Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Musze się pożalić
Forum PHP.pl > Inne > Hydepark
Stron: 1, 2, 3, 4, 5
m2ka
@athabus może nie opisałem swojej wizji do końca ale pokrywa się ona w większości z wizją Pana Janusza Korwina Mikke. Myślałem że wiesz jaki on ma plan chociażby w kwestii opłacania policji i innych służb. Również podoba mi się jego rozwiązanie związane z niepełnosprawnymi. Osobom które nie znają wizji tego Pana polecam kilka jego wykładów i jednocześnie odradzam nagrania z TVN24. Wizja ta jest straszna dla wielu ludzi ale ja jestem człowiekiem o mocnych nerwach a przynajmniej za takiego się uważam i bardzo podoba mi się argumentacja którą prezentuje JKM. Pokazuje zupełnie inny punkt widzenia. Nawet jeśli nie zgadzam się z nim w 100% to jest on jedynym politykiem którego jeszcze popieram. Państwo o którym on marzy daje prawdziwe szanse rozwoju, gdzie człowiek odpowiadał by w większym stopniu za siebie.

Cytat
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś i zastanów się do czego by to doprowadziło - potem zastanów się czy na pewno wiesz o czym marzysz.


Wiem na pewno. I chce widzieć jak ludzie zaczynają żyć i umierają walcząc o swoje cele. Chciał bym aby głupi i leniwi byli biedni a mądrzy i pracowici byli bogaci. Chce aby zakała tego narodu przymierała głodem żebrząc na ulicy. Wole taki prawdziwy obraz świata z możliwościami rozwoju bez kontroli państwa niż równość na wzór niewolnictwa i ciągły monitoring rządzących.
prowseed
Cytat(m2ka @ 1.04.2012, 17:17:23 ) *
Chciał bym aby głupi i leniwi byli biedni a mądrzy i pracowici byli bogaci.


Część bogatych przestałaby być pracowita, a część biednych zaczęłaby kraść. Polska już coś takiego przerabiała.

To zapewnij wszystkim równy start. Bo każdy powinien mieć do tego prawo, a jak dziecko głupich rodziców będzie przymierało z głodu, to na pewno nie będzie się trudziło by odrobić lekcje na jutro i nauczyć się na sprawdzian.

Pan JKM ma bardzo ładne poglądy, ale tylko czysto teoretycznie. Świeci plusami swoich myśli, ale jakoś nigdy z jego ust nie słyszałem prawdopodobieństwa negatywnych skutków swojego planu ( może mało go słuchałem, bo mało mnie ten człowiek interesuje ).
Orzeszekk
Cytat(solr @ 1.04.2012, 15:25:37 ) *
Może i ironia, ale odpowiem. Absolutnie nie, ale też nie oczekuj od społeczeństwa, że będzie ponosić koszty ich słabości. W zdrowym społeczeństwie są organizacje charytatywne wspierające takie jednostki. Masz serce z kamienia - nie musisz się o to martwić, ale większość jednak ma ludzkie odruchy i przekaże część swojego dochodu na wybraną organizację.


Mozna powiedziec ze pod tym wzgledem obecny swiat zatrzymal sie w rozwoju - do 300 lat wstecz slabe jednostki umieraly wczesniej niz mocne i nie przekazywaly swojego materialu genetycznego dalej. Obecnie medycyna pozwala wyleczyc wiekszosc nawet powaznie chorych ludzi i pozwolic im zyc ze swoja nierzadko genetycznie uwarunkowaną chorobą, przekazuja swoje geny dalej w kolejnym lub nastepnym pokoleniu gen znowu sie ujawnia, znowu trzeba ladowac w kogos leki za tysiace zlotych. Kiedys kobiety rodziły dzieci w biegu, teraz poród jest pełen bólu i omdlenia, co drugie dziecko dojrzewa w inkubatorze, jeszcze kilka pokolen i mało które dziecko bedzie w stanie przezyc bez inkubatora i solidnej porcji chemii w żyły świeżo po narodzeniu.

bzdura? rozejrzyj sie po znajomych. Zobacz ile zdrowych ludzi chodzi teraz po swiecie. Co druga osoba to alergik, astmatyk, cukrzyk lub inna przewlekła choroba. Ja mam szczescie ze mam tylko częste krwotoki z nosa. Niedużo brakowało bym się w dziecinstwie(pół roku) udusił - jedno wiem - gdybym umarł wtedy, to nie byłoby mi żal bo nie miałem świadomosci i nic z tego okresu nie pamiętam. Więc jeśli miałbym być bezmózgim downem, niezdolnym do normalnego funkcjonowania, skazującym moje otoczenie na bezsensowną opiekę to chyba faktycznie wolałbym być zrzucony z tej spartańskiej skały.

Uposledzeni to juz w ogole inna historia, w naszym cudownym kraju z ich rent i dopłat żyją godnie a nawet lepiej niz godnie całe rodziny, bardzo niewielki ułamek tych pieniedzy trafia do tych uposledzonych dzieci. Ale rodzenstwo ma nówki komórki i komputery za 1/4 ceny.
Moja mama która pracuje z uposledzonymi juz 20 lat mówi krótko - w sparcie to mieli na nich sposób.

Ja jestem humanitarny - wole by zamiast ładować w rehabilitacje np 20 albo 40 tys zł miesiecznie w człowieka który nie mowi, nie chodzi, nigdy nie wyzdrowieje, co najwyzej zacznie mrugac drugim okiem po tej 3 letniej rehabilitacji kosztującej rozdac te pieniadze między 20 biednych ale dobrze zapowiadających się dzieciaków z których może coś będzie. "Nie rzucaj pereł przed wieprze" - a te downy które potrafią tylko bazgrolic i łamać kredki, nierzadko malują kredkami dla najlepszych artystów, za grube panstwowe pieniadze, w ramach rehabilitacji. W plastyku dzieci zdolne takich nie mają jak to mówi moja mama.

Swiat zwariował. Zamiast inwestować w zdrowych, silnych, mądrych, zaradnych - opodatkowuje sie ich a zebrane podatki daje sie nierobom, niedołęgom, frajerom, uposledzonym. Więc jak ma być dobrze? W makroskali taka polityka daje ogromny skutek.
W czasach faszystowskiej europy mowy nie było o zalaniu europy przez arabów, ani w niemczech, ani we francji, ani we włoszech czy w GB.

Policja jest leniwa i rzadko kiedy jest w stanie spełnić stawiane jej wymagania. Jej główna rola to ustawianie fotoradarów w koszach na śmieci w takich miejscach by nabić jak najwięcej kasy na kierowcach, i wystawianie mandatów za złe parkowanie. Gdy 20 osobowa grupka drecholi spuscila mi wpierdol i połamała nos, nie mogłem namówić lokalnej komendy na to żeby podjechali w to miejsce z patrolem, i chuj im w zad za to po wsze czasy. A powinno być pałą w łeb kazdego skurwysyna, od tego są oni, od tego są. A nie od wypisywania mandatów. Wojsko to co innego. W wojsko musimy inwestowac bo zginiemy.

Słowacy nadal polegają na policji. Osiedla cygańskie, rozrastają sie i strach do tych gett wejść. Węgrzy olali policje która nie byla w stanie im pomóc w pewnym momencie, mieli dosc kradziezy i gwałtów. Lokalne władze przymknęły na to oko, a obywatele zorganizowali się w bojówki narodowe.
Po iluś tam tygodniach regularnych pobić, podpaleń, zniszczeń na ludności cyganskiej ta chołota wyprowadziła się z tamtych rejonów skutecznie, bez pomocy nieudolnej policji. Nie pamiętam detali, trzeba by poszukać tego artykułu, ale poszedł pogrom etniczny i na jakiś czas w tym rejonie zrobiło się normalnie.

Zauwazylem obserwujac srodowiska z którymi mam styczność, że im bardziej "kasta" wykształcona tym wieksze poparcie dla polityków w stylu JKM, sporo moich studiujących dobre kierunki kolegów go popiera. Natomiast im dalej w "gmin" tym większe jest spojrzenie na tego człowieka jak na oszołoma, poparcie idzie dla tuska, ewentualnie dla palikota jesli ów osobnik pali trawe.
solr
Cytat(prowseed @ 1.04.2012, 18:08:44 ) *
Część bogatych przestałaby być pracowita, a część biednych zaczęłaby kraść. Polska już coś takiego przerabiała.

To zapewnij wszystkim równy start. Bo każdy powinien mieć do tego prawo, a jak dziecko głupich rodziców będzie przymierało z głodu, to na pewno nie będzie się trudziło by odrobić lekcje na jutro i nauczyć się na sprawdzian.

Pan JKM ma bardzo ładne poglądy, ale tylko czysto teoretycznie. Świeci plusami swoich myśli, ale jakoś nigdy z jego ust nie słyszałem prawdopodobieństwa negatywnych skutków swojego planu ( może mało go słuchałem, bo mało mnie ten człowiek interesuje ).


Czym jest równy start i jak go zapewnić? Kto powiedział, że każdy ma mieć równy start? To twoje przekonanie, bardzo populistyczne zresztą. Być może popierane przez większość, ale z punktu widzenia rozwoju potencjału gospodarczego wydaje się być błędne i nieekonomiczne. Czy w istocie jest nieekonomiczne? Tak wiele pytań nad problemem, który nie powinien nas wcale interesować. Czujesz potrzebę zapewnienia lepszych warunków takiemu dziecku, to świetnie, znajdź organizację publiczną, która taką opiekę mu zapewni za powiedzmy 50% twojego dochodu. Już trochę jakby Ci się odechciało pomagać, czyż nie? Bo to jednak sporo ciężko zarobionej kasy. Tak łatwo wydaje się publiczne pieniądze. Publiczne, więc wspólne albo niczyje. Z rugiej strony, jeżeli się mylimy i jednak da się na tym zarobić (traktując taką pomoc jak inwestycję), to wierz mi, będzie, aż za dużo chętnych, aby takim dzieciom pomagać i również państwo nie musi nic robić. Jednak zastanawiając się jaka jest konsekwencja tego, że np ludzie na wsi mają tzw. gorszy start i co jest w tym złego? Co najwyżej za 1000 lat potomkami większości narodu będą mieszkańcy obecnych miast, a nie obecnych wsi. Co do tego dziecka, jak będzie miało charakter i talent to sobie poradzi i bez żadnej pomocy, a jak nie będzie ich miało, to utopisz tam górę kasy i nic z tego i tak nie będzie.
m44
Cytat
Zauwazylem obserwujac srodowiska z którymi mam styczność, że im bardziej "kasta" wykształcona tym wieksze poparcie dla polityków w stylu JKM, sporo moich studiujących dobre kierunki kolegów go popiera. Natomiast im dalej w "gmin" tym większe jest spojrzenie na tego człowieka jak na oszołoma, poparcie idzie dla tuska, ewentualnie dla palikota jesli ów osobnik pali trawe.


Nie pochlebiaj sobie. Z korwinizmem jest jak z mutacją głosu, przechodzi się ją, a potem ten okres mija.
Orzeszekk
Cytat(m44 @ 1.04.2012, 20:30:09 ) *
sobie

Sobie? Chodzilo glownie o to ze ludzie wyksztalceni probuja na podstawie roznych informacji jakie do nich docierają kreują sobie w glowie wlasny pogląd na polityke, natomiast statystyczny kowalski jest oglupiony TVNem i papką serwowaną w postaci umysłowego bundla zawierajacego wszystkie potrzebne poglądy, nie wymagającego wysilku myslowego. I mysla ze to ich pogląd, i ze są zajebisci, i ze pierdolą system dając sie nabijac w butelke.
Zresztą nie trzeba byc korwinistą zeby byc zdegustowanym obecnym opiekunczym systemem ktory pomaga głównie urzednikom zerujacym na tym calym procesie redystrybucji

mnie np podoba sie opcja sprywatyzowania sluzby zdrowia, co glosi m.in korwin. z publicznej sluzby zdrowia korzystam raczej rzadko, jak jakiś zabieg czy dentysta to i tak trzeba isc prywatnie bo panstwowy lekarz rzeznik ci to spierdoli, np tak jak mi pan doktor złożył nos (rzeznik jebany), wiec moi rodzice do niedawna a teraz ja opłacam składke zdrowotna i nic z tego nie mam bo w razie czego i tak musze zabulic z wlasnej kieszeni. Kto popiera prywatyzacje? korwin. wiec lubie korwina. proste.

to ze korwin ma fajne i przyszlosciowe poglady to jedna sprawa, i za to go lubimy. To ze nie ma za grosz sprytu i zamiast rozrzucic troche kielbasy wyborczej jak inni i przystosowac sie do warunkow wyborczych jakie mamy i spoleczenstwa, tylko wali czesto ostre teksty ktore zrazaja do niego masy nieprzekonanych ludzi to druga sprawa. Przydalby sie polityk o podobnym programie, ale umiejacy sie zaprezentowac, bo on jest spalony, jak bush w stanach.
athabus
@solor co do podatków to w praktyce robi się tak, aby stworzyć jak najwięcej kosztów w firmie i podatek wychodzi bardzo niski (płacisz tylko o zysku a nie od całego przychodu). Dodatkowo jest wiele sposobów na ominięcie podatków - dajmy na to rejestracja firmy w jakimś raju podatkowy i wyprowadzanie przez nią kasy etc. Ogólnie temat rzeka. Ja osobiście rozliczam się uczciwie - odprowadzam ZUS od 60% średniej krajowej od DG + płacę podatki. Nie ma ochoty na takie "krętactwa" bo coś się na tym zyskuje, ale też można wiele stracić (np. w razie wypadku nie masz uprawnień rentowych/chorobowych etc).

Co do Twoich poglądów to co do zasady się z Tobą zgadzam (może poza tą zmianą ustroju, bo nie wierzę aby sama konstytucja dała radę zapewnić wolność jednostki - wiele władzy w jednej ręce zawsze sprzyja nadużyciom -> patrz chociażby Rosja, Białoruś czy republik Kaukaskie - często jest tam konstytucja, niby demokracja, ale skupienie władzy w rękach jednego człowieka zawsze kończy się ograniczeniem wolności).

Kierunek obniżania świadczeń i racjonalizowania budżetu jest dobry - zwłaszcza w takim kraju jak Polska, gdzie jeszcze wielu decydentów tkwi w komunie i pieniądze "giną" podczas ich wydawania.

Cytat
Nie pochlebiaj sobie. Z korwinizmem jest jak z mutacją głosu, przechodzi się ją, a potem ten okres mija.

Sam bym lepiej tego nie ujął. m44 rafił w sedno. Poglądy głoszone przez Korwina są chwytliwe dla młodzieży - zwłaszcza studentów, którym wydaje się, że świat stoi otworem a pieniądze leżą na ulicy. Potem jednak człowiek mądrzeje z wiekiem i wyrasta z bajek. Jak myślisz Orzeszekk dlaczego większość ekonomistów śmieje się z Korwina ;-). Wiem, że i tak Cię nic nie przekona teraz, więc nawet nie będę próbował bo znałem w przeszłości wielu wyznawców Korwina. Ale jest tak jak pisze m44 - z tego się po prostu wyrasta.

Co do tego, że Krowinowi brakuje sprytu politycznego... Nie masz racji, on doskonale wie co robi. On nie chce rządzić - on chce być celebrytą. Uczynił sobie z tego sposób życia. Myślę, że doskonale zdaje sobie sprawę, ze jego poglądy nie są możliwe do wdrożenia.


m2ka
Cytat
Sam bym lepiej tego nie ujął. m44 rafił w sedno. Poglądy głoszone przez Korwina są chwytliwe dla młodzieży - zwłaszcza studentów, którym wydaje się, że świat stoi otworem a pieniądze leżą na ulicy. Potem jednak człowiek mądrzeje z wiekiem i wyrasta z bajek. Jak myślisz Orzeszekk dlaczego większość ekonomistów śmieje się z Korwina ;-). Wiem, że i tak Cię nic nie przekona teraz, więc nawet nie będę próbował bo znałem w przeszłości wielu wyznawców Korwina. Ale jest tak jak pisze m44 - z tego się po prostu wyrasta.

Co do tego, że Krowinowi brakuje sprytu politycznego... Nie masz racji, on doskonale wie co robi. On nie chce rządzić - on chce być celebrytą. Uczynił sobie z tego sposób życia. Myślę, że doskonale zdaje sobie sprawę, ze jego poglądy nie są możliwe do wdrożenia.


Popiera go wielu ekonomistów w tym prof. Rybiński. Tekst z tym, że ktoś myśli że świat stoi przed nim otworem zachowaj dla siebie człowieku ja już się do tego zdania odniosłem wcześniej w tym wątku. Tym zdaniem chcesz podkreślić że ktoś jest niedojrzały i głupi. Gdybyś był uważnym obserwatorem to dostrzegł byś że właśnie skończyłem studia które w mojej ocenie były do kitu i nie oczekuje niczego od świata, jestem poważnie nim zaniepokojony i rozczarowany.

Poco od razu ten atak na Janusza ? Nie popierasz go do nie głosuj DEMOKRATO !

@prowseed ja naprawdę nie chcę równego startu dla wszystkich a dzieci głupców mnie nie interesują. Powiedzmy że nie mam serca z kamienia i przy dobrych zarobkach jestem w stanie zapłacić na rzecz "nieskorumpowanej" firmie zajmującej się ratowaniem takich dzieci. Zresztą pomyśl sobie jaka była by presja na rodzicach aby zapewnić dziecku dobry start w świecie o jakim marzę. Teraz takiej presji nie ma albo jest znacznie mniejsza, rodzice nie muszą wybierać zbytnio szkoły bo we wszystkich uczą tego samego, szkoły są bezpłatne, jeszcze jakiś zasiłek można pobrać.

Jednym słowem ja jestem przeciwnikiem jakiejkolwiek równości społecznej. Kocham rywalizację, różnorodność i rozwój.
prowseed
Cytat(solr @ 1.04.2012, 20:12:29 ) *
Czym jest równy start i jak go zapewnić? Kto powiedział, że każdy ma mieć równy start? To twoje przekonanie, bardzo populistyczne zresztą. Być może popierane przez większość, ale z punktu widzenia rozwoju potencjału gospodarczego wydaje się być błędne i nieekonomiczne. Czy w istocie jest nieekonomiczne? Tak wiele pytań nad problemem, który nie powinien nas wcale interesować. Czujesz potrzebę zapewnienia lepszych warunków takiemu dziecku, to świetnie, znajdź organizację publiczną, która taką opiekę mu zapewni za powiedzmy 50% twojego dochodu. Już trochę jakby Ci się odechciało pomagać, czyż nie? Bo to jednak sporo ciężko zarobionej kasy. Tak łatwo wydaje się publiczne pieniądze. Publiczne, więc wspólne albo niczyje. Z rugiej strony, jeżeli się mylimy i jednak da się na tym zarobić (traktując taką pomoc jak inwestycję), to wierz mi, będzie, aż za dużo chętnych, aby takim dzieciom pomagać i również państwo nie musi nic robić. Jednak zastanawiając się jaka jest konsekwencja tego, że np ludzie na wsi mają tzw. gorszy start i co jest w tym złego? Co najwyżej za 1000 lat potomkami większości narodu będą mieszkańcy obecnych miast, a nie obecnych wsi. Co do tego dziecka, jak będzie miało charakter i talent to sobie poradzi i bez żadnej pomocy, a jak nie będzie ich miało, to utopisz tam górę kasy i nic z tego i tak nie będzie.


No chyba sie troche nie zrozumielismy. Nie populistyczne, a zwyczajnie lewicowe. W ogole uwazasz, ze pomaganie ludziom jest populistyczne? Że pomaganie ludziom jest "błędne", bo się nie opłaca, nie kalkuluje?

Czy uwazasz, ze zamykanie sie w malych kregach i dbanie tylko o siebie wspiera rozwoj ekonomiczny? Duzi będą więksi, mali przestaną istnieć. Czy twoim zdaniem kontrola sektorów gospodarczych przez bogatych doprowadzi w konsekwencji do rozwoju ekonomicznego? Nie widzisz tu możliwości sterowania, podnoszenia sztucznie cen, utrudniania sobie życia na wzajem?

Super, wychowajmy stado egoistów i egocentryków.

Dlaczego akurat za 50% mojego dochodu? Pomogę i to z chęcią, ale nie za określoną kwotę, po prostu dam tyle, ile sam nie przejem. Z uśmiechem na twarzy będę karmił medium moim populizmem. A wiesz dlaczego? Bo życie to nie jest prosta linia, różne rzeczy się dzieją, często takie, na które nawet nie mamy wpływu (jak na przykład katastrofy, powodzie itp) i z uśmiechem na twarzy przyjmowałbym czyjąś pomoc gdybym sam był w potrzebie.
athabus
@m2ka - w żadnym razie nie twierdzę, że jesteś głupi etc. Po prostu ludzie przechodzą w życiu różne etapy - np. nastolatki mają swój bunt, na studiach ludzie mają zdecydowanie zbyt wysokie mniemanie o sobie niż powinni etc. Sam przez to przechodziłem więc doskonale wiem co piszę. Spójrz np. na swoje zachowanie/poglądy z liceum - pewnie sam się z nich teraz śmiejesz bo jesteś mądrzejszy o życiowe doświadczenie. Pewnie jak byłeś w gimnazjum to uważałeś, że wiesz lepiej od rodziców etc.
Dokładnie tak samo będziesz na to patrzył np. w wieku 30 lat gdy założysz rodzinę.

Fakt jest taki, że 90% studentów uważa, że pozjadało wszelkie rozumy (też tak miałem). Sam zaprezentowałeś takie podejście u swojego nowego/byłego pracodawcy. Żeby było śmieszniej w pierwszej pracy też poszedłem z takim nastawieniem. Na szczęście mój szef wziął mnie na rozmowę w stylu "nie zachowuj się ja qtas" i jakkolwiek, szefem był marnym to akurat tu miał racje.
Studentom wydaje się, że są mega mądrzy, wszystko wiedzą lepiej od innych i ogólnie są super. Szczególnie mają tak studenci dzienni. Nie jest to ich wina, po prostu młodość ma swoje prawa, a rzeczywistość ich weryfikuje... No chyba, że są ludźmi typu założyciel FB/Microsoftu, który okazuje się, że miał rację i rzeczywiście jest mądrzejszy od innych ;-)

I jeszcze raz nie piszę tego aby kogoś obrażać - po prostu każdy człowiek przechodzi przez podobne etapy i widzi to dopiero, gdy patrzy z jakiejś perspektywy - pewnie trochę starsi użytkownicy forum (a wiem, że kilku nas tu jest) potwierdzą moje słowa. Nawet w wieku 25 lat jak spojrzycie wstecz zobaczycie kilka takich okresów w swoim życiu.

Jestem pewien, że za 10 lat będę mądrzejszy o kolejne doświadczenia i też będę uważał swoje obecne poglądy za nietrafione.

Z korwinizmem to niestety tak jest jak pisał kolega, że się z tego wyrasta. Na studiach miałem wielu kolegów zapatrzonych w Korwina. Jako, że były to studia ekonomiczne, to większość ludzi już przed końcem studiów zrozumiało, że Korwin pieprzy jak potłuczony. Nie mówię, że on kompletnie nie ma racji - bo liberalizm ogólnie jest mi bliski, ale to o co on postuluje to już jest rzeźnia. Koszty społeczne takich przemian byłyby ogromne i w życiu byśmy nie wyszli na plus. W nowoczesnym społeczeństwie opartym na wiedzy nie może być tak, że 10% społeczeństwa to obrzydliwie bogaci ludzie a 90% to prości robotnicy, a do tego doprowadziłby taki system.

Kiedyś już był tutaj długi wątek o doktrynach politycznych - wtedy dość dokładnie wyraziłem tam swoje poglądy, więc nie będę ich tutaj opisywał ponownie, ale chciałbym abyś zrozumiał, że "każdy sobie" to nie jest dobra strategia bo w końcu każdy na tym straci. Zobacz jakie efekty przynosi taka polityka USA (olbrzymie obszary wykluczenia, biedy, połowa obywateli bez ubezpieczenie medycznego itd.) - potem zauważ, że USA to pieprzeni lewacy w porównaniu z teoriami Korwina. Odpowiedz sobie na pytanie czy chcesz żyć w bogatym państwie czy państwie bogatych obywateli - to pierwsze może i da się osiągnąć metodami Korwina (choć szczerze wątpię) to drugie już na pewno nie.
solr
Cytat(prowseed @ 2.04.2012, 16:10:51 ) *
No chyba sie troche nie zrozumielismy. Nie populistyczne, a zwyczajnie lewicowe. W ogole uwazasz, ze pomaganie ludziom jest populistyczne? Że pomaganie ludziom jest "błędne", bo się nie opłaca, nie kalkuluje?


Pomaganie ludziom jako jednostka - wybór indywidualny. Pomaganie ludziom jako państwo - nie i jeszcze raz nie!

Cytat(prowseed @ 2.04.2012, 16:10:51 ) *
Czy uwazasz, ze zamykanie sie w malych kregach i dbanie tylko o siebie wspiera rozwoj ekonomiczny? Duzi będą więksi, mali przestaną istnieć. Czy twoim zdaniem kontrola sektorów gospodarczych przez bogatych doprowadzi w konsekwencji do rozwoju ekonomicznego? Nie widzisz tu możliwości sterowania, podnoszenia sztucznie cen, utrudniania sobie życia na wzajem?

Wydaje mi się, że brak ograniczeń, licencji, pozwoleń spowoduje, że taka sytuacja jak opisałeś mimo wszystko będzie mało prawdopodobna (lub niemożliwa?). Jeżeli będę mógł legalnie produkować bimber to będę miał w niepoważaniu czy w sklepie jest on po 5 czy 50 złotych.


Cytat(prowseed @ 2.04.2012, 16:10:51 ) *
Super, wychowajmy stado egoistów i egocentryków.

Od wychowywania są rodzice, rodzina, przyjaciele, społeczeństwo - nie państwo. Jeżeli twoi rodzice uważają, że trzeba Ci wpoić ideę pomagania innym i dzielenia się - ok, szanuję to i nic mi do tego. Ale jeśli, inni rodzice, uczą dziecko, że przez życie trzeba po trupach do celu, to też się nie wtrącaj poprzez regulacje państwowe. Jako indywiduum możesz, co najwyżej dostaniesz nagrodę za wtykanie nosa nie w swoje sprawy.

Cytat(prowseed @ 2.04.2012, 16:10:51 ) *
Dlaczego akurat za 50% mojego dochodu? Pomogę i to z chęcią, ale nie za określoną kwotę, po prostu dam tyle, ile sam nie przejem. Z uśmiechem na twarzy będę karmił medium moim populizmem. A wiesz dlaczego? Bo życie to nie jest prosta linia, różne rzeczy się dzieją, często takie, na które nawet nie mamy wpływu (jak na przykład katastrofy, powodzie itp) i z uśmiechem na twarzy przyjmowałbym czyjąś pomoc gdybym sam był w potrzebie.

Ja też przyjmę w takiej sytuacji z uśmiechem każdą pomoc. Ale albo się ubezpieczasz przed takimi wypadkami i dostajesz odszkodowanie, albo nie i nie płacisz składek, ale nie miej pretensji jak się coś stanie. Jeśli inni chcą ci i tak pomóc, to mnie to nie obchodzi. Ta sama zasada, co robisz ze swoją własnością prywatną mnie nie interesuje. Natomiast nie zgadzam się, jeżeli każesz mi się ubezpieczyć i nie dajesz wyboru. Moje życie, moje ryzyko, nie przejmuj się się moim losem, nie chcę tego :-)

athabus
Cytat(solr @ 2.04.2012, 16:47:15 ) *
Pomaganie ludziom jako jednostka - wybór indywidualny. Pomaganie ludziom jako państwo - nie i jeszcze raz nie!

Źle rozumujesz w tej kwestii. Państwo inwestując w kapital ludzki tworzy podwaliny rozwoju. Nie traktuj wydatków typu edukacja, zdrowie itp jak koszty tylko jako inwestycje. Oczywiście jest tu pole do dyskusji na ile coś powinno być finansowane z publicznych a na ile z prywatnych pieniędzy, ale do pewnej kwoty wydatki te zwracają się z nawiązką.

Cytat(solr @ 2.04.2012, 16:47:15 ) *
Wydaje mi się, że brak ograniczeń, licencji, pozwoleń spowoduje, że taka sytuacja jak opisałeś mimo wszystko będzie mało prawdopodobna (lub niemożliwa?). Jeżeli będę mógł legalnie produkować bimber to będę miał w niepoważaniu czy w sklepie jest on po 5 czy 50 złotych.

Wolny rynek w ustroju kapitalistycznym sprzyja monopolom. Podobnie jest z własnością prywatną - przy braku redystrybucji dochodzi do tego, że kilka procent społeczeństwa żyje w ogromnym bogactwie a reszta to szara masa źle wykształconych i fatalnie opłacanych pracowników bez perspektyw na lepsze życie. Wiesz ile kosztuje dobre wyksztcenie? Ile kosztuje przyzwoita służba zdrowia? Osobę z niskimi zarobkami nigdy nie będzie stać na poniesienie takich kosztów i będą wykluczeni ze społeczeństwa.

Redystrybucja budżetowa to nie jest zła rzecz pod warunkiem, że jest zrobiona prawidłowo. Inwestycje w kapitał ludzki się opłacają - jako społeczeństwo musimy dążyć do tego aby było nas jak najwięcej (polityka prorodzinna/mieszkaniowa), abyśmy byli dobrze wykształceni (edukacja) oraz abyśmy wszyscy byli zdrowi (służba zdrowia). Takie rzeczy wg. mnie państwo powinno zapewniać każdemu obywatelowi chętnemu do pracy na przyzwoitym poziomie, aby nie był on wykluczony. W innym wypadku będziemy narodem robotników.
wiewiorek
Muszę się pożalić, że muszę non stop słuchać o celebrytce, która wylansowała się na śmierci własnego dziecka - to jest w Sosnowcu, to w innym mieście, to znika to zostaje odnaleziona na działce..... też bym chciał być takim celebrytą, mieć ochroniarzy, przyciągać uwagę fotoreporterów sad.gif Ja dzisiaj też byłem w różnych miejscach, ale o mnie nikt nie pisze. sad.gif
Niktoś
Ciekawe ile kosztują te zabiegi państwo polskie,te poszukiwania-to dziecka ,to jej.Cała ochrona,psychologowie itd itp.Dla mnie ta cała sytuacja w ogóle nie jest normalna,w normalnym Państwie to już by siedziała choćby za nieumyślne spowodowanie śmierci,fałszowanie dowodów itd,itp ,a u nas niedługo to będzie ona w spotach reklamowych występować.
marcinpruciak
Muszę się pożalić, że miałem ładne menu nested set, ale funkcja kasowania popsuła mi strukturę i musiałem przerobić zapytania na rekurencję. Cholerne kasowanie :/
athabus
Muszę się pożalić - nienawidzę dostawać maili z życzeniami świątecznymi. Gdy robiły to 2-3 osoby było fajnie. Teraz kurde od rana chyba już z 50 maili z jajkami i króliczkami musiałem usunąć.
thek
Kocham być informatykiem wink.gif Jedyne kartki e-mailowe dostaję z serwisów gdzie mam newsletter biggrin.gif
grywalny
Cytat(thek @ 5.04.2012, 05:43:46 ) *
Kocham być informatykiem wink.gif Jedyne kartki e-mailowe dostaję z serwisów gdzie mam newsletter biggrin.gif


Ej, nie ma tak pozytywnie! My się tu żalimy
Niktoś
Cytat
Ej, nie ma tak pozytywnie! My się tu żalimy

Nie zrozumiałeś anegdoty,Thek się żali że za mało karteczek e-mailowych dostaje,tak więc Forumowicze.....do roboty,słać wink.gif
m2ka
Chłopaki byłem na rozmowie kwalifikacyjnej w firmie X gdzie Pan Y stwierdził ze jestem młody i chyba za młody następnie oprowadził mnie po biurze i przedstawił polskiego pracownika. Po wymianie magicznego słowa "cześć" rodak spytał się czym się zajmuję. Odpowiedziałem że głownie PHP. Rodak dodał od siebie już nie po polsku zdanie "sounds weakly". No cóż, może PHP nie jest doskonałe ale żeby tak podczas "interview".... Poczułem się.... dziwnie.

Pozdrowienia dla niego. Dobrze że pan Y wyjaśnił mu szybko co to jest Ruby i Ruby on Rails.

Swoją droga Polak dla Polaka jest jak wilk za granicą.

Z pozytywnych rzeczy dzisiaj to pomogłem starszemu panu z Indii wskazać drogę. Nawet znał dwa zwroty po polsku "Dzień dobry i Dziękuję".

Życie toczy się dalej.
greycoffey
Cytat(m2ka @ 5.04.2012, 20:41:26 ) *
Chłopaki byłem na rozmowie kwalifikacyjnej w firmie X gdzie Pan Y stwierdził ze jestem młody i chyba za młody następnie oprowadził mnie po biurze i przedstawił polskiego pracownika. Po wymianie magicznego słowa "cześć" rodak spytał się czym się zajmuję. Odpowiedziałem że głownie PHP. Rodak dodał od siebie już nie po polsku zdanie "sounds weakly". No cóż, może PHP nie jest doskonałe ale żeby tak podczas "interview".... Poczułem się.... dziwnie.

Pozdrowienia dla niego. Dobrze że pan Y wyjaśnił mu szybko co to jest Ruby i Ruby on Rails.

Swoją droga Polak dla Polaka jest jak wilk za granicą.

Z pozytywnych rzeczy dzisiaj to pomogłem starszemu panu z Indii wskazać drogę. Nawet znał dwa zwroty po polsku "Dzień dobry i Dziękuję".

Życie toczy się dalej.

Tak, teraz za młody jesteś, aby Cię przyjąć, a gdybyś był dwa lata starszy, chcieliby takiego z czteroma latami doświadczenia wink.gif
Niktoś
Wiesz co nie przejmuj się, bo ten Pan to chyba w stodole się chował i jego wypowiedziane słowa "sounds weakly" o tym świadczą.Kurcze żeby wiedział ,że takie portale jak google i facebook, nasze allegro stoją na PHP to by chyba tego nie powiedział.Ale jak się w stodole mieszka...to się tego nie wie.Nie miałem styczności z Rubym i nie mogę się na ten temat wypowiedzieć,ale stawianie jednego języka na drugim jest raczej nieprofesjonalne.

PS.Dobrze jakbyś miał portfolio ,jakieś aplikacje zamieszczone online na jakimś darmowym hostingu,albo na pendrivie, abyś mógł się dodatkowo czymś wykazać.
grywalny
Juz nie mowiac ze "sounds weakly" jest kompletnie niepoprawne gramatycznie. Jezeli dokladnie tak sie wyslowil
athabus
Nienawidzę js

Dlaczego dla niektórych CHECKOBOXÓW pod Operą (i tylko pod Operą) w jquery działa $('#pole:checked'), a dla niektórych nie działa i trzeba użyć innej składni $('#pole').filter(':checked').

Właśnie dlatego nienawidzę robić czegokolwiek w js bo nawet najmniejszą pierdołę trzeba przetestować w 50 przeglądarkach i potem sprawdzać czy w nowych wersjach też działa... Powinni zrobić jakąś VM Javascript jedną dla wszystkich przeglądarek.
greycoffey
Nienawidzę stawiania wszelkiego softwaru serwerowego na Windowsie!
Kto mi powie jak tutaj zainstalować PHP i uruchomić je w Compute Emulator od Azure?
thek
Jak to jest, że niby masa gotowych skryptów w necie, a jak przychodzi co do czego, to akurat tego co chcesz, to żaden nie ma? :/ Ostatnio dostałem do pocięcia lay... Problem z tym, że gdy przyszło do slidera artykułów z karuzelką, to się nagle okazało, że za żadne skarby świata nie ma takiego, który obsługuje jednocześnie 2 pola tekstowe na tle obrazu. Żaden programista nie przewidział, że jeśli pojawia się element, to można chcieć mieć tytuł artykułu na górze obrazka, a małą zajawkę na dole. Summa sumarum wziąłem pikachoose i wbiłem mu się w bebechy... No i opcjonalna funkcjonalność już jest. W sumie doszedłem do wniosku, że czasem szukanie w necie gotowego rozwiązania potrafi być kilka razy bardziej czasochłonne niż wżarcie się w czyjś kod, jego analiza i przeróbka :/
Twist
Cytat(thek @ 6.04.2012, 21:59:33 ) *
W sumie doszedłem do wniosku, że czasem szukanie w necie gotowego rozwiązania potrafi być kilka razy bardziej czasochłonne niż wżarcie się w czyjś kod, jego analiza i przeróbka :/


Rozszerze to narzekanie.
Bardziej wkurza mnie, ze skrypty (mimo zapewnien autorow) sa czesto pelne bugow, ktorych nie widac na pierwszy rzut oka. I pozniej tracisz czas na pisanie fixow, ktore powinny byc wbudowane w plugin. eh..
athabus
A to jak już jesteśmy przy tym temacie to strasznie mnie wkurza, gdy kod nie jest rozwijany. Np. używasz jakiegoś pluginu do frameworka X, wychodzi nowa wersja frameworka, ale pluginu już nikt nie dostosowuje i w efekcie przed updatem musisz szukać nowych pluginów lub napisać kod samodzielnie...
greycoffey
Chciałem dziś usunąc poboczne konto na GMailu. Byłem na nim zalogowany, kliknąłem usuń konto, pozaznaczałem wszystkie checkboxy i... usunąłem swoje inne konto, zamiast tego, które chciałem! Testuję teraz procedurę odzyskiwania usuniętego konta :/

Mimo, że procedura odzyskiwania konta miała trwać od 3 do 5 dni roboczych, po mniej niż 15 minutach znów mam dostęp do konta wink.gif)
m2ka
Chciał bym się pożalić że nie otrzymałem jeszcze zapłaty za ostatni miesiąc pracy i nie mam dostępu do internetu.
erix
Cytat
Skąd możesz to wiedzieć ,może najgorszy idiota z tego społeczeństwa jest mądrzejszy od Ciebie.Kategorycznie ,nie można mówić ,że społeczeństwo jest ogólnie głupie i nie ma nic do powiedzenia-bo tym samym gadasz już w kategoriach dyktatury nie licząc się z nikim i niczym.

Owszem, jestem idiotą. Dlatego będąc w miejscach idiocenia wyłączam w sobie syndrom eksperta i nie pompuję ego gadając o czymś, o czym nie mam pojęcia. Tak samo nie jestem w stanie pojąć, jak decyzje o finansach w Państwie mogą podejmować osoby, które nie mają z nimi wspólnego. To tak, jak o własnym interesie na przedsiębiorczości uczy ktoś, kto nie prowadzi własnej firmy.

Cytat
Pomaganie ludziom jako jednostka - wybór indywidualny. Pomaganie ludziom jako państwo - nie i jeszcze raz nie!

Jak najbardziej. Bo rozleniwia. Bardzo rozleniwia. Cieplusio w tyłeczek i nic nie trzeba robić. Pójść na studia, przedłużyć sobie beztroską młodość chlejąc co wieczór, żyjąc od sesji do sesji, a po dyplomie płacz i zgrzytanie zębów, bo nie ma pracy.

Podobny wątek powtarza się już któryś raz z kolei, raz na parę miesięcy.

Ja nie rozumiem zwyczajnie podejścia ludzi, a zwłaszcza ich rodziców, którzy są na tyle zamknięci, że żyją starym systemem w nowej sytuacji. Jest produkowanych (tak, produkowanych, bo kształceniem tego nazwać za bardzo nie można - kształcenie powinno być poparte praktyką, a przede wszystkim chęcią produktowanych do jej uzupełnienia) kilkudziesięciu studentów danego kierunku. Jak każdy z nich ma być przydatny dla pracodawcy, skoro każdy z nich ma te same umiejętności, to samo wykształcenie. A jak będzie przydatny dla pracodawcy? Zaprojektuje skalowalny system workerów dyplomem?

To tak, jak walić za każdym razem młotkiem w gwóźdź od boku za każdym razem licząc, że się w końcu uda go wbić.

Studia uczą. Myślenia w stylu jeśli czegoś chcesz się dowiedzieć, to sobie radź. Zawsze powtarzam: programowanie, to stan umysłu - stan, w którym zastanawiasz się, do kogo możesz się skierować po radę, kogo poprosić o pomoc, czy ktoś już nie rozwiązał tego problemu, z czym może być związany i jak go wyszukać. Możesz nie umieć nic. Mój dobry kolega jest pod tym względem fenomenem. Choć zna kilka technologii całkiem przyzwoicie, to jeśli dasz mu zadanie wymagające obadanie czegoś zupełnie mu nieznanego, to po tygodniu on porusza się w tym jak ekspert.

Ale studia nie uczą praktycznego wykorzystania teorii. Nikt Ci nie powie o bazach niereleacyjnych, za to spacyfikuje Cię za sam pomysł zmniejszenia normalizacji na korzyść wydajności. BO NIE. Samodzielnie zdobyte doświadczenie i praktyka, to coś, czego Ci nikt nie zabierze i będzie ciężko podważyć w trakcie rozwiązywania problemu, przed którym Cię postawiono.

Niestety, zadufane ego, to problem wielu korporacji.

I myślałem jakiś czas temu o podobnego rodzaju prelekcji na phpConie. Jeśli załapie się do agendy, zapraszam. [;

Cytat
Od wychowywania są rodzice, rodzina, przyjaciele, społeczeństwo - nie państwo. Jeżeli twoi rodzice uważają, że trzeba Ci wpoić ideę pomagania innym i dzielenia się - ok, szanuję to i nic mi do tego. Ale jeśli, inni rodzice, uczą dziecko, że przez życie trzeba po trupach do celu, to też się nie wtrącaj poprzez regulacje państwowe. Jako indywiduum możesz, co najwyżej dostaniesz nagrodę za wtykanie nosa nie w swoje sprawy.

To proste - głupszym narodem się łatwiej rządzi. Obniżając podstawy programowe, wpajając podświadomie pewne "ideały" od najmłodszych lat, pozostaną one w późniejszych. Takie będą Rzeczypospolite, jak jej młodzieży chowanie.

Cytat
Źle rozumujesz w tej kwestii. Państwo inwestując w kapital ludzki tworzy podwaliny rozwoju. Nie traktuj wydatków typu edukacja, zdrowie itp jak koszty tylko jako inwestycje. Oczywiście jest tu pole do dyskusji na ile coś powinno być finansowane z publicznych a na ile z prywatnych pieniędzy, ale do pewnej kwoty wydatki te zwracają się z nawiązką.

Dyskutowaliśmy kiedyś na podobny temat w innym wątku (gwoli ścisłości: mam zapisane w zakładkach Twoje pytanie i odpowiem na nie, jak znajdę na to chwilę czasu) i wyciagam wniosek, że Twoja postawa jest bardzo pro-państwowa.

Tak jak powiedziałem wcześniej - jeśli będzie wszystko traktowane, że się należy i ludzie będą tego pewni, to nie ruszą tyłka w żaden sposób, aby coś z tym zrobić. Właśnie dlatego prywatyzacja, w pewnym stopniu, jest jak najbardziej korzystna.

A wiara w system emerytalny, to IMO utopia.

Dlaczego np. Japonia w kwestii systemu edukacji potrafiła wypracować - moim zdaniem - najlepiej zorientowany na działanie system edukacji? Da się? Da się. Kwestia chęci i wyjścia ze swojego własnego smrodku (cytat mojej dawnej polonistki, którą pozdrawiam tongue.gif). Tak samo technologia zabezpieczania pociągu przed klęskami regularnie nawiedzającymi ich kraj.

Zamiast narzekać na to, co jest, to może pora wykorzystać to, co mamy?

Co do pierwotnego tematu wątku - najlepiej używać argumentów, których jesteś pewien, że po jakimś czasie dadzą popalić. Czasem przekonanie do nich potrafi zająć grube miesiące, ale da się.
Niktoś
Cytat
Owszem, jestem idiotą. Dlatego będąc w miejscach idiocenia wyłączam w sobie syndrom eksperta i nie pompuję ego gadając o czymś, o czym nie mam pojęcia. Tak samo nie jestem w stanie pojąć, jak decyzje o finansach w Państwie mogą podejmować osoby, które nie mają z nimi wspólnego. To tak, jak o własnym interesie na przedsiębiorczości uczy ktoś, kto nie prowadzi własnej firmy.


Traktować społeczeństwo jako jednostkę to ,jest dopiero idiotyzm.Skąd można wiedzieć czy w tej grupie, w tym o to społeczeństwie nie ma rzeszy ludzi znających się w kwestii finansów?Społeczeństwo to sami "idioci" zabierzmy im głos i ,wycofajmy ustawę o referendach i walnych głosowaniach(wyborach).Niech żyje dyktatura!!!Normalnie przeraża mnie czasem Wasz pogląd.Uszanuje go ,ale przemilczę.
!*!
Cytat(Niktoś @ 20.04.2012, 15:12:17 ) *
Uszanuje go ,ale przemilczę.


Obiecanki cacanki.
erix
Cytat
Skąd można wiedzieć czy w tej grupie, w tym o to społeczeństwie nie ma rzeszy ludzi znających się w kwestii finansów?

To dlaczego eksperci w swoich dziedzinach nie decydują o tak newralgicznych kwestiach.

Cytat
Społeczeństwo to sami "idioci" zabierzmy im głos i ,wycofajmy ustawę o referendach i walnych głosowaniach(wyborach)

Bez przesady... Niczego takiego nie napisałem. Uważam, że nadiniterpretujesz.
prowseed
Cytat(erix @ 20.04.2012, 17:30:33 ) *
To dlaczego eksperci w swoich dziedzinach nie decydują o tak newralgicznych kwestiach.


Być może to kwestia chęci dopchania się do koryta i utrzymania się przy nim. Albo właściwie niechęci.
solificati
Cytat(erix @ 20.04.2012, 14:39:56 ) *
Ja nie rozumiem zwyczajnie podejścia ludzi, a zwłaszcza ich rodziców, którzy są na tyle zamknięci, że żyją starym systemem w nowej sytuacji. Jest produkowanych (tak, produkowanych, bo kształceniem tego nazwać za bardzo nie można - kształcenie powinno być poparte praktyką, a przede wszystkim chęcią produktowanych do jej uzupełnienia) kilkudziesięciu studentów danego kierunku. Jak każdy z nich ma być przydatny dla pracodawcy, skoro każdy z nich ma te same umiejętności, to samo wykształcenie. A jak będzie przydatny dla pracodawcy? Zaprojektuje skalowalny system workerów dyplomem?

[...]

Ale studia nie uczą praktycznego wykorzystania teorii. Nikt Ci nie powie o bazach niereleacyjnych, za to spacyfikuje Cię za sam pomysł zmniejszenia normalizacji na korzyść wydajności. BO NIE. Samodzielnie zdobyte doświadczenie i praktyka, to coś, czego Ci nikt nie zabierze i będzie ciężko podważyć w trakcie rozwiązywania problemu, przed którym Cię postawiono.

Zawsze to słyszę. Studia są złe bo nie mówią o najnowszych technologiach i dlatego jestem kiepskim materiałem na pracownika.

Studia to nie jest przedszkole, gdzie wszystko Ci pokażą, żebyś mógł pracować na Scali i Cassandrze w Twitterze czy Facebooku.
Studia nie są po to, byś został otrzaskanym praktykiem, gwiazdą, o która pracodawcy będą się bić.
Mówi się, że "Academia is academia - Real world is real world" i gwarantuje Ci, że my - po stronie uczelni też nie jesteśmy zachwyceni. Też byśmy chcieli dostać dobrych studentów, którzy by prowadzili ciekawe badania.

Cytat(erix @ 20.04.2012, 17:30:33 ) *
To dlaczego eksperci w swoich dziedzinach nie decydują o tak newralgicznych kwestiach.

Bo jak jesteś ekspertem finansowym to posada ministra finansów to kiepska posada.
Niktoś
Czyżby druga strona muru?
Cytat
Studia nie są po to, byś został otrzaskanym praktykiem, gwiazdą, o która pracodawcy będą się bić.
Mówi się, że "Academia is academia - Real world is real world" i gwarantuje Ci, że my - po stronie uczelni też nie jesteśmy zachwyceni.

To po co są studia,bo chyba nie dla ideologi samego uczenia się, nie dla papierka?Właśnie o taką osobę powinni bić się pracodawcy z tweetera, czy facebooka ,tymczasem szary pracodawca Kowalski ,ma gdzieś czy ktoś ukończył studia ,czy nie ,on się nie będzie bił bo dobrze wie ,że "Academia is academia - Real world is real world" i może równie dobrze wybrać spośród niewykfalifikowanych klepaczy kodu.Dla mnie Studia powinny być 90% laborek ,a 10% teorii -żeby osoba ,która ukończyła studia nie płakała przy zetknięciu się z rzeczywistością i pokazała klasę u pracodawcy by ten wiedział ,że zatrudniając absolwenta wyższej uczelni to zatrudnia profesjonalistę ,a nie teologa/filozofa który wie wszystko a nie umie zrobić nic.
vieri_pl
Tak na dobrą sprawę wszystko zależy od podejścia człowieka, od jego zaangażowania. Kto broni studentowi chcącemu zarabiać dobrze w branży IT rozwijać się w domu na własną rękę? Tak na dobrą sprawę nie da się, po prostu nie da się być dobrym bez wielu godzin pracowania nad sobą, trzeba mieć cholernie dużo chęci do tego by się rozwijać.

A to, że studia powinny mieć więcej praktyki... cóż, przez całą edukację uczą nas rzeczy, które nijak się mają do obecnych standardów na rynku pracy, do obecnej wiedzy, technologii etc. Co zrobić?
solificati
Cytat(Niktoś @ 20.04.2012, 18:31:11 ) *
Czyżby druga strona muru?

To po co są studia,bo chyba nie dla ideologi samego uczenia się, nie dla papierka?Właśnie o taką osobę powinni bić się pracodawcy z tweetera, czy facebooka ,tymczasem szary pracodawca Kowalski ,ma gdzieś czy ktoś ukończył studia ,czy nie ,on się nie będzie bił bo dobrze wie ,że "Academia is academia - Real world is real world" i może równie dobrze wybrać spośród niewykfalifikowanych klepaczy kodu.Dla mnie Studia powinny być 90% laborek ,a 10% teorii -żeby osoba ,która ukończyła studia nie płakała przy zetknięciu się z rzeczywistością i pokazała klasę u pracodawcy by ten wiedział ,że zatrudniając absolwenta wyższej uczelni to zatrudnia profesjonalistę ,a nie teologa/filozofa który wie wszystko a nie umie zrobić nic.

Alez po to są. By uczyć sie informatyki. Nie uczyć jak byc programista, adminem czy kim tam ludzie zostają po informatyce. Od tego są obecnie kursy i inne instytucje. Wolność zawodu programisty spowodowała, ze ludziom sie wydaje, ze można nim byc bez szkoły (można jak najbardziej) a jak byc prawdziwym programista uczą tylko studia. I przez to są takie absurdy, ze na informatyce są przedmioty typu Inżynieria oprogramowania.
Jak kancelaria prawna zatrudnia studenta po Harvardzie to nie zatrudnia go bo jest profesjonalista (cieżko byc profesjonalista po studiach) tylko dlatego, ze skoro skończył Harvard to ma teorie i zacięcie, więc pracodawca nauczy go praktyki.

Co do angielskiego powiedzonka. Odniose to do tych nierelacyjnych baz danych. Studenci na bazy danych przychodzą przeswiadczeni, ze skoro napisali kilka selectow to znają bazy relacyjne. Z punktu widzenia wykładowcy to guzik prawda. Jest ogrom rzeczy do omówienia jeszcze i takie MongoDB nie wprowadza nic nowego ponad to co było w latach 80. Z punktu widzenia nauczania ciekawym tematem jest CAP theorem, ale to brakuje nam studentow, z którymi można rozmawiać. Redis, mongo, couchdb i memcache to tylko implementacje starych pomysłów. Z nowych ciekawych implementacji to jest chyba tylko Datomic. Więc mnie bawi jak student mi mówi, ze wykładowca jest be bo nie mówi o mongo podczas gdy wykład był o nowych rodzajach indeksów gisowskich dla rdbmsow.
erix
Cytat
Zawsze to słyszę. Studia są złe bo nie mówią o najnowszych technologiach i dlatego jestem kiepskim materiałem na pracownika.

Owszem, bo tracisz czas na poznawanie czegoś już najczęściej nieużywanego zamiast zdobywać doświadczenie. Po dyplomie jesteś co najmniej 3,5 roku do tyłu w porównaniu z osobą, która wolała od razu rozwijać karierę programisty.

Cytat
Studia nie są po to, byś został otrzaskanym praktykiem, gwiazdą, o która pracodawcy będą się bić.
Mówi się, że "Academia is academia - Real world is real world" i gwarantuje Ci, że my - po stronie uczelni też nie jesteśmy zachwyceni. Też byśmy chcieli dostać dobrych studentów, którzy by prowadzili ciekawe badania.

I byście dostali, gdyby to miało obupólne korzyści. A nie poświęcisz czas na jakieś ambitne badania, jedyne co Ty dostaniesz (jako student), to dobrą obronę dyplomu, a śmietankę spije opiekun badań, bo prawo jest tak skonstruowane, że - mam nadzieję, że dobrze pamiętam - wszelkie prawa majątkowe do wyników pracy zachowuje uczelnia przez jakiś czas. Gdyby student nie wychodził na tym stratnie, na pewno byłoby więcej chętnych. Teraz jest win-lose zamiast win-win.

I uwierz na słowo, że takie postępowanie skutecznie zniechęca do prowadzenia ambitniejszych badań. Bo student się napracuje, a zasługi sobie często przywłaszcza prowadzący. I ten pierwszy woli zrobić coś na przysłowiowe trzy-zero i po godzinach wypruwać z siebie flaki, bo wie, że gra jest warta świeczki.

Cytat
Tak na dobrą sprawę wszystko zależy od podejścia człowieka, od jego zaangażowania. Kto broni studentowi chcącemu zarabiać dobrze w branży IT rozwijać się w domu na własną rękę? Tak na dobrą sprawę nie da się, po prostu nie da się być dobrym bez wielu godzin pracowania nad sobą, trzeba mieć cholernie dużo chęci do tego by się rozwijać.

Z tego, co wiem, to każdy ma do dyspozycji te same 24 godziny na dobę. Uczelnia (zwłaszcza na pierwszych latach) potrafi pożreć znaczną jego ilość. A trzeba jeszcze się przemieszczać, zrealizować jakieś własne obowiązki, pracodawca często wymaga dyspozycyjności (chyba że posiadasz umiejętności, które ciężko znaleźć), a kiedy życie osobiste? Wszystko się tak fajnie mówi, gdy się nie ma z tym do czynienia. [;

Cytat
Redis, mongo, couchdb i memcache to tylko implementacje starych pomysłów. Z nowych ciekawych implementacji to jest chyba tylko Datomic. Więc mnie bawi jak student mi mówi, ze wykładowca jest be bo nie mówi o mongo podczas gdy wykład był o nowych rodzajach indeksów gisowskich dla rdbmsow.

Czytaj uważnie moje wypowiedzi: nie powiedziałem o tym, ze jest be bo nie mówi, tylko pacyfikuje na starcie, bo tego nie zna.
Niktoś
Cytat
Z punktu widzenia nauczania ciekawym tematem jest CAP theorem, ale to brakuje nam studentow, z którymi można rozmawiać. Redis, mongo, couchdb i memcache to tylko implementacje starych pomysłów.


Przeglądałem na szybkiego CAP Thorem,i po prostu nie dostrzegam co ciekawego w nim jest,może musiałbym dłużej przy tym posiedzieć.
Tu są opisane minusy i plusy.
http://www.cs.berkeley.edu/~brewer/cs262b-...ODC-keynote.pdf
Według mnie są o wiele ciekawsze NRDMS'y, choćby sql spaces z którym można się komunikowac przez port ssl-implementacje dla javy ,c#,również dla PHP.Dla platformy NET nie ma lepszego od AppFabric w żadnym innym języku.
skowron-line
Dziś zdradziłem Mootoolsa na rzecz jQuery. Czy kiedyś zostanie mi to wybaczone sad.gif
kamil4u
Cytat
Dziś zdradziłem Mootoolsa na rzecz jQuery. Czy kiedyś zostanie mi to wybaczone sad.gif

Jeżeli będzie się dalej utrzymywała taka tendencja możesz skończyć jako... jako, aż boję się tego napisać,... jako... jQuerowic. To straszne!

Ja kiedyś zdradziłem czysty JS na rzecz jQuery, ale tylko na jeden projekt. Zdobyłem przebaczenie, więc może Tobie też się uda...
skowron-line
@kamil4u też mam nadzieję że to tylko na jeden projekt. Też lubię czysty JS no ale w biegu jestem(i nie tylko ja) zmuszony do skracania sobie drogi.
solificati
Cytat(Niktoś @ 21.04.2012, 15:31:37 ) *
Przeglądałem na szybkiego CAP Thorem,i po prostu nie dostrzegam co ciekawego w nim jest,może musiałbym dłużej przy tym posiedzieć.
Tu są opisane minusy i plusy.
http://www.cs.berkeley.edu/~brewer/cs262b-...ODC-keynote.pdf
Według mnie są o wiele ciekawsze NRDMS'y, choćby sql spaces z którym można się komunikowac przez port ssl-implementacje dla javy ,c#,również dla PHP.Dla platformy NET nie ma lepszego od AppFabric w żadnym innym języku.

CAP theorem to podstawa obecnych dywagacji o tym czy aplikacja się skaluje i w jaki sposób. Te trzy literki opisują zależność, która jest witalna dla dużych systemów baz danych. Wszystkie Amazon Dynamo, Google BigTable i pochodne to wynik dyskusji z tą pracą. Tylko sednem tego wszystkiego jest to, by mówić o tym co jest możliwe a co nie i ewentualnie wspomnieć o implementacjach, a nie jak to się młodym studentom wydaje ten temat przedstawić jako opis api Riak i Cassandry i być szczęśliwym, że opanowało się takie technologie bo to do niczego nie prowadzi. Studia to nie miejsce na dyskusje o lepszości jednej bazy nad drugą bo pierwsza ma dostęp przez REST a druga przez protokól binarny. Na ASP nie dyskutują, który pędzel lepszy.


Cytat(erix @ 21.04.2012, 13:54:34 ) *
Owszem, bo tracisz czas na poznawanie czegoś już najczęściej nieużywanego zamiast zdobywać doświadczenie. Po dyplomie jesteś co najmniej 3,5 roku do tyłu w porównaniu z osobą, która wolała od razu rozwijać karierę programisty.

Nie idź wtedy na studia, skoro sądzisz, że są stratą czasu. Problem jest taki, że większość firm używa starych rozwiązań bo są sprawdzone. Mało jest firm, które przyjmą Cię bo znasz trochę bleeding edge.

Cytat(erix @ 21.04.2012, 13:54:34 ) *
I byście dostali, gdyby to miało obupólne korzyści. A nie poświęcisz czas na jakieś ambitne badania, jedyne co Ty dostaniesz (jako student), to dobrą obronę dyplomu, a śmietankę spije opiekun badań, bo prawo jest tak skonstruowane, że - mam nadzieję, że dobrze pamiętam - wszelkie prawa majątkowe do wyników pracy zachowuje uczelnia przez jakiś czas. Gdyby student nie wychodził na tym stratnie, na pewno byłoby więcej chętnych. Teraz jest win-lose zamiast win-win.

I uwierz na słowo, że takie postępowanie skutecznie zniechęca do prowadzenia ambitniejszych badań. Bo student się napracuje, a zasługi sobie często przywłaszcza prowadzący. I ten pierwszy woli zrobić coś na przysłowiowe trzy-zero i po godzinach wypruwać z siebie flaki, bo wie, że gra jest warta świeczki.

Po pierwsze - polskie prawo daje uczelni prawo do publikacji pracy przez pierwsze sześć miesięcy od obrony i dawno nie słyszałem, by jakaś uczelnia z tego skorzystała w prosty sposób. Uczelnia woli się wypromować organizując obronę w oparciu o jakiś konkurs albo chociaż obronę publiczną. Z tego prawa korzysta się raczej gdy pojawia się jakaś konferencja i zakład musi coś zaprezentować. Zwykle studenci są wtedy wniebowzięci.
Prawa majątkowe uczelnia może powiązać poprzez regulamin z prawem do publikacji. Wbrew pozorom, cudowna praca dyplomowa opublikowana w The Science nie daje dużych korzyści finansowych - tam się publikuje dla prestiżu, a Twoje nazwisko pod artykułem będzie. Także nie rozumiem co zniechęcić miałoby studentów do publikowania. Bo rozumiesz, tych studentów jest wystarczająca ilość, problem jest taki, że zamiast dostać dwudziestu zainteresowanych z czego pięciu by prowadziło badania - dostaje się jeszcze stu, którzy piszą w domu projekty oparte o bleeding edge i nie chcą się uczyć informatyki. Im uczelnia jest niepotrzebna.

Ja akurat prowadzę badania związane z wnioskowaniem statystycznym i ogólnie analizą dużych ilości danych, optymalizacją i sterowaniem. Firmy, które by mogłyby być moimi klientami, nie korzystają z najnowszych frameworków, open sourceowych baz danych ładnie prezentowanych na konferencjach. Tam Java jest znienawidzonym standardem, C jedynym słusznym językiem a konsultanci IBM złem koniecznym.
Niktoś
Ja tak czytam ,i chyba jest Pan typem exploratora ,odgadnąć nieznane ,odkryć to co nieodkryte i może sobie Pan na to pozwolić przy obecnej pracy,prowadzić badania nawet przez okres 10lat jak będzie trzeba i to na koszt uczelni.Niestety student raczej nie może sobie na to pozwolić,on musi znać się na nowych technologiach i umieć się nimi dobrze posługiwać ,aby potem mieć dobrą posadę i zarobić na chleb.
Pańskim altruizmem,w imię wyższej idei ,chyba Pan im szkodzi,a nie pomaga.
Cytat
Także nie rozumiem co zniechęcić miałoby studentów do publikowania. Bo rozumiesz, tych studentów jest wystarczająca ilość, problem jest taki, że zamiast dostać dwudziestu zainteresowanych z czego pięciu by prowadziło badania - dostaje się jeszcze stu, którzy piszą w domu projekty oparte o bleeding edge i nie chcą się uczyć informatyki.

Studenci siadają i uczą się o nowych technologiach(bleeding edge) pozaprogramowo ,bo najwidoczniej nie chcą im tego wyłożyć i Pan ich za to krytykuje.To nie jest nauka informatyki?Praktyka czyni mistrza ,stare dobre przysłowie-a tego na uczelni brak ,bo jedynie regułki wciskacie mające charakter encyklopedyczny.Dlatego coraz bardziej dla przyszłych absolwentów atrakcyjniejsze się stają prywatne uczelnie ,gdzie laboratoria wyposażone są w stanowiska z nowszą technologią i tą technologię im się wykłada.Student poznaje tam tajniki nowej technologi i uczy się ją wykorzystywać.
Czy aby wkręcić żarówkę ,musi Pan znać zasadę jej działania?Owszem dobrze znać ,ale to nie powinno być absolutną koniecznością a Pan tak to chyba traktuje.Może niech najpierw nauczą się dobrze wkręcać ,a potem jak to działa.Bo na razie człowiek po studiach "wie jak to działa ,ale za bardzo nie wie jak to wkręcić"-to taka przenośnia,nie chce nikogo obrazić.

Cytat
Mało jest firm, które przyjmą Cię bo znasz trochę bleeding edge.

Mało jest firm ,które przyjmą ,gdy ich nie znasz.
Coraz częściej student po ukończonych studiach musi dodatkowo robić szereg Certyfikatów Microsoftu/Oracle itp. gdyż coraz częściej można się spotkać ,że dla pracodawcy mają większe znaczenie niż ukończone studia.
solificati
Nie wiem czy również powinienem przejść na Pan. Na razie zaryzykuję i skorzystam ze swobodnej formy tu na forum do czego zachęcam.

Cytat(Niktoś @ 22.04.2012, 16:42:43 ) *
Niestety student raczej nie może sobie na to pozwolić,on musi znać się na nowych technologiach i umieć się nimi dobrze posługiwać ,aby potem mieć dobrą posadę i zarobić na chleb.

Czy musi znać nowe technologie to temat na inną rozmowę, ale załóżmy, że tak. Niech wtedy je poznaje. Będą one lepszą wartością dla niego niż czas spędzony na uczelni, którego żałuje.

Cytat
Studenci siadają i uczą się o nowych technologiach(bleeding edge) pozaprogramowo ,bo najwidoczniej nie chcą im tego wyłożyć i Pan ich za to krytykuje.To nie jest nauka informatyki?

Nie, to jest nauka technologii. I ja ich nie krytykuje bo się uczą. Bardzo dobrze, bo nauka czegokolwiek to zawsze plus. Pewnie na tych technologiach znają się po stokroć lepiej niż ja i jeśli im to faktycznie potrzebne to po co ja miałbym marnować jego czas na wykładzie.

Cytat
Coraz częściej student po ukończonych studiach musi dodatkowo robić szereg Certyfikatów Microsoftu/Oracle itp. gdyż coraz częściej można się spotkać ,że dla pracodawcy mają większe znaczenie niż ukończone studia.

A może lepiej zamiast studiów zrobić certyfikaty? Oracle i Microsoft lepiej wiedzą jak uczyć o ich produktach.


Nie rozumiem dlaczego kierunek informatyka powinien być taki wyjątkowy i zamiast przypominać studiów jak inne powinien być w stylu dobrej zawodówki.
Niktoś
Cytat
A może lepiej zamiast studiów zrobić certyfikaty? Oracle i Microsoft lepiej wiedzą jak uczyć o ich produktach.

Proszę spojrzeć na forum codeguru.pl -jest tam dział certyfikaty, Zobaczysz ile osób je robi.Odnośnie tego cytatu,widziałem tam wypowiedzi w stylu:"przecież mogłem zrobić certyfikaty zamiast zmarnować 5lat"-jak dobrze Poszukasz to znajdziesz Tam takie wypowiedzi-Smutne co nie ,ale prawdziwe.

Cytat
Nie rozumiem dlaczego kierunek informatyka powinien być taki wyjątkowy i zamiast przypominać studiów jak inne powinien być w stylu dobrej zawodówki.


Tak to jest specyficzna profesja i Powinieneś o tym dobrze wiedzieć.Wyższe uczelnie ,powinny strać się generować prawdziwych klepaczy kodu,grafików,administratorów sieci i baz danych , a nie jak wspomniałem wcześniej teologów/filozofów którzy z zagadnieniami, które ich wyuczono spotkali się tylko w książkach.
rzymek01
muszę zaprotestowac,
uczelnia w żadnym wypadku nie powinna "generować klepaczy kodu", jak to określiłeś, tylko wartościowych programistów, twórczych i zdolnych do samodzielnego rozwiązywania problemów, co imo jest sprzeczne z definicją klepacza kodu.
Niktoś
O takich mi chodziło,może źle to odebrałeś wink.gif -dodałem przymiotnik prawdziwych-czyli umiejący pisać(klepać) rzeczowy kod,a nie pseudokod.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.