Cytat
ano liczy sie wynik nie jakość co nie?
Żebym ja się sam do jakości stosował tak, jak to piszę w swoich postach

A potem mam co jakiś czas ladowanie na dywaniku u szefa i tekst: "Tomek... Czy Ty testujesz to co robisz? Znowu nie działa jak trzeba!", a ja tylko: "Ale takie były założenia. Moja wina, że się zmieniły w połowie projektu i musiałbym część kodu przepisać na nowo?" albo "To nie trzeba było grzebać w skrypcie lub przy zmianach w serwisie bazowym mi powiedzieć co zmieniono, bo to ma wplyw na skrypty moje."

Po prostu "uwielbiam" gdy mi tuż przed deadlinem ktoś wpieprza nowe funkcjonalności, których projekt nie przewidywał lub zmienia nawet podstawowe założenia lub bazę dla skryptu, o czym dowiaduję się po fakcie.
Mam jeden projekt, który od prawie dwóch lat jest w becie, ale działa. Wydawać by się mogło proste zadanie - newsletter. Problem w tym, że co go implementuję to muszę się ostro napocić. Czemu? Bo oprócz tego, że tworzy on swoją bazę userów, to wymaganiem jest... "wstrzykiwanie się" w bazę userów już dla tego serwisu istniejącą. A co serwis to kompletnie inna jej struktura

Teraz pogódź już istniejący skrypt z tym co zastałeś w bazie na serwerze. Bez fizycznej ingerencji w kod i zapytania idące do bazy... nie masz szans. Ale działa

I ma w sumie 3MB, z czego 1.5MB to TinyMCE, 0.5MB to SwiftMailer, 0.5MB - grafika

I ciągle mam pomysły na jego udoskonalanie, bo bazowo był pisany na serwer, gdzie nie było choćby PDO i php5, tak więc wszystko idzie na funkcjach mysql_* oraz jest pisane strukturalką lub prostą obiektówką. Przepisać to na full php5 OOP byłoby nawet ciekawym wyzwaniem zważywszy na założenia z iniekcją w różne serwisy.
PS: Ze związków to on prawdopodobnie preferuje alkohole