Chodzi Tobie o odbudowę motywacyjną... Ciężka sprawa każdy jest inny i każdemu pomaga coś innego :/.
Kilka kroków (u mnie działa):
Nocka lub 2 ciągłego grania (potrzebna fajna gra... Fallout? TotalWar? Jakieś FPP?).
Dzień/Noc komedii/horrorów etc. Super jeżeli można iść na maraton do kina...
Sport, sport, sport - rower, rolki, siatkówka - cały dzień! Tak żebyś wieczorem nie miał siły myśleć w łóżku.
Jaranko z dobrym bufetem

połączone z bajkami (Król Lew, Pocahontas i inne "dodające krzepy") przeplatane głupimi serialami (być może w którymś będzie 2-gie dno

).
Dobra książka - w przerwach (polecam Kamienie na Szaniec

albo inną książkę, gdzie bohaterowie zmagają się z przeciwnościami losu, obraz przy którym Twoje zmartwienia to pikuś).
Każdy krok to kolejny dzień/noc - poza książką.
i... Powrót do rzeczywistości. 2 opcje: albo będziesz miał takiego kopa, że siądziesz i będzie super, albo chandra - wówczas trzeba odnaleźć inny sposób :/
Ps. Większości nie zrobiłem bo zazwyczaj u mnie działa sam 3-ci i 4-ty krok