Witam,
Pozwólcie że i ja wtrącę swoje 0.02zl:
Odpowiadając na pytanie które padło na początku tematu "Etat a freelancer", to powiem tak:
Aktualnie to pracuje w firmie na zasadzie
Flexitime, ze względu na to iż studiuje i nie mogę sobie czasowo pozwolić na prace na pełnym etacie. Praca ta jest bardziej zbliżona godzinami pracy do freelancingu niż etatowego zatrudnienia, polega ona na tym ze codziennie muszę się zjawić w firmie i tam pobyć przez jakiś czas który nie jest dokładnie określony, lecz w zależności od potrzeb, w tym czasie są przeprowadzane zebrania miedzy developerami, analitykami, architektami i cala reszta osób pracujących nad projektem. W czasie takiego spotkania dostaje zadanie które muszę wykonać na następny dzień, i sobie w domu to robie następnie oddaje je kolejnego dnia i tak w kolko.
Teraz, Dlaczego jak tak nie wybrałem życia freelancera? Składa się na to kilka powodów, wymienię może dwa najważniejsze:
Po pierwsze to ja nie mam zdolności organizacyjnych ani wystarczająco samodyscypliny, wiec wole jak ktoś za mnie organizuje mi dzień

. Wiec wiem ze od tej do tej mam zajęcia na uczelni, potem idę do firmy, wracam, robie to co mam do roboty itd. W takiej sytuacji nie muszę się martwic tym ze zdążę zrobić cały projekt w określonym czasie. Martwię się tylko o mały kawałek kodu.
Drugi bardzo ważny powód, który już został wymieniony przez moich przedmowców, to jest rodzaj projektów nad którymi się pracuje. W przypadku freelancera, to wciąż się klepie to samo w kolko, te same stronki, te same małe systemy crm itd... A w przypadku pracy w firmie gdzie jest cały zespól pracujący nad jednym projektem to mam okazje pracować nad projektami o których freelancer by nawet nie śnił, gdzie mogę zdobyć duże doświadczenie. Mowie tu o projektach enterprise, które są oparte o architekturę SOA. Czytałem wyżej jak panowie się chwalili tym ze maja 2MB kodu

, powiem tak, w przypadku freelancera to może być naprawdę dużo, ale w poważniejszych projektach to jeden .dll czasem ma 15MB. są takie sprawy o których większość freelancerow nawet nie ma pojęcia, nie bo są gorsi czy słabsi, tylko dlatego ze po prostu nigdy by nie mieli z nimi styczności, takie jak
Orchetration, standardy
WS-* itd...
Czytałem także w tym temacie ze "freelancer to taki wstęp do własnej firmy". I tak i nie. Ponieważ, jak freelancer zakłada firmę, zmieniają się rodzaje projektów z jaki zaczyna mieć do czynienia, przestają to być strony społecznościowe itp. I w tym przypadku zaczynają się problemy gdy przychodzi zlecenie z którym się nie miało wcześniej doświadczenia.
Osobiście planuje założyć sobie firmę, ale po popracowaniu jakiś czas w takich warunkach w jakich teraz pracuje, po uczestniczeniu w większej ilości projektów, no i oczywiści po zebraniu sporej kasy (albo wspólników)

Było tez w temacie o roli PM. Powiem wam jak to wygląda u mnie, PM pisze kod, oczywiście pisze go dużo mniej niż normalny developer, ale pisze, po to aby wciąż miał wyczucie i styczność z projektem. Zamiast oglądać go z daleka.
I ostatnia sprawa która pragnę skomentować to jest "
z ubogim 3 letnim doświadczeniem (bo 3 lata to mało)". Zacytuje w tym miejscu słowa Billa Gatesa:
Cytat
Does accumulating experience through the years necessarily make programming easier?
Bill Gates: No. I think after the first three or four years, it's pretty cast in concrete whether you're a good programmer or not. After a few more years, you may know more about managing large projects and personalities, but after three or four years, it's clear what you're going to be. There's no one at Microsoft who was just kind of mediocre for a couple of years, and then just out of the blue started optimizing everything in sight. I can talk to somebody about a program that he's written and know right away whether he's really a good programmer
Pozdrawiam