na lekkich obrażeniach tylko może grozić trwałym uszkodzeniem wzroku. Nie wiem czy wiesz ale bronią gazową można również zabić (nie w powyższych przypadkach, ale można). Wtedy odpowiedzialność rośnie z dużą prędkością.
Pomimo tego, że zdaję sobie sprawę, że robi się niebezpiecznie to odradzam broń. Co zrobisz jak koleś też wyciągnie?
A co do KravMagi i systemów obrony to powiem Ci co powiedział mój trener kiedyś na pierwszym treningu (cytay dosłowny, żeby oddać pełny przekaz jaki te słowa niosły):
"Jak tylko możesz to spierdalaj!" 
Owszem nie zawsze można. Przykłady podałeś wyżej, wtedy trzeba walczyć. I wtedy umiejętność ta przydaj się bardzo

A KravMaga, wierz mi, jest baaardzo skuteczna

Po roku treningu bez problemu możesz mieś pomarańczowy pas, po dwóch latach zielony/niebieski i wierz mi 6 kolesi na ulicy to naprawde żaden problem.
Polecam gorąco KravMagę
spenalzo
26.11.2006, 11:56:11
Cytat(mike_mech @ 26.11.2006, 13:54:20 )

A KravMaga, wierz mi, jest baaardzo skuteczna
Po roku treningu bez problemu możesz mieś pomarańczowy pas, po dwóch latach zielony/niebieski i wierz mi 6 kolesi na ulicy to naprawde żaden problem.
Polecam gorąco KravMagę

To z doświadczenia czy z teorii?
batman
26.11.2006, 12:00:09
W swoim życiu spotkałem się z przemocą ze strony "kolesi" wiele razy - głównie ze względu na wygląd

Kilka razy dostałem po mordzie. W końcu załatwiłem sobie kranik. Fajna rzecz jeśli masz to szczęście spotkać 2 - 3 debili. Kolejnym krokiem było załatwienie łańcucha z kłódką na końcu. Muszę przyznać, że od tego czasu ani razu nie udało się "kolesiom" mnie stłuc. Muszę jednak kolejny raz podkreślić, że jeśli już wyciągałem broń, to w konkretnym celu i nie była to chęć postraszenia.
Co do "sztuk walki". Na nic to się nie przyda jeśli jesteś "dupa wołowa". Możesz wygrywać na treningu, a na ulicy niekoniecznie. Tam nie ma osoby, która powie stop, a przeciwnik nie zatrzyma się nawet jeśli klepniesz trzy razy w ziemię.
mike
26.11.2006, 12:01:53
Z doświadczenia (niestety mojego) jest dwóch, ale nie ma czym się szczycić, nie lubię się bić. Uważam to za prymitywne.
Ale kiedyś szedłem (zanim zacząłem trenować) i zauważyłem że jeden koleś klepie maskę sześciu innym

Postałem popatrzyłem a potem poszedłem.
Dwa miesiące później zapisałem się na KravMagę, okazało się że koleś ma właśnie niebieski pas, no i miałem okazję poznać go osobiście
Jest taka sytuacja:
Wracasz ze szkoły przez jakąś uliczke, na przystanku przez który przechodzisz stoi 3 'supermanów'. Jesteś już jeden metr od nich i nagle ktoś Ci z pięści... oni zabierają Ci broń.
Sytuacji w której możesz stracić broń jest znacznie więcej niż tych w których będzie ona potrzebna.
My4tic
26.11.2006, 13:12:35
Cytat(mike_mech @ 26.11.2006, 11:54:20 )

~My4tic po tym co piszesz wnoszę że nie masz pojąca zarówno o broni gazowej jak i KravMadze

To Ci poopowiadam, bo z gazówki strzelałem nie raz a KravMagę trenuję

(w zasadzie mam przerwę, bo z racji zmiany miejsca zamieszkania nie znalazłem jeszcze klubu

)
Nie będę zaprzeczał bo tak jest :-) Nigdy wcześniej nie musiałem sie przed kimś bronić i mało mnie to interesowało. Zazwyczaj ludzie schodzili mi z drogi a jak już coś się działo to kończyło się na 'wymianie zdań'

Jeśli możesz to powiedz coś więcej na temat KravMagi. We Wrocławiu pewie znajdzie się jakiś klub. Sam przeczytałem kiedyś jakiś internetowy 'kurs' KravMagi i mówie na podstawie tego kursu. Widziałem też kilka filmów z jakimiś instruktorami i wydało mi się to dość skuteczne ale i brutalne :-) Chętnie bym dowiedział się czegoś o broni gazowej - jeśli miałeś z tym styczność - będę wdzięczny za informacje.
Dla mnie równiez załatwianie spraw przemocą i siłą jest kompletnym dnem ale rzeczywistość jest taka jak jest i czasami staje sie to koniecznością. Lepiej być przygotowanym do obrony niż wylądować w szpitalu.
@MMP - przecież jak idziesz ulicą to nie trzymasz broni w ręce czy plecaku

Kabura i szelki to dobre rozwiązanie. Idziesz przez uliczke i zanim oklepią Cie do nieprzytomności będziesz miał czas zeby wyciągnąć broń. Uciekająć też masz kilka chwil na wyciągnięcie broni... Poza tym trzeba być świadomym co się robi. Jeśli wyciągniecie broni może zaszkodzi to po prostu tego nie robisz.
@tiraeth - dzięki za link
Policz ile sekund mija od dostania pierwszej fangi w nos, a ile Ci zajmie wyciągnięcie broni. Gdy jesteś atakowany.
Bron:
1. Podwinięcie kurtki, bluzy, koszulki
2. Wyciągnięcie broni
3. Odbezpieczenie
4. Wycelowanie
5. Strzał
Pięść:
1. Impuls do mózgu
2. Lekkie napięcie mięśni
3. Wyprowadzenie ciosu
4. Pełne napięcie mięsni.
Choć różnica w ilości punktów wynosi tylko 1, to ruch pięścią jest wykonywany w błyskawicznym tempie.
My4tic
26.11.2006, 14:48:54
Zgadza się. Masz racje ale to wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Jeśli stoisz już twarzą w twarz z napastnikiem to pewnie, że wyciąganie broni byłoby problemem - nie mówiąć już o tym, że można ją w takiej sytuacji łatwo stracić. Jednak z drugiej strony kiedy widzisz kilka metrów od Ciebie agresywne osoby możesz już się przygotowć i wyciągnąć broń za nim w ogole zdążą zaatakować.
Fuzja
26.11.2006, 14:49:15
Dandelion
26.11.2006, 15:47:22
moj kolega cwiczyl aikido przez 10 lat potem przeszedl na bjj i valetudo
i mimo ze ma wiele lat treningu za soba mowi ze wiecej niz 3 przeciwnikow niesposob pokonac samemu
We wszystkich filmach pokazowych kravmagi, instruktora atakuja przeciwnicy pokolei, w zyciu kiedy rzuca sie na ciebie 8 osob z roznych stron pozostaje tylko ucieczka
shpyo
26.11.2006, 19:56:54
rotfl, na ulicy nic Ci nie pomoże, broń i sztuki walki. Ulica to całkiem inny świat. Adrenalina robi swoje. No chyba że masz twardą psychikę, wtedy może nawet coś zdziałasz.
Polecam to forum o sztukach walki:
http://budo.net.pl
Dandelion
26.11.2006, 20:33:51
Cytat(MMP @ 26.11.2006, 15:51:20 )

Po pierwsze to tajski boks a nie krav maga. Chociaz bardziej przypomina jakies kungfu czy cos

moze jakis blad w opisie filmu :]
a po drugie dalej cała 100 dostaje lanie po kolei a nie rzuca sie na niego razem
itsme
26.11.2006, 21:13:00
prawda jest taka ze jezeli jest to mozliwe nalezy unikac walki - nawet uciekajac ...
grupa mlodziezy jest najgorsza fala nie do pokonania. Oni ida za ciosem i tlumem. Dostajesz laczka z kazdej strony i nie pomoga sztuki walki.
Cwiczylem aikido 10 lat temu przez ponad 3 lata teraz powrocilem do tego sportu. Wtedy i teraz Sensej mowi to samo. "Jeżeli jest taka możliwość uciekaj..."
Pozdrawiam
skowron-line
26.11.2006, 21:59:11
Cytat(itsme @ 26.11.2006, 21:13:00 )

Sensej mowi to samo. "Jeżeli jest taka możliwość uciekaj..."
no ale nie zawsze jest taka mozliwosc i czasem warto sie postwaic zeby pokazac ze sie nie boisz wiadomo nie zawsze to pomoze ale czasem jak nie okarzesz strachu to kolesie zwatpia bo pewnie sami nie chca dostac i pogadaja i odpuszcza
itsme
27.11.2006, 00:17:02
Cytat(skowron-line @ 26.11.2006, 21:59:11 )

no ale nie zawsze jest taka mozliwosc i czasem warto sie postwaic zeby pokazac ze sie nie boisz wiadomo nie zawsze to pomoze ale czasem jak nie okarzesz strachu to kolesie zwatpia bo pewnie sami nie chca dostac i pogadaja i odpuszcza
wlasnie z taka mysla najczesciej kończysz "rozmowe" w szpitalu ...
prawda jest taka że trzeba być niezwykle odpornym na stres i miec umiejetnosci na wysokim poziomie aby dac sobie rade 3-4 a co dopiero z iloscia powyzej 10 ...
trzeba myslec zdrorosadkowo... ponadto aikido nie cwiczy sie aby pokazac swiatu ... inna mentalnosc mistrzow inne zastosowanie inna calkowicie inna droga ...
Sensej nie raz dawał spokój mówiąc Tak jesteś slilniejszy nie mam szans i to jest wlasnie sztuka pomimo swoje wiedzy i umiejetnosci (3 dan) nic nie komu nie zrobil ...
Nie warto sie stawiac dla udowodnienia ze sie nie boisz ... skopia okradna a byc moze i zabija ...
Dawid Pytel
27.11.2006, 09:11:40
To ja może napiszę kilka słów na temat sztuk walki.
Tak jak już kilka osób tutaj wspomniało, sztuki walki pozwolą Ci do tego stopnia rozwinąć swoją sprawność fizyczną, ze bez problemu uciekniesz przed napastnikami (oczywiście inne sprawa z dziewczyną).
Jednocześnie długi trening pozwoli Ci zacząć pracować nad swoją psychiką jednocześnie rozwijając umiejętności walki. Co przez to rozumiem? np samo spojrzenie. Masa zaczepek zaczyna się od spojrzenia, często złego lub nieodpowiedniego. Z samego spojrzenia da się wyczuć czy ktoś w tym momencie się boi czy też nie. Uwierzcie mi, bez problemu można to wyczuć. Przechodząc ze spuszczoną ze strachu głową obok potencjalnych agresorów już jesteś spostrzegany jak łatwy cel. Tak więc sztuki walki napewno wyćwiczą w Tobie pewność siebie i przynajmniej dlatego powinieneś spróbować.
Następna sprawa to umiejętność walki. Piszę tutaj z własnego doświadczenia - 6 lat treningów karate kyokushin. Jeżeli chcesz wybrać odpowiednią sztukę walki to wybierz tzw. sportową bo tylko ona może Ci w czymś pomóc. Co oznacza sportowa sztuka walki? Jest to taki trening gdzie masz sparinigi i walki, ale takie prawdziwe. Żeby jakaś technika była skuteczna musi być realnie wypróbowana, musisz komuś przylać z pięści, kopnąć w brzuch, głowę (to nie jest taki straszne:)) tylko w ten sposób wiesz, że umiesz to robić. Na czymś takim jak Krav Maga tego nie masz, na treningu nie kopniesz kogoś mocno w krocze, nie wbijesz palców w oczy a uwierz mi, że ulica to najgorsze miejsce aby tego się nauczyć.
Wiem, że jest masa osób zafascynowana samoobroną ale to naprawdę nie zdaje egzaminu. Weźmy pod uwagę Ju-Jitsu i Judo. Pierwsze jest młodszym systemem, bardziej nowoczesnym ale to właśnie Judocy wygrywali większość walk w historii, dlaczego? Bo trening Judo jest sportowy i zawodnicy są wytrenowani w realnej wlace, w Ju-Jitsu tak nie jest.
Po kilku latach doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że najskuteczniejszym sportem jest boks. Na każdym treningu jesteśmy uczulani na bokserów. Połączenie ich techniki i szybkości ze sportowym treningiem mało komu pozostawia szanse, może jeszcze wybrać kick-boxing lub muay-thai(przez wielu uważana za najlepszą bazę).
Pewnie teraz rozpocznie się tutaj wojna o wyższości sztuka walk (to tak jak php vs ASP.NET vs Java

). Ale uwierzcie mi, że podczas walki nikt nie będzie się zastanawiał jak tu kogo złapać tylko będzie lał na oślep w kierunku twarzy. W tym przypadku pomoże dobry unik, garda i szybki rewanż.
Pozdrawiam
PhuyeR
29.11.2006, 18:51:39
Witam.Temat jak dla mnie bardzo aktualny.Nie tak dawno dowiedziałem się z Internetu,że moje miasto jest jednym z najbezpieczniejszych w kraju.Śmiechu warte.Kolega z sąsiedniego miasteczka,gdy przyjechał mnie odwiedzić powiedział,że w moim mieście to sami kolesie w kapturach i z pitbullami się wożą.Nie do pominięcia jest fakt,że przez 2h jak u mnie był,porysowanu mu kluczem czy gwoździem samochód z obu stron.Kontynuując to chociaż jest w mieście gorsze osiedle od mojego to po moim rzadko kiedy da się przejść i nie zostać zaczepionym.Cała ta dzicz to pseudoskejci,którzy piszą po ścianach hwdp,wchodzą na pasy jak święte krowy,chodzą grupami,bo w pojedynkę się boją itp. itd. Najgorsze,że ich rodzice za każdy ich wybryk ich bronią,policja boi się reagować,chociaż zupełnie nie wiem czemu.Jak miałem długie włosy to wręcz życia nie miałem,rzucano we mnie z okien różnymi przedmiotami,pluto na mnie,wyzywano od szatanów i innych metalik,chociaż ani w szatana nie wierzę ani Metallici nie słucham.Ostatni raz biłem się w 7 klasie szkoły podstawowej i zakończyło się tak,że gość kopał mnie po głowie,nawet gdy utraciłem przytomność.Brzydzę się przemocą,ale rośnie we mnie frustracja z powodu bezkarnosci tej dziczy.Myślę,że kiedyś nie wytrzymam i kogoś skrzywdzę,bo zaczepki przestaja mnie bawić.Sztuki walki mnie nie pociągają,chyba,że będą polegały na zadaniu jak największego bólu fizycznego np. wciskaniu gałek ocznych kciukami,jak najgłebiej w oczodoły,ale nie wiem czy takie coś jest.Do tego niestety polskie prawo,gdy ofiara jest traktowana gorzej niż napastnik.Najchętniej to bym wszystkich zastrzelił,ale nie widzi mi się opcja mieszkania z oknem w kratę.
thornag
30.11.2006, 00:13:03
Witam,
Osobiscie dopisze sie do slow Sensejow i trenerow Krav Magi. Uciekanie wydaje sie najlepszym wyjsciem. Wlasnie dlatego (jak juz padlo wyzej) sztuki walki w pewnym sensie pomagaja uciekac, wyrabia sie psychika i sprawnosc fizyczna. Odbijajac argument o dziewczynie, mieszkajac do niedawna w Katowicach nigdy nie zdazylo mi sie aby mnie zaczepiono kiedy bylem z dziewczyna/kolezanka, moze nasi miejscowi 'menele' maja jeszcze w sobie krztyne czlowieczenstwa

Sam usprawniam moje umiejetnosci juz bardzo dlugo, konkretnie chodzi tutaj o Capoeira. Sztuka walki wielce kontrowersyjna jesli chodzi o skutecznosc. Ja mam troche inne zdanie, nie tylko propo Capoeira ale i innych. Tutaj wiele zalezy od samej osoby trenujacej, nie uwazam zeby Capoeira byla sztuka walki ktorej po stosunkowo krotkim czasie mozna by z powodzeniem uzyc (mnie uzeklo tylko piekno wyginania sie

), jednakze niejednokrotnie po pokazach/festach widzialem jak zaczepiajacy nas 'herkulesowi' dostawali w maski od kogos od nas, niejednokrotnie widzialem tez jak jednemu z naszych maske klepia (poki nie przybilismy

) mimo iz teoretycznie byl zdecydowanie bardziej doswiadczony. Jak dla mnie to samo odnosci sie do kazdej innej sztuki.
Na obrone i pokazanie wartosci trenowania moge dodac iz przytoczona juz Capoeira mimo iz nie jest sztuka walki jak sie dowiedzialem 'sportowa' jednak czegos uczy. W trakcie Roda (te kolko w ktorym sie wydurniamy) gra niejednokrotnie jest niesamowicie szybka kopniecia przelatuja centymetry od glow, uczy to refleksu i skutecznego w pelni 'swiadomego' uniku co w efekcie znacznie zwieksza szanse na bezpieczna ucieczke zanim zostanie sie z polamanym nosem.
Kiedy mnie samemu przydazaly sie takie sytuacje bylo roznie, raz pod wozem raz na wozie, kiedy mowimy o 6 to jak dla mnie nie ma szans, jednakze nie watpie ze sa osoby na tyle twarde i majace odpowiednia ilosc tego wojowniczego czegos w sobie, osoby ktore z 6 napastnikami sobie poradza.
Co do broni podpisze sie pod tym ze to nie jest zbyt dobry pomysl, nawet jesli zaskutkowalo by to raz czy dwa, balbym sie jakiegos odwetu cizszego kalibru. Nie wygladam na czlowieka ktory dowodzil by mafia czy strzelil juz do niejednego czlowieka, wiec uwazam ze gdybym trafil na jakiegos bardziej zdecydowanego jegomoscia to pomimo tego, ze ucieklby za pierwszym razem pozniej sam moglbym byc postawiony w sytuacji kiedy na ucieczke nie mam szans.
Nistetety ludzie tego pokroju niejednego juz obili i nie raz obici zostali takze maja nad nami ta jakze wazna przewage psychiczna, ktora wydaje mi sie byc kluczowa.
Reasumujac, bo wielu latach (z 7 bedzie) cwiczenia nie uwazam zebym mogl wybrac lepsza opcje niz ucieczke (pomijajac fakt, ze wielu cwiczacych [wliczajac w to mnie] posiada umiejetnosci ktorych najzwyczajniej w swiecie obawia sie uzyc by komus nie zrobic wiekszej krzywdy

), mimo wszystko te spedzona na trenowaniu lata jakos podnosza moje szanse na ucieczke bez jakichkolwiek obrazen.
Pozdrawiam
athabus
30.11.2006, 12:10:06
Ja tak sobie czytam, to właśnie do takiego wniosku dochodzę, że jeśli nie potrafisz się bić to, żadna sztuka walki Cię tego nie nauczy. Ja wiem, że nie potrafię... po prostu mam opór, żeby kogoś uderzyć w twarz czy kopnąć.
Prawda jest taka, że jeśli jest jakiś "twardziel", który wcześniej już nie raz miał okazje spróbować swoich sił na ulicy, wtedy po 2-3 latach treningu mało kto mu "podskoczy". I stąd się właśnie biorą takie historie w stylu mam kumpla, co 4 lata trenuje sztukę x i sam widziałem jak3 kolesi położył w 3 sekundy. Tylko ja zdaję sobie sprawę, że nawet po 10 latach treningu miałbym problem, żeby 1 kolesia położyć ;-) Nawet gdybym miał umiejętności itd pewnie położyła by mnie psychika i brak ulicznego doświadczenia... Cóż miałem to szczęście, że moja podstawówka/liceum była spokojna i nie nabrałem "nawyków" ;-). Gdy ostatnio (jakieś 3 lata temu) 2 kolesi chciało mi zabrać telefon na ulicy, wyrwałem im się i wbiegłem do najbliższego sklepu (z damską bielizną nawiasem mówiąc

) i wezwałem Policję.
Sam znam kilku fighterów, którzy akurat nie robią nikomu krzywy, ale gdy ktoś ich zaczepi na ulicy to nie unikają konfrontacji, żeby nie powiedzieć że jej trochę nie prowokują. Faktycznie im to wychodzi i coś tam kiedyś trenowali, tyle tylko, że oni już tak mieli zanim zaczeli trenować - teraz po prostu z większym prawdopodobieństwem wygrywają. Nadal jest to jednak prawdopodobieństwo a nie pewność i zawsze biorą w kalkulację, że tym razem coś się nie uda.
Mój kolega, który prawie od dziecka trenuje różne sporty od aikido po tajski box - w wielu tych sportach siedział dłużej i coś tam potrafi - miał taką sytuacje, że zaczepiło go 2 15-16-latków. Sytuacja dziwna bo koleś mały nie jest a miał wtedy jakieś 23 lata. No to sobie pomyślał że ich porozstawia. Szło mu całkiem dobrze, aż dostał cios w szyję... nożem, który jeden z dzieciaków miał ukryty w rękawie... To nie było tak, że próbowali go nastraszyć tym nożem czy coś, po prostu dzieciak z pełną premedytacją uderzył go nożem w szyję. na szczęście kolega się uchylił (myślał że robi unik przed pięścią) i skończyło się na skaleczeniu skóry. Gdy zrozumiał że dostał nożem od razu oddał portfel. Może gdyby miał więcej doświadczenia poza matą dałby sobie radę... ale mimo wszystko zawsze może się zdarzyć że trafisz na lepszego/bardziej zdesperowanego od siebie.
Wykrywacz
30.11.2006, 12:46:57
A gdyby tak, będąc ściaganym przez wspominaną bandę, udać że się jest jednym z nich i zamiast uciekać to ścigać?
To są w większości debile może by się nie pokapowali ?

Swoją drogą wszystko zeleży czy pękniesz. Mi się kiedyś zdażyło w 3 odgonić bandę łysych na tyle skutecznie żeby zdążyć się zabarykadować w knajpie, a było ich z 30. Wprawdzie napisali w gazecie o nas jako o spłoszonych piwoszach

....
Ale zdażyło mi się też zdygać pałę i dostać od 3 wypierdków wzrostu kobiety, bo... spietrałem i okazałem strach.
edit:
A co do sztuk walki, to przy 1 na 1 może i ma to znaczenie, ale jak jest większa naparzanka to liczy się kto kogo pierwszego przewróci na ziemie i zacznie kopać, albo kto ma cięższy i większy przedmiot w łapie.
thornag
30.11.2006, 13:21:34
Cytat
Prawda jest taka, że jeśli jest jakiś "twardziel", który wcześniej już nie raz miał okazje spróbować swoich sił na ulicy, wtedy po 2-3 latach treningu mało kto mu "podskoczy". I stąd się właśnie biorą takie historie w stylu mam kumpla, co 4 lata trenuje sztukę x i sam widziałem jak3 kolesi położył w 3 sekundy. Tylko ja zdaję sobie sprawę, że nawet po 10 latach treningu miałbym problem, żeby 1 kolesia położyć ;-) Nawet gdybym miał umiejętności itd pewnie położyła by mnie psychika i brak ulicznego doświadczenia... Cóż miałem to szczęście, że moja podstawówka/liceum była spokojna i nie nabrałem "nawyków" ;-). Gdy ostatnio (jakieś 3 lata temu) 2 kolesi chciało mi zabrać telefon na ulicy, wyrwałem im się i wbiegłem do najbliższego sklepu (z damską bielizną nawiasem mówiąc ) i wezwałem Policję.
Dlatego tez napisalem ze zalezy do od zawodnika nie od umiejetnosci, mimo wszystko uwazam ze jakos mi to pomaga uniknac tej pierwszej przerwacajacej piesci

a pozniej jak wszyscy zgodnie stwierdzilismy dluga i do stanikow
marcini82
10.12.2006, 18:32:49
Nigdy nie mozna sie czuc bezpiecznym...
Jesli trenujesz i jestes pewny, ze pokonasz np. 3 nieuzbrojonych napastnikow, to nigdy nie masz pewnosci, ze jeden z nich nie wsadzi ci noza miedzy zebra, bo tego akurat nie przewidziales...
Jesli wyciagniesz bron bo atakuje cie 3 kolesi i nawet strzelisz do dwoch, to skad mozesz wiedziec ze trzeci w miedzyczasie nie wyciagnie swojego gnata i nie odstrzeli ci glowy?
Z drugiej strony, jesli nie bedziesz sie bronic, to nie wiesz czy przestana cie kopac po krotkiej chwili i wrocisz do domu poobijany, czy moze nad ranem ktos znajdzie twoje zmasakrowane zwloki...
itsme
10.12.2006, 21:20:32
proponuje poczytac:
KLIKNIJ MNIE
krokodyl3
9.04.2010, 16:38:01
Może mi coś podpowiecie, bo widzę że macie pewne doświadczenie. Chodzę do gimnazjum i mają tu taki głupi zwyczaj urządzania sobie "solówek", czyli łapią sobie dwóch i każą im sie bić. zwykle ten co jest silniejszy chce, a ten co słabszy chce uciekać. Problem że zrezygnować sie nie da, bo jesteś zamkniety w szatni od w-f-u, a w koło ciebie stoi pełno idiotów i trzymają drzwi. Mimo iż nie umiem i nie chcę sie bić, to nie tego sie boję (nie tylko tego). Poprostu kiedy mi wystawią takiego osła, to ja sie boje że zrobie mu krzywdę. Chociaż nigdy mnie to nie spotkało a widziałem już kilka takich akcji, to boję zie żo o mnie też sie upomnom. Błagam doradźcie!
gigzorr
9.04.2010, 16:47:39
Co to za szkoła? Gimnazjum połączone z liceum jest?Sama patologia tam chodzi? A jak bedą już nie będziesz mial wyjścia chociaż zawsze jest , to daj im po mordzie. Pozniej sie wytlumaczysz oco chodzi i tyle ;o. Pamietam jak moj brat cioteczny dal w morde typowi bo go denerwowal lekko sie tak wyraze , i mial problemy z policja , bo tamten sie zalał.. ale sie wytlumaczyl i przyznali mu racje ;o
Każdy potrafi wytrzymać na tyle ile mu spokój pozwala!
krokodyl3
9.04.2010, 16:49:02
Mogę jedynie powiedzieć że kiedy napada cie grupa idiotów to nic ich tak nie nakręca niż twoja nieudolna samoobrona. Jeśli będziesz leżeć zwinięty w kłębek to im się znudzi. Ale jeśli coś trenujesz to pokaż to. Nawet jeżeli umiesz tylko jeden chwyt to pokaż go jak najlepiej, bo wtedy przeciwnik widzi że nie jesteś jakąś szmatą, a nie wie że nie umiesz nic więcej. Wtedy czuje respekt. Ale uważam że najlepiej bronić sie uciekając.
Inna sprawa jeśli jesteś z dziewczyną. Wtedy najlepiej na początku kazać jej uciekać, ty w tym czasie musisz skierować uwagę na siebie, a kiedy dziewczyna się oddali, ty idziesz w długą.
Fifi209
10.04.2010, 10:29:53
~Athabus
Zgodzę się, jeżeli ktoś ma swego rodzaju psychiczny hamulec to ani sztuki walki nie pomogą czy nawet broń.
Co do uciekania, ja bym troszkę spekulował na ten temat, nie zawsze jest możliwość, był tutaj przytoczony argument o dziewczynie, ale jak ktoś wraca np. z knajpy późnym wieczorem lub nawet nocą, to pod wpływem alkoholu raczej trudno będzie uciekać. Kolejna sprawa, jeżeli nie masz dość dobrej kondycji czy nawet odpowiednich butów, to nawet nie zaczynaj uciekać - tylko się zmęczysz a oni i tak Cię dopadną, w momencie kiedy nie uciekasz i psychicznie postarasz nastawić się na atak [bo atak to najlepsza metoda obrony moim zdaniem] to masz znacznie większe szanse niż gdybyś był zmęczony biegiem.
Co do tematu, mieszkam w Katowicach mam 17 lat i jak to młodzież czasem fajnie jest gdzieś wypaść ze znajomymi, zrobić domówkę czy wyjść na spacer z dziewczyną. Od pewnego czasu po prostu się boję wychodzić po zmroku, nie jestem ani wysoki ani masywny [patykiem nie jestem

]. Jak idę wieczorem, nawet przez swoje osiedle i widzę grupkę cwaniaków, wolę zmienić trasę zanim oni mnie zauważą.
Miałem kilka nieprzyjemnych sytuacji i to właśnie na moim osiedlu, które nie jest uznawane za niebezpieczne. Kiedyś czekając na kumpla [jakieś 40 sekund od mojego domu] podeszło do mnie dwóch typków, jeden mojej postury drugi troszkę większy. Jeden stanął naprzeciw mnie drugi obok i zadali pytanie, któremu klubowi kibicuję na co ja odparłem, że nie kibicuję wcale bo mnie to nie pociąga w żaden sposób - odpowiedź również ich zdenerwowała, jako że był to wieczór zabrałem sobie dość grubą bluzę, ale nie było na tyle zimno, dlatego miałem ją zawieszoną na ręce [w dodatku na prawej, a jestem praworęczny]. Miałem na tyle szczęścia, że trafiłem na kompletnych idiotów, gość który stał przede mną chcąc mnie uderzyć zabrał zamach jakby chciał czymś rzucić, miałem na tyle reflektu, że lewą ręką osłoniłem twarz, gdyby nie fakt że miałem zarzuconą bluzę na ręce pewnie bym mu oddał w dodatku, że zaraz miał przyjść kumpel, który ma ponad 190cm wzrostu i ponad 100kg wagi, także z takimi łebkami byśmy sobie dali spokojnie radę, jednak ja postanowiłem uciec i uważam, że mój wybór [biorąc pod uwagę okoliczności] był trafiony. Staliśmy wtedy na trawie, która była mokra bo wcześniej padał deszcz, kiedy odwróciłem się, aby zacząć uciekać jeden od razu rzucił się za mną i przywitał się z ziemią [mokra trawa], drugi pobiegł za mną, jednak gdy był blisko i wyciągnął rękę, aby mnie złapać odwróciłem się i go za nią pociągnąłem, przejechał po mokrej kostce brukowej kilka metrów, widziałem jak zdarł ręce - nie był już w stanie ani się bić ani biec za mną. Drugi odpuścił sobie, gdy zobaczył, że mnie nie dogoni.
Inna sytuacja, to kiedy miałem u siebie domówkę i poszedłem z przyjacielem i przyjaciółką odprowadzić kumpla na autobus, do czasu kiedy z Nami był nie było problemów... Kiedy odjechał, udaliśmy się w stronę domu i wyskoczyło Nam 3 dresów, biegli za Nami. Wbiegliśmy w kolejną ulicę i z tych 3 zrobiło się nagle ponad 8, dopadli mojego przyjaciela, jednak zanim mu obili buźkę zdążył powiedzieć za jakim klubem jest - i to go uratowało. Gość, który go pobił dostał po głowie, wylądował na ziemi i został tak przekopany, że nie wstał, jakiś inny koleś pomógł wstać mojemu przyjacielowi i go przeprosili jeszcze. [to po prostu było szczęście]
Gdybym miał pisać dalej co się dzieje u mnie na osiedlu, gdzie znam tyle osób... mógłbym pisać przez kolejną godzinę.
Podsumowując moim zdaniem, gdy przeciwników jest więcej lub mają broń ew. są pod wypływem alkoholu czy narkotyków nie można zawsze podjąć dobrej decyzji, wszystko zależy od sytuacji nie ma jednej skutecznej metody.
Gdy przeciwników jest więcej a jesteś sam - przyspiesz krok, nie spuszczaj głowy ale też nie patrz się na nich bo to ich wkurzy, zmień drogę, gdy zaczną gonić - uciekaj.
Gdy jesteś pod wpływem alkoholu [mam tu na myśli większe ilości] nie podołasz ucieczce, lepiej zrobić z siebie debila czy dostać po gębie [wtedy nawet tak nie boli]
Gdy jesteś z dziewczyną i zaczepią cię jacyś goście...Co?! O nie to jest przesada, zero honoru! Zero poszanowania! Jak można zaczepić kogoś, kto jest z dziewczyną?! Jak można komuś wtrącić się w randkę?! No ale cóż... takie sytuacje też się zdarzają... Osobiście najbardziej się ich boję, bo ja mogę uciec ale moja dziewczyna niekoniecznie, nie dość że mniejsza, wolniej biega to chyba słabsza kondycja. A gdyby mi się udało uciec? Nie... trzeba myśleć o Niej, nie mogę uciekać, wolę ja dostać w gębę niż gdyby mieli Jej coś zrobić... a może być i tak, że po alkoholu czy narkotykach będą mieli ochotę na dziewczynę... wolę nawet tak nie myśleć...
Osobiście uważam, że pokolenie które teraz się rodzi i dorasta jest pozbawione w życiu miłości i opieki, rodzice puszczają ich samopas i niech robią co chcą. Takich kiboli, którzy demolują stadiony etc. policja powinna lać, pałować ile wlezie, do nieprzytomności wręcz, może wtedy gówniarze nauczyliby się szanować drugą osobę, może wtedy kibole przestaliby robić to co robią do tej pory...
Brak szacunku do ulicy wynika z tego, że policja w Naszym kraju ma chyba za małe prawa, gdyby mogli takiemu łebkowi jednemu i drugiemu raz drugi trzeci z pały przywalić to byłoby inaczej... Kiedyś... (z opowieści słyszałem starszych osó

gdy policjant pijany leżał to nikt by go nie tknął, czy jego broni... Dziś, zakatowaliby go na śmierć i jeszcze okradli.
krokodyl3
10.04.2010, 12:40:41
Kiedyś nie pełnoletni za fajke w gębie mógł dostać po łbie od dziadka na ulicy, a teraz... Odezwij sie do szczeniaka to wyskoczy dziesięciu osłów i rób co chcesz. Ja na szczęście mieszkam na wsi zabitej dechami, i takie farmazony sie tu nie zdażają, ale jak już mówiłem w poprzednich postach to po szkole łazi pełno takich idiotów, więc trzeba uważać.
lagotek
15.04.2010, 10:09:35
kup gazowke, zrob pozwolenie i po sprawie, wyglada taki gnacik juz solidnie i ktokolwiek go zobaczy watpie by cokolwiek zrobil procz ucieczki, tak w ogole dziwi mnie ze we wlasnym miescie dostal po twarzy, u mnie dla przykladu znam calkiem ludzi ze swojego miasta i jeszcze mi sie nie zdazylo zeby mnie ktos pobil, fakt zdazaly sie sytuacje gdy podchodzilo kilku mlodych i pytalo sie skad jestem i takie tam, odpowiadalem im z jakiej ulicy i pytalem czy cos jeszcze bo sie spiesze
Cypherq
15.04.2010, 11:15:21
Gazówka i w ogóle broń to głupota. Źle użyta lub nie użyta wcale obróci się przeciw Tobie. Nawet poczciwy baton - źle weźmiesz zamach i koleś wyrwie Ci go z ręki. Jeśli ktoś chce się czuć naprawdę bezpieczny i co najważniejsze pewniejszy siebie, niech właśnie wybierze się na zajęcia krav magi. I proszę nie pieprzyć mi tutaj o boksie tajskim, w ogóle o boksie jako najskuteczniejszej technice, bo wszystkie sztuki walki, oprócz krav magi, od tego zacznijmy, opierają się na czystych zagraniach.
Ktoś zwrócił uwagę na to, że na filmikach do instruktora podchodzi 8 gości po kolei. Podchodzą, bo instruktor pokazuje kolejne techniki. Nie chodzi tutaj o jednoczesną walkę z 8 gośćmi a jedynie pokazanie 8 rodzajów technik. Także, ten argument mamy już za sobą.
Jeśli jednak zastanowić się nad powyższym, jest tam nieco prawdy. Mianowicie Kravka jest silnie ukierunkowana na szybkie podejmowanie decyzji, bez zastanowienia. Na treningach uczy się serii i automatyzmu. Ciągłej czujności. Tego nie znajdziecie na boksie, gdzieś tutaj wychwalanym za skuteczność czy innych sztukach walki. Trening na kravce to obserwacja, ocena zagrożenia, podjęcie decyzji i tak w kółko.
Co do technik - tutaj nie ma porównania. Izraelscy komandosi projektując krav magę 'przeszli' się po wszystkich znanych sztukach walki wyciagając z nich to co najlepsze, czyt. najskuteczniejsze. Nie ma tutaj miejsca na żadne niepotrzebne ruchy. Jest za to miejsce na uderzenie poniżej pasa, low kicki w kolano, presję na oczy, wyrywanie się z uścisku czy dźwignie (brutalne i skuteczne a nie efektowne!).
Krava maga, jak zauważył Mike, uczy jak PRZEŻYĆ. Bij się dopóki nie będziesz mógł uciec, jeśli możesz uciec zanim zaczniesz się bić, zrób to!
Polecam kravkę, stanowczo odradzam wszelkiego rodzaju tomahawki.
Wykrywacz
15.04.2010, 12:03:09
A nie prościej się po prostu z tymi "napastnikami" napić i za kumplować? Mając głowę na karku z każdej z tych sytuacji dało by się wyjść rozmową, ba nawet zaprzyjaźnić z napastnikiem. Takich rzeczy powinniście się nauczyć a nie jakieś krav dupy, którą też tam sobie można wsadzić i to samo tyczy się psikaczy i innych śmiesznych wynalazków sponsorujących nazajutrz prawdziwy wpierdol, albo wizytę na komisariacie jeżeli ten na kogo dezodoranowałeś zgłosi to na policję oskarżając cię o napaść.
Cypherq
15.04.2010, 12:09:20
Haha

Żart roku

Zakumplować się z bandą naspeedowanych byków, którzy bezinteresownie zamierzają połamać Ci kości? Co za idiotyzm. Proszę, nie wypowiadaj się jeśli masz tylko takie idiotyzmy do powiedzenia. Krav dupa? Można ją sobie wsadzić? Co to za określenie? Poparte jakimi argumentami?
Propozycja napicia się z neandertalczykami próbującymi zasadzić Ci kilka kopów to istny kretynizm.
athabus
15.04.2010, 12:37:21
Cytat(Cypherq @ 15.04.2010, 12:15:21 )

Jeśli ktoś chce się czuć naprawdę bezpieczny i co najważniejsze pewniejszy siebie, niech właśnie wybierze się na zajęcia krav magi. I proszę nie pieprzyć mi tutaj o boksie tajskim, w ogóle o boksie jako najskuteczniejszej technice, bo wszystkie sztuki walki, oprócz krav magi, od tego zacznijmy, opierają się na czystych zagraniach.
Taaak na pewno będziesz po tym czuł się bezpieczniej - do czasu jak ktoś Ci zębów nie wybije na ulicy ;-)
Krav Maga ma fajny PR, ale jest to średnio technika walki. Powód jest taki, że większość rzeczy, które są na treningu nigdy nie przetrenujesz. Co innego jest markować wyrwanie wkładanie paców w oczy, a co innego je komuś włożyć. Oczywiście jeśli ktoś jest psychole to może i to zrobi, ale normalni ludzie mają opór przed takimi rzeczami. Ja nawet nie potrafiłbym kogoś z pieści w twarz walnąć...
Boks to jeden z niewielu sportów walki, który daje COKOLWIEK w prawdziwych starciach bo sparing polega w gruncie rzeczy na walce przez co wyrabiasz sobie faktyczne odruchy uderzania i blokowania, a przy tym ma coś wspólnego z rzeczywistością nie tak jak większość sztuk walki.
Dobre są też takie rzeczy jak zapasy, Judo czy BJJ - z tych samych powodów co boks - można przetrenować cały zakres technik na przeciwniku w praktyce nie powodując trwałego okaleczenia.
Jednak realnie trzeba zdać sobie sprawę, że będąc dobrym w jakiejś technice masz szansę pokonać kogoś w walce 1vs1 - jeśli napastników jest kilku a nie masz nad nimi przewagi fizycznej i nie jesteś jakimś super killerem to i tak nie masz szans.
Kolejna sprawa warto zdać sobie sprawę, że napastnik może wyjąć gaz/nóż/pałkę i co wtedy?
Ogólnie trenowanie sztuk/sportów/technik walki z myślą "za rok im dokopię" jest bez sensu. Natomiast trenowanie "dla sportu" to bardzo fajna sprawa.
Już jestem w takim wieku, że nie spotykają mnie takie sytuacje, ale zastanawiam się co doradzić moim przyszłym dzieciom, bo nie wiem jak powinny się zachować w takiej sytuacji.
Cypherq
15.04.2010, 12:44:06
Rany, czemu siejesz takie głupoty, nie mając pojęcia o czym mówisz? Na treningach krav magi większość technik próbujesz właśnie na partnerze. I nie markujesz ruchów, tylko trenujesz full contact. Na trening potrzebny Ci nawet ochraniacz na genitalia i zęby, bo ciosy są zadawane normalną siłą. Tak samo uderzenia. Krav maga czerpie z boksu całymi garściami tylko w odróżnieniu od niego, tutaj uczy się ciągłości ruchów, uczą Cię całej gamy innych zagrań niż tylko prosty i sierpowy.
Naprawdę athabus, pewnie się narażę, ale Twój post TO STEK BZDUR. Gadasz głupoty i mówię Ci to wyraźnie i oficjalnie. Boks, judo, zapasy nie umywają się do krav magi, mówię Ci to oficjalnie, jako gość który trenuje kravkę i trenował przez 3 lata judo.
Powiedz mi, skąd bierzesz takie bzdurne informacje?
Przepraszam wszystkich za unoszenie się, ale nosi mnie jak czytam kompletnie oderwane od rzeczywistości teksty gości, którzy style walki znają z książek a krav magę z opowiadań. Nie ma innej możliwości, nie gadaliby takich głupot w przeciwnym wypadku.
thek
15.04.2010, 13:51:47
Ja sztuk walki nie trenuję, nie czułem potrzeby mieszkając w miasteczku, gdzie ludzie znają się na tyle, że z ludźmi w mieście uznawanymi za najgorszych, mogłem iść na piwo, a w zęby dostać jedynie po pijaku. I mimo drobnej budowy Ci, z którymi zdarzyło mi się bić odchodzili bardziej kontuzjowani niż ja lub lądowali na pogotowiu. Ale nie lubię się bić i wole uciec. A czemu? Bo wiem, że jedno głupie uderzenie i kolesia mogę naprawdę poważnie uszkodzić, bo wiem gdzie uderzać by bolało lub cios mógł wyrządzić pewne szkody dla atakującego. Dlatego mam opory choćby przed uderzaniem w twarz, bo a nuż się odchyli i trafię choćby silnie w krtań. Idiota nie myśli jedynie podczas walki. A dresy czy podobne palanty biją się bo lubią i nie zważają, w przeciwieństwie do normalnego człowieka, na konsekwencje. Ja po części nawet "wyjazdowo" średnio się obawiałem ataku. Czemu? Bo glany na nogach i pieszczocha na nadgarstku często dają takim pacanom do myślenia zanim zaatakują. A jeśli to już zrobią to nie zrobią tego w 2 czy 3 i bez "osprzętu". A wtedy żadne sztuki walki na nic się nie zdadzą.
"Automatyzm walki" wyrabia się zresztą poprzez długi okres ćwiczeń, a w obecnym tempie życia mało kto sobie na to może pozwolić. Może i będą regularne, ale po jakimś czasie człowiek zaczyna mieć mylne przekonanie, że jego to nie spotka, a ze sztuki walki wyniósł już wystarczająco by nie dać się pobić. Ja mogę się tylko pocieszać, że moja postura mimo chuchrowatego wyglądu daje mi przewagę w wielu sytuacjach. Lekka (potrafię szybko biec) i koścista. Nadziej się na pięść lub łokieć, które w budowie to po prostu sterczące kości z minimalną ilością tłuszczu i mięśni okrywających. To dla wielu mało przyjemne zetknięcie, niezależnie ile mięśni mają. Ale nie wiem czy w sytuacji faktycznego zagrożenia moich bliskich (córka, dziewczyna) miałbym hamulce przed zadawaniem jak największych "zniszczeń" jeśli to miało by odciągnąć uwagę agresora od bliskich na tyle, by zdążyli uciec. Zwłaszcza że nie jestem osobą, która traktuje swoje życie jako coś szczególnie cennego.
Wykrywacz
15.04.2010, 14:17:29
@Cypherq na szczęście dla szkół walki są takie pustaki jak ty, którzy użycie głowy kojarzą wyłącznie z waleniem z miśka.
To że jesteś zbyt ograniczony, aby przewyższyć "neandertalczyków" umysłowo, to generalnie twój problem, ale prześmieszne jest to że negujesz jedyny realny sposób rozwiązania problemu, głupimi hasłami o sztuce walki którą będziesz mógł sobie wsadzić we wcześniej wymienione 4 litery, w sytuacji gdy przeciwnika będzie więcej kilogramów i ilości. I jedynym wyjściem poza dostaniem wpierniczu będzie umiejętne postawienie się w sytuacji i zażegnanie jej w sposób pokojowy wymagający użycia rozumu, oczywiście nie musisz poczuwać się do odpowiadania mi bo wiem że jest to ponad twoje możliwości i niektóre tutaj użyte przeze mnie pojęcia mogą cię zmęczyć.
Kończąc, naprawdę szpanowanie krav magą tylko rozweseli napastników, albo da im powód do tego aby naprawdę ci wpierniczyć, bo niema nic fajniejszego niż 70kg żywej agresji które myśli że pochodziło parę latek na krav mage czy inne karate i teraz będzie jak Erni karateka....
phpion
15.04.2010, 14:27:47
@Wykrywacz:
Swoją wypowiedzią tylko potwierdziłeś, że większość użytych przez ciebie epitetów kierowanych do ~Cypherq lepiej pasuje do ciebie, a nie do niego.
Generalnie cała wypowiedź jest dla mnie tak utopijna, że aż śmieszna. Dobra, jestem pustakiem, cegłą czy czym tak chcesz. Mogę być nawet zwykłą zaprawą. Chcesz się zaprzyjaźniać (cholera, wiesz co to jest w ogóle przyjaźń?) z osobą, która chce ci skopać tyłek - masz dość ciekawy sposób zawierania znajomości. Już to widzę:
- Wyskakuj z kasy!
- Zostań moim przyjacielem.
-
Jeśli ktoś chce cię okraść/tylko pobić to raczej nie przekona go twoja gadka. Aczkolwiek znam przykład, gdy jeden koleś uniknął obicia maski po tym jak jeden zauważył:
- Ej, zostawmy go, on ma buty na rzepy.

No ale wracając do wcześniejszej myśli: czy byłbyś w stanie mnie w takim razie oświecić skąd biorą się na świecie wojny? Wojna to przecież po prostu spór X ludzi na szerszą skalę. jeżeli uważasz, że możnaby je zażegnać poprzez "Zostań moim przyjacielem" i masz konkretny plan jak tego dokonać to w takim razie powinieneś dostać Nobla i breloczek z Papą Smerfem.
PS: I na koniec jeszcze jedno: trenowanie sztuk walki nie sprowadza się tylko do tego by móc potem lać innych. Są również inne korzyści tak jak przy uprawianiu każdego innego sportu.
athabus
15.04.2010, 14:37:40
Cypherq cieszę się, że jesteś tak zafascynowany swoją sztuką walki, ale wiesz czego byś nie trenował to będą Ci powtarzać, że to jest najskuteczniejsza forma walki i w ogóle wymiatasz... Ochraniacze na zęby i genitalia - no to faktycznie wszystko przetrenujecie. Wiesz kiedyś np. ćwiczyłem Taekwondo - na sparingach full contact + uderzenia pięścią w twarz (oczywiście w rękawicach), mieliśmy też te ochraniacze + ochraniacze na klatkę piersiową i brzuch przez co mogliśmy walić naprawdę mocno w siebie... Ale co z tego?
Powiedz mi czy trenujecie "na serio":
- uderzenia w kolana/rzepkę
- uderzenia w nos
- uderzenia w czoło
- kopnięcia kolanem w twarz
- wbijanie palców w oczy
- ciosy w potylicę
- ciosy w szyję
- obronę przed nożem (prawdziwym)
Chciałbym zobaczyć jak wygląda trening full contact z tymi elementami ;-) Bo wiesz kopania w jajka to uczą nawet na kursach samoobrony dla emerytów i trudno tym kogoś zaskoczyć. No ale masz rację kravki nigdy nie ćwiczyłem - wypowiadam się tylko na podstawie tego co widziałem/słyszałem od znajomych, którzy to ćwiczyli + zdrowego rozsądku. Ogólnie wg. mnie kravka daje pozory skuteczności. Wierzę, że może być skuteczna dla komandosa, który ma zadanie kogoś zabić/unieszkodliwyć i z takim nastawieniem przystępuje do walki - tak na prawdę nie różni się niczym szczególnym od innych systemów walki opracowanych dla wojska. Jednym słowem komandos ćwiczy żeby zabić + ma to coś w psychice, o czym pisałem wcześniej. Większość z nas zwykłych ludzi jednak idąc po ulicy nie ma zamiaru nikogo zabijać/okaleczać i boi się to robić - wg. psychologów to odróżnia nas od psychopatów. Sam bardzo lubiłem sparingi, ale nigdy nawet nie myślałem na serio aby z kimś bić się na ulicy.
Swoją drogą i tak większość bójek kończy się w parterze. Walki w klatkach pokazują np. że najskuteczniejsze jest bjj. Ale to tez nie do końca prawda, bo bjj trochę trudno stosować na chodniku ;-)
Miałem kiedyś znajomego, który trenował praktycznie od bardzo młodego wieku wiele różnych sportów/sztuk walki. Był całkiem niezły, ale już chyba pisałem w tym wątku jak się skończyła jego bójka na ulicy - jeśli nie to przypomnę, że całkiem nieźle mu szło dopóki nie dostał nożem w szyję, całe jego szczęście że to było tylko draśnięcie i nic poważnego mu się nie stało. Kravkę chyba też ćwiczył...
No ale co ja mogę wiedzieć - idź i walcz;-)
phpion
15.04.2010, 14:42:43
@athabus:
Wiesz, nawet jadąc po ulicy w czołgu nie możesz czuć się bezpiecznie. Ktoś z góry walnie atomówkę i koniec. Sztuka walki jednak daje pewną przewagę przynajmniej w odniesieniu do tych (napadanych), którzy tej sztuki nie znają. To, że faktycznie lepiej jest unikać bezpośrednich konfrontacji (np. poprzez ucieczkę) nie oznacza, że każdy znający sztuki walki od razu rzuci się do walki. Najpierw trzeba ocenić swoje szanse, a dopiero potem ewentualnie działać. No chyba, że mamy szczęście, że jesteśmy jak Bruce Lee czy inny Chuck Norris: wyszkoleni, niezmordowani, a przeciwnicy podchodzą kulturalnie po kolei.
Cypherq
15.04.2010, 15:44:15
@athabus:
Krav maga wystepuje właśnie w dwóch odmianach: cywilnej i wojskowej. Wojskowa skupia się na unieszkodliwieniu / zabiciu, cywilna na samoobronie. Naprawdę, nie wiem dlaczego nadal upierasz się przy swoim i wmawiasz mi fascynacje własną sztuką walki. Ćwiczyłem judo, miałem znajomych ćwiczących boks tajski, mam znajomych ćwiczących boks. Jedni trenują w danym systemie zbyt długo, żeby się przenosić, innym nie pozwala zdrowie. I to nie moja opinia, wyizolowana i jednostkowa, tylko wielu, wielu ludzi, którzy trenowali kiedyś jakieśz sztuki walki, siedza w różnych systemach.
Krav Maga w przeciwieństwie do BJJ nastawia się na sytuacje typowe dla walki ulicznej. I jest o niebo lepsza jeśli chodzi o samoobronę, po prostu się na niej skupia. Jako technika walki, BJJ pewnie przewyższa kravkę skutecznością, ale ulica to nie mata, nie sprawiedliwy pojedynek 1 na 1 i nie turlanie się po ziemi.
Wykrywacz: nie potrafie dodać nic więcej ponad to co powiedział phpion. Idź i posłuchaj jeszcze Marleya.