Jeśli chodzi o mnie to:
z Windowsa nigdy nie zrezygnuję - teraz mam Vistę i mi się bardzo podoba. Chociaż sterowniki są niedorobione (to wina Microsoftu czy firm produkujących sprzęt ? odpowiedź na to pytanie jest także odpowiedzią na zarzut braku sterowników pod Linuxem ). Sterownik karty sieciowej zintegrowanej powodował blue screena i reseta, ostatnio coś pogrzebała nowa wersja gg (instalowałem dla testów niestety po odinstalowaniu nie powrócił do normalności). Jednak Windows mało ode mnie wymaga - chodzi stabilnie, znam go bardzo dobrze (w stopniu, który pozwala mi pracować tak jak chcę - nie jestem guru ani nie znam się na serwerach windowsowych bo tego nie potrzebuję). Potrafię postawić ten system na nogi bardzo szybko.
z Linuxów przerabiałem już:
- Mandrake (teraz to jest chyba Mandriva ale może się mylę) - uwielbiałem ten system, był prosty do bólu ... ale to było gdzieś na początku 2 tysiąclecia (nie wiem jak inaczej to nazwać

) ...
- RedHat - podobno był lepszy ... jednak ja nie lubiłem Gnome ... wolałem KDE więc szybko odpadł - co ciekawe Red Hat potrafił wymusić na moim monitorze więcej niż producent przewidział, tj. uzyskałem rozdzielczość 1600x1200 pikseli na monitorze 17" ... nie wiem jak on to zrobił ale tak pogrzebał w ustawieniach karty graficznej, że ona dostarczyła taki sygnał, że monitor dał radę
Potem była długa przerwa z Linuxami ... potem oczywiście:
- Ubuntu - system, który nawet lubiłem ale jak dla mnie był niedorobiony, aktualizacje potrafiły psuć system co mi się nigdy pod Mandrakiem nie zdażyło ... nauczyłem się odzyskiwać Ubuntu, grzebać w jego ustawieniach, tuningować. To było z dwa-trzy lata temu
- Debian - szukałem systemu na serwerek i wybrałem Debiana ... potem zainstalowałem go także na stacjonarnym komputerze i nauczyłem się trochę tego systemu ale to krótko góra pół roku
Ostatnio Gentoo - system w sam raz dla mnie, mogę go stuningować dokładnie tak jak chcę, wycisnąć dzięki niemu ostatnie soki ze sprzętu. To pod Gentoo po raz pierwszy użyłem pamięci karty graficznej jak ramdysku z systemem tmpfs na potrzeby kompilacji. To pod Gentoo robię rzeczy, które kiedyś mi się nawet nie śniły.
Mam go na serwerze, mam na laptopie (oprócz Windowsa XP) i na stacjonarnym (oprócz Windowsa Visty). I jestem zadowolony.
Pewnie niedługo zrobię jakiś skok w bok na inne systemy by je przetestować ale z Gentoo nie zrezygnuję. Chcę się nauczyć innych, poznać je na tylu by chociaż wiedzieć czym się charakteryzują gdzie co mogę zmieniać by działało itp.
Jak widać - zawsze był Windows z powodu swojej prostoty. Linuxy się zmieniały, w miarę jak dojrzewałem coraz więcej wiedziałem, coraz mocniej w nich grzebałem. Pewnie kolejną dystrybucją jaką pokocham jeśli zrezygnuję z Gentoo będzie jakaś tworzona przeze mnie

Jeśli zaś chodzi o wojnę Windows vs Linux a ostatnio także vs MacOS X ... to powiem jedno:
Prawdziwy specjalista, mistrz w swoim fachu wie co chce osiągnąć i jakiego użyć w tym celu narzędzia. Osoba rzeźbiąca w kamieniu wie, że jedne narzędzia nadają się do jednego typu kamienia a do innego już nie. Z systemami operacyjnymi jest tak samo.
Po prostu trzeba umieć znaleźć swoje narzędzia, poznać je, nauczyć się nimi rzeźbić. Przecież komputer to tylko narzędzie a nie cały świat.
A sztuczne wojny typu, który system jest lepszy to tylko strata czasu.
Dziękuję tym co dotrwali do końca moich wypocin i współczuję bo wiem, że mój styl pisania graniczy z tragedią

Pozdrawiam serdecznie,
Łukasz