Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Poziom informatyki w polskich szkołach
Forum PHP.pl > Inne > Hydepark
Stron: 1, 2, 3
athabus
thek, to nie jest dobry pomysł z tym podziałem. Też tak kiedyś myślałem, ale wielu ludzi po prostu nie miało okazji się wcześniej na poważnie zabrać za komputery.

Miałem kiedyś taką ekstremalną sytuację, zajęcia na kierunku humanistycznym (nie pamiętam co to było, ale coś w rodzaju socjologia). Młoda dziewczyna z małej miejscowości na początku zajęć (tak po 30 minutach, pierwsze zadanie praktyczne) zaczyna płakać... OK to jeszcze mi się nie zdarzyło, choć już wtedy miałem jakiś rok pracy za sobą... Okazało się, że dziewczyna nie potrafi kompletnie nic... Dosłownie nie potrafiła się posługiwać myszą... Sytuacja miała miejsce może z 6 lat temu, a dziewczyna młoda więc sytuacja co najmniej nietypowa.
Na pierwszej sesji dostała 5 - 1/3 grupy miała drugie podejście. Ocena nie była naciągana czy nic podobnego, uczciwie rozwiązane wszystkie zadania na niezłym poziomie. W kolejnych 2 semestrach, również dostała 5.

Ta sytuacja była ekstremalna, ale miałem wiele osób, które na początku radziły sobie bardzo źle i ogólnie były kiepskie w te klocki, ale dużo nadrabiały pracowitością.

Nawiasem informatyków... Kiedyś miałem 3 starsze babki (tak w wieku mojej mamy) na zajęciach, które jak to w tym wieku do komputerów miały urazę. Jako, że grupa była mała to mogłem sobie na spokojnie z nimi popracować. Po semestrze były tak dobre z excela, że opowiadały mi potem o sytuacjach typu: koleżanka wzywa firmowego informatyka bo coś jej tam nie idzie w excelu, chłopak polega po czym podchodzi jedna z drugą i okazuje się, że wiedza jak rozwiązać problem ;-)

Drugim nawiasem, mam silne wrażenia graniczące z pewnością, że moi studenci z kierunków humanistycznych mieli lepiej opanowane pakiety biurowe niż moi studenci informatyki, którzy tego przedmiotu nie mieli w programie. Powiem nawet, że większość nie potrafiła obsługiwać pakietów biurowych na poziome ECDL - pewnie w większości to ci młodzi gniewni, którzy chcieli by mieć c++ w podstawówce.
Wykrywacz
@thek nic nie stoi chyba na przeszkodzie, abyś został nauczycielem i zrealizował swoje marzenia jako nauczyciel w LO.

Informatyka w szkole powinna być omówieniem elementów potrzebnych do posługiwania się popularnym OS'em i oprogramowaniem.
Zresztą jak cała reszta przedmiotów z chemiami fizykami biologiami i całą tą masą debilizmów które tłucze się przez lata podstawówek i liceów, którą powinno się zredukować do minimum użytkowego.

Szara masa idiotów i tak zostanie szarą masą i nadal będę kretynki szukające równika na mapie polski.

Mnie jakoś model amerykańskiego kształcenia bardziej odpowiada, którego skuteczności chyba nikomu z was nie muszę przedstawiać, w przeciwieństwie do naszego generującego kosmiczne ilości zajebiście zmywających magistrów.
WebCM
Cytat
Ja osobiście dzieliłbym klasę na dwie grupy. Debile i kumaci.
Taki podział jest często niepraktyczny szczególnie w gimnazjach i LO. Klasę dzieli się wg poziomu zaawansowania języka angielskiego lub drugiego języka obcego. Podział na "debili i kumatych" nie jest wyznacznikiem, aby robić coś konkretnego na lekcjach.

Cytat
omówieniem elementów potrzebnych do posługiwania się popularnym OS'em i oprogramowaniem
Czemu nie? Tylko coś bardziej ambitnego niż szukanie, tworzenie folderów na pulpicie. Może coś o budowie systemów, zabezpieczaniu, usuwaniu zagrożeń? Tylko jak to zrealizować?

Cytat
generującego kosmiczne ilości zajebiście zmywających magistrów
To nie jest wina systemu edukacji (który i tak jest niesprawny i nieefektywny), lecz mentalności Polaków. Jesteśmy przekonani, że USA = luksus i cel życia, a my nie potrafimy nic porządnego stworzyć. Jeśli nawet nam się uda, zaraz sprzedamy zagranicznemu potentatowi (bo kasy nigdy nie za wiele, którą i tak przehulamy).

Cytat
Jakież było moje uradowanie, kiedy wszedłem do sali i nie zobaczyłem tych badziewnych komputerów z zainstalowanym Windows Vista. Był XP. Na +, pomyślałem...
Wersja systemu nie ma dużego znaczenia, ale instalacja Visty lub 7 tylko dla efektów wizualnych nie ma najmniejszego sensu. Do zapewnienia najlepszych warunków polecam XP.

Dlaczego Microsoft zmienił interfejs w Office 2007? Czy tu tylko chodzi o wygodę i nowe podejście do GUI? Niedługo nowe wersje MSO staną się standardem w szkołach, większość będzie uczyć się ich obsługi, a wtedy więcej osób nie odnajdzie się w OO.

Sztuką jest nauczyć obsługi oprogramowania tak, aby samodzielnie znaleźć interesujące nas narzędzia. guitar.gif

Jeśli program jest skomplikowany, zapoznanie się z nim potrwa dość długo. Rozważmy sytuację: użytkownik chce tworzyć grafikę 3D, a właściwie nauczyć się obsługi programu do 3D, np. Blender lub 3DS MAX). Ile może trwać zapoznanie z aplikacją, gdy:
a. zna podstawy grafiki 3D, najważniejsze pojęcia, spotkał się z podobnym interfejsem
b. pierwszy raz widzi program na oczy, a o grafice 3D gdzieś posłyszał

Informatyka w gimnazjum i technologia informacyjna w LO jest ostatnim etapem nauki, aby zwrócić na to uwagę. Czasami interfejs przerasta początkujących. Trzeba nadal wiedzieć,. gdzie szukać funkcji X albo zmienić opcję Y, aby efektywnie pracować, ale jeżeli nauczyciel zapomni o czymś powiedzieć? Nagle cała klasa załamie ręce, bo "nie umiem, nie wiem, jak"?

Cytat
po czym facet zaczął nam mówić, jak mamy skonfigurować sobie pulpit
Zazwyczaj każdy ma swój login, a jak nie, to cała klasa lub grupa. Sytuacja, w której istnieje tylko 1 konto, jest niedopuszczalna. Każdy komputer powinien mieć pełne wyposażenie do zajęć IT, informatyki i przeglądania Internetu (Firefox lub Opera, Java, C++, Pascal, archiwizery, pakiet biurowy, Derive lub Maxima, edytory graficzne i edytor HTML z kolorowaniem składni). Wszystko po to, aby nie instalować N kopii na osobnych kontach.

Przykład wyposażenia:
+ Firefox i Opera - każdy wybierze, czym chce oglądać strony
+ Dev-C++ lub wxDev-C++ - polecam ten drugi, który jest nadal rozwijany
+ 7-Zip
+ MS Office 2007 lub OpenOffice - można oba, ale ten pierwszy to podstawa
+ GIMP albo coś lżejszego i łatwiejszego, np. Pixia (na pewno istnieją lepsze)
+ Maxima + GraphCalc
+ Notepad++, HateML Pro, kED - jest dużo możliwości

Pewnie coś pominąłem, ale teraz do rzeczy:

Cytat
zrobił gotową stronę i powiedział, że mamy wstawić do niego treść
Taka nauka do niczego nie prowadzi. Albo budujemy od podstaw, albo lepiej już skorzystać z gotowych usług, których coraz więcej - blogi, gotowe systemy społecznościowe... Narzekasz, że używa <font>. Aby od razu nauczyć dobrych praktyk, trzeba od razu wprowadzić CSS, układ bez tabel i ramek, teorię marginesów i pozycjonowania (padding, margin, border, width, height, position, overflow). Na pewno da się to zrobić, ale w klasach o profilu INF.

Miałem HTML pod koniec gimnazjum - poznaliśmy: html, head, title, body (bgcolor, bgimage), p (align), a (href), font (face, size, family), ramki, b, i, u i może coś jeszcze. Pisaliśmy w Notatniku, a tam nie widać popełnionych literówek. Oczywiście wybiegałem dalej i używałem stylów. Podejrzewam, że tworzenia stron z 3 ramkami (top, menu, body) kiedyś uczyli na szkoleniach.

Cytat
Robimy wykres f(x) = ax^2 + b
Do tego używa się specjalistycznych programów, np. GraphCalc lub systemów CAS.

Cytat
Poziom informatyki jest w zupełności porównywalny do poziomu innych przedmiotów.
Informatyka, technika, muzyka, plastyka i WF to przedmioty luźniejsze, których poziom i program można dostosować do klasy i jej gustów. To zaleta. smile.gif Mimo wszystko trzeba zrealizować podstawy.

Zdania nie zmienię. Kto wybiera się na profil INF, musi liczyć się z tym, że będzie tam robić ambitniejsze rzeczy zarówno na IT i na właściwej informatyce. Rzeczywiście nauczyciele nie mają skutecznego podejścia do klasy.

Cytat
bo nagle w środku zajęć ktoś sobie nk odpalał
To jeszcze nie problem, że w czasie lekcji po cichu zajrzy na NK lub kliknie do kogoś. W moim LO większość najchętniej gra albo znajduje rozrywkę w Internecie. Jeśli coś trzeba zrobić na ocenę, to jeszcze się mobilizują, ale przeciągają na kilka lekcji.

Cytat
a na studiach spotykałam ludzi, którzy mieli spore problemy ze zrobieniem "automatycznego" spisu treści
A tego nie powinno się robić na LO?

Rozpisałem się i tracę tutaj swój cenny czas. Poruszę jeszcze 1 problem wspólny dla tej samej grupy przedmiotów.

Chcemy jak najwięcej wynieść i nauczyć się - w przykładach fikcyjnych, ale realnych
Rozpoczynamy naukę HTML-a
5 osób zainteresowanych
2 osoby się nudzą, bo umieją go perfekcyjnie
10 nie chce tworzyć stron, więc opornie uczy "na odczep"
Bierzemy się za C++
2 osoby nudzą się, bo umieją język perfekcyjnie, a skomplikowane algorytmy nie sprawiają im kłopotu
3 osoby zainteresowane, chcą umieć ten język, ale potem zawodzą się
5 osób wykazuje zainteresowanie, ale z dystansem
10 osób nic nie rozumie, więc przepisuje kod od sąsiada
20 osób nic nie robi, bo po co mi to?
Teoria, sieci komputerowe, sprzęt
5 osób zainteresowanych, bo to warto wiedzieć
7 osób uczy się, aby zdobyć dobrą ocenę, ale uważają, że nie wszystko jest potrzebne
10 osób uczy się tylko dla oceny albo po to, by zaliczyć, woleliby coś z praktyki
Luźne lekcje, czasami jakieś zadania, może program w C++ dla zainteresowanych
5 osób chce robić coś ambitnego - niezadowolenie
10 osobom to pasuje
10 osób narzeka, że cokolwiek robimy
5 osób narzeka, że w ogóle jest ten przedmiot, bo byliby wcześniej w domu

Analogicznie z innymi luźnymi przedmiotami - nie trzeba wyjaśniać.

Luźne lekcje też mają zalety
Kto chce, może przeznaczyć ten czas na rozwiązywanie zadań algorytmicznych, tworzenie własnych projektów...

To tyle z mojej strony. Podsumowując: na profilach ogólnych stawiamy na efektywne korzystanie z komputera i jego zalet, programy biurowe i użyteczne aplikacje, mogą wspomagać naukę innych przedmiotów (choćby Excel lub Maxima), natomiast na profilach INF - bardziej ambitne rzeczy, w tym programowanie, sieci, zaawansowane funkcje systemów Windows i Linux... wraz z ich budową.
Daiquiri
Cytat(WebCM @ 30.03.2010, 17:27:36 ) *
A tego nie powinno się robić na LO?
Zawsze wyrywasz zdanie z kontekstu?

Cytat(WebCM @ 30.03.2010, 17:27:36 ) *
Rozpisałem się i tracę tutaj swój cenny czas.
Rozbawiłeś mnie do łez.

Powiedz czego Ty oczekujesz? Tego, że nauczyciel przekona całą klasę, że warto poznać schematy blokowe czy, że Linux to fantastyczna platforma dla informatycznych laików? Zgadzam się, że informatyka na poziomie LO jest traktowana po macoszemu, ale pytam: po co Jasiowi Kowalskiemu wiedza wykraczająca poza instalowanie podstawowych programów, obsługę pakietu biurowego czy konfigurację poczty?
WebCM
Po to, aby wynieść coś nowego. Dyskutujemy teraz o profilach INF, prawda? Nie mów, że nikt nie potrafi skonfigurować poczty. Tego można nauczyć się bez niczyjej pomocy. Zazwyczaj w interfejsach w przeglądarce i w programach pocztowych są objaśnienia. Instalowanie programów? Nie przenoś podstawówki do LO. Masz coś więcej do zasugerowania w temacie?

Algorytmika i podstawy jakiegoś języka nikomu nie zaszkodzą, a nawet pomogą, żeby wiedzieć, o co w tym chodzi smile.gif

informatyka != IT
konole
Cytat(Daiquiri @ 30.03.2010, 08:20:56 ) *
Nie wiedziałam, że dziecko można sobie "załatwić".

Rozumiem, że preferowałbyś Linuksy? Nie będę z Tobą wchodzić w polemikę, ale to, że na komputerach byłby Visty to nie byłby koniec świata. Jak Twój kolega/koleżanka z klasy dostanie laptopa od rodziców to prawdopodobnie będzie na nim właśnie Vista lub Win7. Ich obsługa (zwłaszcza dla typowych użytkowników nietechnicznych) jest drastycznie różna od tego co zapamiętali z poprzednich wydań Windowsa. No, ale najlepiej, żeby przeciętny Kowalski nauczył się klepać komendy w Linuksie - bo przecież to przyda mu się najbardziej!
Tak, wolałbym linuksa, mimo, że sam używam Maca a na drugim mam Windę 7. I w porównaniu z Vistą to jest niebo.

Już nie wspomnę o tym, że przy włączaniu prostego Keda na Viście padał sterownik graficzny (?).

Cytat(Daiquiri @ 30.03.2010, 08:20:56 ) *
Wybacz, ale z doświadczenia pamiętam, że owe "pocieszne" zdjęcia to były zwykle gołe baby. Trochę dla szpanu, trochę dla rozładowania napięcia jakie w tym wieku występuje. Mi nie przeszkadzało, ale w szkole ponoć nie wypada...

To faktycznie straszne. Nie wiem jak wasz nauczyciel może żyć z czymś takim.

Czytanie ze zrozumieniem - " Ale nie, to mniej przeszkadza niż panterka." Aha. Rozumiem, że miałaś/eś doświadczenia z liceum/technikum/czymkolwiek na słabym poziomie rozwojowym (bez obrazy oczywiście), to nie poradzę. 13. liceum w Wwie to na prawdę już nie miejsce na gołe baby na tapecie podczas lekcji.

Cytat(Daiquiri @ 30.03.2010, 08:20:56 ) *
A możesz napisać dlaczego? Wolałbyś c/c++?

Tak, wolałbym poznać chociażby podstawy

Cytat(Daiquiri @ 30.03.2010, 08:20:56 ) *
Nie oceniam kompetencji nauczyciela, bo mogą być naprawdę mierne. Często jednak mówi się "bzdury" na początku nauczania danego przedmiotu, żeby nie mącić w głowach tym, którzy uczą się podstaw. I tak jak np. w języku Niemieckim - gada tu człowiek już całkiem całkiem zdania, a potem okazuje się, że istnieją końcówki przymiotnika. A może go po prostu źle zrozumiałeś?
Czyli wg ciebie to dobrze, że pokazuje coś niezgodnego z przyjętymi normami, po czym zadaje pracę domową, w której wszystkie normy stosuje, nie tłumacząc, dlaczego?

Cytat(Daiquiri @ 30.03.2010, 08:20:56 ) *
Jasne, ale zauważ, że LO przekazuje Ci wiedzę ogólną. Może trochę leciwą, ale a bym się w ogóle cieszyła, że ktoś z Tobą "dotknął" HTML.
Uwierz mi, u nas nie są.

Cytat(Daiquiri @ 30.03.2010, 08:20:56 ) *
Chętnie bym przeczytała tę ciętą ripostę. Może coś w stylu: twardziele nie kroją chleba, tylko mielą go w maszynce do mięsa. A może jednak: nawet z psem na spacer powinno wychodzić się w pełnym rynsztunku - z zapasem żywności i wody na około miesiąc. Poza tym, skoro trzymasz się standardów powinieneś wiedzieć, że głównym przeznaczeniem PS jest obróbka zdjęć. Krzywe rysowałbyś raczej w Ai.
Nie poznasz, bo zostawiłem to dla siebie. rolleyes.gif Czymkolwiek wolałbym robić rysunkiem, byleby nie paintem.

Cytat(Daiquiri @ 30.03.2010, 08:20:56 ) *
Faktycznie jego wada wzroku świadczy o kompletnej niekompetencji! Taki nauczyciel to jest do niczego! Okulary? Pfffffff... Zacznij dbać o oczy, bo za 15 - 20 lat możesz wyglądać podobnie (czego Ci oczywiście nie życzę).
Jak mam nazywać nauczyciela, który parska złośliwymi komentarzami na każdy temat związany z nami i naszą działalnością na komputerach, a sam robi w każdym zdaniu, które pisze 15 błędów?!

Cytat
Albo obsługą najpopularniejszego wśród użytkowników nietechnicznych systemu. A może "na mnie znajomością kilku komend nie zaszpanujesz" czy coś w tym guście. Ale masz rację "dziubanie po Windowsie" jest taaaaakie niekompetentne i było modne dwa tygodnie temu.

Tak wolę ścierać się na lekcji z czymś trudniejszym i mniej intuicyjnym do obsługi, niż później tracić czas na to na studiach.

Cytat
Wybacz, ale słabo mi się czyta herezje jakie tu wypisujesz. Zdajesz się być w tym wieku, w którym młodzi "specjaliści" nie uznają Windowsów, a na Informatyce w LO najchętniej przerabialiby coś z assemblera i generalnie "szukają" pocieszenia i zrozumienia na formach technicznych. Czego się spodziewałeś po LO? Potrafisz rozwinąć skrót "LO"?

Ups, pudło. Używałem windy przez chyba 9 lat. I nie zamierzam powracać.

Cytat
Rozumiem, że na języku polskim postulujesz o napisanie kilku elaboratów na temat Twórczości Wojaczka oraz tomik własnej poezji, a na WF-ie o ostry trening bo masz ochotę na maraton?

Co do polskiego - mamy rozszerzony. W mat-fizie. Bardzo jesteśmy z tego zadowoleni, wręcz każdy ©humanistą się staje.

Przyjdź na WF zwykłej klasy, to jeszcze będziesz prosić o to, żeby przypadkiem ściny nie leciały w twoją stronę, a przy koszu nie oberwał(a) z łokcia.



Ogólnie, to mam takie wrażenie, że odbyłaś naukę w takim sztampowym liceum bez większych osiągnięć, w którym każdy przedmiot jest realizowany tylko i wyłącznie na poziomie podstawowym. Przynajmniej tak wynika z twojego opisu tego, jaki poziom nauki LO powinno prezentować.

Widocznie czasy się zmieniły od kiedy byłaś w szkole.

@Dopiero na koniec spojrzałem na Twoją płeć, więc na początku jest e/a.
Daiquiri
Cytat(konole @ 30.03.2010, 18:28:48 ) *
Tak, wolałbym linuksa, mimo, że sam używam Maca a na drugim mam Windę 7. I w porównaniu z Vistą to jest niebo.
Już nie wspomnę o tym, że przy włączaniu prostego Keda na Viście padał sterownik graficzny (?).
Cudownie. Potrafisz pojąć, że Jaś Kowalski z LO nie korzysta i nigdy z Linuksa korzystał nie będzie? Zdajesz sobie sprawę, że ludzie nie potrafią skonfigurować sieci na systemach z rodziny Windows, jeżeli ustawienie nie jest "domyślne"?

Cytat(konole @ 30.03.2010, 18:28:48 ) *
Czytanie ze zrozumieniem - " Ale nie, to mniej przeszkadza niż panterka." Aha. Rozumiem, że miałaś/eś doświadczenia z liceum/technikum/czymkolwiek na słabym poziomie rozwojowym (bez obrazy oczywiście), to nie poradzę. 13. liceum w Wwie to na prawdę już nie miejsce na gołe baby na tapecie podczas lekcji.
Dlaczego próbujesz na siłę mnie obrazić, bo mam inne zdanie niż Ty? Jeżeli chcesz prowadzić dyskusję na tym poziomie - to nie ze mną. Jeżeli jest Ci to trudno pojąć to Cie oświecę: aby dostać się do mojego LO nie wystarczył "pasek" na świadectwie ani przeciętne wyniki z zajęć dodatkowych. Ale co z tego? Wiesz, że dobre oceny wcale nie świadczą o dojrzałości emocjonalnej? "Goła baba" to był taki przykład, potrafisz analogicznie podać kilka innych?

Cytat(konole @ 30.03.2010, 18:28:48 ) *
Tak, wolałbym poznać chociażby podstawy
Co Ci stoi na przeszkodzie?

Cytat(konole @ 30.03.2010, 18:28:48 ) *
Nie poznasz, bo zostawiłem to dla siebie. rolleyes.gif Czymkolwiek wolałbym robić rysunkiem, byleby nie paintem.
Dla mnie możesz PSa używać jako przeglądarki do zdjęć tak samo jak mielić chleb zamiast go po prostu pokroić. I "na złość mamie odmrożę sobie uszy" jest ciągle wśród nas.

Cytat(konole @ 30.03.2010, 18:28:48 ) *
Jak mam nazywać nauczyciela, który parska złośliwymi komentarzami na każdy temat związany z nami i naszą działalnością na komputerach, a sam robi w każdym zdaniu, które pisze 15 błędów?!
Wiesz ostatnio miałam okazję słyszeć jak osoba w wieku około 14 - 15 lat opisuje relacje klasy z nauczycielem. Stoję, słucham i myślę jakie to "głupiutkie" (w domyśle, że problem jest tak naprawdę rozdmuchany) - a po chwili przypominam sobie, że w tym wieku też mogłam coś takiego mówić. Zobaczymy co Ty powiesz o swoim LO jak skończysz studia.

Cytat(konole @ 30.03.2010, 18:28:48 ) *
Tak wolę ścierać się na lekcji z czymś trudniejszym i mniej intuicyjnym do obsługi, niż później tracić czas na to na studiach.
Ciesze się. Reszta klasy oczywiście też.

Cytat(konole @ 30.03.2010, 18:28:48 ) *
Ups, pudło. Używałem windy przez chyba 9 lat. I nie zamierzam powracać.
Pudło, bo nie potrafisz skrótu rozwinąć? Pomogę: Liceum Ogólnokształcące. Jednakże jestem pod niesamowitym wrażeniem, że po 9 latach na Windowsie przesiadłeś się na coś innego (na Apple'owski system jak mniemam). Nie rozumiem jednak co z tego, że postanowiłeś zmienić przyzwyczajenie/system/platformę?

Cytat(konole @ 30.03.2010, 18:28:48 ) *
Co do polskiego - mamy rozszerzony. W mat-fizie. Bardzo jesteśmy z tego zadowoleni, wręcz każdy ©humanistą się staje.
Kolejny raz ścięło mnie po prostu z nóg. Jestem pod ogromnym wrażeniem, w moim LO w ogóle nie mieliśmy języka Polskiego.

Cytat(konole @ 30.03.2010, 18:28:48 ) *
Przyjdź na WF zwykłej klasy, to jeszcze będziesz prosić o to, żeby przypadkiem ściny nie leciały w twoją stronę, a przy koszu nie oberwał(a) z łokcia.
OK, widzę, że ubieranie czegokolwiek w ironię - mija się z celem. Wytłumaczę Ci to w inny sposób: w Twojej klasie poza Tobą jest jeszcze grupa innych ludzi. Liceum musi trzymać jakiś poziom - to prawda, ale nie jest on dostosowany do Twoich indywidualnych potrzeb. Jeżeli w Twojej klasie znajdzie się pasjonat fizyki, będziesz chciał na siłę zmusić wszystkich do nauki tego, czego ów pasjonat chciałby się nauczyć?

Cytat(konole @ 30.03.2010, 18:28:48 ) *
Ogólnie, to mam takie wrażenie, że odbyłaś naukę w takim sztampowym liceum bez większych osiągnięć, w którym każdy przedmiot jest realizowany tylko i wyłącznie na poziomie podstawowym. Przynajmniej tak wynika z twojego opisu tego, jaki poziom nauki LO powinno prezentować.
Kolejny raz próbujesz mnie obrazić. Czy właśnie tak prowadzisz wszelkie dyskusje? Jeżeli ma Ci to ulżyć mogę napisać, że w Twoim LO co druga osoba na pewno dostanie Nobla.

Dla mnie jakakolwiek polemika z Tobą mogłaby się zakończyć stwierdzeniem, że jesteś za młody, żeby cokolwiek wiedzieć*. Nie nabrałeś jeszcze dystansu do tego, co obecnie zajmuje ważne miejsce w Twoim życiu - czyli do szkoły. Jednak tego nie robię, bo uważam, że wiek nie robi z Ciebie gorszego rozmówcy. Aczkolwiek fakt, że ciągle próbujesz mi wmówić, że szkoła, którą ukończyłam jest strasznie kiepska - już tak.

Zrozum, że żyjesz w społeczeństwie, w którym (niestety) poziom nauczania zależy nie tylko do nauczycieli, ale i od uczniów. Chcesz zmian? Zacznij działać - zgłoś problem dyrekcji. Udowodnij im, że większość ludzi uczęszczających do Twojego (renomowanego i warszawskiego - jak sam raczyłeś wspomnieć) LO jest zawiedziona poziomem nauczania informatyki i żąda wprowadzenia assemblera do programu i pracy na mongolskich dystrybucjach Linuksa.

PS. Korzystasz z MAC'a? Zaparło mi dech w piersiach. Argument jak kulą w płot - systemy dołączane do Mac'ów są o niebo bardziej intuicyjne niż Windowsy.
mike
Osoby takie jak ~konole wykazują się niebywałym egoizmem. Pomysły nauczania rzeczy, o których jest tu mowa są po prostu idiotyczne.
Informatyka w liceum powinna być niczym innym jak Podstawami Użytkowania Komputerów.

Jakim ignorantem trzeba być, żeby postulować obowiązkowe nauczanie programowania czy obsługi zaawansowanych aplikacji w liceum?

Ja na ten przykład w liceum uwielbiałem koszykówkę. Powinienem był żądać żeby nauczano mnie na lekcjach WF historii koszykówki oraz trenowano wyłącznie koszykówkę.
No i jestem oburzony, że nie uczono mnie zaawansowanych taktyk gry takich jak gra w ofensywnym trójkącie.

<ironia>Przecież, Ci którzy nie chcieli grać w koszykówkę to na pewno byli debile, prawda?</ironia>
batman
Cytat(mike @ 30.03.2010, 20:08:48 ) *
Informatyka w liceum powinna być niczym innym jak Podstawami Użytkowania Komputerów.
Amen.
Ostatnio miałem okazję "serwisować" komputer sąsiada, który nie wiedział jak... odinstalować kilka programów i przeinstalować sterowniki do drukarki. Niby nic wielkiego, ale ogrom ludzi nie ma zielonego pojęcia jak to się robi.
Nauka na linuxach czy makówkach to tylko marnowanie czasu i energii, a nauczyciele, którzy tego wymagają to po prostu frustraci, którym się nie udało w zawodzie pracy znaleźć.

Pojawił się wcześniej tekst, że na informatyce ktoś uczył się robić spis treści w Wordzie. 90% osób z tego forum nie będzie wiedziała ja to zrobić. Od razu mówię, że tylko raz skorzystałem z tej funkcji - podczas pisania pracy magisterskiej. Ale to, że ja, programista, nie korzystam z Worda, nie znaczy, że taka Jola, która będzie asystentką, też nie będzie go używała. I to właśnie do ogółu skierowane są lekcje informatyki, a nie dla wyjadaczy.
rzymek01
Cytat(batman @ 30.03.2010, 08:22:02 ) *
Innymi słowy. Na matematyce nie każą uczyć się eksponenty macierzy ani całek eliptycznych, więc na informatyce nie będą uczyć C ani architektury komputerów.

z obecnym tempem "rozwoju" funkcja kwadratowa będzie uczona tylko na zajęciach olimpijskich, a co dopiero całki eliptyczne.
Nie licząc nadobowiązkowych zajęc w programie dla rozszerzenia z matmy nie masz nawet ciągów co za tym idzie ani indukcji, ani granic, ani pochodnych tym bardziej całek, a program z tego działu kończy się na nieskomplikowanych wielomianach

PS. oczywiście w tym temacie mówimy cały czas o rozszerzeniu z infy czy profilowanych z infą, a więc tutaj można by się spowdziewać czegoś więcej niż obsługa przysłowiowego już Worda smile.gif

PS2.
Cytat(batman)
Pojawił się wcześniej tekst, że na informatyce ktoś uczył się robić spis treści w Wordzie. 90% osób z tego forum nie będzie wiedziała ja to zrobić. Od razu mówię, że tylko raz skorzystałem z tej funkcji - podczas pisania pracy magisterskiej.

Ale jestem święcie przekonany, że gdybyś miał coś takiego zrobić, to wiedziałbyś gdzie to znaleźć (pomoc programu, internet) i własnie moim zdaniem to jest główna umiejętnośc pracy na komputerze
Wykrywacz
Straszne to są czasy gdzie trzeba ironiczne zdanie otagować aby rozmówca był wstanie je wychwycić. Konole i webcm na pocieszenie powiem wam że to tak jak z posiadaniem dzieci, do nie których rzeczy, a w tym wypadku spostrzeżeń i zakresu widoczności pewnych zjawisk po prostu trzeba dorosnąć.
batman
Cytat(rzymek01 @ 30.03.2010, 20:27:51 ) *
Ale jestem święcie przekonany, że gdybyś miał coś takiego zrobić, to wiedziałbyś gdzie to znaleźć (pomoc programu, internet) i własnie moim zdaniem to jest główna umiejętnośc pracy na komputerze
Ja tak, ale taka Krysia w białych kozaczkach nie będzie wiedziała nawet czego szukać. A jak nauczyciel będzie kazał zrobić takie coś na zaliczenie przedmiotu, to oprócz robienia... kawy, Krysia będzie potrafiła zrobić coś w Wordzie smile.gif
thek
Z tym podziałem na kumatych i debili chyba nie wszyscy doczytali do końca post smile.gif Do tych kumatych w dalszej części dorzuciłem nie tylko wymiataczy, ale chcących się nauczyć czegoś. Debile to dla mnie po prostu lenie, ślizgające się z klasy do klasy byle zdać, a nie narobić się. Co do nauczania w szkole to dziękuję. Wolę nauczanie w małych grupach, gdzie wiem, że przychodza osoby chcące się uczyć. Nieważne czy dlatego by własną żądzę wiedzy zaspokoić, czy zmuszone sytuacją ( egzamin komisyjny ). Mam za sobą dłuższy okres udzielania korepetycji w czasie studiów osobom z calego zakresu naszego systemu edukacji. Od podstawówki do studiów. I miło wspominam ten okres. Miałem tylko jedną "porażkę". Chłopaka, który oblał komis, nie ze swojej winy. Nauczycielka się na niego uwzięła by uwalić za wszelką cenę. Tak długo zadawała pytania aż sie potknął. Zamiast regulaminowych 5 pytań osoby zdające z nim doliczyły się, że potknął dopiero na ponad dwudziestym (!). Dlatego tę "porażkę" uznaję za swój sukces, bo chłopak w krótkim czasie (raptem poniżej tygodnia) opanował niemal całkowicie materiał. Zapanowanie nad obecną młodzieżą uważam za bardzo ciężkiedla młodej osoby. Z jednej strony ma być porządek, a z drugiej chce się być dla nich kimś więcej niz "cholernym belfrem".
mike
A nie pomyślałeś, że jak ktoś nie chce się uczyć zaawansowanych zagadnień z informatyki to nie musi być leniem. Może po prostu ma inne zainteresowania.
Cytat(thek @ 30.03.2010, 22:06:28 ) *
(...) bo chłopak w krótkim czasie (raptem poniżej tygodnia) opanował niemal całkowicie materiał.
No diament Ci się po prostu trafił, no po prostu diament!
WebCM
Cytat
Osoby takie jak [...] wykazują się niebywałym egoizmem
Czy na pewno egoizmem? Przecież wszyscy skorzystają na wyższym poziomie informatyki w LO na profilach INF.

Widać, że debata przekształca się w zatargi 2 wrogich obozów aarambo.gif

Cytat
Pojawił się wcześniej tekst, że na informatyce ktoś uczył się robić spis treści w Wordzie. 90% osób z tego forum nie będzie wiedziała, jak to zrobić.
Sądzę, że ~89% z tych 90% odnajdzie spis treści w menu lub na odpowiedniej wstążce. Problem mogą mieć użytkownicy Fotki albo ci, którzy pierwszy raz widzą edytor tekstu lub używają go tylko do pisania listów i nie są doświadczeni smile.gif Przyznam, że obsługa narzędzia sprawi trudności nawet zaawansowanym. Spisy treści powinny być obowiązkowe na technologii informatycznej (przynajmniej w zakresie rozszerzonym).

Cytat
Ostatnio miałem okazję "serwisować" komputer sąsiada, który nie wiedział jak... odinstalować kilka programów i przeinstalować sterowniki do drukarki
Nie licz, że kiedykolwiek nauczysz się tego na informatyce. Ile sąsiad ma lat? Komputery to dla niego nowość. Nie zadał sobie nawet trudu, aby wejść do Panelu Sterowania, a może się bał.

Napisałem wytyczne, które powinny spełniać pracownie komputerowe. Jeżeli uczniowie będą pracować na własnych lub grupowych kontach ograniczonych, można ich bez obaw wpuścić do panelu sterowania i innych ryzykownych miejsc. Oczywiście instalacja programów i zmiana ustawień to w podstawówce i gimnazjum.

Klasy bez rozszerzenia INF zazwyczaj nie mają informatyki w LO. Od klas INF trzeba wymagać czegoś więcej.

Nasz nauczyciel wyraźnie powiedział, że nie chce nas męczyć programowaniem, ale chyba sam nie ma pomysłu, czym nas zainteresować. Mieliśmy kilka lekcji w zwykłej sali z ławkami i tablicą. Wtedy zrobiliśmy więcej z podstaw algorytmiki thumbsupsmileyanim.gif

Z tego, co piszecie, w LO nie jest tak źle, ale i tak jestem zawiedziony. W innych szkołach jest jeszcze gorzej...

Ktoś wspomniał o kilku trikach mobilizujących do pracy na lekcji. Doświadczeni nauczyciele je znają. Wiedzą, jak zachowywać się na lekcji i postępować z gadułami lub całkowicie niezainteresowanymi. smile.gif

A teraz wróćmy do podstawówek i gimnazjów, bo tam jest ognisko niewiedzy informatycznej.

W SP poziom był odpowiedni na etapie V klasy: trochę teorii, włączanie i wyłączanie komputera (kto miał wtedy kompa w domu?), kalkulator, wyszukiwanie plików, tworzenie folderów, Paint i może coś jeszcze, a później Word i Excel. Dla chętnych dodatkowe zadania na 6. W VI klasie mieliśmy zastępstwo z nauczycielką z innej szkoły. Znów Word, w międzyczasie drzewa folderów (niektórzy mieli z tym problem) i może coś jeszcze. Chcieliśmy robić prezentacje w PowerPoincie, ale go nie było.

Nikt nie wchodził do Internetu i nie grał w gry, kiedy pracowaliśmy. Ciekawe, jak teraz nauczyciele radzą sobie w podstawówkach i gimnazjach w epoce NK, Fotki, forów i GG 10 smile.gif
drake88
Tak, poziom nauczania informatyki w szkole, np. moim gimnazjum jest bardzo niski. smile.gif
mike
Cytat(WebCM @ 30.03.2010, 22:14:23 ) *
Ile sąsiad ma lat? Komputery to dla niego nowość. Nie zadał sobie nawet trudu, aby wejść do Panelu Sterowania, a może się bał.

Kompletnie nie rozumiesz, że jest całe mnóstwo ludzi, dla których komputer to nie jest kieszeń znana na wylot. Oceniasz wszystkich swoją miarą.
Mam sporo znajomych, którzy nie znają komputerów na tyle, żeby nawet wiedzieć, że jest coś takiego jak Panel Sterowania. I uważam to za całkowicie naturalną rzecz.
batman
Cytat(WebCM @ 30.03.2010, 22:14:23 ) *
Nie licz, że kiedykolwiek nauczysz się tego na informatyce. Ile sąsiad ma lat? Komputery to dla niego nowość. Nie zadał sobie nawet trudu, aby wejść do Panelu Sterowania, a może się bał.

Sąsiad ma ~35 lat, więc nie jest dzieciakiem, który tylko gra, a odinstalowanie programu kojarzy mu się z usunięciem ikony z pulpitu.

Cytat(mike @ 30.03.2010, 22:18:03 ) *
Kompletnie nie rozumiesz, że jest całe mnóstwo ludzi, dla których komputer to nie jest kieszeń znana na wylot. Oceniasz wszystkich swoją miarą.
Mam sporo znajomych, którzy nie znają komputerów na tyle, żeby nawet wiedzieć, że jest coś takiego jak Panel Sterowania. I uważam to za całkowicie naturalną rzecz.

Poziom wiedzy informatycznej większości społeczeństwa można porównać do umiejętności wypełnienia PIT-a. Niewielu to potrafi smile.gif

To, że ktoś się nie zna na komputerach nie oznacza, że ktoś jest idiotą. Równie dobrze można nazwać idiotą osobę, która nie wie jak było prawo podatkowe w roku 2006 albo osobę, która na przeziębienie mówi grypa. Jeśli nie zajmujesz się daną dziedziną nie musisz o niej nic wiedzieć. Zwłaszcza, że Ciebie ona nie interesuje. Od razu obalę argument społeczeństwa informatycznego, w którym każdy będzie miał komputer i internet. Od kilku tysięcy lat żyjemy w społeczeństwie prawa. Jakoś nie widzę na ulicach samych prawników i znawców konstytucji.

A wracając do poziomu nauczania informatyki. Każdy przedmiot w typowej szkole kuleje. Czy będzie to informatyka, matematyka, czy też plastyka. Nie ma pieniędzy na zatrudnianie fachowców, to bierze się ludzi z łapanki zza lady fast fooda. Czy taki nauczyciel ma możliwość czegoś nauczyć?
#luq
Ogólnie wszyscy mówicie o LO i w tym temacie z większością się zgadzam. Liceum Ogólnokształcące to twór w którym informatyka = obsługa komputera, pakiet biurowy etc. Na rozszerzeniu programowanie w Pascalu i okej. Wydaje mi się, że tyle powinno starczać bo to jest Liceum Ogólnokształcące.

Natomiast ja z racji tego, że chodzę do technikum na profil tech. informatyk, chciałbym trochę o tym napisać. Muszę przyznać, że przedmiotów zawodowych jest trochę i patrząc na to czego się człowiek powinien nauczyć, powinien skończyć po 4 latach z bardzo dobrymi podstawami na studia.
Najlepiej jak napiszę na moim prywatnym przypadku. Przelecimy po przedmiotach:

- Urządzenia techniki komputerowej - typowa szczegółowa budowa komputera, elektronika elementów wchodzących w skład komputera jak i wszystkiego co można stawiać przy nim... Jakby się tak przyjrzeć, dość interesujący przedmiot, w którym pewno mało osób przychodzących na tech. informatyka ma jakieś pojęcie. Pamiętam przepisywanie książki i nauczyciela, elektronikiem zresztą, który na pytania o rozwinięcie tematu nie bardzo chciał odpowiadać. Pamiętam lekcję na której była mowa o przerzutniku RS. Narysowaliśmy jakiś schemat, tabelkę przejść i tak się człowiek zastanawiał dlaczego tak jest. Jako, że kupiłem sobie książkę z tego przedmiotu i zajrzałem do tego tematu o przerzutnikach wyczytałem tylko rozwinięcie skrótu RS (reset - set) i wszystko stało się jasne. Szkoda, że profesor zapomniał o tym wspomnieć bo jestem pewien, że 90% klasy załapało by bez problemu o co chodzi.

- Oprogramowanie biurowe - miałem bardzo fajnego nauczyciela przez połowę pierwszej klasy. Jego lekcję była naprawdę ciekawe, co zajęcia wielka prezentacja na której szczegółowo opisywał każdy zakamarek Worda czy Excela. Pamiętam kartkówki i "liczę do trzech, kto nie odda kartki ten otrzyma jedynkę" i nie było zmiłuj winksmiley.jpg Potem przez rok przepisywanie z kartek do Excela kolorowych tabelek, z kobietą która była zapewne po kursach informatycznych, a aktualnie mam z człowiekiem który jest matematykiem i sam do tego się przyznał na pierwszej lekcji. Jednak uważam, że lekcję z nim stoją na bardzo dobrym poziomie Pamiętam jak dał zadanie w Excelu, żeby obliczyć wartość funkcji kwadratowej w 9 punktach i narysować do tego wykres który miał być symetryczny, co nie było takie proste (trudne też nie). Imho ciekawe zadanie. Teraz robimy SQL`a i chodź znam jakieś tam podstawy i tak naprawdę się nudzę, zdarza mi się coś dopowiedzieć. Ciesze się, że chodź tego klasa może się nauczyć.

- Systemy operacyjne i sieci komputerowe - aktualnie mam z kolesiem, którego uważam za najlepszego nauczyciela z przedmiotów zawodowych. Specjalista w tym co robi, wiedzę ma ogromną i umie ją wykorzystać. ~konole piszesz o wyższości Linux`a, dobra nie będę się do tego odnosił, ale uważam (i chyba się nie mylę), że nie masz odpowiedniej wiedzy z zakresu Windowsa, a tym bardziej Linux`a żeby porównywać oba systemy. Linux jest fajny, genialny do zabawi sieciami, Windows nie jest zły i zapewniam, że ma elementy lepsze, jak np. uprawnienia.

- Grafika i multimedia - boli mnie to, że ludzie myślą, że grafika komputerowa to obsługa programu graficznego. Szkoda, że w taki sposób jest to nauczane. Oczywiście nie powiem, że nie powinno się uczyć obsługi Corela, Gimpa czy Photoshopa, ale warto by powiedzieć o kanale alpha, tym jak się robi skale szarości czy inny prosty filtr, jakaś tam teoria kolorów jest (nie wiem nie znam się na tym ;]). Uważam, że programu może się nauczyć każdy, ja jakichś tam podstaw Photoshopa nauczyłem się sam i nie widzę w tym problemu. Pamiętam przedmiot miałem z kobietą która pracowała na Corel`u ver. 2 w przeszłości ;] Teoretycznie więc powinna się znać, niestety tak nie było...

- Programowanie - jestem zdania, że tego przedmiotu nikt nikogo nie nauczy, może przekazać podstawy, ale najtrudniej nauczyć się myśleć a tego już nikt nie przekaże. Trzeba samemu przysiąść i się zacząć uczyć. Podejście do tego przedmiotu nauczycieli jest ihmo złe. Bo lecą z materiałem a zapominają o tym, że na początku warto poświęcić kilka godzin na zadanie błahych problemów na forum klasy i skłonić do rozwiązania ich. Nie programować bo język jest tylko narzędziem. W technikum są przerabiane 3 języki (Pascal, C++, Java), ale dlaczego każdy z nich ma być omawiamy przez rok? Umiejąc programować, każdy z nich tak naprawdę jest niejako rozszerzeniem poprzedniego. Na starcie chyba warto by poświęcić więcej czasu Pascalowi i jakby wszyscy załapali to podstawowa składnia C++ to jest 1 lekcja, a potem powinno się jechać ze "smaczkiami" C++.

- Specjalizacja - w moim przypadku Aplikację internetowe - chodź z profesorem bardzo się lubimy i tak dalej, to uważam, że jest kiepski w te klocki. Koniec roku się zbliża i po prawie roku tego przedmiotu cały czas mamy HTML`a, często chętnie dopowiadam na lekcjach, ostatnio zaproponowałem zrobienie kilkugodzinnej prezentacji i przejechaniu się po najbardziej popularnych technologiach webowych bo uważam, że dlaczego nie podzielić się moją skromną wiedzą, może to kogoś zaciekawi, jeśli jest szansa pomóc nauczycielowi który jest w porządku, bo umie się przyznać, że czegoś nie wie, to why not winksmiley.jpg

Podsumowując mój wywód. Teoretycznie po technikum człowiek powinien wyjść z dość dużymi podstawami na studia w praktyce no bywa nie tak kolorowo, a wszystko tak naprawdę zależy od nauczyciela. Tak naprawdę nie musi być to ekspert, bo co za problem poszukać materiałów na necie, pouczyć się razem z uczniami. Przykład matematyka (zresztą bardzo dobrego) przekazuję wiedzę bardzo dobrze, stara się nauczyć, o wszystko można zawsze spytać a jak czegoś nie wie to mówi to, a nie zgrywa, że pozjadał wszystkie rozumy. Dla mnie tacy nauczyciele, którzy widzą w sobie bóstwo, to jedna wielka porażka, zresztą to tyczy się też "cywilów" ;]
rzymek01
Cytat(batman @ 30.03.2010, 22:34:15 ) *
A wracając do poziomu nauczania informatyki. Każdy przedmiot w typowej szkole kuleje. Czy będzie to informatyka, matematyka, czy też plastyka.

uczę się w LO i nie narzekam na brak kompetencji nikogo z nauczycieli, wręcz przeciwnie, uwazam że są specjalistami i wiedza co robią, wręcz zbyt dużo wymagaja (np. z polskiego tongue.gif), ale napewno z perspektywy czasu każdy to docenii, jedynie mozna by się przyczepić (w moim przypadku) do przedmiotów typu geografia,wf oraz do po, ale tutaj sprawa wymagałaby dłuższego wyjasnienia.
Akurat rozszerzam mat-fiz-inf z czym infę traktuje jako takie przygotowanie do matury (a nie do OI) i narazie tempo powolne, piszemy w Delphi, ale nie znaczy że się nudzę, wręcz przeciwnie, jesli wykonam zadanie szybciej, to ulepszam projekt, dodaje obsługę blędów, ulepszam desing czy dodaje nowe możliwości do programu, świetnie się przy tym bawiąc,
co prawda w domu dużo czasu poświęcam na samokształcenie, i tez chciałem początkowo na zajęciach c++, ale stwierdziłem, że byłoby to bezsensu, bo byłbym jedyny w grupie który by to obczajał... ahh, zapomniałem dodać, że mam dobrego nauczyciela praktyka z infy
co do matmy czy fizy, poziom wysoki, a oprócz tego dla chętnych są prowadzone zajęcia dodatkowe przygotowujące do olimpiad :-)

podsumowując zalezy jak się trafi, ja jedynie moge narzekać na zbyt dobry poziom przez co mam mało czasu w domu, i z chęcią postulowałbym za wprowadzeniu "specjalizacji", tzn. jesli rozszerzasz matme i fize, to conajmniej 2x tyle godzin co jest teraz, a inne przedmioty skromnie po 1h w tygodniu z wyłaczeniem polskiego i języka obcego, w przypadku rozszerzenie z infy, na przykład dodatkowy angielskimi typowo techniczny, ale to już inna historia... biggrin.gif
jareeny
Mnie najbardziej rozśmieszyła z całego tego tematu wypowiedź dotycząca rysowania wykresu funkcji f(x) = ax^2 + b w Paincie.

Cytat
Do tego używa się specjalistycznych programów, np. GraphCalc lub systemów CAS.


No czlowieku, bez przesady biggrin.gif to co Ty zrobisz jak będziesz musiał narysować sinusoidę, albo wykres funkcji f(x) = |log2 |x-2| + 1| (podstawa ofc w dolnym indeksie) smile.gif Jeżeli jesteś w klasie z rozszerzoną informatyka to prawdopodobnie matematyką również. I co tam macie na lekcjach? Dodawanie? Paranoja.

Ja jestem w 2 klasie LO, już wcześniej pisałem. Całe 25 osób wie w jakiej klasie się znalazło i nikt nie marudzi (no chyba, że w środy "no nie, 3 matmy :/" smile.gif)

Informatyka źle nie wygląda z punktu widzenia całej klasy, choć z C++ dziewczyny miały problemy, ale pomagaliśmy. Były zadania dla całej grupy, jak ktoś uważał, że za łatwe, dostawał zadanie "specjalne", ja na przykład raz pisałem symulator lotto. I wszyscy byli zadowoleni, jedni pisali łatwe zadania inni trudniejsze, ale temat zawsze był przeprowadzony.

Co do matematyki: nie każdy się urodził do liczenia, nie każdy do pisania wierszy, ale jak się idzie do matematycznej klasy, to trzeba się liczyć z tym, że nauczyciel będzie wymagał. U mnie lekcja wygląda mniej więcej tak (zakładając, że nowy temat):
"No to dzisiaj wartości funkcji trygonometrycznych kąta dowolnego, otwórzcie tablice na wzorach redukcyjnych. Ooj! W tablicach maturalnych nie ma już wzorów redukcyjnych, zamknijcie tablice i piszemy tabelę znaków. Bla bla."

I zadania w opór. Nie ma zbytniego tłumaczenia co i jak, dlaczego czemu itd. No jeżeli ktoś ma na prawdę problem, to tak.. no ale. Takie podejście jest jak dla mnie dobre, wszyscy elegancko się uczą, bo oranie będzie nieuniknione no i już słynne zdanie pani profesor "Matura i studia nie są dla wszystkich, na politechnikach też nikt wam tłumaczyć nie będzie!"
athabus
Nie wiem, ale wielu ludziom wydaje się, że podstawy komputera należy wyssać z mlekiem matki. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna - każdy kto ma trochę lat i wyszedł poza mury szkoły widzi jacy ludzie otaczają go w pracy. Niestety zdecydowana większość ludzi NIE jest przystosowana do sprawnego posługiwania się komputerem w pracy.

Proste zadanie dla przeciętnego pracownika biurowego: "Pani Krysiu proszę znaleźć informacje w Internecie na temat X (np. porównanie ofert kredytowych z numerami telefonów do najbliższych placówek banków/działów kredytowych etc) - następnie proszę przygotować z tego konspekt".
Widzieliście jak rozwiązuje to przeciętna osoba? Ja widziałem wielokrotnie. Teksty wklejone żywcem z sieci, każdy inaczej sformatowany z obrazkami/tabelkami i innym syfem. Totalny chaos, brak struktury itd. Jako szef oczekiwałbym profesjonalnie przygotowanego dokumentu, a nie czegoś takiego. Pół biedy jeśli to ma być do użytku wewnętrznego, ale co jeśli to ma być dla klienta?

W swojej pierwszej pracy współpracowałem z tłumaczami - masakra, ludzie z wyższym wykształceniem, a nie potrafią nawet porządnego dokumentu stworzyć. Najlepsze było gdy mieli zrobić tłumaczenie strony na inny język, ale jako że nikt z opiekujących się stroną nie znał tego języka (ukraiński) tłumacze mieli robić fragment po polsku i tłumaczenie na ukraiński i tak w kółko - nawet nie chcę wspominać jak wyglądały fragmenty wklejane ze strony... Potem tłumaczenia zresztą też, każdy fragment inną czcionką bo tak się wkleiło...

Widziałem też kilka prac inżynierskich w wersji elektronicznej. Więcej niż połowa studentów nie potrafiła posługiwać się stylami. Wymógł był taki aby wstęp był numerowany numeracją rzymską, reszta arabską - efekt wstęp w osobnym pliku, bo większość nie wiedziała jak zrobić osobną numeracje dla sekcji w dokumencie. Oczywiście spisy tabel, grafik, schematów robione w przeważającej większości ręcznie. Jeśli jakaś tabela wymagała wydruku w orientacji poziomej... tak zgadliście jest w osobnym pliku...

Obecnie prowadzę swoją firmę i czasami kogoś zatrudniam. Gdyby nie ustawa o ochronie danych osobowych to chyba bym wrzucił tu kilka CV, które ostatnio dostałem. Jedynie dobrze zrobione, to te oparte o szablony Worda (chwała za to, że niektórzy widzą, że coś takiego istnieje) - te robione "od 0" mają więcej spacji niż znaków tekstowych...

Takie przykłady można by mnożyć. Reasumując, jak słyszę teksty o programowaniu w liceum i inne tego typu wymysły to zbiera mi się na śmiech. W liceach profilowanych oczywiście należy zrobić jakieś wprowadzenie do programowania/sieci etc, ale nie oznacza to, że nauka pakietów biurowych/windowsa to obciach... Na pewno nie wszyscy pójdą na studia informatyczne.

Na koniec - z reguły staram się nie pisać personalnie, ale @konole życzę Ci aby w Twoim ekstra-super-hiper-warszawskim liceum dla wybitnej i wspaniałej młodzieży gdzie każdy jest geniuszem, a w kosza gra jak Chuck Norris, sprawili abyś chociaż w połowie dorównywał Daiquiri. Kiedyś może przeczytasz swoje posty i zrozumiesz jak bardzo śmiesznie one brzmią. Uwierz mi liceum to dopiero początek i już na dobrych studiach zdasz sobie sprawę jak małe ten początek ma znaczenie. Po studiach zdasz sobie sprawę, że i same studia tak na prawdę nie miały znaczenia, bo żadne z tych miejsc nie nauczy Cię niczego czego nie znajdziesz w książkach.
jareeny
No i tak jak już mówiono, w klasach bez rozszerzenia informatyki powinno się uczyć obsługi chociażby Office'a, wyszukiwarek, programów, których najczęściej się używa, a z rozszerzeniem już coś więcej. Zresztą, nikt nie wspomniał, że w 1 klasach profilach mat-inf też uczą Worda, Excela, Powerpointa, i innych tego typu rzeczy i w sumie, przydaje się :]
Wykrywacz
@WebCM & @Konole Skoro uważasz że wszyscy na poziomie LO powinni wiedzieć takie podstawy nie mówię o mega zaawansowanym prof INF ;P:P

To jedziesz, równie podstawowa wiedza.
a) Co trzeba zrobić aby założyć własną działalność gospodarczą, wymień w krokach.
cool.gif Jaka jest różnica w byciu płatnikiem vat i w nie byciu, podaj na przykładzie faktury zakupy i sprzedaży

a teraz aby nie było tylko od strony prowadzenia działalności:
a) Jakie są składowe wymiaru urlopu
cool.gif Czym różni się wynagrodzenie netto od brutta i jakie są składowe tego drugiego.

A teraz odpowiedzmy sobie, można skończyć L.O. bez tej wiedzy (której chyba nawet nie przekazują).

Ba można być pracownikiem bądź nawet przedsiębiorcą, bez powyższej wiedzy bo... UWAGA zawsze można zlecić komuś aby zajął się tym za nas, tak samo jak odinstalowaniem programu co przecież jak wszyscy na tym forum wiemy jest mega proste. I każdy debil w L.O. powinien wiedzieć jak to się robi.

W obu przypadkach tj. bez znajomości odpowiedzi na moje pytania i umiejętności odinstalowania programu, można zarówno być pracownikiem i jednocześnie używać komputera ot choćby jako księgowa/kadrowa, którą przeszkolono w jakimś tam programie i mimo że babki pracują na tym komputerze już 10 lat, nadal nie wiedzą jak odinstalować program, ale za to potrafią obliczyć twój wymiar urlopu i wynagrodzenie, zaksięgować cię w koszty i rozbić na odpowiednią zarządczą, a na koniec roku niektóre nawet zrobić bilans.

Rozumiesz o czym do ciebie rozmawiamy? Czy może chcesz aby ktoś przybliżył ci co znaczy gość po L.O. prof INF, po czym studiach informatycznych, który uczył się tylko tyle ile potrzeba było aby zaliczyć wszystko na 5? Ja ci powiem najczęściej rozpoczynają jako praktykanci aby po 1-3 latach się czegoś nauczyć do stopnia wystarczającego aby rozpocząć jako junior.

edit. boshe, kto mnie uczył pisać .... masakra
WebCM
Już chyba wszystko powiedzieliśmy. Dla tych, którzy dawno skończyli LO lub wybrali technikum, przypominam:

Liceum Ogólnokształcące

Klasa I - technologia informacyjna - Word, Excel, czasami bazy danych i inne użyteczne programy

Rozszerzeni - zazwyczaj 2 godziny informatyki w klasie II i III

Gimnazjum

2 godziny w całym gimnazjum
2 godziny techniki

Szkoła Podstawowa

4 godziny informatyki w całej podstawówce + podobno dyrektor może wprowadzić zajęcia w klasach młodszych
2 godziny techniki - to się przydaje, bo często omawia się zasady ruchu drogowego i zdaje na kartę rowerową

@Wykrywacz: kroki zakładania działalności i składki ZUS pracodawcy i pracownika omawialiśmy na PP. Wartości się zmieniają, więc wszystkie procenty na pamięć znają głównie ekonomiści i pracodawcy. Dobry pracodawca zorganizuje szkolenie dla pracowników i przygotuje im dogodne stanowiska pracy. Nie oszukujmy się, ale Excel nie jest lekarstwem na wszystkie potrzeby. Po co przypomniałem rozkład godzin? Niektórzy zapomnieli, że w LO technologię (Office) mają wszyscy, a informatykę tylko rozszerzeni i na tym drugim trzeba robić coś ambitnego smile.gif
Wykrywacz
I co chciałeś tym udowodnić? Bo tak nie bardzo wiem co mogłeś mieć na myśli

Cytat
@Wykrywacz: kroki zakładania działalności i składki ZUS pracodawcy i pracownika omawialiśmy na PP. Wartości się zmieniają, więc wszystkie procenty na pamięć znają głównie ekonomiści i pracodawcy. Dobry pracodawca zorganizuje szkolenie dla pracowników i przygotuje im dogodne stanowiska pracy. Nie oszukujmy się, ale Excel nie jest lekarstwem na wszystkie potrzeby
Masz świadomość że strasznie się zbłaźniłeś?
Zbłąkany
@WebCM:
Tak czytam Twoje posty i dochodzę do wniosku, że jesteś zbyt ograniczony, by pojąć, że są inne zainteresowania niż komputer i programowanie. Poza tym uczysz się za pieniądze podatników, więc, jak chcesz wszystko lepsze (lub bardziej zaawansowane technicznie) to idź do prywatnej szkoły i za to zapłać. A swoją drogą po co normalnym ludziom znać, coś więcej niż edytor tekstu, arkusz kalkulacyjny i prezentacje multimedialne? Tak narzekasz na te programy biurowe, a gdyby tak Ci kazać zrobić dobry plakat albo stworzyć duży dokument w edytorze tekstu, to byś tego nie zrobił na ocenę bardzo dobrą.

A ja uważam, że dzieci w podstawówce, gimnazjum i liceum, zamiast siedzieć przed komputerem powinny uprawiać sport lub czytać książki bo rośnie nam pokolenie dysfunkcyjne sad.gif .
Wykrywacz
Cytat
Nie oszukujmy się, ale Excel nie jest lekarstwem na wszystkie potrzeby

W zasadzie to jeżeli umie się go używać to jest.
erix
aaaaaaleście się rozpisali.

Ja zacznę może od jednego wątku, mianowicie wyboru systemu operacyjnego do szkół i podstawy software'owej.

Cytat
Tak, wolałbym linuksa, mimo, że sam używam Maca a na drugim mam Windę 7. I w porównaniu z Vistą to jest niebo.

Już nie wspomnę o tym, że przy włączaniu prostego Keda na Viście padał sterownik graficzny (?).

Ok, ale w 90% przypadków w gimnazjum/LO uczy koleś, który w konsoli nie potrafi niczego zrobić, jest na całą szkołę tzw. informatyk, który lata cały czas, żeby odwiesić komuś komputer w sekretariacie, podłączyć drukarkę w bibliotece i inne bzdety. Myślisz, że będzie jeszcze miał czas na jakiekolwiek zarządzanie? Nie widziałem jeszcze podobnego rozwiązania typu ActiveDirectory w systemach uniksowych i naprawdę - póki nie będzie podobnych narzędzi, póty inne rozwiązania będą gardzone.

Na uczelniach jest już dużo lepiej, znaleźć na wydziale kogoś, kto potrafi z konsoli wysłać maila przez emacsa (tongue.gif) już nie problem, wystarczy najwyżej przejść się do końca korytarza.

Poruszyliśmy już kwestię finansów - szkoły mają pracownie zazwyczaj od instytucji nadrzędnych, czy też z EFS.

Dosłownie wczoraj, na jednym z wykładów, prowadzący wytłumaczył, dlaczego Windows jest tak upowszechniony w polskiej administracji, czy szkolnictwie. Mianowicie kwestia odpowiedzialności i pomocy technicznej. W przypadku systemów o otwartym kodzie, tak naprawdę, to nikt nie ponosi odpowiedzialności za błędy, nikt nie jest zobowiązany do wydawania łatek, itp. Fakt, faktem, jest to nieraz ograniczona odpowiedzialność, ale wiadomo, wobec jakiej instytucji można coś sobie rościć. Może ktoś teraz przypomni o komercyjnych edycjach systemów ze wsparciem technicznym, ale spójrzmy prawdzie w oczy - na cały kraj może znalazłoby się niewiele ośrodków, które byłyby coś takiego w stanie świadczyć. A pomoc telefoniczna, to naprawdę nie jest środek, gdyż w wielu przypadkach trzeba po prostu przyjechać na miejsce.

Pomijam też kwestie użyteczności - znaczna część wolnego oprogramowania jest przygotowywana z takim GUI, z jakim chcieliby pracować jego twórcy - nieraz pomylone taobrdery, porozrzucane kontrolki, czy wręcz nie działające. Fakt, są chlubne wyjątki (np. interfejs Firefoksa, czy Thunderbirda), ale to krople w morzu potrzeb.

Osobiście próbowałem się przesiadać na wyłącznie OpenOffice. Nie dość, że paskudny (wiem, wredny jestem winksmiley.jpg), to w wielu miejscach nieintuicyjny, to jeszcze powolny... Zainstalowałem z ciekawości betę MS Office 2010. Po prostu mi się spodobał ze względu na dużo większą intuicyjność (pomimo, że wstążkę widziałem pierwszy raz na oczy). Do OO chyba już nieprędko wrócę.

A co do podstawy programowej: stawiam Ci kratę piwa, jeśli będąc nauczycielem wytłumaczysz wszystkim, co to jest interlinia, czy że wyrazów do następnej linijki nie przenosi się spacją (sic!).
Wykrywacz
Ciekawe ile jeszcze lat potrwa usprawiedliwianie linuxów dla czego to nie są one wszędzie skoro są lepsze. Już nawet M$ puścił system do którego niema jak się przy..czepić no poza tym że przycisk pokaż pulpit jest o zgrozo po prawej stronie... W każdym razie jest to śmieszne jak cały czas próbuje się wciskać tandete o tym że linuchy dały by radę ale niema czegoś tam więc dla tego zły rząd polski kupuje windy...

A najlepszy z wymienionych cytatów jest ten pełny oburzenia że na kompach śmiała być vista... masakra....

edit. jeszcze jeden mój post i spokojnie będziecie mogli mnie pokonywać doświadczeniem.
WebCM
Cytat
Poza tym uczysz się za pieniądze podatników
W II i III klasie LO są przeznaczone DOKŁADNIE po 2 godziny informatyki, więc argument nietrafiony. Nikt nie rozlicza z poziomu lekcji.

Nie ma żadnych nadzwyczajnych wymagań. Przeczytaj jeszcze raz wszystkie posty. Nikt nie zmusza do Asm, PHP, Javy, inżynierii programowania, budowy aplikacji na komórkę, wiedzy o wszystkich podzespołach lub elementach sieci albo komend Linuksa... Po prostu przerabia się podstawy algorytmiki i jakiegoś języka programowania (np. C++), ale przydałoby się dociągnąć naukę do końca. A potem - co będzie klasie odpowiadać najlepiej (np. sieci, bazy danych, sprzęt, aplikacje okienkowe). Tylko NIC NA SIŁĘ. Jeśli jest kilku zainteresowanych rozwiązywaniem zadań algorytmicznych, a reszta czym innym lub woli mieć więcej luzu - czemu nie.

Ktoś już na swoim blogu napisał, że szkoła powinna zapewnić możliwości rozwoju. Oczywiście, że zapewnia, ale pod 1 warunkiem, że uczysz się sam, a nauczyciel tylko może pomóc. A może jednak warto czymś zainteresować klasę? smile.gif

Zakładając wątek, chciałem zwrócić uwagę na całokształt (niektórzy pewnie nie lubią tego słowa). Mam nadzieję, że ten akapit przywróci rzeczową debatę i dojdziemy do ciekawych wniosków. Na razie nikt nie zaproponował swojej wizji programu informatyki na poszczególnych stopniach kariery uczniowskiej.

Cytat
Tak narzekasz na te programy biurowe
Nigdzie nie napisałem, że programy biurowe powinny zniknąć z programu nauczania w LO, a wręcz przeciwnie - poparłem inicjatywę. Kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem.

Chcemy mieć przecież wykształcone społeczeństwo smile.gif
Zbłąkany
Wcale, bo po co rozliczać cokolwiek? Ciekawe, że wykształcenie kosztuje i to nie mało ... A co do programów biurowych, to są wałkowane przez ileś lat z rzędu w szkołach, a ludzie i tak nie umieją ich obsługiwać i większość osób na nie narzeka. Ale fakt, że źle odebrałem Twoje słowa w tej kwestii tongue.gif
thek
Mike... Nie wyjeżdżaj mi z sarkazmem winksmiley.jpg To byl tylko przykład osoby zmuszonej do nauki z powodu, niestety, ale nauczyciela, który podchodził do przedmiotu: "Dajcie mi człowieka. Sposób na uwalenie znajdę." a nikt z innych nauczycieli nie czuł się na tyle pewnie by przeciwdziałać takiemu obrotowi sprawy. Z dyrektorką szkoły mało kto z grona pedagogicznego chce wchodzić w szranki.

Gdy mowa o informatyce to wcale przecież nie musza umieć kosmosów. Ale oni nie potrafią nawet podstaw w dużej mierze. Dla nich wiedza na temat kompa poza włączeniem, wyłączeniem, obsługą przeglądarki w stopniu znikomym i kilku programów, także na poziomie minimum, to koniec wiedzy i aspiracji informatycznych.

Co do wysokiego poziomu na inf, to do niego trzeba mieć podstawy matematyczne. A tenże przedmiot z roku na rok mial obniżane wymagania. W chwili obecnej przywrócenie matury z niego jest może i sluszne, ale należało by przywrocić takze zakres materiału. Bo to może połowa, góra 2/3 tego co było w czasie, gdy ja do liceum chodziłem. Informatyka to w dużej mierze logika. Począwszy od układów cyfrowych, poprzez algorytmy, systemy operacyjne, aż do języków programowania włącznie. Niestety w chwili obecnej wszelkie reformy dążą do odmóżdżenia. Zamiast wpajać samodzielne myślenie, uczą posługiwania sie schematami bez jakiegokolwiek wysiłku umysłowego. Klik, klik, klik.

Co do luqa to ma on sporo racji, że obecnie mozna się zastanawiać nad sensem posyłania do liceum, mając do wyboru dobre technikum. Zwłaszcza w perspektywie dalszego kształcenia się w uczelni technicznej. Osoby nie nawykle do samodzielnej pracy polegną już na starcie, marnujac tylko pół roku, rok. Będzie tak jak z moim kuzynem - rówieśnikiem. Skończyliśmy to samo liceum, poszliśmy na dwie różne uczelnie techniczne. Ostatecznie po perturabacjach pewnych zrezygnował i poszedł na administrację, choć wiedzę w dziedzinie kompów i ich obsługi mieliśmy niemal identyczną. Ostatecznie gdy ja już broniłem dyplomu magisterskiego on mial bronić licencjat. W porównaniu do mnie był dwa lata w plecy, w porównaniu do osób po technikum - rok. By było dziwniej, to on był uznawany za lepszego w "te klocki" ode mnie bo z kompami mial styczność od dzieciństwa. Poległ jednak na elektronice i elektryce ( Teoria sygnałów i obwodów ), czyli czymś, co dla mnie, osoby lubiącej się grzebać w matmie, a od dziecka "muszącej" wszystko rozkręcić by sprawdzić jak działa ( oj dostało się wciery za rozkręcanie telefonów, radia, wkładanie różnych rzeczy do gniazdek itp. ), było dość przyjemne.

Nie mogę się zgodzić co do systemu uprawnień w Windowsie i ich wyższości. Te pojawiły się tak naprawdę w linii NT w formie, która tylko początkowo wydaje się naturalna. Bo co mi daje prawo do usunięcia? Ono jest mało istotne w porównaniu do prawa wykonania choćby. Zresztą nie ukrywajmy jednego. Prawa na windzie to tylko drobna wariacja na temat uprawnień Unixowych. Bazowali w M$ na rozwiązaniach Unixowych, bazują i będzie M$ dalej dążył do coraz wierniejszej ich implementacji. Sorry Winnetou, ale popatrz na rozwój Windy na przestrzeni ostatnich 15 lat. Ten system coraz bardziej zbliża się w działaniu do swego konkurenta. Także graficznie. Wiesz jakie mialem pierwsze wrażenie po zobaczeniu Visty? Zerżnęli KDE! Do momentu gdy zauważyłem w menu logo z okienkiem, myślałem, że patrzę na pulpit właśnie tego środowiska graficznego. Graficznie Aero jest dla mnie zubożoną wersją KDE. To co on wprowadzał jako nowość, w KDE istniało od kilku lat już, jak choćby przezroczystości. Niby były one już w XP, ale były jeszcze dalekie od tego co oferowało KDE choćby rok wcześniej.

Co do Excela i spółki to rozumiem, bo nie dalej niż miesiąc temu przyszła znajoma mojej kumpeli z pracy by jej zrobić w excelu wykres kołowy i liniowy z gotowego zestawu danych. Co prawda ostatni raz to robiłem jakoś 3-4 lata temu, ale zrobiłem szybciutko bo to żadna filozofia. Kliknąć w odpowiednie menu, wybrać zakres danych metodą drag&drop oraz tego typu parę kliknięć. Dla wielu to jednak magia. To samo mam choćby z edycją tekstow. TinyMCE tak lubiany, ma wiele błędów. Czy myślisz, że mi się za każdym razem chce tłumaczyć tej samej osobie jak wciąż ten sam jeden błąd usunąć? Ja daję widok html, wpisuje jeden, dwa drobiazgi i koniec. Ale wytłumacz to komuś, kto nie zna tego języka.

Zgodzę się z chłopakami... Bo fajnie by było, gdyby było coś na poziomie, ale to nie jest realne... Ludzie nawet podstaw nie znają a Ty chcesz by lecieli coś co ich przerasta zazwyczaj?
nasty
konole:

Cytat
Tak wolę ścierać się na lekcji z czymś trudniejszym i mniej intuicyjnym do obsługi, niż później tracić czas na to na studiach.

Z tym to bym raczej poleciał do nauczyciela od matematyki a nie od informatyki... winksmiley.jpg
Pamiętam, że jakiś rocznik po moim miał tak, że już nie mieli pochodnych na maturze rozszerzonej to uczelnia musiala dorzucic im 4 godziny ćwiczeń z matmy na I i II semestrze żeby mogli się odnaleźć.

Prawdę powiedziawszy, na studiach, zanim dojdziesz do programowania do połowa roku odleci Ci na drutach i matematykach, tak że na nic się przydadzą skomplikowane zagadnienia na lekcjach informatyki...
mike
Cytat(thek @ 31.03.2010, 01:12:37 ) *
Gdy mowa o informatyce to wcale przecież nie musza umieć kosmosów. Ale oni nie potrafią nawet podstaw w dużej mierze. Dla nich wiedza na temat kompa poza włączeniem, wyłączeniem, obsługą przeglądarki w stopniu znikomym i kilku programów, także na poziomie minimum, to koniec wiedzy i aspiracji informatycznych.
No i? Przecież nie każdy ma mieć więcej aspiracji. Tyle niektórym wystarczy i musisz się z tym pogodzić, że nie chcą tracić czasu na głupie komputery. Przestań mierzyć innych swoją przerośniętą miarą.
phpion
Popieram mike'a i tych co są przeciwni zbyt wysokiemu poziomowi informatyki w szkołach. Według mnie szkoła powinna uczyć podstaw i pozwolić uczniom zapoznać się z ogólnym zarysem materiału z danej dziedziny. Podobnie jest zresztą na studiach. Miałem na nich prawo, bodajże na 4 roku. Jak wyglądały takie zajęcia? Ćwiczenia odbyły się dosłownie 3 razy (1 to "dzień dobry nazywam się tak i tak, idźcie do domu", 2 to "przyjechałem tylko powiedzieć, że za tydzień mnie nie będzie, do widzenia", 3 to oddanie referatów na zaliczenie). Oczywiście jest to wręcz kuriozalny przypadek, ale szczerze mówiąc cieszyłem się, że właśnie tak wyglądają zajęcia, a nie że prawo jest stawiane na równi z innymi (związanymi z kierunkiem) przedmiotami. Również inne przedmioty "poboczne" były traktowane po macoszemu (aczkolwiek tam zajęcia się odbywały). Nieraz rozmawiałem z ludźmi z innych kierunków i dziwili się oni, że u nas na badaniach operacyjnych nie było popłochu. Zajęcia odbywały się normalnie, ale bez jakiegoś ciśnienia. Natomiast na kierunku bliżej związanym z tym przedmiotem wykładowcy i ćwiczeniowcy zdecydowanie bardziej przykładali się do egzekwowania wiedzy.

Stwierdzenie:
Cytat
Przestań mierzyć innych swoją przerośniętą miarą.

jest wg mnie kluczem w tym sporze. Nie każdy chce być programistą, nie każdego interesuje konsola linuksowa. Dlaczego tacy uczniowie mają mieć wysoko zawieszaną poprzeczkę tylko dlatego, że kilku innych uczniów ma duże aspiracje? Są przecież kółka informatyczne, a jeżeli nie ma to wystarczy zgłosić taką propozycję nauczycielowi.
thek
Nasty ma rację. Na studiach IT to matematyka i przedmioty techniczne pokroju elektronika, teoria sygnałów i obwodów, a nie zagadnienia informatyczne robią odsiew. Programowanie u mnie na poziomie "koszenia studentów" było dopiero gdzieś na 5 semestrze gdy weszła Analiza, projektowanie i programowanie obiektowe a na laborkach zaczęło się wykorzystywać STL oraz klasy algorytmów w C++. Głupio odpaść będąc już w połowie studiów, zwłaszcza, że coś się już wie winksmiley.jpg Największy odsiew u mnie zrobiła chyba algebra. Studentom nie pomagały nawet dodatkowe godziny "wyrównujące poziom", które uczelnia przygotowała by uczniowie ze słabych szkół się podciągnęli. Ja przez większość czasu na przedmiotach matematycznych podczas 1 i 2 semestru spałem na wykładach bo przerabiałem to w liceum. Moja nauczycielka matmy nie robiła tego na odwal się i za to jej mogę dziękować. Dzięki temu miałem solidne podstawy. Znałem pochodne, całki, granice, czyli coś, co dla wielu było koszmarem. Oni musieli się tego uczyć w tempie ekspresowym, ja zaś w liceum miałem wiele godzin lekcyjnych na to, by poznać i zrozumieć te zagadnienia. Jak już też wspomniałem, informatyka to także dużo elektroniki wszelakiej, na której łatwo się wyłożyć. A w niej także wiele matmy (liczby zespolone, algebra Bolle'a, technika cyfrowa to jedna wielka binarka ). Kto ma słabe podstawy... polegnie.

Co do mierzenia swoją miarą, to nie robię tego. Rozumiem Cię mike i akceptuję, że ktoś nie chce się IT uczyć powyżej pewnego poziomu. Ale nie zaniżajmy go do poziomu zera. Sorry, ale jeśli ktoś w CV wpisuje biegłą znajomość Internetu, a po przyjściu na rekrutację stwierdza, że nie ma netu bo po prostu brak ikonki IE na pulpicie to ja się pytam "Halo! Z kim ja mam mieć do czynienia?". Przypadek autentyczny z rozmów kwalifikacyjnych słyszanych gdy szef robił rekrutację pokój obok. Ja o takich brakach w podstawach mówię, a nie tym, że ktoś nie umie odróżnić typu int od float. Nie jest programistą więc nie wymagam od niego czegoś co dla nas jest podstawami. Ale są pewne minima, które powinno się znać. Jeśli nawet ich brakuje to znaczy, że jest tragicznie. Chłopaki przytaczają obsługę Worda jako przykład wielokrotnie i mają rację. Ja do tej pory widzę mgr inż, który przejście do nowej strony rozwiązują poprzez wielokrotny Enter, aż treść się na kolejnej kartce znajdzie zamiast użyć złamania strony z Ctrl+Enter. A ponoć na jego obsługę przeznacza się wiele godzin w podstawówce, gimnazjum, liceum. Skąd więc takie elementarne braki w jego znajomości? Jeśli ktoś nie wierzy niech w podaniach/pismach włączy wyświetlanie znaków niedrukowalnych a się załamie nad formatowaniem tekstu.
Daiquiri
Cytat(WebCM @ 30.03.2010, 18:28:46 ) *
Nie przenoś podstawówki do LO. Masz coś więcej do zasugerowania w temacie?
Jakbym była złośliwa to napisałabym, że nie muszę, bo podstawówka sama się "przeniosła" parę lat temu do LO. Pisałam o przeciętnym Kowalskim (profil dowolny), któremu nie przyda się nic ponadto co wymieniłam. Liceum to czas, w którym możesz się jeszcze rozmyślić. To, że jesteś na profilu mat-inf nie obliguje Cię do podjęcia studiów w tym kierunku.

Cytat(WebCM @ 30.03.2010, 18:28:46 ) *
Algorytmika i podstawy jakiegoś języka nikomu nie zaszkodzą, a nawet pomogą, żeby wiedzieć, o co w tym chodzi smile.gif
Oczywiście, że nie zaszkodzą. Najpierw warto jednak nauczyć się jak obsługiwać pakiet biurowy. Tego, nikt przyjmując na studia nie sprawdza, a potem okazuje się, że ludzie robią spisy treści "z palca", bo nie ogarniają nagłówków w tekście. Dla mnie programowanie to temat na studia.

Wszystkich wielce oburzonych na poziom informatyki w szkołach pytam: co Wam stoi na przeszkodzie w dokształcaniu się? Nauczyciele zabraniają ściągnąć kompilator po szkole? Dostaniecie gorszą ocenę za to, że poznaliście c++? I nie mówcie mi proszę, że chcecie to robić wyłącznie w czasie godzin lekcyjnych, ponieważ:
- Sami przyznaliście, że ilość godzin jest strasznie mała,
- Na studiach stwierdzicie, że w LO było cudownie, bo w ogóle ktoś raczył zacząć od postaw (zamiast słynnego "Dzień Dobry nazywam się XY i proszę napisać program),
- Lektur przecież w klasie nie czytacie,
- ...i do tego jesteście w końcu cholernie ambitni,
Wykrywacz
Cytat
Ja do tej pory widzę mgr inż, który przejście do nowej strony rozwiązują poprzez wielokrotny Enter, aż treść się na kolejnej kartce znajdzie zamiast użyć złamania strony z Ctrl+Enter.
O to jest inny sposób smile.gif Zapamiętam.

A poza tym biegłe posługiwanie się internetem, to sprawna umiejętność wyszukiwania żądanej treści, a nie wiedza na temat co zrobić jeżeli nam się ikonka zgubi. Która jeżeli nie znajduje się na pulpicie użytkownika, którego praca polega na używaniu tej że, to w najlepszym wypadku oznacza że admin od OS'ów jest dupą, a nie administratorem.
morgan
Cytat(Daiquiri @ 31.03.2010, 10:18:17 ) *
Wszystkich wielce oburzonych na poziom informatyki w szkołach pytam: co Wam stoi na przeszkodzie w dokształcaniu się? Nauczyciele zabraniają ściągnąć kompilator po szkole?

Nie zabraniają, ale fajnie by było gdyby nauczyciel przynajmniej powiedział że istnieje coś takiego jak kompilator i że jest dużo książek i informacji w internecie na ten temat. Żeby nie było takiej sytuacji, że przychodzą ludzie na informe studiować i nie wiedzą nawet co to jest kompilator("na moich tak się zdarzało") bo po prostu nikt im nie uświadomił, że takie coś istnieje i że informatyka to nie tylko windows i 'klik klik klik'.

Liceum ogólnokształcące - nazwa mówi sama za siebie. Tony wiedzy z innych przedmiotów, a informatyka to windows i pakiet biurowy ? Jesteś pewna ? W ten sposób nawet nie zainteresujesz ludzi przedmiotem, a skąd oni mają wiedzieć o czymś takim jak kompilator ? od kolegi w szatni czy na "ośce"? czy może jednak jakieś podstawowe informacje by się przydały ?
Wykrywacz
Ale po co komuś wiedza co to jest kompilator,odbc itp? Tak samo nadal nie wiem po jaką cholerę ktoś tłoczył mi wiedzę na temat rodzajów wydm, podziałów mitochondriów, czy o co chodziło paru idiotom, którzy dostali w czambo od wieśniaków za zbędne robienie boruty, a obezwali to wszystko dupnym powstaniem krakowskim.

Jeżeli ktoś idzie na studia bez wiedzy co to jest kompilator, to oznacza że jest pustogłowym ignorantem i takich właśnie matołów powinno się odsiewać na 1 sesji.
Daiquiri
morgan, raczysz żartować trochę smile.gif. Jeżeli ktoś wybiera kierunek studiów na "widzimisię" to świadczy to tylko o nim - ludzie zrozumcie, że studia nie są obowiązkowe! Jeżeli ktoś wybiera się na studia, to powinien zastanowić się nad swoją ścieżką kariery, czyli: jaka praca (i czy w ogóle jakaś) czeka mnie po skończeniu tego kierunku. Wtedy z przerażeniem odkrywa, że "to nie tylko windows i 'klik klik klik'" jak napisałeś.

Tona wiedzy z innych przedmiotów? Rozbawiłeś mnie. Te "kilka godzin" informatyki wystarczy, żeby nauczyć się formatować tekst w programie biurowym na potrzeby CV czy spisu treści do prac dyplomowych. Natomiast "kilka godzin" matematyki nie sprawi, że nauczysz się funkcjonować w społeczeństwie, w którym wymaga się umiejętności liczenia (chociażby własnych pieniędzy), niezależnie od tego czy jesteś mechanikiem, lekarzem czy kurierem w DHL.
morgan
Cytat(Wykrywacz @ 31.03.2010, 11:30:07 ) *
Ale po co komuś wiedza co to jest kompilator,odbc itp? Tak samo nadal nie wiem po jaką cholerę ktoś tłoczył mi wiedzę na temat rodzajów wydm, podziałów mitochondriów, czy o co chodziło paru idiotom, którzy dostali w czambo od wieśniaków za zbędne robienie boruty, a obezwali to wszystko dupnym powstaniem krakowskim.

Jeżeli ktoś idzie na studia bez wiedzy co to jest kompilator, to oznacza że jest pustogłowym ignorantem i takich właśnie matołów powinno się odsiewać na 1 sesji.


Ale co ty porównujesz w ogóle. Wiedzę, że istnieje kompilator można porównać co najwyżej do tego że komórka istnieje.
Mylisz się, znam pare osób które idąc na studia nie wiedziały co to jest kompilator, ale po ich ukończeniu i samodzielnym zainteresowaniu się tematem są świetnymi specjalistami. Teraz pytanie. Może byliby lepsi gdyby ktoś im powiedział, że jest coś takiego jak kompilator i służy do pisania programów. I że oprogramowanie się piszę. Może udałoby się ich zainteresować do samodzielnego zgłebiania wiedzy w tym temacie. I że nie jest to jakiś Rocket-Science.

Ale po co ?przecież jak ktoś nie jest ignorantem to się sam zainteresuje.
Idąc dalej Twoim tropem proponuje zmianę nazwy 'Informatyka' na 'Obsługa komputera'.
Daiquiri
Cytat(morgan @ 31.03.2010, 11:41:18 ) *
Mylisz się, znam pare osób które idąc na studia nie wiedziały co to jest kompilator, ale po ich ukończeniu i samodzielnym zainteresowaniu się tematem są świetnymi specjalistami.
Wobec tego, na poziomie LO wiedza, że kompilator istnieje nie była im w ogóle potrzebna. Gdybanie to piękna sprawa, szkoda, że ciężko sprawdzić na ile realna. Wiesz, że gdyby babka miała wąsy to by była dziadkiem? Gdybym wybrała inny kierunek studiów, gdybym urodziła się dwa lata wcześniej, gdyby... łapiesz aluzję?

Uważasz, że osoba idąca na jakikolwiek kierunek studiów, bez, chociażby minimalnej, wiedzy o nim nie jest ignorantem? To jak nazywają się tacy ludzie w Twoim świecie?
morgan
Cytat(Daiquiri @ 31.03.2010, 12:02:49 ) *
Wobec tego, na poziomie LO wiedza, że kompilator istnieje nie była im w ogóle potrzebna. Gdybanie to piękna sprawa, szkoda, że ciężko sprawdzić na ile realna. Wiesz, że gdyby babka miała wąsy to by była dziadkiem? Gdybym wybrała inny kierunek studiów, gdybym urodziła się dwa lata wcześniej, gdyby... łapiesz aluzję?


No normalnie aż ręce opadają. Według Ciebie to najlepiej uczyć się tylko tego czego sie przyda w życiu. Word, Excel i liczenie własnej kasy to starczy, po co informacje o tej całej matmie wzorach, głupie to jakieś. Najlepiej to niczego nie uczyć a reszty niech się uczy/interesuje we własnym zakresie. Żyjmy w sobie w ciemnogrodzie, a co tam.

Tylko jest jedno małe ale, jak ma się interesować 15-16 letni człowiek czymkolwiek jeżeli nie wie od czego zacząć. Cały czas powtarzam że nie chodzi mi o dokładne zgłębianie tematu kompilatorów, tylko o to że on istnieje i służy do tego/owego. Używam czegoś to wiem o tym cokolwiek. Np używam w kuchni soli kuchennej, to wiem z chemii że jest to chlorek sodu, I że składa się on z atomu chloru i atomu sodu. Używam komputera to wiem że programy się piszę i że napisał go człowiek w języku programowania i skompilował go kompilatorem do kodu rozumianego przez procesor ? Widzisz jakieś podobieństwo ? Ale po co ma to wiedzieć człowiek. Przecież to ciemny lud jest. Po co ma wiedzieć takie rzeczy.

Gdybanie blablabla. Gdybanie jest całkiem ok i nie, nie rozumiem aluzji.
Teraz sobie na przykład myślę, że gdybym w LO wiedział że istnieje coś takiego jak Unix to bym miał olbrzymią z tego frajde i może bym sie bardziej zaczął interesował informatyką zamiast siedzieć pod blokiem z qmplami na ławce. Nie miałem internetu to skąd miałem wiedzieć że coś takiego jest, nikt z moich kolegów mi też nie powiedział. bo oni też nie wiedzieli. Nie lepiej by było gdyby nauczyciel powiedział, że windows to nie jest jedyny system operacyjny na świecie, i że jest coś takiego jak linux i inne systemy operacyjne. I nawet niech godzinę poświęci na omówienie systemów operacyjnych. Co prawda programowałem w pascalu już w podstawówce ale tylko z tego powodu że mój wujek był programistą i mnie tym zainteresował. Uważam że takie rzeczy jak omówienie informatyki jest potrzebne i wiedza w LO na temat WIndows i Office to za mało.

Poza tym zauważ, że napisałem, samodzielnie zainteresowali się tematem. Bo ktoś im o tym powiedział. dopiero na studiach. A dlaczego musieli czekać z tym az do studiów, przecież mogli już wczesniej sie zaczac tym interesować. Przez takich ludzi jak Ty którzy uważają, że nadmiar wiedzy jest zbędny.

Cytat(Daiquiri)
Uważasz, że osoba idąca na jakikolwiek kierunek studiów, bez, chociażby minimalnej, wiedzy o nim nie jest ignorantem? To jak nazywają się tacy ludzie w Twoim świecie?


Uważam że taką podstawową wiedzę powinno zdobywać się w szkole i wtedy nikogo nie trzeba będzie nazywać ignorantem. Do tego powinno służyc LO, wskazywać drogę.
Daiquiri
Cytat(morgan @ 31.03.2010, 12:47:35 ) *
Uważam że taką podstawową wiedzę powinno zdobywać się w szkole i wtedy nikogo nie trzeba będzie nazywać ignorantem. Do tego powinno służyc LO, wskazywać drogę.
Ponownie raczysz żartować. W szkole mają informować Cię o każdym kierunku studiów i perspektywach jakie Cię po nim czekają? Od tego jest wszelkiej maści doradztwo w zakresie wyboru ścieżek rozwoju/zawodowych. LO ma nauczyć Cię samodzielnego myślenia co najwyżej. Ale masz oczywiście rację, nie wiem jak w ogóle śmiałam nazwać ignorantem osobę, która wybrała kierunek studiów ot tak, bo ładnie się nazywał i kolega z bloku obok mówił, że to fajne jest.

Jesteś co najmniej zabawny, jeżeli uważasz, że ktoś zainteresuje się programowaniem, bo nauczyciel powiedział "Kochane dzieci! To jest program. Program został napisany przez programistę. W jakimś języku programowania. Proszę zapamiętać pojęcie kompilator. Dziękuję za uwagę.". Co przyda się większości młodzieży w życiu: tona płytkich informacji w stylu program, programista, kompilator czy umiejętność formatowania tekstu?

Zrozum, że nikogo na siłę nie zainteresujesz programowaniem lub czymkolwiek innym. Jeżeli ktoś będzie chciał poznać c++ to zrobi to, niezależnie od tego czy jego nauczyciel informatyki w LO ledwo obsługiwał pakiet biurowy. Zawsze wydawało mi się, że na poziomie LO wymagana jest umiejętność czytania i (chociażby szczątkowego) zrozumienia. W takim układzie wystarczy jeszcze książka lub dostęp do Internetu i hasło "Informatyka. Zagadnienia ogólne" lub coś w tym guście. I można się zacząć interesować.

Ludzie LO nie jest w stanie wlać Wam wiedzy do głowy. Zacznijcie czytać książki, przeglądać wartościowe strony w Internecie, pisać wiersze lub idźcie na zewnątrz pobiegać - zamiast marudzić. Wiesz ile nauczyłbyś się w czasie, który poświęciłeś na tę polemikę? Ahh pewnie nic, bo nauczyciel nie potrafił zmusić Cię do posiadania zainteresowań.

PS. Tłumaczę Ci aluzję do gdybania: "Gdybym miała lepszego nauczyciela biologii w LO to poszłabym na medycynę". Czy jesteś w stanie sprawdzić czy faktycznie tak właśnie by było? Nie, dlatego gdybanie możemy sobie odpuścić.
athabus
Cytat(morgan @ 31.03.2010, 12:47:35 ) *
Tylko jest jedno małe ale, jak ma się interesować 15-16 letni człowiek czymkolwiek jeżeli nie wie od czego zacząć. Cały czas powtarzam że nie chodzi mi o dokładne zgłębianie tematu kompilatorów, tylko o to że on istnieje i służy do tego/owego.

Hmm, za moich czasów wyglądało to nieco inaczej... Wyobraź sobie, że Internet pierwszy raz zobaczyłem na studiach. Wychowałem się na małej wiosce, i nie miałem pc, ale mimo wszystko dłubałem sobie na comodore/amidze, programowałem jakieś bzdury itp. Przed wyborem liceum zacząłem zastanawiać się nad informatyką... Poprosiłem mamę o zakup książki o komputerach, przeczytałem i pojechałem do niej do pracy bo akurat miała tam PC - pierwszy raz widziałem na żywo taki komputer ;-) Na podstawie książki zacząłem bawić się DOS'em i mi się spodobało. Jako, że wiedziałem, że temat mnie interesuje wybrałem takie liceum.
Także reasumując, nie sądzę aby można było zmienić czyjeś życie wspominając na informatyce o kompilatorach. Skoro dziecko z post PGR'owskiej wioski we wczesnych latach 90 mogło choć trochę poznać temat, w którym chciało się kształcić, to nie sądzę aby dzisiejszą młodzież była na tyle nierozgarnięta aby sprawdzić w Internecie co robi się na studiach informatycznych.

Jeśli choć trochę ktoś interesuje się w liceum komputerami to wie, że między innymi piszę się na nich oprogramowanie - teraz już wystarczy umiejętność szukania informacji wyniesiona z lekcji informatyki aby dowiedzieć się jak to się robi.
nasty
Cytat
Algorytmika i podstawy jakiegoś języka nikomu nie zaszkodzą, a nawet pomogą, żeby wiedzieć, o co w tym chodzi.

Śmieszne jest to jak ludzie bronią czegoś a nawet nie wiedzą o czym mówią. Miałem na irc-u dyskusję z thek-iem na ten temat (zapewniam Was, że tam jednak czytałem to co on piszę bo irc ma limit znaków dla jednego zdania ;-P).

Otóż załóżmy, że zaczniemy uczyć tych biednych uczniów algorytmiki, teraz powiedz mi jakich algorytmów chcesz ich uczyć?

Przeszukiwań?
Bardzo fajnie. Rzeczywiście te algorytmy są bardzo przydatne, weź tylko pod uwagę, że będziesz musiał dodać do programu kilka dodatkowych godzin z matematyki, żeby najpierw wiedzieli czym jest Teoria Grafów. Bo przecież nie będziesz ich uczył czegoś czego nie są w stanie zrozumieć bo nie wiedzą na czym się to opiera.

Sortowań, zbiorów, metod numerycznych?
Fajnie. Dodaj kolejne pare godzin matematyki do programu z podobnego powodu.

Baz danych?
Kolejne kilka godzin matematyki - Teoria Mnogości/Logika.

Można tak wymieniać bez końca....

Dalej... jak ocenisz dane algorytmy stworzone przez tych uczniów? nie zaprzeczysz chyba, że najważniejszym kryterium jest optymalność algorytmu (a w algorytmach z wyższej półki dochodzi jeszcze dokładność rozwiązania). Uczeń nie ma wiedzy matematycznej pozwalającej jemu na obiczenie złożoności algorytmu, wówczas jak uzasadnisz ocenę 3.0 i jak uzasadnisz 5.0? nie możesz.

WebCM, z całym szacunkiem, ale nasłuchałeś albo naczytałeś się kilku słów kluczowych i pierdzielisz głupoty jak najęty. Dowiedz się najpierw czym jest algorytmika, jakie są wymagania wstępne, żeby uczyć się tego przedmiotu a dopiero wtedy wymagaj.
Nie bez powodu jest ona na studiach dopiero po tym jak przerobi się 7 różnych rodzajów matematyki.
thek
Morgan... Ale czasy teraz i 10-15 lat temu to eony w informatyce dla zwykłego użytkownika. Nikt wtedy nie znał wypasionych systemów operacyjnych czy sprzętu bo one dopiero raczkowały, albo nie istniały. Większość softu była dedykowana. W szkole jedyne co mogłeś poznać to DOS, kilka programów na nim używanych i... reszta to już była dla większości czarna magia z niemal zerową "userfriendlnością". Porównaj to do chwili obecnej, gdzie wszystko miga, tańczy i tylko kanapek nie robi winksmiley.jpg Wybór jest tak szeroki, że nie wiadomo co włożyć do programu nauczania. Więc robi się ten minimum, który ma rzekomo wyrobić nawyk samodzielnego pogłębiania wiedzy. Co z tego, że część patrzy na niego z politowaniem, skoro dla większości jest nawet on za trudny. Jednostki zainteresowane, dociekliwe, same znajdą co chcą w necie i się same nauczą. Nawet bez chodzenia na jakiekolwiek lekcje mające im to przybliżyć. Użyją prostego języka, a dokładne frazy i precyzyjniejsze słowa kluczowe znajdą w czytanych materiałach.

Tyle, że oczywiście MEN uważa, że skoro mają trudności to trzeba poziom obniżyć. Następne pokolenie nawet te niskie uznaje za trudne i znów obniżają w MEN wymagania. Kółko się zamyka. Za kilkanaście pokoleń w liceum chyba będzie nauka na poziomie tabliczki mnożenia, bo to hardcore umieć mnożyć w pamięci mając kalkulator. Program nie nadąża za postępem kompletnie. To co teraz jest na olimpiadach (na dodatek z błędami, co tylko pominę milczeniem ), kiedyś było normalnym materiałem nauczania. Nie chcę więc jego zwiększania bo ludzie zdechną. Chcę by materiał był na w miarę normalnym poziomie bez skoków w żadną stronę. A tymczasem obniża się go notorycznie zamiast starać utrzymać na stałym poziomie poprzez dostosowywanie do aktualnego zapotrzebowania.

EDIT: Odniosę do posta nasty'ego. Rozmawialiśmy i ja podawałem swoje zdanie, on swoje. Temat uznaję w sumie za nierozstrzygnięty. Nasty ma w pewnych punktach rację (infa to dużo matmy, co już nieraz w tym temacie podnosiłem), w innych ja trafiałem w problem. Prawda jest gdzieś pośrodku jak zwykle. Nie będę się rozpisywał, ale problem utknął w miejscu gdy chodzi o ocenę. Ja podałem przynajmniej 4 kryteria oceny przeze mnie algorytmu z punktu widzenia "nauczyciela". Optymalność była tylko jednym z nich, i jak zaznaczyłem w rozmowie, wcale nie najważniejszym dla mnie. Powiedziałbym, że podejście nasty'ego było syntetyczne ( od szczegółu do ogółu ). Ja podchodziłem analitycznie ( od ogółu do szczegółu ). Patrzyliśmy więc na to samo z kompletnie różnych stron.
piotrooo89
jak zobaczyłem maturę próbną z matematyki to ogarnął mnie śmiech. działania na procentach? toż to poziom gimnazjum. wielomian stopnia 3? żenada. i później taki ktoś przychodzi na studia (albo i nie bo już przecież nie ma wojska) i ma problem ze zbadaniem jakiejś prostej funkcji...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.