~vokiel - a co ma kręcić w zaburzaniu zmysłów, sztucznym stymulowaniu własnej osobowości, nienaturalne granie kogoś, kim się na co dzień nie jest, w dodatku poza kontrolą? Czy ktoś, kto chce po prostu spędzić czas w towarzystwie musi korzystać ze sztucznego dopingu? Nie.

I naprawdę zaskakują mnie powyższe reakcje, że się nie da. W sumie, to jest taka obiegowa opinia, że ktoś niepijący, to jest jakiś odrzutek, którego trzeba na siłę zreformować, że
jest jeszcze dla mnie nadzieja.
Takie wypowiedzi są - moim zdaniem - co najmniej niesmaczne, gdyż:
- stanowią brak poszanowania dla czyjegoś systemu wartości oraz opinii
- nakręcają innych w celu atakowania tej osoby
- można odebrać siłową próbę włączenia kogoś do mas
Cytat
nie poddawaj się
Właśnie - robiąc na przekór Twojej rzekomej
nadziei. Zbliża się koniec semestru i jest całkiem nieźle z mojego punktu widzenia.

Teraz z doświadczenia - osoby, które myślą podobnie, dochodzą do wniosków podobnych do moich dopiero wtedy, gdy są w stanie dostrzec zalety odmiennej postawy. Chociażby tego, że zawsze jest tzw.
kierowca, czy to, że można bez problemu zapamiętać nr czyjejś komórki.

Osobną kwestią jest jeszcze sprawa możliwości fizycznych danego osobnika (czyt:
słaby łeb). Ale to pikuś w porównaniu do całości.