Cytat
Skąd możesz to wiedzieć ,może najgorszy idiota z tego społeczeństwa jest mądrzejszy od Ciebie.Kategorycznie ,nie można mówić ,że społeczeństwo jest ogólnie głupie i nie ma nic do powiedzenia-bo tym samym gadasz już w kategoriach dyktatury nie licząc się z nikim i niczym.
Owszem, jestem idiotą. Dlatego będąc w miejscach idiocenia wyłączam w sobie syndrom eksperta i nie pompuję ego gadając o czymś, o czym nie mam pojęcia. Tak samo nie jestem w stanie pojąć, jak decyzje o finansach w Państwie mogą podejmować osoby, które nie mają z nimi wspólnego. To tak, jak o własnym interesie na przedsiębiorczości uczy ktoś, kto nie prowadzi własnej firmy.
Cytat
Pomaganie ludziom jako jednostka - wybór indywidualny. Pomaganie ludziom jako państwo - nie i jeszcze raz nie!
Jak najbardziej. Bo rozleniwia. Bardzo rozleniwia. Cieplusio w tyłeczek i nic nie trzeba robić. Pójść na studia, przedłużyć sobie beztroską młodość chlejąc co wieczór, żyjąc od sesji do sesji, a po dyplomie płacz i zgrzytanie zębów, bo nie ma pracy.
Podobny wątek powtarza się już któryś raz z kolei, raz na parę miesięcy.
Ja nie rozumiem zwyczajnie podejścia ludzi, a zwłaszcza ich
rodziców, którzy są na tyle zamknięci, że żyją starym systemem w nowej sytuacji. Jest produkowanych (tak, produkowanych, bo kształceniem tego nazwać za bardzo nie można - kształcenie powinno być poparte praktyką, a przede wszystkim
chęcią produktowanych do jej uzupełnienia) kilkudziesięciu studentów danego kierunku. Jak każdy z nich ma być przydatny dla pracodawcy, skoro każdy z nich ma te same umiejętności, to samo wykształcenie. A jak będzie przydatny dla pracodawcy? Zaprojektuje skalowalny system workerów dyplomem?
To tak, jak walić za każdym razem młotkiem w gwóźdź od boku za każdym razem licząc, że się w końcu uda go wbić.
Studia uczą. Myślenia w stylu
jeśli czegoś chcesz się dowiedzieć, to sobie radź. Zawsze powtarzam:
programowanie, to stan umysłu - stan, w którym zastanawiasz się, do kogo możesz się skierować po radę, kogo poprosić o pomoc, czy ktoś już nie rozwiązał tego problemu, z czym może być związany i jak go wyszukać. Możesz nie umieć nic. Mój dobry kolega jest pod tym względem fenomenem. Choć zna kilka technologii całkiem przyzwoicie, to jeśli dasz mu zadanie wymagające obadanie czegoś zupełnie mu nieznanego, to po tygodniu on porusza się w tym
jak ekspert.
Ale studia
nie uczą praktycznego wykorzystania teorii. Nikt Ci nie powie o bazach niereleacyjnych, za to spacyfikuje Cię za sam pomysł zmniejszenia normalizacji na korzyść wydajności.
BO NIE. Samodzielnie zdobyte doświadczenie i praktyka, to coś, czego Ci nikt nie zabierze i będzie ciężko podważyć w trakcie rozwiązywania problemu, przed którym Cię postawiono.
Niestety, zadufane ego, to problem wielu korporacji.
I myślałem jakiś czas temu o podobnego rodzaju prelekcji na phpConie. Jeśli załapie się do agendy, zapraszam. [;
Cytat
Od wychowywania są rodzice, rodzina, przyjaciele, społeczeństwo - nie państwo. Jeżeli twoi rodzice uważają, że trzeba Ci wpoić ideę pomagania innym i dzielenia się - ok, szanuję to i nic mi do tego. Ale jeśli, inni rodzice, uczą dziecko, że przez życie trzeba po trupach do celu, to też się nie wtrącaj poprzez regulacje państwowe. Jako indywiduum możesz, co najwyżej dostaniesz nagrodę za wtykanie nosa nie w swoje sprawy.
To proste - głupszym narodem się łatwiej rządzi. Obniżając podstawy programowe, wpajając podświadomie pewne "ideały" od najmłodszych lat, pozostaną one w późniejszych.
Takie będą Rzeczypospolite, jak jej młodzieży chowanie.Cytat
Źle rozumujesz w tej kwestii. Państwo inwestując w kapital ludzki tworzy podwaliny rozwoju. Nie traktuj wydatków typu edukacja, zdrowie itp jak koszty tylko jako inwestycje. Oczywiście jest tu pole do dyskusji na ile coś powinno być finansowane z publicznych a na ile z prywatnych pieniędzy, ale do pewnej kwoty wydatki te zwracają się z nawiązką.
Dyskutowaliśmy kiedyś na podobny temat w innym wątku (gwoli ścisłości: mam zapisane w zakładkach Twoje pytanie i odpowiem na nie, jak znajdę na to chwilę czasu) i wyciagam wniosek, że Twoja postawa jest bardzo pro-państwowa.
Tak jak powiedziałem wcześniej - jeśli będzie wszystko traktowane, że się
należy i ludzie będą tego pewni, to nie ruszą tyłka w żaden sposób, aby coś z tym zrobić. Właśnie dlatego prywatyzacja, w pewnym stopniu, jest jak najbardziej korzystna.
A wiara w system emerytalny, to IMO utopia.
Dlaczego np. Japonia w kwestii systemu edukacji potrafiła wypracować - moim zdaniem -
najlepiej zorientowany na działanie system edukacji? Da się? Da się. Kwestia chęci i wyjścia ze swojego
własnego smrodku (cytat mojej dawnej polonistki, którą pozdrawiam

). Tak samo technologia zabezpieczania pociągu przed klęskami regularnie nawiedzającymi ich kraj.
Zamiast narzekać na to, co jest, to może pora wykorzystać to, co mamy?
Co do pierwotnego tematu wątku - najlepiej używać argumentów, których jesteś pewien, że po jakimś czasie dadzą popalić. Czasem przekonanie do nich potrafi zająć grube miesiące, ale
da się.