No to w tej mniejszości jest nas 2, bo kolega też zakładał działalność (ok. pół roku po mnie) i też nie słyszałem o żadnych problemach.


Polska to bagno - to fakt. Dlatego ja daruję sobie jakiekolwiek życie polityczne (w tym głosowanie w wyborach) bo i tak nic się nie zmienia. Zawsze jest opozycja krytykująca aktualny rząd, politycy skaczą sobie do gardła, ale tak naprawdę nikt nikomu krzywdy nie robi. Ten, kto chce za bardzo wojować jest uciszany w ten czy inny sposób. Jeśli faktycznie masz tego wszystkiego dość to albo faktycznie wyjedź, albo to olej i po prostu żyj.

Tak, bo próba oparta na 2 osobach jest faktycznie większością...

Z założeniem firmy to chyba jakaś kpina. Idziesz, wypełniasz JEDEN druk a reszta już leci po łańcuszku. Ba, teraz to jest CEIDG i np. sprawy w banku załatwiasz za pomocą zwykłego wydruku z tego katalogu. Tak, bez łapówki.

To teraz się zastanów ile kosztuje "leczenie" chorób takich jak np. rak. Naprawdę, uważasz, że tak mała składka miesięczna (opłacana prywatnie czy państwowo) jest w stanie pokryć te koszty? Otóż nie. Na tym polega ubezpieczenie "państwowe". Reszta zdrowych obywateli "zrzuca się", na opłacenie leczenia tych chorych. Niewątpliwie krytyce może podlegać sposób zarządzania naszymi pieniędzmi.

Ludzie czyli kto? Którzy konkretnie? Zgadzam się, że momentami popada się w tym kraju w absurdy. Jednak Ty rzucasz jakieś frazesy, bo się nasłuchałeś o życiu od innych.

Podaj przykład, ale konkretny.

Ameka, wypisujesz stosy (za przeproszeniem) bzdur, do których potem nawet nie raczysz się odnieść, tylko dorzucasz kolejne.

Moim skromnym zdaniem to nie prawo w tym przypadku jest złe tylko jego egzekwowanie.
Umowy o dzieło/na zlecenie w założeniu miały uelastycznić rynek pracy w Polsce i tak też się stało. Jak zawsze jednak, ludzie znaleźli sposób jak wykorzystać przepisy inaczej niż to przewidział ustawodawca. Jeśli ktoś siedzi w pracy przez osiem godziń, 5 dni w tygodniu, to zgodnie z prawem należy mu się umowa o pracę. Jeśli w takim przypadku wystąpi do sądu pracy o ustalenie stosunku pracy, to wygra i dostanie tę umowę, po czym prawdopodobnie zostanie zwolniony z tej pracy. Jednak nikt zdrowo myślący nie chce otwarcie stanąć do walki ze swoim pracodawcą bo w ostatecznym rozrachunku przegra.
Dlatego też to nie pracownik powinien walczyć z takimi stanem rzeczy a instytucje nadzoru. Niestety tego nie robią bo nie chcą lub nie mają odpowiednich instrumentów prawnych. Jest wiele firm, które połowe swoich pracowników zatrudniają na umowy śmieciowe ,od wielu lat, pomimo tego że należy im się umowa o pracę, a Państwowa Inspekcja Pracy tym się nie insteresuje. A przecież wyłowienie takich firm jest bajecznie proste. Wystarczyło by zrobić ogólnoposką akcję kontrolną zakończoną spektakularnymi karami dla firm naginających prawo, odpowiednio rozdmuchaną medialnie żeby pracodawcy przestali czuć się w tej sprawie bezkarni.

Ameka, z takim nastawieniem po prostu skończysz na bruku, weź się k*rwa w garść a nie płacz że życie jesz złe że nic nie da się zrobić, bez łapówek. Jak chcesz przegrać życie, to to dalej tkwij z tą myślą. Też mam 16 lat a nie płaczę i narzekam jak ty. Trzeba przez życie z myślą że wszystko da się zrobić, nic mnie nie powstrzyma. Masz wybór poddać się lub walczyć.

Może i się należy, ale co jesli pracownik jej nie chce? Na siłę wciskać?

Nikt Cie tu nie trzyma, granice są otwarte.

Straszne.


Za dolinę krzemową w Polsce uważa się Wrocław, który radzi sobie bardzo dobrze pod tym względem, więc jednak można. A "nowa" serwerownia onetu jest w Krakowie. Krótko mówiąc, za bardzo się obijasz.

Ze składkami ZUS będzie napewno WIEKSZĄ emerytura - dużo więcej byś zyskał, odkładając to na lokatę.
Kiedyś sobie napisałem skrypt do tego, uwzględniający podatek belki, ale bez inflacji etc, lokata 6%, kapitalizacja roczna, pracując przez 40lat i odkładając 200zł/miesiąc, w 26 roku pracy zysk z lokaty przewyższa twój wkład, masz na lokacie 126tys zł., a pod koniec pracy masz na lokacie 293tys. zł, corocznie otrzymując 13tys zł z lokaty.
Dla pracownika zarabiającego 4000zł brutto, koszt utrzymania przez pracodawcę wynosi 4890zł, z czego pracownik otrzymuje 2853zł. Składki emerytalne wynoszą 780zł. Ja podałem obliczenia dla kwoty 200zł/miesiąc, dla kwoty 780zł/msc? Po 25 latach otrzymujesz z lokaty 21tys. rocznie, co pozwala się już jakotako utrzymać jednej osobie (1750zł/msc), a po 40 latach pracy jesteś milionerem i otrzymujesz po 53tys. zł rocznie tzn. 4416zł/msc - czyli prawie tyle ile wcześniej zarabiałeś. Można też zdywersyfikować ryzyko, odłożyc część funduszy w kruszce etc.
Btw. dla pracodawcy to samo czy włoży w Ciebie 4890zł brutto na umowie o pracę czy na umowie o dzieło. Do umowy o pracę dochodzą jeszcze różne świadczenia zdrowotne, więc jeśli uda się z Ciebie wycisnąć realne 140h pracy (z 168h/msc) to bardzo dobrze - czyli pracująć o dzieło możesz zarządać więcej za coś Z tym, że na umowie o pracę dostaniesz wyżej wymienione 2853zł netto, a na umowie o dzieło przy 20% kosztach 4186zł netto czy przy 50% kosztach uzyskania przychodu 4450zł netto.

Mam nadzieję, że niczego nie poknociłem, obliczenia czysto teoretyczne. Brak świadczeń urlopowych - popracuj więcej przed urlopem, po urlopie, zażądaj większej stawki - zwróci się z nawiązką.

Btw. sam mam 16 lat, nawet nie skończone, i pracuję na umowie o dzieło, do tego nie za wymienione wyżej 5zł/h, tylko bardziej satysfakcjonującą kwotę, więc nei mówcie mi, że nie ma w tym kraju pracy.

@Niktoś, ostatnio widzę, że jesteś najbardziej kontrowersyjny, taka rada, za pisanie postów nic nei zarobisz, dlatego lepiej zwiększać swoje umiejętności
@Ameka, tyyyle masz znajomych, tu z gazety, tu grafików, tu 78letnich znajomych, kolega z firmy komputerowej, tu wujka, tam ciocię, do tego masz dwuletni plan rozwoju witryny - takie świetne zaplecze do tworzenia, a ty z tego nie korzystasz. Lepiej zacznij więcej pracować nad swoim projektem, a narazie widzę, że tylko narzekasz.

Całe swoje życie buduję na znajomościach, bo inaczej nie dam rady sobię w życiu.



idziesz do lekarza:
-gdyby nie znajomości w szpitalu na oddział czekałbym 7 miesięcy aż ktoś mnie przyjmiuę
-do ortopedy, plecy bolały bardzo, - czekać 5 miesięcy,

No i ja się pytam czy w Polsce da się żyć normalnie nie mając znajomości i ka$y ?

A może po prostu jesteś, za przeproszeniem, życiową sierotą?

Z lekarzami jest jak jest, aczkolwiek też dużo zależy od tego gdzie i na kogo trafisz. Ja np. na operację czekałem tylko 3 dni - nie była to operacja ratująca życie. Też generalizujesz.

Taka luźna propozycja, weź się za robotę, bo malkontent z Ciebie straszny. Pieprzeniem truizmów nic wokół siebie nie zmienisz.

Tak, na siłę, bo taką formę pracy reguluje się umową o pracę a nie umową zlecenie/o dzieło. Jeśli pracownik pracuje miesiąc - dwa to ok, po to są umowy o dzieło żeby regulować prawnie takie sytuację. W innych przypadkach pracodawca powinien być zmuszony wcisnąć takiemu komuś umowę o pracę.

Ponadto, jeśli ktoś nie chce umowy o pracę to wydaje mi się że jedynym tego powodem może być próba migania się od jakichś zobowiązań finansowych typu alimenty itp.. Ale w takim przypadku państwo powinno tym bardziej egzekwować wymóg umowy o pracę.

@Polidiota - Zatem uważasz, że pracownik nie wie czego chce? Urok umów o dzieło to również możliwość uzyskania wyższego przychodu przez pracownika i unikanie... ale składek ZUS. Nie każdy ma ochotę uczestniczyć w przymusowych ubezpieczeniach. Są tacy, co mają w głębokim poważaniu emeryturę od Państwa. Rozumiem, że chcesz ich zmuszać do złego gospodarowania własnymi pieniędzmi?
Może jednak pozwolisz, że każdy będzie pracował na takiej umowie na jakiej ma ochotę i takiej, która jest dla niego korzystna z różnych względów? Z tymi alimentami to przesadzasz, w ogóle uważam, że przesadzasz twierdząc, że niechęć do umowy o prace wynika z chęci migania się od czegokolwiek.

Oczywiście że pracownik wie czego chce, tylko moim zdaniem nie zawsze powinien to dostać.

Popatrz na to od strony Państwa:
Mamy ogólny system ubezpieczeń społecznych. Umawiamy się że pracujący płacą składki na różne cele (emerytury, ubezpieczenie zdrowotne itp.). Jedni zarabiają więcej i płacą więcej, drudzy mniej, płacą też mniej, inni nie pracują wcale i nic nie płacą. Dzięki temu ci mniej zarabiający i nie pracujący mogą otrzymywać różne świadczenia. Ustawodawca uznał że tak jest sprawiedliwie.

To teraz dajmy ludziom wybór czy chcą pracować na umowę zlecenie/ o dzieło czy umowę o pracę.
Nagle Ci dobrze zarabiający dochodzą do wniosku że nie potrzebują uczestniczyć w tym procesie, sami sobie odłożą na emeryturę i ubezpieczą prywtanie, sami dadzą sobie radę.
Nagle okazuje się że nie ma pieniędzy dla obecnych emerytów, nie ma pieniędzy na nfz itd.

Oczywiście dobrze zarabiający mogą powiedzieć: a co nas to obchodzi, trzeba było sie uczyć to teraz byście dobrze zarabiali jak my.

Tyle tylko że państwo na to nie pozwoli bo wie że ludzie to w znacznej mierze lenie i nieuki którym sie nie chce pracować, oprócz tego są też tacy którzy chcą ale nie mogą z różnych względów i trzeba tym ludziom zapewnić minimum egzystencjalne.
Państwo wie też że potrzebni są ci mniej ambitni do pracy przy usługach, sprzedawcy, wojskowi, policja, nauczyciele. Ci ludzie nie mogą zarabiać zbyt dużo ale trzeba im zapewnić ubezpieczenie zdrowotne i jakąś emeryturę. Tylko skąd wziąć na to pieniądze? oczywiście od tych lepiej zarabiających.

Dlatego też państwo nie pozwoli na to że każdy będzie pracował na takiej umowie na jaką ma ochotę i takiej która jest dla niego korzystna . Państwo musi patrzeć globalnie na dany problem.

Prawda jest taka, że w Polsce jest tak samo jak wszędzie indziej. Kraje Zachodu przeżywają teraz kryzys z bardzo prostego powodu - wyeksportowały "cały środek" gospodarki. Teraz (upraszczając) w krajach zachodnich możesz być specjalistą albo sprzątaczką - cały środek (czyli np. praca robotników kwalifikowanych etc) jest systematycznie wypychana do gospodarek wschodzących. W Niemczech także mówi się o pokoleniu 1000 Euro, choć jest to znacznie bardziej rozwinięta gospodarka.

Ogólnie nie ma się co żalić tylko pracować nad sobą. Jak to mówi klasyk "nie ma opierdalania". Jak ja byłem w wieku 16 lat to uważałem, że nie ma rzeczy niemożliwych - myślałem, że przy 30-tce będę już wypoczywał na jakieś tropikalnej wyspie ;-) No niestety nie wszystko potoczyło się zgodnie z planem ;-)

Takie historie o łapówkach, wielkich barierach itp, to historie opowiadane przez nieudaczników. Oczywiście pewnie, że łatwiej żyje się mając bogatego tatę, wysoko postawioną ciocię w administracji państwowej etc - tak było jest i będzie.
Ale trzeba działać z tym co się ma i się nie oglądać. Ja zaczynałem firmę w garażu (zresztą nie swoim) i jakoś korona mi z głowy nie spadła. Mój znajomy ze studiów założył firmę, bo ktoś kogo poznał zagranicą na praktykach (bezpłatnych) powierzył mu otwarcie filii swojej firmy w Polsce. Brat mojej koleżanki wyjechał za granicę skąd przywiózł pomysł i środki na początek swojej firmy. Oczywiście znam też grono ludzi, którzy do dzisiaj narzekają, że nic się nie da zrobić bo "coś".

Co do umów śmieciowych to każdy medal ma 2 strony oprócz tych złych:
- badania pokazują, że grubo ponad 70% ludzi młodych pracujących na umowach śmieciowych w ciągu 2 lat ma umowę o pracę, podczas gdy wśród ludzi, którzy takiego zatrudnienia nie podejmują i szukają pracy z umową jest to o połowę niższy wskaźnik
- dla pracodawcy jest to możliwość taniego przetestowania pracownika, przyuczenia go do zawodu etc.
- trzeba też zwrócić uwagę, że mniejszych firm często nie stać na ponoszenie kosztów pracy (większe świadczenia, to tylko część historii, do tego wynikają obowiązki z kodeksu pracy, konieczność prowadzenia dość skomplikowanej ewidencji itp). Ja w swojej firmie dość chętnie korzystałem z takich umów, bo było to po prostu prostsze w małej firmie i pozwalało się skupić na rozwoju. Swoim pracownikom zawsze gwarantowałem płatne urlopy, jak chorowali to honorowałem l4 itd.
Teraz gdy firma już trochę okrzepła, mam grono sprawdzonych pracowników, którym na pewno po studiach zaproponuję umowę o pracę etc. Oni są w dobrej sytuacji, bo mają już doświadczenie zawodowe, pewną pracę po studiach. Ja z kolei mam sprawdzonych pracowników, których sam sobie "wychowałem" i podpisując z nimi umowę będę widział, że warto.

Po prostu na wszystko trzeba patrzeć z różnych perspektyw - jak szef jest burakiem to umowa o pracę tego nie zmieni. Jak jest ok to przecież każdy chce się dogadać i zawsze można znaleźć kompromis.

Polska to nie jest raj na ziemi - często szkoda mi ludzi, którzy nie są do końca winni swojej sytuacji, ale jak słyszę młode osoby zrzędzące jak stare babcie to faktycznie się pytam "co z tą Polską".

BTW. Polecam artykuł: http://wyborcza.pl/1,86116,11633916,Mlodzi...e_oszukani.html

A ja liczyłem ,że z PHP.pl coś mi na konto wrzucą . A tak na serio z tym zwiększaniem umiejętności to różnie bywa.Wyższe uczelnie ,nie gwarantują dobrej posady-kursy,szkolenia,certyfikaty?Mimo to trzeba coś robić, stagnacja jest najgorszym rozwiązaniem.
PS.Po za tym fora programistyczne pod jakiś względem też są jakąś bazą wiedzy,można się uczyć na błędach innych,obserwować jak inni rozwiązują czyjeś problemy,analizować.Dlatego obserwuje i się udzielam,a wątki takie jak te np. zmuszają do głębszej refleksji nad codzienną rzeczywistością i odrywają na chwilkę od programowania -to taka chwila odpoczynku.

@Polidiota - Różnimy się w kwestii zasadniczej. Mnie nie obchodzi Państwo i jego problem z wypłatą emerytur. Żyję dla siebie, nie dla Państwa i jeśli moge Państwu oddać mniej, to oddaję mniej.

i tak nie zmienia to faktu że wszyscy pójdziemy do piachu,...

propo emerytur... reforma to nie kaprys - to nienieczność jak Tusk mówił

Nie prawda- winny jest system

na administrację wydajemy za dużo, za dużo na policję, za dużo na polityków

Po co posłowi tablet iPAD 2 za 2800zl ? oszczędność papieru? no chyba nie...
za 2800zł to kartek A4 moża kupić tyle, że głowa mała

I za to wszystko płacimy, my a potem na emerytury nie ma

To samo na euro, drogi nie ma a stadion budują, OK euro jest fajne ale nie przy
tej sytułacji kraju, na emerytury nie mają a stadion budują, któr jest
tak bardzo kosztowny, że dług publiczny mógł w dużej części zredukować

Polska nie zarobi na EURO może tylko stracić poprzez chroboy ale to inna sprawa ;]

Nie pleć już o czymś o czym nie masz zielonego pojęcia, ok? Jakbyśmy mieli dług jak koszty stadionów to byłoby cudnie...

I do cholery, piszże po polsku!

Nie za dużo wymagasz od szesnastolatka?

Hm... chyba nie. W końcu do szkoły chodzi, lepszy dostęp do słowników, etc.

Nie no na stadiony,bardzo duża część kwoty przeznaczyła UE. Fakt,faktem szereg nieprawidłowości wynikły,jak gigantyczne premie dla menagerów.Stadiony na siłę przepchano,bo niespełniały jakichś standardów bezpieczeństwa ,dróg nie wybudowano.Ogólnie cudownie nie było,ale jakiejś tam klasy stadiony mamy.



No bez przesady,jakbyśmy wyglądali w oczach innych narodów, jakby nasz poseł zapierdzielał z teczką papierów i wyszukiwał spośród nich jednego właściwego dokumentu.Technika idzie do przodu-oszczędność papieru,także,-z czego robi się papier -z drzew ,więc i także ochrona środowiska,a poza tym wygoda.

Nudzi Ci się i gdybasz śmieszne teorie.

Z jednym się nie zgodzę: niech sobie kupi sam! Ja nie mam ochoty komuś współfinansować iPada...

A jak idziesz ,do pracy ,to mówią Ci ,kup sobie komputer na stanowisko pracy?Ten IPAD to nie powinien być ich własnością,kończy się kadencja ,to zdają,ale czy tak jest tego nie wiem.
Powinno być tak jak w wojsku ,kto był to wie,dostajesz przydział,a kiedy kończysz służbę, wszystko to co dostałeś musisz zwrócić.

A czy to jest im potrzebne do pracy? Kolego, proszę Cię, bez nieśmiesznych żartów.

Może tak, może nie -raczej Ty,cz ja tego nie możemy stwierdzić,ale jeśli już kupili to powinny być to rządowe IPad'y, tak jak się to tyczy samochodów lub innych rządowych rzeczy.

Moim zdaniem, nie. Nie powinni kupować w ogóle.

Przydział? Retorycznie: co taki iPad będzie wart co lat 4?

Retorycznie na pewno dużo mniej.Ale taki sprzęt po 4 latach mógłby posłużyć jakimś placówkom publicznym jak domy dziecka czy coś w tym rodzaju.

Jedno pytanie... po co? Naprawdę nie uważasz, że z tym pomysłem ktoś się totalnie pomylił?

Czy naprawdę kwestia iPad(ł)ów jest istotna? To są grosze. Ważne jest opodatkowanie i oskładkowanie.

Jeżeli były potrzebne,to nie -ale tego Ty ,czy ja stwierdzić nie możemy.Dla mnie to nie jest najgorsze-np gorsze są cotygodniowe rejsy samolotem Premiera w celu odwiedzin rodziny.Ty jak masz pracę 400 ,czy 500km to pakujesz manatki i się przeprowadzasz.A On się rozbija co tydzień ,za publiczne pieniądze.

Skoro są marnotrawione pieniążki publiczne, to tak.


One są najważniejsze.


Zgadzam się. Oby kiedyś nastał taki dzień, żeby ci politycy za te swoje wojaże oddawać musieli.

Jak nie wiesz co zrobić ze swoim życiem, idź na polityka.

Wy tutaj trudzicie się o kilkaset iPadów po 3tys. zł, posłów jest 460, 460*3'000=1'380'000zł - miesięczny koszt utrzymania wszystkich posłów to oprócz tego 10'800'000zł
Haters gonna hate. Te 1,5mln. i tak by zostało ukradzione, tfu, wydane na zwiększenie jakości życia obywateli, więc nie ma za czym płakać

Nie słyszałem o zakupie tabletów, może dlatego, że nie oglądam telewizji Ale wtrąciłbym coś:
Najgorsze jest to, ze Polska ma swojego producenta tabletów, ale jak widać nikogo szczególnie nie obchodzi wspieranie lokalnej gospodarki...

Polskie tablety,a jak się zowią?Nie słyszałem.

SiGarden i GoodRam jak się nie mylę.

SiGarden -znalazłem.
http://www.sigarden.com/?-Rugged-Tablet-PC-&lang=pl
Tak urządzenie bardzo wytrzymałe,jednak dla zwykłego konsumenta odpychające(wygląd kiepski),wymiary także(grubość).System operacyjny XP(ponad 10 letni system),którego się nie supportuje już? i linux.Nie wiem czy bym się zdecydował.

No ok, tylko że rolą Państwa jest przypilnowanie żebys oddał tyle co się należy, czyli jeśli mówimy o umowach śmieciowych, powinni Cie zmusić do podpisania umowy o pracę

Ja z Lublina, to tak bardziej lokalnie: http://www.telepolis.pl/news.php?id=20991

@Polidiota - Ok, niech zmuszają - bez żalu zapłacę podatki w innym kraju.
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że to o czym piszesz godzi w konstytucyjnie zapewnioną swobodę działania i podejmowania decyzji. Nie ma obowiązku pracy, choć kiedyś istniał - za rządów proletaryatu. Akurat zawód, który wykonuje na tym forum znakomita większość odwiedzających da się doskonale wpisać w tworzenie dzieł i rozliczać na takich właśnie zasadach. Można oczywiście pracować na etat i zbierać punkty na starość, czy korzystać z przywilejów jakie daje umowa o pracę, ale nie można do tego zmuszać. Pamiętaj, że umowa o pracę wiąże czasami ściślej niż małżeństwo i to też nie każdemu pasuje.
Ten pomysł z likwidacją umów o dzieło proponowany przez Palikota to dowód na populizm, bo gra na emocjach młodych ludzi, którzy marzą o stałej umowie, żeby wziąć kredyt hipoteczny. Etatyzm pełna gębą, a potem już tylko...
http://www.youtube.com/watch?v=a0vXhwYDfOA (fragment o hucie

Jako przyszły polityk powiem tak: demokracja jest drogą a kapitalizm celem, najpierw musimy wybudować drogę by dążyć nią do naszego celu.

Jako zwykły zbrojarz-betoniarz twierdzę, że demokracja i kapitalizm to najlepsze dla mnie rozwiązanie i dlatego popieram każdą inicjatywę mającą wprowadzić w kraju taki system, uważam, że takie rozwiązania są:
- etyczne (nie dzielimy ludzi na kasty a ich dochodów wg partyjnego klucza, wszystkich obowiązuje to samo prawo, nie ma przywilejów, nie ma nadużyć, klientelizmu i korupcji)
- sprawiedliwe (każdy ma tyle ile wytworzył, pracujesz dwa razy dłużej i szybciej to dostajesz cztery razy więcej dochodu do dyspozycji)
- efektywne (nagradzamy pracowitość, ambicje, innowacyjność przez co wytwarzamy więcej, więc i więcej mamy)

Myślicie, że frakcja (nienawidzę słowa partia) popierająca demokrację i kapitalizm miałaby w tym kraju rację bytu?

a co z ludzmi, ktorzy pracuja umyslowo, np w laboratorium?
co z ludzmi ktorzy nie wytwarzaja, a na przyklad przetwarzaja, nauczaja, ochraniaja czy scigaja?
Nie wszystkich mozna wrzucic do jednego wora... ; )


Mysle, ze nie, ale to tylko moje osobiste odczucie: odmian duzo, ale pelny kapitalizm -> monopol, co nigdy nie jest zdrowe, bo tam gdzie monopol, tam wladza, czyli przy okazji zachwiana demokracja.

Ciekawe i ma USB! Ale drogie, lokalnie może i dobre, ale nie odniósł międzynarodowego sukcesu, dlatego jest na gorszej pozycji niż ipad, bo ma windows na pokładzie, a tam ani repo, ani centrum oprogramowania, można korzystać z google play, ale to taki pół środek. Może za 10 lat w końcu powstanie chociaż jedna polska duża korporacja międzynarodowa.

Popatrz. Ja ponad 6 lat temu zakładałem swoją firmę i już wtedy nie miałem z tym żadnego problemu. A teraz jest - i będzie - coraz prościej i wygodniej...


Oczywiście. Możesz sobie odkładać ile tylko chcesz. Ale jeśli, czego Ci nie życzę, zdarzy Ci się ucierpieć w wypadku, to to co będziesz miał na koncie niewiele Ci pomoże. Ani znajomości.


Czyżbyś mieszkał na zabitej dechami wiosce, gdzie jedynym hobby osób w wieku >18 lat jest podpieranie ścian okolicznej budki z alkoholem? Bo taki tok myślenia pasuje mi tylko do takiego miejsca, niestety...

jako że DELL ma firmę w Polsce, może posłowie mieliby chociarz tablety tej firmy, aby
chociarz na pokaz promować Polską gospodarkę

Bo to takie tablety apple robione w chinach przez dzieci to trochę nie za fajna sprawa ;]

Weź chociaż słownik do ręki.

+1

jestem za bardzo leniwy aby wykonać tę zacną i szlachetną czynność

I dlatego Twoje wypowiedzi są takie jakie są. Bez urazy

Dlatego też do niczego w życiu nie dojdziesz. Tylko leniwi ludzie wymagają "pomocy" łapówek i znajomości. A i tak są do niczego.
Na miejscu moderatora zamknąłbym ten temat, bo niczego nie wnosi, szczególnie jeśli autor nie potrafi sensownie ustosunkować się do większości wypowiedzi.

Taa, Dell wziął ponad 50 milionów ojro pieniędzy podatników i pokazał środkowy palec
wykop.pl/ramka/267599/dell-dostal-dotacje-i-sprzedal-fabryke-w-lodzi/

Bo wyobraź sobie taką sytuację: produkujesz sobie tablety (np. na hemoroidy) a tu nagle obok powstaje identyczna fabryka, tylko że mają zwolnień podatkowych na X lat, dotacji na 100 milionów ojro, specjalną strefę ekonomiczną i nie wiadomo co jeszcze. Jak byś się czuł w takiej sytuacji, produkując i płacąc podatki od X lat? I teraz za te podatki Twój własny rząd Ciebie wykończy, bo dzięki dotacjom i ulgom konkurencja sprzedawać będzie tablety taniej.

Dlatego właśnie jestem za kapitalizmem, w takim systemie coś takiego byłoby niemożliwe.

- "wytwarzanie" dotyczy nie tylko ścisłej produkcji, w grę wchodzi każda wartość dodana - choćby w postaci usługi. Księgowy czy naukowiec świadczy dla firmy usługi i to jest ten produkt, który równie dobrze można kupić np. w biurze reklamowym czy prywatnym laboratorium.